8. SZYMON M. - TECHNIKA ZNIEWALANIA SPOŁECZNEGO I SPOSOBY OBRONY

Szymon M.

Po wypowiedzeniu wojny w dniu 13. XII. 1982 r. przez mafię Jaruzelsko – Moskiewską, społeczeństwo doznało szoku. Choć obecnie stan ten mija, a może minął – szok – celowo wywołany stanowi punkt wyjścia do rozwinięcia całej gamy dobijających ciosów. Stosowanie tych „ciosów” układa się w swoiste techniki. Nie są one nowe. Były one stosowane przez kolejne okupacyjne władze komunistyczne nie tylko w Polsce, ale w całym sowieckim imperium. Analiza naukowa tych technik została już w Polsce dokonana. Dlatego też dokonamy częściowego przypomnienia już zbadanych technik walki ze społeczeństwem, rozwijając jednakże te z nich, które obecnie stosowane są z większym natężeniem lub występują w nowych formach.

Rozbijaniu i manipulowaniu społeczeństwem w krajach komunistycznych musi towarzyszyć terror. Stanowi on jednak broń o podwójnym wydźwięku: jako fizyczna, realna siła oraz jako sposób oddziaływania na świadomość. Ta druga, psychologiczna funkcja terroru jest ważniejsza i bardziej niebezpieczna. Sformułujmy to tak: nie terror jest tak groźny, jak jego propaganda czy mit. Z tego względu zajmiemy się głównie oddziaływaniem na świadomość technik manipulacyjnych. Dotychczasowa obserwacja technik manipulacyjnych wskazywała, iż kierowane one były do grup społecznych, a więc nie do społeczeństwa w całości. O ile za grupę społeczną uznamy grupę, w której wyróżnikiem jest poczucie łączności i odrębności od innych grup, to obecnie przedmiotem ataku jest grupa szczególna – Naród Polski, całe społeczeństwo. Jest to stan jakościowo odmienny od stanu dotychczasowego, kiedy to w skutek rzekomego „klasowego” (ale skutecznego) podziału społeczeństwa lat powojennych (tzn. po II-ej wojnie), obiektem ataku bywały wybrane grupy społeczne, a zwłaszcza inteligencja. Niewątpliwie stanowiło to ułatwienie dla okupanta, umożliwiało stosowanie zasady „dziel i rządź”. Obecnie jednak wobec wzmocnienia poczucia łączności społecznej solidarności i narodowej – atakowana grupa jest silniejsza niż uprzednio.

I. Technika – propaganda: propaganda oczywiście nie występuje jedynie w środkach masowego przekazu (prasa, radio, TV), ale także w formie przekazu ustnego, plakatowego, filmowego, itp. Na pewno jednak środki masowego przekazu pełnią tu rolę decydującą. W mass-mediach znajdują odbicie także inne techniki stosowane przez władzę, prasa – radio – telewizja służą informacji o zastosowaniu innych technik. Jednak pełni rolę niejako samoistną, stąd potrzeba wyodrębnienia. Należy przede wszystkim zdać sobie sprawę z faktu, że w propagandzie najbardziej niebezpieczne jest to, czego nie widać, ukryty charakter manipulacji. Mówimy: prasa kłamie i rozumiemy przez to przeinaczenie faktów, podawanie informacji prawdziwej, ale niepełnej lub informacje o faktach, które nie miały miejsca. Nie tylko jednak w tym problem. Często propaganda opiera się na faktach całkowicie prawdziwych. I też to nie ma większego znaczenia. W ustroju komunistycznym informacja jest bowiem zadaniem ubocznym, drugorzędnym, pełnionym niechcący. Zadaniem głównym jest oddziaływanie na emocje, wywoływanie pożądanego przekonania. Efekt nie może wystąpić natychmiast, wymaga czasu. Pierwszym działaniem jest więc ostentacyjne, chamskie, wulgarne ukierunkowanie Twoich emocji, tak, by wreszcie w podświadomości założony rezultat został. Władze np. wiedzą, że uprawiana przez czterdzieści lat puste słowo „socjalizm” w dobrym, pozytywnym znaczeniu na tyle wbiło się ludziom w głowy, że w dużym odłamie przyjęli pozytywną „wartość” socjalizmu i w jego imię tworzyli solidarność. Więc na takiej samej zasadzie używanie słowa „antysocjalistyczny” może po pewnym czasie zacząć wywoływać reakcje negatywne. Podobnie ze słowami równość, sprawiedliwość społeczna, spekulacja. Zauważ: jaka dziwna zabawa odbywa się ze sformułowaniem „obalenie ustroju”. „Solidarność” ciągle przekonuje, że pozostawać chce w zgodzie z „konstytucją”, że ustroju nie chce zmieniać, ani tym bardziej obalać, że w gruncie rzeczy chce jedynie „reformować”, że właśnie ten ustrój chce przyoblec w ludzkie oblicze. Teraz, w obliczu wojny komuniści „odkrywają” „Tajne” dokumenty „Solidarności”, z których wynika, że jednak to obalenie ustroju miało mieć miejsce, że „kontrrewolucja”, że „ekstrema” itp. No bzdura! – odpowie czytelnik. Nie. Nie bzdura. Prawda. I w dodatku jeszcze czytelnik pomyśli, gdzieś tam, na którymś poziomie podświadomości, że przecież w gruncie rzeczy konstytucja nie jest taka zła, ustrój też (to władza była straszna). Nie analizujemy tu błędów czy naiwności „Solidarności”. Kwitujemy jedynie, że oczywiście do zmiany ustroju dochodziło, że w pewnym momencie musiał on zostać obalony, by zaistniał cień szans na przetrwanie Związku. Jednak władze wiedzą, że ta „konstytucja”, ten „ustrój” kołacze się po zakamarkach podświadomości ludzkiej jako dobre duszyczki. Stąd nieustanne propagandowe powtarzanie o „wrogach”, „obalaniu” może zaowocować niechęcią (emocja) do tychże „wrogów” i do „obalania”.

