Przedterminowe wybory w Chorwacji? (2003)

Chorwacją od dwu lat rządziła koalicja 6 partii, tzw. dwójki i czwórki, które łączyła jedynie opozycja wobec 10 letniego panowania tudjmanowskiej HDZ (41 mandatów). Na silniejszą dwójkę składali się postkomunistyczni socjaldemokraci Ivicy Raczana (45 mandatów), ostatniego przewodniczącego Związku Komunistów Chorwacji i socjalliberałowie Drażena Budiszy (23 mandaty). Ten ostatni zadebiutował w opozycji w czasie „wiosny chorwackiej” w 1971 roku, kiedy jako bezpartyjny został wybrany wbrew poleceniom władz przewodniczącym Federacji Studentów Zagrzebia. W tamtych czasach Budisza był bezpartyjnym zwolennikiem komunizmu samorządowego, co nie dziwi gdyż cała opozycja w byłej Jugosławii miała charakter lewicowy i głównie marzyła o „młodym Marksie” oraz samorządzie. Gdy przestało być to modne na Zachodzie specjaliści od alienacji przeszli na ogół nacjonalizm jako bardziej życiową ideologię w okresie rozpadu Jugosławii. Budisza ewoluował natomiast w kierunku liberalizmu ale z akcentami społecznymi.

W rządzie koalicyjnym, dysponującym 91 mandatami na 151 miejsc w Saborze, 4 mniejsze partie odgrywały rolę drugorzędną, natomiast rywalizacja o władzę toczyła się między premierem Raczanem i wicepremierem Budiszą. Jak stwierdził Raczan rząd od kilku miesięcy zajmował się tylko sam sobą. Wreszcie na początku lipca część posłów socjalliberalnych - zwolenników Budiszy zagłosowała przeciwko ratyfikacji porozumieniem ze Słowenią w sprawie elektrowni atomowej w Krszko, która ich zdaniem zagraża Chorwacji (por. sprawę Temelina). Wykorzystał to Raczan i oskarżając Budiszę o rozbicie koalicji, podał się do dymisji w dniu 5 lipca. Jak ocenia się był to krok taktyczny by pozbyć się konkurentów Jeśli nowego rządu nie udałoby się utworzyć w ciągu 30 dni, prezydent Mesić będzie musiał 5 sierpnia rozwiązać parlament i rozpisać przedterminowe wybory, które przypadłyby na początek października. Za takim rozwiązaniem opowiadają się tylko partie nacjonalistyczne: HDZ i „prawasze” Paragi (4 mandaty), liczący na polepszenie swego wyniku wyborczego. W ciągu dwu lat bowiem bezrobocie nie zmniejszyło się i reformy prozachodniego rządu Raczana nie spowodowały podwyższenia poziomu życia, natomiast zadłużenie wzrosło prawie o dwa mld dolarów do bez mała 12 mld dolarów. Budisza chciałby widzieć gabinet młodych ekspertów, natomiast większość posłów woli jeszcze pobierać pensje niż ryzykować nowe wybory. Raczanowi udało się uzyskać pisemne poparcie 86 deputowanych i wielce możliwe jest utworzenie nowej koalicji bez udziału HSLS Budiszy. Gabinet składałby się wówczas z socjaldemokratów i wielu małych partii, posiadających po kilka mandatów, a więc całkowicie zależnych od Raczana.

Na razie kryzys spowodował rozłam w partii Budiszy, gdyż 6 deputowanych utworzyło nowy klub „Niezależnych liberałów” i wezwało Budiszę do dymisji ze stanowiska szefa partii. W odpowiedzi Budisza wszczął procedurę wykluczenia buntowników ze stronnictwa. Owych sześciu ma poparcie części ministrów i wiceministrów - członków HSLS, którzy nie mają zamiaru rozstawać się ze swymi fotelami i chcą poprzeć nowy gabinet Raczana. Tak więc rozłam w HSLS stał się faktem i należy spodziewać się powołania nowej partii liberalnej - prosocjaldemokratycznej.

„Wskazówki” nadchodzące z Brukseli wskazują Chorwatom, iż powinni powierzyć sformowanie nowego rządu ponownie Raczanowi, a próba włączenia partii nacjonalistycznych zakończyłaby się destabilizacją polityczną i jest ryzykowna ekonomicznie. Jeśli rząd nie powstanie w ciągu dwu tygodni, ostrzega Agencja Finansowa „Goldman Sachs”, pogorszą się warunki kredytowe dla Chorwacji i opóźni droga do Unii.

Autor publikacji
Polityka zagraniczna
INTERMARIUM