70. Z ostatniej chwili

7 września rząd T. Mazowieckiego podjął wreszcie pewne kroki w sprawie wojsk sowieckich w Polsce. Stanowi to niewątpliwie postęp, ale w żadnej mierze nie dezaktualizuje pomieszczonych w numerze naszych uwag na ten temat.

Treść, ton i forma „propozycji” rządu nie rokują szybkiego rozwiązania sprawy. Mocno wątpliwa wydaje się też jego determinacja w razie braku entuzjazmu ze strony Sowietów. W sposób już typowy dla tego rządu podjął on działania dopiero pod wpływem wielomiesięcznego nacisku społecznego. Dużą rolę (dotyczy to także Senatu) odegrała tu również niewątpliwie chęć uwiarygodnienia się w obliczu zbliżających się wyborów.

Zwycięstwo w nich dotychczasowego establishmentu nie gwarantuje (mimo „pisma” z 7 września) szybkiego przywrócenia Polsce niepodległości. Z całą mocą podtrzymujemy krytykę rządu także i w tej podstawowej kwestii.

Niewesoło

Mimo pewnego ożywienia, sytuacja polityczna staje się mniej, a nie bardziej czytelna. Porozumienie Centrum nie wykazuje ochoty na „wypowiedzenie pewnych rzeczy czekających na wypowiedzenie”. Woli raczej nikogo nie zrażać i zamazywać niż podkreślać różnice. Dało się wmanewrować tam, gdzie zawsze bardziej fanatyczni lewicowcy uwielbiają umieszczać swych oponentów: w koleinę „rozsądku” i umiaru. Nie wiadomo, czy chodzi o utratę nerwu i fatalną taktykę (w stylu przed-thatcherowskich konserwatystów) czy o coś gorszego... Jeden z czołowych działaczy Centrum utożsamia hipotetyczny kompromis z ROAD z dobrem... demokracji. Jeden z przywódców ROAD stwierdza: „Należy szukać tych rzeczy, które nas łączą” (to ostatnie sformułowanie wzbudza wręcz dreszcz przerażenia). Rosną więc obawy przed „porozumieniem”, nie mówiąc już o zasadniczych podejrzeniach na temat owego podziału na „dwie nogi”.

Niejasna pozostaje też rola i przyszłość ObKomów. Szansa na powstanie w „głównym nurcie” siły wyraziście niepodległościowo-wolnościowej maleje. Nawet pięknie sformułowany cel - przełamanie „pewnego monopolu towarzysko-ideowego” (czyli odejście wreszcie od „gomułkowszczyzny” zasiedziałej elity, co nota bene nie ma nic wspólnego z antyinteligenckością) budzić może wątpliwości. Zrodzić się bowiem mogą podejrzenia, że chodzi wyłącznie o rozszerzenie składu establishmentu i monopolu, a nie o wymienność i mobilność elit, a różnice ideowe ograniczają się do niuansów.

Oczywiście, druga strona wykorzystuje sytuację, przejmując wyciszane hasła i zarazem inicjatywę. „Po Prostu” objawia brak szacunku dla instytucji Układu Warszawskiego. Minister odkrywa, że świerczewski i Żymierski byli zbrodniarzami (pamięć tego ostatniego czcił niedawno uroczyście Jaruzelski). Podejmuje się próby wykorzystania Solidarności 80... Prof. Geremek ogłasza artykuł w najbardziej konserwatywnym piśmie amerykańskim(!). Profesor ma atoli niewielkiego pecha - w tym samym numerze przedstawiono chwyty i fortele stosowane wobec Europy przez Gorbaczowa, przypadkowo najzupełniej identyczne z tezami „wolnościowego” profesora.

J. Lityński głosi, że tylko Oni u władzy mogą być wiarygodni dla Zachodu. Już to samo skłonić winno do podjęcia zdecydowanej walki politycznej.

INNE dobre wiadomości

Polska jest jedynym, ale to jedynym krajem wschodniej Europy, w którym agentów komunistycznych i sowieckich w kręgach opozycji nie było zupełnie, absolutnie i całkowicie. Tak powiedziano, a więc tak jest. Ponadto „Tygodnik Powszechny” ustalił radzieckimi kolegami z resortu, że ostatnimi czasy KGB zajmowało się w Polsce wyłącznie wąchaniem kwiatków. W takiej sytuacji nawet wiadomość: „Mała grupa polskiej tajnej policji szkoli się w Moskwie” (Newsweek z września 1990) napawa optymizmem, bo chodzi wszak o grupę małą.