Drugi sposób propagandowy jest bardziej nawet niebezpieczny. W kontekście jawnych bzdur, bełkotu, schizofrenicznych urojeń, oszczerstw, horrendalnych kłamstw – pojawia się nagle głos wyważony, pełen refleksji, przemycający aluzje, lekko nawet krytykujący władzę. (To może być pojedynczy artykuł lub nawet dominujący ton całego pisma – np. „Polityka”). Taki artykuł powoduje:

a) sympatię dla autora, a więc nić zaufania i kredytu na dalsze pisanie.

b) dość skutecznie przekonuje czytelnika do ukrytej tezy.

Dowiadujemy się wtedy, że na przykład „Solidarność” i owszem, bardzo dobra, a wyrzucanie członków związku z pracy – fatalne, ale cóż stan wojenny to dramat, to cierpienie przede wszystkim dla autora artykułu, no jednak bez stanu wojennego Polska by zginęła, a poza tym prawo musi być prawem. Jest to nasza wspólna klęska i razem musimy się z niej dźwignąć, że cierpienia ludzi, czyli „Solidarności” są tym ziarnem rzuconym w ziemię, z którego wyrośnie nowe życie.

Pomyślisz: no facet pisze obiektywnie, po męsku, nie owija w bawełnę – w gruncie rzeczy tak to pewnie jest. I wtedy jesteś co najmniej „zneutralizowany”, jeśli nie kupiony. W każdym razie ukryty cel artykułu został osiągnięty.

II. Z powyższą techniką manipulacyjną wiąże się nierozerwalnie inna, polegająca na pozbawieniu tej grupy jej atrybutów identyfikacyjnych. W sposób natrętny i sugestywny, korzystając z pełnego dysponowania środkami masowego przekazu i charakteryzuje się grupę „od środka” w sposób świadomie fałszywy, tak jednak by jawne kłamstwo mogło stwarzać mimowolne wrażenie pewnego prawdopodobieństwa. Najbardziej skonsolidowane nawet grupy składają się jednak z ludzi. Ludzie są niepowtarzalni, odrębni i wszyscy obdarzeni także przywarami, bądź przez swoją odrębność szczególnie wyróżniani i oceniani (np. odrębność narodowościowa – Żyd). Jeżeli te odrębności są niekiedy, choćby przez część społeczeństwa, ujemnie odbierane – daje to władzy pole do popisów w stosowaniu omawianej techniki. Otóż w „Solidarności” był na pewno nie jeden „spekulant”, pijak, złodziej, a nawet wtórny analfabeta – wszyscy skądinąd ofiarni członkowie związku. Wystarczy teraz te cechy uogólnić na całą grupę, pokazując jednocześnie tego konkretnego „prominenta” związku (co może być prawdą) – i już można się „nabrać” na tę ujemną charakterystykę, psychicznie odsunąć od grupy, do której się należy.

