90 lat z Polską w sercu i w głowie

Jutro prof. Anna Pawełczyńska kończy 90 lat. Opowieść o życiu tej wybitnej polskiej socjolożki kultury znajdzie się w najbliższym numerze „Gazety Polskiej”. Ale i na tych łamach warto zastanowić się nad wyborami i dokonaniami Jubilatki. W mainstreamie nie będzie o tym ani słowa.

Gdy we wrześniu 1939 r. jako młoda ochotniczka pracowała w szpitalu polowym, zaszokowana traktowaniem przez Niemców polskich rannych, spytała lekarza, czy tak samo postąpią z postrzelonym żołnierzem Wehr­machtu, w odpowiedzi usłyszała: „Jeśli będziemy tacy jak oni, nie pokonamy ich”. Jak wspomina Pawełczyńska, była to jej pierwsza lekcja. Później przyszła konspiracja i Auschwitz.

W obozie przekonała się, że solidarność, pomoc słabszym, odmowa udziału w czynieniu zła nie tylko umożliwiają, nawet w takich warunkach, zachowanie człowieczeństwa, ale są nieodzowne, by przetrwać. W swojej głośnej książce, nagradzanej i tłumaczonej na wiele języków, „Wartości a przemoc. Zarys socjologicznej problematyki Oświęcimia” przytacza pouczający przykład serbskich więźniarek, które przyjęły tak solidarną i odważną postawę, gdy jako jedyne nie pozwoliły ściąć sobie włosów, że nawet esesmani ustąpili. A jednocześnie całkowicie osamotniona z powodu bariery językowej, a więc pozbawiona możliwości uzyskania pomocy i zatomizowana grupa greckich Żydówek wyginęła z głodu podczas obozowej kwarantanny.

Temat wartości i wierności zasadom jako warunków skutecznego oparcia się złu stał się kluczowym zagadnieniem badawczym dla Anny Pawełczyńskiej. We wspomnianej książce autorka pokazuje, jak tradycyjny etos Polaka wiernego ojczyźnie i walczącego o wolność uniemożliwił Niemcom realizację planów przekształcenia więźniów w dziką hordę.

Jak sądzę, Polska Kiszczaka i Michnika też czytała publikacje Pawełczyńskiej i zrozumiała, że stąd właśnie (z wierności wartościom) płynie dla niej największe zagrożenie. Może tu tkwi źródło systematycznej propagandy relatywizmu moralnego, deprawowania społeczeństwa i niszczenia tożsamości narodowej przez reżimowe media po roku 1989.

W wyborach, których dokonujemy, kluczową rolę oprócz predyspozycji i rodziny odgrywają ludzie, którzy w sensie wzorcotwórczym zaważyli na naszym losie. Takim nietuzinkowym człowiekiem był mistrz Pawełczyńskiej, prof. Stanisław Ossowski. Można powiedzieć, że bez niego socjologia w Polsce by nie powstała. Ossowski pokazywał też, jak żyć i nie podląc się, zachować godność.

Ważnym osiągnięciem naukowym Jubilatki było rozpoczęcie badań socjologicznych w terenie i wprowadzenie badań opinii publicznej. Komuniści nie przywiązywali wówczas do nich wagi, więc jeśli udało się je przeprowadzić, często półlegalnie, nie były zakłamane jak obecnie.

Gdy w 1980 r. prof. Pawełczyńska przeszła na wcześniejszą emeryturę, jak sama mówi, wreszcie poczuła się wolna. Nie musiała już zmagać się z komunistyczną administracją i jej idiotyzmami.

Ostatnie 30 lat wypełnione było pracami o bardziej ogólnym charakterze. Pawełczyńska zajęła się dwoma zagrożeniami, które z taką siłą dały o sobie znać w Polsce po 1989 r.: niszczeniem tożsamości narodowej Polaków i próbą stworzenia nowego człowieka, tym razem przez dążący do autorytaryzmu system liberalny. System, który w Polsce okrągłostołowej znalazł dla swojej najgorszej postaci przyjazną glebę, stając się kontynuacją systemu totalitarnego i instrumentem zachowania, a nawet umocnienia pozycji zajmowanej przez lumpen­elity wyhodowane przez Stalina i jego następców.

Pawełczyńska wprowadziła kluczowe rozróżnienie między inteligencją a specjalistami po studiach wyższych. Ci ostatni tłumnie zasiedlają III RP, dumni, że pokończyli wyższe szkoły marketingu i gotowania na gazie, ale wykorzenieni, pozbawieni etosu dawnej warstwy przywódczej, która zastępowała pod zaborami brak własnego państwa, nie mają z inteligencją nic wspólnego. Inteligent nie musi mieć nawet ukończonych studiów wyższych, ale czuje się odpowiedzialny za ojczyznę i wspólnotę narodową i pracuje dla nich bezinteresownie. Jest nosicielem wyższych wartości i stara się wydźwignąć swój kraj, a nie kombinuje, jak go drożej sprzedać.

Zastanawiając się nad charakterem narodowym Polaków, Anna Pawełczyńska doszła do wniosku, że jego najważniejszą cechą jest pragnienie wolności. Nie dziwi więc, że Pani Profesor nie jest tolerowana na salonach III RP.

Autor publikacji
Recenzje i art. recenzyjne
Źródło
GPC Numer 195 - 28.04.2012