Pełnomocnik ds. przekształceń własnościowych odszedł, stwierdzając opieszałość, brak programu, kunktatorstwo i „prawie wstecznictwo” rządu P. Mazowiecki z łatwością znalazł na opróżnione stanowisko kandydata ceniącego opisaną filozofię działania.

Mamy dobre wieści dla spragnionych pluralizmu. Ci, których nie zaspokaja studiowanie Gazety Powszechnej i Tygodnika Wyborczego, nie powinni się martwić - niedługo w sposób pełniejszy (20 godzin na dobę) będą mogli przyswoić sobie ich słuszne poglądy w III programie warszawskiej telewizji. Jeśli pragną jeszcze większej dawki błogiego poczucia obywatelskiej jedności też mogą być spokojni: p. M. Król załatwił sobie własny dziennik telewizyjny w programie II (dla konstytucyjnej dyskusji, hagiograficznej wobec prof. Geremka, będzie jak znalazł). Gdyby ktoś czuł się jeszcze nie usatysfakcjonowany niech wie, że telewizja p. Drawicza (czyli „my”, czyli wolne media) otrzyma potężne wsparcie od amerykańskiej International Media Fund.

Pluralizm telewizyjny będzie demonstrowany nowocześniej.

Z ZAGRANICY

„Związek Sowiecki złapał Stany Zjednoczone w śmiertelny uścisk partnerski uzależniający je od sowieckiej dobrej woli wydzielanej po milimetrze” (A. Besançon). Cel ZSRS: przejście na utrzymanie Zachodu, staje się coraz bliższy osiągnięcia. Na razie w wielomiliardowym haraczu płaconym moskiewskiemu dobroczyńcy przez RFN znalazł się jeden miliard papierosów. Wątpliwe wszakże, by wielkiemu Związkowi wystarczyła opłata w postaci papierosów, mięsa, dolarów, matek oraz Litwy...

Niedawno Lech Wałęsa powiedział: „To jeszcze nie jest właściwa Polska... Cały okrągły stół, to co było wtedy ustawione, trwa nadal.” Wydaje się jednak, że „okrągły stół” to coś więcej. To pewien styl i sposób uprawiania polityki, to kultywowanie filozofii mniejszego zła, to zawieranie tajnych kompromisów kosztem zasad, to ugadzanie się dobranych elit, to przeświadczenie, że pewnych rzeczy nie należy, nie można i nie trzeba głośno mówić. Zachodzi duże prawdopodobieństwo, że styl ten zadomowi się tutaj na długo. W naszych warunkach oznaczać to będzie dalszy brak „właściwej Polski”, choćby dysponowała ona dwiema nogami.

Z ostatniej chwili (2) 20.X.90.

O Noblu dla Gorbaczowa szkoda mówić. To nie tylko nagrodzenie mordowania saperkami (tam gdzie nie sięga oko światowej telewizji) czy duszenia Litwy. To także podżyrowanie skierowania w tych właśnie dniach Walerii Nowodworskiej, oskarżonej o znieważenie prezydenta ZSRS, „do zakładu psychiatrycznego celem przeprowadzenia badań” i dalszego działania psychuszek. Zdaniem Guy Sormana nagroda ta to zachęta: „Ratuj Związek Sowiecki bo my lubimy tylko status quo”, to „polisa ubezpieczeniowa przeciw przebudzeniu narodów CCCP”. Nadzieja w tym, że żadne nagrody i zachwyty, polisy i zachęty nie uratują Gorbaczowa, KPZS i Sowieckiego Sojuza.

Czy doczekamy się łomotu do drzwi o 3 rano i groźnego żądania: „Otwierać, tu Tygodnik Powszechny”? Minister Kozłowski zapowiada, że specjalna Komisja jego obywatelskiego SB zajmować się będzie „obserwacją i analizą życia politycznego w Polsce”...

Z zupełnie innych powodów ksiądz dr. Kazimierz Kurek, przewodniczący Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin skierował do Prymasa Polski wniosek o cofnięcie tygodnikowi p. Turowicza prawo do nazywania się pismem katolickim...

