CZCIELE DEMOKRACJI

Pat Buchanan, czołowy amerykański publicysta konserwatywny, podsumowuje argumenty przeciwników eksportu demokracji do krajów pozbawionych tradycji demokratycznej i to kosztem amerykańskich żołnierzy. Pat Buchanan stawia pytanie: „dlaczego amerykańscy żołnierze powinni umierać aby narzucić demokrację Arabom i muzułmanom?” Odpowiedź jest dość prosta: ponieważ Arabowie i muzułmanie nie żyjący w demokracji lub nie potrafiący funkcjonować w demokracji stanowią zagrożenie dla świata demokracji. Należy jednak przyznać, że dotychczasowe próby zaprowadzenia demokracji z zewnątrz, jeśli nie opierały się na przesłankach lokalnych, kończyły się niepowodzeniem. (red.)

Kiedy zimna wojna zaczęła już dogasać, Russell Kirk, ojciec nowożytnego konserwatyzmu został zaproszony do wygłoszenia wykładu w Heritage Foundation na temat roztaczających się perspektyw Ameryki. Świętując ze swymi przyjaciółmi “śmierć marksistowskiej ideologii”, dr Kirk wyraźnie ostrzegał nas przed nową “ideologią demokracji”.

“ W ciągu kilku minionych miesięcy podniosły się rozmaite głosy w Ameryce aby entuzjastycznie proklamować, że wkrótce cały świat…ogarnie nowy porządek nazywany ‘demokratycznym kapitalizmem’,” powiedział Kirk. “Wydaje się, że założeniem tych entuzjastów - wielu z nich jest członkami frakcji nazywanej neokonserwatywną - jest przeświadczenie, iż polityczna struktura i ekonomiczny model Stanów Zjednoczonych będą odtąd naśladowane na każdym kontynencie.” “Demokratyczny kapitalizm” jest “neokonserwatywną ułudą” powiedział Kirk. Usiłowanie odtworzenia w obcych krajach o krańcowo różnych kulturach, czegoś co powstawało tutaj przez 200 lat amerykańskiej historii, jest ideologicznym szaleństwem. Ten maniacki pęd demokratyzatorów do postąpienia tak w Sajgonie doprowadził do zamordowania Diema i utraty Wietnamu Południowego.

Kirk wysławiał jako niezrównanego lidera zimnej wojny “podstarzałego i wybitnego konserwatystę” Ronalda Reagana. Polityka zagraniczna Reagana, powiedział Kirk, była “zadziwiająco skuteczna, z wyjątkiem niepowodzenia w Libanie”. Dokładnie tak. W Libanie, Reagan interweniował w wojnie domowej, gdzie żaden żywotny interes Ameryki nie był zagrożony. 1.241 Marines zapłaciło za to cenę życia. Kirk również wskazał na szykującą się katastrofę w Afryce. Demokratyzatorzy z Europy i Ameryki pomogli zdusić rodezyjski reżym Iana Smitha i nalegali na sankcje, aby obalić władzę w Johannesburgu. Czyż słowa Kirka nie były prorocze? Czy nie miał racji? Dzisiaj, marksistowsko-rasistowski Robert Mugabe zajmuje posiadane przez białych farmy w Zimbabwe i głód wisi na horyzoncie. Południowa Afryka jest ogarnięta przestępczością kryminalną i nawiedzony klęską AIDS naród zwolna obsuwa się w kierunku statusu kraju zacofanego. Wszyscy ideolodzy - czy to marksiści, socjaliści czy wilsoniści - (wielbiciele demokracji) przypisują swe klęski nie błędnej ideologii, ale brakowi energii. Argumentują, że po zbombardowaniu koszar Marines, powinniśmy wrócić z powrotem do Libanu w znacznej sile i okupować Somalię po masakrze US Army Rangers. Jednak jest to szaleństwo. Nigdy nie było zagrożenia żadnego żywotnego interesu USA w Bejrucie czy w Mogadiszu wartego wysłania na śmierć jednego amerykańskiego żołnierza. Dzisiejsze paplanie demokratyzatorów o przekształceniu post-Saddamowego Iraku w arabski model “amerykańskich wartości” przywołuje na myśl bełkot Lyndona B. Johnsona o “budowaniu Wielkiego Społeczeństwa nad Mekongiem”.

Nie tak dawno temu, Ameryka oznaczała Wolność. Od kiedy to nasze umiłowanie wolności zostało zastąpione kultem demokracji? Co rozumiemy przez demokrację? Orwell powiedział, że mógłby mieć więcej entuzjazmu dla demokracji gdyby tylko mógł znaleźć kogoś kto jej się sprzeciwia.

Co dała Afryce zasada “jeden człowiek - jeden glos” ? Praktycznie wszystkie z tych ok. 50 państw afrykańskich powróciły do tyranii, sporów i wojen plemiennych lub ludobójstwa. Afryka miała się lepiej pod rządami kolonialnymi. Spójrzmy na Amerykę Południową. Po powtarzających się zwycięstwach wyborczych peronistów Argentyna jest bankrutem, którego obywatele wychodzą nocą w Buenos Aires przeszukując śmietniki w nadziei znalezienia żywności. Brazylia z długiem 264 miliardów dolarów wybrała właśnie marksistę aby rozwiązał kryzys ekonomiczny. W Caracas, wybrany prezydent jest castrystą, który wcześniej usiłował zorganizować piwiarniany pucz i stara się jak może zubożyć średnią klasę.

Od Algierii po Pakistan, islamiści wygrywają wybory. W demokratycznej Europie, wyzwolonej i obronionej przez Amerykę, wolne narody w wyborach zrzekają się swej suwerenności na rzecz socjalistycznego super-państwa Unii Europejskiej. Anty-amerykanizm rozpowszechnia się. Nawet jeden z europejskich krajów nie ma stopy urodzeń, która utrzyma go przy życiu na przestrzeni tego stulecia jako prawdziwie Europejski kraj. Jeśli jest to tym, co demokracja przynosi, dlaczego amerykańscy żołnierze powinni umierać, aby narzucić ją Arabom i muzułmanom? Dlaczego Arabowie i muzułmanie nie mieliby opierać się przed tym na śmierć i życie?

Cechą “zdrowej konserwatywnej polityki zagranicznej,” powiedział Dr Kirk, jest roztropność. “Jej celem nie powinien być światowy tryumf imienia Ameryki i jej metod pod hasłem ‘demokratycznego kapitalizmu’ ale …ochrona prawdziwie narodowych interesów i akceptacja różnorodności instytucji ekonomicznych i politycznych na całym świecie. Sowiecka hegemonia nie powinna zostać zastąpiona przez amerykańską”.

Dr Kirk był autentycznym konserwatystą. Czy jest nim George W. Bush? Podczas swej kampanii wyborczej powtarzał za Kirkiem: “Stany Zjednoczone muszą być skromne…. w tym jak traktujemy narody starające się znaleźć swą własną drogę”. Dzisiaj Prezydent mówi jak neokonserwatysta: “20-te stulecie zakończyło się ustanowieniem jedynego obowiązującego modelu postępu ludzkości”. To właśnie jest ta nadmierna duma najlepszych i najinteligentniejszych z lat 60-tych - I wiemy co się z nimi stało. Księga Przysłów ostrzega nas: “Przed porażką - wyniosłość, duch pyszny poprzedza upadek”.

Tłum. Alex L.

Źródło:

The Democracy Worshipers, The American Conservative z dnia 16.12.2002

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010