48. DZISIEJSZA POLSKA

dzisiejsza Polska

Na drodze ku Europie

Jako zwolennik stosowania zasad fair play w polityce pragnę dołączyć do powszechnych głosów oburzenia.

W najbardziej szacownej prasie, wśród najgłośniejszych autorytetów wzmaga się krytyka metod stosowanych przez jedno ze środowisk politycznych. Zgadzam się w pełni. Wręcz oburzające jest na przykład:

Instrumentalne traktowanie autorytetu Kościoła - fałszowanie intencji Papieża w celu uzyskania korzyści politycznych.

Inicjowanie kampanii czarnej propagandy opartej na pomówieniach, epitetach, gołosłownych zarzutach i przeinaczeniach. W kampanii tej rolę przodujących dojarek-kołchoźniczek (gniewu ludu) odgrywają pisarze, redaktorzy, naukowcy i aktorzy.

Obrzucanie oponentów zarzutami (np. o antysemityzm) przed którymi nie sposób się bronić gdyż wszelka obrona jest poczytywana jako potwierdzenie oryginalnego oszczerstwa i powoduje nasilenie pomówień.

Stosowanie metod agencji TASS: inspirowanie zachodnich publikacji (w których odnaleźć potem można cale frazy i ciągi językowe z repertuaru tutejszych bohaterów), a następnie powoływanie się na nie, jako na „głos opinii światowej” („przeczytaj francuskie pisma i zobacz co tam piszą a potem porozmawiamy”).

Porównywanie osoby uważanej za polityczne zagrożenie dla własnej dominacji do: Petaina, Siwaka, Ceauşescu oraz mocodawców Grzegorza Piotrowskiego.

Ukrywanie za fasadą wielkich haseł oraz czcigodnych postaci w wieku podeszłym dążeń do całkiem przyziemnych celów, a za wzniosłym teoretycznym moralizatorstwem praktyk socjotechnicznych o wątpliwej uczciwości.

Są to przykłady codziennych, zwykłych metod stosowanych przez jedno z polskich ugrupowań politycznych (oraz jego odnogi i zaplecze).

Bynajmniej nie mamy tu do czynienia z li tylko „brutalizacją języka politycznego” czy nie najszczęśliwiej dobranymi formami polemiki, lecz z konsekwentnym stosowaniem metod szczególnie godnych potępienia.

M. T.

Contra 1988-1990