Mamy informację, że podczas pobytu na Zachodzie znany ulepszacz RWPG i Układu Warszawskiego, Tadeusz Mazowiecki, oświadczył: „Wojska sowieckie wyjdą, ale siły logistyczne pozostaną” (ciekawe także, kiedy wyjdą; na razie dewastują miejsca swego pobytu).

Żyje jeszcze 20 świadków Katynia - doniósł... paryski bulwarowy „France Soir”. Pan Mazowiecki nie będzie ich niepokoił. Pan Mazowiecki martwi się o los obelisków ku czci Armii Czerwonej - trwoży go obalanie symbolów upokorzenia naszej godności i gwałtu na naszej tradycji. „Prośba” o przesłuchanie Supronienki pozostaje – „póki co”, jak wyraził się odpowiedni minister - bez odpowiedzi.

Prywatyzacja à la Waldemar Kuczyński polegać ma, abstrahując już od jej tempa, sposobu i warunków, na uszczupleniu w ten sposób o 20% tworzonych „jednoosobowych spółek skarbu państwa”. Inwestycje amerykańskie na Węgrzech (m.in. General Electric, General Motors) przekroczyły wartość 1,5 miliarda dolarów...

Fachowość i profesjonalizm min. Skubiszewskiego to fachowość Departamentu Stanu i innych zachodnich MSZ-ów - najsłabszego ogniwa wciąż wolnego świata w starciu i kontaktach z totalitaryzmem oraz tzw. postkomunizmem.

Potencjalne dużym zagrożeniem dla wychodzenia z Systemu jest tzw. Sieć Wielkich Zakładów NSZZ "S" i jej projekty wystawienia własnych kandydatów do izb ustawodawczych.

Typowy okaz przedstawicieli zachodnich korespondentów w Polsce, wspaniały p. Bobiński napisał w swym „Financial Times”: „Tadeusz Mazowiecki stanowi groźbę dla nomenklatury. Nomenklatura pokłada nadzieję w Wałęsie.” Dzięki p. Bobińskiemu możemy teraz zrozumieć w pełni dlaczego to „Trybuna” tak energicznie popiera Mazowieckiego.

Zasłużony piewca idei tzw. IV Rzeczpospolitej jest konsekwentny. Profesor przewodniczący B. Geremek o potrzebie grubej kreski wobec akcji 13 grudnia 1981 i moralnej wielkości tajnego ugadywania się: „Chociaż powinno żądać się sprawiedliwości to jednak trzeba zostawić ocenie historii to, co do historii należy.”

„Osobiście uważam, że filozofia polityczna, która legła u podstaw „okrągłego stołu” zdała egzamin i nie należałoby jej zmieniać.”

Z utęsknieniem czekamy na moment, gdy B. Geremek wróci do marksistowskiej egzegezy średniowiecza. Lub, chociażby, będzie jednym z mniej wpływowych i mało typowych posłów okresu przejściowego.

Brak w tym numerze Contry rubryki „Czy wiecie, że...” Więc chociażby to: Czy wiecie, że francuski autor „Nocy generała” przebywał kiedyś w więzieniu francuskim jako agent komunistyczny? Nie chodziło przy tym oczywiście o działającą legalnie komunistyczną partię Francji...

Musimy zauważyć, że raczej nie chodzi o to aby prasa była „niezależna” (praktycznie nie ma takiej na świecie). Ona, a chodzi tu zwłaszcza o dzienniki, winna być RÓŻNODNA. W dzisiejszej Polsce świadomie miesza się te dwa pojęcia.

Kiedyś mówiło się: - my i oni. Nie można zastąpić tego myśleniem typu - my i my. Powstawanie jak największej ilości struktur pośrednich: stowarzyszeń, związków, ugrupowań, jest wymogiem zaistnienia społeczeństwa otwartego. Tym niemniej podstawowym wyznacznikiem winna być w świadomości zasada: - ty i ja. Dopiero wtedy będzie znów w Polsce normalnie.

Na zakończenie pytamy: Kiedy DUŻA ulica warszawska (Nowotki? Marchlewskiego?) otrzyma za patrona księdza Jerzego Popiełuszkę?

Contra

Contra 1988-1990