III. Za technikę manipulacyjno – propagandową należy uznać dążenie do tego, by wytworzyć w społeczeństwie wrażenie, że aktualny układ sił jest stały, bezapelacyjny i nieodwracalny. Wszelka nadzieja na jakąkolwiek zmianę jest absurdem. Np. „Polska trwałym ogniwem socjalistycznej wspólnoty”. „Tylko PZPR wydźwignie kraj z kryzysu i przeprowadzi reformy”. Ta technika wymaga jednak jednocześnie potężnej dawki terroru (sama nie działa). Obserwujemy to poniekąd właśnie obecnie. Terror musi mieć także wybitnie pokazowy charakter (porównaj „demonstrację siły” i jazdy godzinami kolumn ZOMO). W efekcie ma to dawać apatię i poczucie beznadziejności.

IV. W ramach szeregu sposobów dzielenia społeczeństwa dostrzegamy techniki: „specjalizacji” i „cieniowania moralno – ideologicznego”. Ta pierwsza polega najogólniej rzecz biorąc na wpojeniu do świadomości, że „obywatel” nie powinien zajmować się sprawami, do których nie został w tym feudalnie – platońskim państwie przygotowany. Istnieje obawa, że z uwagi na pewien kult specjalizacji w społeczeństwie, technika ta może być częściowo skuteczna. Technika ta jest stara. Pisarze do „pióra”, „studenci do nauki”, „robotnicy do pracy”. Przymanowski powrócił do tej zasady, przypominając, że jego koledzy brali się za sprawy, na których się nie znali. Druga technika polega na tym, że manipulator nie może zaatakować totalnie rozbijanej grupy, nie może oddzielić jej wyraźnie linią (dobro – zło) wg własnych kryteriów. Dlatego ustala się skalę, na której według kolejnych przybliżeń umieszcza się atakowanych członków grupy, punktem wyjścia jest idealny wzorzec – np. „patriota branżowy, marzył o stanie wojennym, by wprowadzić reformy, kocha ZSRR, PZPR i Jaruzelskiego”. Na końcu tej skali jest to, co może być najgorsze: obcy narodowo imperialista, działający wyłącznie za pieniądze, chce obalić ustrój, ZSRR, PZPR (ekstrema „Solidarności”, szpieg, kontrrewolucjonista, anarcho – syndykalista, opozycjonista). Pomiędzy tymi granicznymi punktami są różne stopnie: obłąkany przez ekstremistów, manipulowany przez nich, choć ma resztki uczciwości, obojętny, nie chce stanu wojennego, ale zrozumiał jego konieczność itp. Nikt nie chce, taka jest natura ludzka, znaleźć się w najgorszym układzie oceny. Podświadomie szuka się lepszego miejsca i stara się swym zachowaniem uzasadnić do niego „Prawo”. Tą drogą władza chce zneutralizować naród – narzucając mu własne, obłędne skale wartości.

V. Dotychczas, istotnym sposobem rozbijania grup społecznych było, oprócz wyżej wymienionych technik, tworzenie „na dole”, w każdym środowisku grupy ludzi, którzy w stosunku do grupy niszczonej przyjmowali na siebie rolę rozbijaczy. Grupa ta nie musiała być liczna, ale dobrze zorganizowana (aktywność PZPR). Motywem jej posłuszeństwa jest albo „żarliwa wiara” albo „interes” (kariera, pieniądze, władza). Obecnie technika ta jest słabo widoczna, z uwagi na dużą zwartość rozbijano społeczeństwa, narodu. Te funkcje pełni aparat terroru. Tym niemniej należy bacznie obserwować poczynania WRONy, gdyż próby tworzenia takich grup są widoczne (branżowcy, Komitet Ocalenia, Patrioci – „prawdziwi Polacy”).

