NEOKONSERWATYŚCI Z GATUNKU GOLDBERGA - REILNADA SĄ IMPERIALISTAMI

Bill Ravotti na łamach „Pittsburgh Tribune-Review” nawiązując do tematyki poruszanej w artykule Pata Buchanana (OnP nr 6), polemizuje z przedstawicielem neokonserwatystów Jonaha Goldberga, który w „National Review” zarzucił m.in. Buchananowi antysemityzm.

Jonah Goldberg z „National Review” i jego neokonserwatywni sojusznicy nie mają zahamowań w krytykowaniu tych z lewicy, którzy uciekają się do napaści na charakter swych oponentów w celu stłumienia debaty publicznej. Jednak dziś to właśnie Goldberg & Co. płaczą jak małe dziewczynki szkolne używając karty "antysemickiej" starając się zastraszyć tych, którzy odważają się kwestionować wpływ Izraela na politykę zagraniczną USA.

Goldberg obrał za swój cel czterech wybitnych katolików - Roberta Novaka, Pata Buchanana, Chrisa Matthewsa i kongresmana Jamesa Morana (można sobie tylko wyobrażać jego prywatne myśli na temat Papieża) - którzy sugerowali, że jedna z przyczyn dla której administracja Busha atakuje Irak, jest dobro interesów i bezpieczeństwa Izraela. Bez względu na to jakie zajmuje się stanowisko w tej sprawie, powinno to być przynajmniej tematem otwartej dyskusji. Wściekłość Goldberga skierowana jest głównie przeciwko Buchananowi i jego tzw. dobrze znanemu "żydowskiemu problemowi." Goldberg oskarża Buchanana o składanie winy za wojnę z Irakiem na Żydów, przez jego ataki na "neokonserwatystów," - wg. Goldberga "żydowskich konserwatystów."

Goldberg przekręca słowa i fakty w sposób taki, by mogły odpowiadać jego własnym wyobrażeniom. To właśnie jego własna „gra pomówień” pozbawiona jest jakichkolwiek faktów mogących zdemonizować oponentów, zamiast debatowania z nimi twarzą w twarz.

Mówienie, że ktoś atakuje neokonserwatystów ponieważ są Żydami jest kłamstwem i Goldberg wie o tym. Neokonserwatysta jest terminem używanym od pewnego czasu i nigdy nie był stosowany wyłącznie w odniesieniu do "żydowskich konserwatystów." Najbardziej żarliwymi z nich mogą być ewangeliczni chrześcijanie jak Pat Robertson i Jerry Falwell oraz niektórzy katolicy - William Bennett i Michael Novak -„neokonserwatywny teolog” - wyznaczony do pouczania jeśli potrzeba, Papieża Jana Pawla II w sprawie katolickiej interpretacji wojny sprawiedliwej. Najbardziej widocznym rzecznikiem i „nie-Żydem” - nim doprowadził do swej samozagłady - był Newt Gingrich (były przewodniczący Izby Reprezentantów). Strategia neokonserwatystów wykładana jest często na stronach „National Review” i „The Weekly Standard”, których autorami są zarówno Żydzi jak i nie-Żydzi.

Wielu jest neokonserwatywnych Żydów (i nie-Żydów) zarówno w administracji Busha jak i poza nią, którzy według słów Buchanana "żywią gorące przywiązanie do narodu, który nie jest naszym własnym, „gorące przywiązanie”, które sprawia, że podporządkowują interesy swego własnego kraju innemu, że działają w przekonaniu, iż w jakiś sposób to co jest dobre dla Izraela, jest też dobre dla Ameryki." Richard Perle jest najgorętszym z nich w administracji i jego związki z Izraelem są dobrze znane od ponad 20 lat. Jednak występowanie przeciwko Perle`owi nie jest równoznaczne z obwinianiem wszystkich Żydów, czy nienawiścią do innego kraju. Oznacza to raczej szczere przywiązanie do suwerenności własnego kraju, trzymanie USA z dala od konfliktów innych narodów i stawianie w pierwszej kolejności interesów narodowych Ameryki. Czy jest to „nie amerykańskie, nie patriotyczne”?

Powszechnie wiadomo, że Ariel Szaron z wielu powodów chciał wojny z Irakiem i chce by USA rozbroiły Iran, Syrię a później Libię. Zupełnie jasne - i nie obwiniam Szarona o to, że chce by USA toczyły wojnę, skoro uważa że to przyniesie korzyści Izraelowi. Jednak Szaron nie jest naszym Wodzem Naczelnym i nasi przywódcy nie powinni używać ani polityki USA, ani ich wojsk dla zapewnienia bezpieczeństwa narodowego obcego państwa, szczególnie gdy może to być szkodliwe dla nas na dłuższa metę.

Czy Buchanan ma "żydowski problem"? Absolutnie nie. Czy ma on "neokonserwatywny problem"? Z całą pewnością tak - i ja też. Neokonserwatyści są najbardziej aroganckimi i głodnymi władzy ludźmi. Dalecy od wiary w wyzwolenie, chcą podbijać by rządzić. Norman Podhoretz, redaktor „Commentary”, pragnie "imperialnej misji dla Ameryki, której celem byłoby nadzorowanie wyłaniania się przyszłych rządów w regionie" i "znalezienia siły, która narzuciłaby nową polityczną kulturę pokonanemu" światu islamskiemu. Czy to jest wyzwoleniem?

Neokonserwatyści żywią zupełną pogardę dla suwerenności innych narodów i wierzą, że zostali obdarowani boskim autorytetem pozwalającym na użycie siły militarnej USA do zburzenia i zbudowania na nowo Bliskiego Wschodu według własnej wizji, jako swego rodzaju „yes-man” kolonii. William Bennett, nazajutrz po 11 września chciał atakować Liban, Libię, Syrię, Irak, Iran i Chiny. Goldberg, który sam nigdy nie był „blisko koszar”, tak widzi politykę zagraniczną USA: "Co jakieś 10 lat Stany Zjednoczone muszą złapać jakiś mały, śmierdzący kraik i rzucić nim o ścianę, by pokazać, że z nami trzeba się liczyć." Niektórzy, włączając felietonistę z „Tribune”, Ralpha Reilanda, nawołują do "Wojny Cywilizacji" pomiędzy światem arabskim a USA i Izraelem, z "Irakiem jako pierwszy krok." Ironia… to właśnie jest ta sama "Wojna Cywilizacji", której pragną al-Qaida i bin Laden.

Ta neokonserwatywna doktryna jest imperialistyczną receptą na katastrofę, która ma prowadzić Amerykę w mrok nieustannych wojen o złudny pokój z globalną koalicją ciągle poszerzających się wrogów.

Bill Ravotti jest konsultantem finansowym i byłym kandydatem republikańskim do Kongresu, w 2000 r. był szefem sztabu wyborczego Buchanan w stanie Pensylwania.

Tłum. Alex

Źródło:

„Pittsburgh Tribune-Review” z 31 marca 2003

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010