POLACY I PEERELCZYCY

Prof. Legutko w ”Eseju o duszy polskiej” stawia pytanie czy istnieje naród polski i udowadnia, iż Polskę zamieszkują dwa narody: Polacy stanowiący prześladowaną i marginalizowaną mniejszość narodową oraz panująca większość Peerelczyków, naród poczęty w okresie komunizmu i wyhodowany w dojrzałej formie już w III RP.

Po  kataklizmie 1945 roku i likwidacji dawnych elit nastąpiło przerwanie ciągłości i zaczęto tworzyć nowy naród bez korzeni i tożsamości historycznej. PRL oderwał Polaków od historii, a III RP, do czasu PiSu, nadal uwalniała mieszkańców Polski od balastu pamięci narodowej. W obu wypadkach mieliśmy więc do czynienia z nowym początkiem. W obu wypadkach nowy ustrój potrzebował własnej kultury i tradycji, dlatego wybrano opcję zerową, tożsamość narodowa miała uformować się na nowo, w opozycji do przedstawianych jako wrogowie demokracji przedstawicieli tradycji patriotyczno-niepodległościowej.

Po 1989, podobnie jak po roku 1945, rząd dusz czy raczej mediów i uniwersytetów przejęli wychowawcy „nowego człowieka”, oderwanego od przeszłości i pozbawionego tożsamości, co miało umożliwić modelowanie go jak gdyby był z plasteliny. W pierwszym wypadku miał to być człowiek socjalizmu w drugim Europejczyk lub „regionalczyk”. Po 1945 roku panowała niechęć do Polski przedwojennej, a po 1989 do polskiej tradycji. Dlatego młodzi ludzie uważają za warunek bycia nowoczesnym krytykę historii, zwłaszcza polskiej. Stary model naszej tożsamości już nie istniał, więc nawet nie było do czego wracać. Po 1989 aktualnym wrogiem byli już nie komuniści ale stał się nim naród polski. Stąd występowano przeciw narodowej identyfikacji, propagowano anty-nacjonalizm bez nacjonalistów i ciągłe przepraszano Europy za to jacy jesteśmy.

Peerelczyków z Polską, oprócz terytorium i języka, dodajmy zwulgaryzowanego jak w knajackiej wersji mowy Michnika, nic nie łączy. Czasem tylko da u nich o sobie znać jakiś słabo uświadomiony związek z narodem polskim.

Zarówno po roku 1945 jak i po 1989 elita miała charakter autorytarny, gdyż powstała na mocy decyzji politycznej nowej władzy, która oddała jej niepodzielne rządy. Do elity dostawało się i dostaje nie drogą merytokratyczną lecz poprzez kooptację opartą na selekcji towarzyskiej. Stąd brak dyskusji i poddaństwo wobec osób proklamowanych autorytetami. Dodajmy, że by coś osiągnąć w III RP trzeba długo służyć ćwicząc się w podłości i posłuszeństwie. Tu tkwi tajemnica służalczości dziennikarzy, prokuratorów, urzędników, profesorów ...

Po 1945 roku do ideologicznych funkcjonariuszy dokooptowano trochę starej elity. Ta koalicja piewców socjalizmu przejęła władzę nad schematami myślowymi inteligencji na wiele lat. Pisarze wychwalali dzieło własnych katów i niewolę przedstawiali jako wyzwolenie. Tłumy wychodziły na ulicę by manifestować poparcie dla swojej nędzy i publiczne wyrażać radości z własnego poddaństwa. Ofiary chwaliły własne zniewolenie, wyrażając wdzięczność niewolącym a nawet kochając ich.

W latach 1956-1989 trwała walka polityczna między elitą lojalną („Polityka”) i opozycyjną („Tygodnik Mazowsze”). Dla tej opozycji stary naród polski nie istniał – zastąpiło go społeczeństwo – a gdyby istniał byłby nie do przyjęcia jako skompromitowany i anachroniczny. Władza i opozycja stały na tych samych pozycjach wobec starego i starały się dać nową tożsamość narodowi peerelowskiemu. W pierwszym wypadku komunistyczną, w drugim liberalno-zachodnią. Tu chyba Legutko się pomylił, gdyż taka tendencja pojawiła się dopiero po roku 1980, wcześniej był to jakiś utopijny socjalizm samorządowy sięgający do wzorca jugosłowiańskiego. Po upadku komunizmu mógł już powstać wspólny front obu grup oparty na powrocie do tych samych korzeni. Dlatego nie potępiano sowieckich kolaborantów, twórców systemu szanowano, a komunizm uważano za dobry o ile walczył z nacjonalizmem, który był zawsze zły.

Spróbujmy zweryfikować tezy Legutki na podstawie wpisów na forach internetowych, nawet jeśli część z nich pochodzi od rosyjskiej agentury, to doskonale współbrzmią z tymi rodzimymi pokazując korzenie Peerelczyków i ich świat wartości.

Bycie Polakiem dla Peerelczyka to ciężka i niezawiniona kara.

„Nie chcę być Polakiem, gdzie można się wypisać? – pyta jeden i od razu słychać chór innych: „Samo nazwanie mnie Polakiem jest dla mnie obrazą”, „Polskie obywatelstwo to wyrok od urodzenia. Coś jak grzech pierworodny – nie wiadomo za co zostałeś skazany. Nie możesz z niego zrezygnować. Możesz tylko prosić prezydenta o ułaskawienie – pod warunkiem, że inny kraj zgodzi się ciebie przyjąć”, „Ten co nie chce być Polakiem” i tu należało się wpisywać.