VI. Wyraźną i stałą techniką rozbijacką jest technika „nagród i kar”. Należy pamiętać, że karanie i nagradzanie w niewielkim stopniu zależy od postawy prześladowanego. Ofiarami represji stają się często najbardziej bierni. Nagrody i kary występują w całej gamie: mają charakter finansowy, polityczny, karny, moralny, awansowy, relegacja z pracy itp. Warto tu wskazać ogłoszenie Wrony, że jeżeli złapie kogoś na „niewłaściwym” wykorzystywaniu telefonu, to telefon zostanie mu odebrany i przyznany temu, kto nań czeka w kolejce. Mamy tu doskonały przykład wszechstronności tej techniki. Kara (zabranie telefonu), nagroda (dla oczekującego), realizacja „sprawiedliwości” (dostanie nie ktoś przypadkowy, ale ten kto czeka w kolejce), jątrzenie między ludźmi, ich dzielenie (ten komu zabiorą chętnie wtedy ukręci głowę temu, kto dostanie). A w dodatku – to wszystko za nic, bo nikt przytomny nie używa telefonu do celów „Solidarnościowych”. Może się więc zdarzyć, że umiarkowany branżowiec utraci aparat na rzecz ekstremisty i agenta.

VII. Ważną techniką jest mit prowokacji i agenturalności Służby Bezpieczeństwa. Technikę tę umieszczamy wśród tych, które głównie oddziałują na świadomość. Jest to sposób rozbijania działający na dwóch płaszczyznach, bo agenci działają realnie i są niebezpieczni, jak również zdarzają się prawdziwe prowokacje. Jedna funkcja „świadomowościowa” tej metody jest chyba wyraźniejsza. Nie każdy agent jest prowokatorem, każdy prowokator jest agentem. Mit o nieustannych prowokacjach jest wyrazem spiskowej teorii dziejów. Władza ta zresztą dziejów nie zna prawie wcale, spiskowość lubi dlatego, że sama w ten sposób została powołana do życia. Stworzenie wrażenia, że wszędzie są agenci, a każde działanie wynikiem prowokacji ma służyć zerwaniu więzi społecznych, zaniechaniu działalności, niemieszaniu się do niczego. Dodatkowo ma umacniać poczucie beznadziejności w społeczeństwie. Wyraźne są przypadki rzucania podejrzeń na niektóre osoby, ze są one agentami UB, właśnie przez samą Służbę Bezpieczeństwa, by izolować jednostki szczególnie aktywne (których z jakiś względów na razie lub w ogóle zamknąć nie można). Prowokacja służy wywołaniu działań prowokowanego lub wykorzystaniu działań podjętych niezależnie w taki sposób, by prowokator zachował kontrolę nad wywołanym, bądź istniejącym zjawiskiem sterował jego przebiegiem w celu:

a) ujawnienia przywódców i najaktywniejszych strony prowokowanej,

b) wykorzystywania propagandowego,

c) uzasadnienia własnej reakcji, zwykle silnie represyjnej, bądź w ogóle ofensywnej,

d) zwłaszcza działań prowokowanych dla własnych celów, np. dla rozgrywki z kimś trzecim.

Zasadniczym warunkiem prowokacji jest pewna przewaga siły po stronie prowokacji jest pewna przewaga siły po stronie prowokatora, a w każdym razie – przeświadczenie o takiej przewadze siły. Jak wspomnieliśmy – nikt prowokacji idzie nieco dalej – ma wywołać wrażenie, że wszystko jest prowokacją (w tym sensie narodziny są prowokacją śmierci, Konstytucja 3 Maja prowokacją rozbiorów, a odzyskanie niepodległości w 1918 r. prowokacją II-iej wojny światowej).

VIII. Wreszcie kilku słów o samym fizycznym terrorze. Terror obecny jest ślepy, ale nie jest totalny. Terror totalny może mieć miejsce i może być znacznie ostrzejszy. Stosowany był przez Stalina i Hitlera. Terror aktualny jest w gruncie rzeczy selektywny. Według jakiej zasady? Ano właśnie: tu nie ma wyraźnej zasady. Na tym polega i jego „ślepota” i jego ograniczoność i selektywności. Ten terror wytwarza głównie wokół siebie hałas: głośne bicie w tarcze przez ZOMO, „rozmowa kontrolowana”, cenzura listów, spisywanie tysięcy ludzi, itp.

O SKUTECZNYM RAD SPOSOBIE CZYLI JAK BRONIĆ SIĘ PRZED RÓŻNYMI TECHNIKAMI MANIPULACYJNYMI.

Przede wszystkim – i to jest wspólna broń obrona wobec wszystkich technik manipulacyjnych – należy kultywować swój własny, pozytywny świat wartości i celów. Ów pozytywny obraz tego czego chcę – w dziedzinie moralności, polityki, gospodarki, solidarności międzyludzkiej jest podstawowym sposobem obronnym. Dla ludzi wierzących ni wątpliwie wiara jest bardzo pomocnym orężem w tworzeniu pozytywnego świata wartości. Po wtóre niezbędne jest myślenie, nieustanne analizowanie obserwowanej rzeczywistości (a nie podanej przez kogoś) oraz pogłębienie wiedzy. To ostatnie jest niezbędne. Istotne jest tu znalezienie choć trochę czasu, codziennie, na przejrzenie „Tygodnika Solidarność”, prasy podziemnej, wydawnictw niezależnych, słuchanie radia zachodniego, rozmowy i dyskusje, wreszcie niezwykle ważna jest izolacja od świata władzy komunistycznej. Ma to nie tylko znaczenie na płaszczyźnie myślowej, ale także psychicznej. Stajesz się wolny od reagowania na schizofreniczny system władzy, jej mentalności. Musisz wypracować dystans. Jest to niezbędne w szczególności jako środek obrony przed techniką nr 1 i 2 (propagandowo – rozkładową). Nie kupuj gazet, nie oglądaj telewizji. Środki to pozornie drastyczne. Ale już wiesz, że nie ma tam informacji, ani przemyconych aluzji. To wszystko służy manipulowaniu tobą. I musisz to totalnie odrzucić. Tylko nieliczni mogą sobie pozwolić na czytanie np. „Polityki” z premedytacją, pochylając się nad nią z chłodnym okiem badacza, jak mikrobiolog z lupą stułbią, czy innym mikrobem. A wbrew pozorom – nie uspakaja się tym, że gdy usiądziesz przed telewizorem i zobaczysz Przymanowskiego, to jelita ci się skręcają, a ręka rzuca co popadnie w ekran. Pamiętaj, że dużo skuteczniej jest atakować czerwonych nie tylko z uczuciem nienawiści lecz z uczuciem obrony twojego świata, twej pozytywnej wolności.

Drugim środkiem obronnym jest zajęcie się pracą na rzecz wolności i niepodległości. Możesz przekonać się z łatwością, że istniejący układ sił nie jest ani trwały, ani tak beznadziejny. Poczytaj także historię, z której dowiesz się, że sytuacja po powstaniu styczniowym w 1863 r. była bodajże gorsza niż obecnie! Czekaj czynnie na rok 1918!. Wobec rozsiewania strachu przez władzę musisz ten strach pokonać. Nie jest to bardzo trudne, zwłaszcza gdy zdajesz sobie sprawę z tego, że nic nie robiąc możesz i tak zostać dotknięty represjami.

I wreszcie: co do agenturalności i prowokacji. Owszem, na agentów trzeba uważać. Tu dobrą formą obrony jest ścisłe przestrzeganie konspiracji, unikanie przypadkowych kontaktów, stała uważna selekcja ludzi, trzymanie języka za zębami. Jeśli wytworzysz nawet duże kręgi osób, co do których intuicja podpowiada ci, że można zaufać – wtedy możesz działać. Grupy oparte na poważnym zaufaniu, są praktycznie nie do rozbicia przez agentów. Natomiast nie bój się swoich poglądów. W końcu poglądy zbliżone do Twoich ma 80% społeczeństwa i UB nie szpieguje ich. Równałoby się to idei spisania wszystkich Polaków. Poglądy zatem możesz normalnie wyrażać.

Prowokacja: musisz oczywiście wszystko osądzać rozumem, ale prowokacja jest zjawiskiem rzadkim. Jest jak balkon, który czasem się urywa i może spaść na Twoją właśnie głowę. Najlepszą obroną przed prowokacją jest niewątpliwie cmentarz. Więc opanuj swoją histerię. Czego – jako obrony – jeszcze można oczekiwać. Niezbędna jest solidarność i bycie ludźmi.

"Niepodległość" - miesięcznik polityczny 1982-1983