Już nie powinno nikogo dziwić, że Peerleczycy głosowali na PO, wszak samo słowo Polska budzi ich odrazę. Ubieganie się o ich głosy dla Polaka jest zajęciem bezcelowym, gdyż wymagałoby zerwania z Polską.

Brak jakiegokolwiek przywiązania do niepodległości a wręcz chęć by Polska się zawaliła i najlepiej została podzielona między sąsiadów jest częstym poglądem u Peerelczyka.

„Rozbiór mi pasuje. Przynajmniej będę żył w normalnym kraju (czytaj bez Kaczyńskich) i zarabiał w euro,” „Jestem poznaniakiem i z chęcią przytulę się do Berlina, nie chcę utrzymywać pasożytów z Warszawy i Krakowa!”, „Zawsze powtarzam, żeby do Wisły Polskę oddać Niemcom a od Wisły Rosjanom albo Białorusi…”, „Wreszcie! My Szczecinianie chcemy do Niemiec! Polska to chory kraj”, „Zachodniopomorskie mogliby przejąć Niemcy. Argument: Warszawa od dziesięcioleci nie kwapi się z zagospodarowaniem tych terenów, jest tam takie ubóstwo, że w Polsce takiego nie ma. Zasiedlona ze wschodu ludność kryje się w ruinach poniemieckich domów i wegetuje, chyba czekając na lepszego gospodarza”, „Mieszkam blisko zachodniej granicy. Sam chętnie przesunąłbym słupki o parę kilometrów na wschód”, „Jakby od Polski odłączyli się Ślązacy albo Kaszubi to bym to zaakceptował. Po co żyć w chorym kraju”.

Na pierwszym miejscu rzuca się w oczy obojętność a nawet nienawiść do własnego kraju.

„Kto z was stanie w obronie naszego kraju??? Bo ja osobiście w pierwszy dzień konflikt tu wyjadę zmywać na zmywaku w UK i szczerze szkoda mi tych wszystkich co zginęli za naszą ojczyznę bo ich trud był daremny”. O rosyjskiej rakiecie: „Myślę, że jedna taka „Buława” na amerykańską wyrzutnię rakiet w Redzikowie powinna wystarczyć”, „Czas wreszcie pokazać warcholstwu znad Wisły gdzie jego miejsce w szeregu. Kiedy przebiegną się do lasu po chrust na opal bardzo szybko ostudzą główki z szalonych pomysłów i przestana pajacować!”

Tchórzostwo i przyzwyczajenie do statusu wasala i lokaja jest immanentną cechą Peerelczyka.

„Pozwólcie Rosjanom załatwiać swoje sprawy. Po co się wtrącać skoro na tym tylko tracimy?”, „Przepraszam Rosjan za wypowiedzi Kaczyńskiego”, „Tu możesz przeprosić Rosjan za tego Krasnala”, „Gdzie ten człowiek ma rozum? Wykończy nas i siebie”, „Przestańcie podżegać do nienawiści do Rosji. Chcecie żeby tu wrócili?” Ciekawe czy Peerelczycy zaczną teraz przepraszać Rosję za bitwę warszawską i Piłsudskiego? Przecież „Rosjanie atakują, gdy są prowokowani”, „Tak trzymaj Puti”, „Putin miej litość. Żeby od razu tak karać [ceny gazu] cały naród za wygłupy jednego zakompleksionego karła”.

Pozytywnym bohaterem staje się Rosja, choć forumowicze nie mają zamiaru wyjeżdżać do wyśnionego raju tylko na Zachód. Nawet zachwalany jest atak Rosji na Polskę jako wybawienie.

”Rosja jest na drodze niesłychanego rozwoju cywilizacyjnego, USA u jego schyłku, poziom oświaty – dno, poziom moralności – dno, poziom bandytyzmu – o tu nikt się z nimi nie równa”. Za to Rosja to bezpieczny kraj o wysokiej moralności i dlatego Peerelczyk proponuje: „Czy nie byłoby dobrze, jakbyśmy się dobrowolnie przyłączyli do Rosji”. Inny Peerelczyk uzupełnia: „Ja bym chciał być obywatelem Rosji. Miałbym dobrego premiera i prezydenta, byłyby niższe i przejrzystsze podatki, mieszkałbym w mocarstwie atomowym, byłaby tania benzyna i gaz”, „Ja też bym chciał, żeby Rosja wyzwoliła Polskę od tych czarnych klechów. Te obłudne rydzowe, pasożyty wysysają Polskę od ponad 1000 lat”.

Przeszłości nie ma, wszystko zaczęło się w roku 1989, dlatego najgorszym wrogiem narodu Peerleczyków są historycy badający przeszłość komunistyczną.

„IPN-wszystkich jego pracowników do ŁOPATY!!!!!!! Banda nieudaczników. A tyle wałów przeciwpowodziowych jest do usypania!” oraz bohaterowie narodowi: „Nie bardzo wiem, co niby zawdzięczam zamordowanym w Katyniu i szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to, ja żyję dniem dzisiejszym a nie wczorajszym. Za to wy im zawdzięczacie możliwość plucia na Rosję.”

Za stan kraju – „Polska to chory kraj” – powtarza się wielokrotnie - oskarżani są oczywiście nie ci którzy do tego doprowadzili, ale ci którzy chcieli zmienić status quo. Peerelczyk, jako istota pozbawiona własnego mózgu, nie potrafi poruszać się w świecie logiki tak odległym od propagandy „Wybiórczej” i TVN.

Autor publikacji
Ubekistan
Recenzje i art. recenzyjne
Źródło
Gazeta Polska listopada 2008