11. Dekomunizacja

Dekomunizacja w Bułgarii

Parlament bułgarski uchwalił w I czytaniu 130 głosami za na 250 posłów rządowy projekt ustawy dekomunizacyjnej. Zakazuje ona piastowania stanowisk kierowniczych w administracji państwowej do roku 2003 osobom, które zajmowały "stanowiska odpowiedzialne" w aparacie Bułgarskiej Partii Komunistycznej lub współpracowały z komunistyczną policją polityczną. Już wcześniej uchwalono ustawę ujawniającą agentów w parlamencie i rządzie oraz ustawę o dostępie do akt bezpieki.

Podobnie jak wspomniana ustawa lustracyjna, również ustawa dekomunizacyjna ma charakter nieprecyzyjny. Wymienia ona bowiem "stanowiska odpowiedzialne", ale ich nie definiuje, co z góry zakłada dowolność interpretacji.

Lewica, jak zwykle skarży się na dyskryminację, twierdząc, że działalność BPK nie była w czasach komunizmu przestępstwem, lecz według ówczesnego prawa legalna i grozi zaskarżeniem ustawy do Sądu Konstytucyjnego. Komuniści zapominają przy tym, iż przestępczy był cały ustrój, gdyż narzucony narodowi z zewnątrz. Działania podejmowane wbrew woli narodu są zawsze nielegalne, mimo że realizujące je, również nielegalne, bo nie pochodzące z wolnych wyborów, władze, mogą uchwalać dowolne prawa. Inaczej za legalne trzeba by było uznać poczynania wszelkich dyktatorów, z wprowadzeniem obozów koncentracyjnych i segregacji rasowej włącznie.

Rodzi się jednak pytanie, dlaczego gabinet Unii Sił Demokratycznych rok zwlekał z przyjęciem ustawy dekomunizacyjnej?

W czasie pierwszego rządu Unii, premier Filip Dimitrow dopiero w grudniu 1992 roku ustalił porządek wydawania zaświadczeń o braku współpracy z bezpieką. Wkrótce rząd został obalony przez zjednoczone siły byłych agentów, komunistów i ówczesnego prezydenta Żelu Żelewa. W praktyce więc zaświadczenia wydawano tylko do 4 stycznia 1993 roku. Spośród ministrów Dimitrowa zaświadczenia o braku współpracy uzyskało zaledwie pięciu, a spośród 110 posłów USD jedynie 54. W obecnym parlamencie znalazło się zaledwie 13 deputowanych USD, którzy w tamtym czasie otrzymali zaświadczenia o braku współpracy.

O skuteczności obecnej ustawy dekomunizacyjnej zadecyduje dopiero praktyka, ale już teraz można powiedzieć, że Bułgaria wyprzedziła Polskę, co dowodzi jedynie jak silne wpływy w naszej niekomunistycznej elicie władzy posiada układ ubecki i jego dawni współpracownicy.

Prawda o dekomunizacji w Bułgarii

21 maja 1998 roku parlament bułgarski uchwalił w pierwszym czytaniu "Ustawę o administracji", popularnie nazywana także ustawą dekomunizacyjną. Przyjęto ją 130 głosami przeciwko 54 przy 19 wstrzymujących się. Celem ustawy jest stworzenie korpusu administracji państwowej, jej usprawnienie i zmiany organizacyjne w ministerstwach. Administracja rządowa będzie miała osobowość prawną, a jej centralna część zostanie oddzielona od terenowej.

Ustawa jest dlatego tak interesująca, iż zawiera paragraf dekomunizacyjny. Stwierdza on, że stanowiska kierownicze w administracji państwowej nie mogą być zajmowane przez 5 lat przez osoby, które sprawowały odpowiedzialne stanowiska w politycznym i administracyjnym aparacie Bułgarskiej Partii Komunistycznej lub którzy zaliczają się do kategorii współpracowników byłego Bezpieczeństwa Państwowego określonej w ustawie lustracyjnej.

Sama ustawa o administracji nie została wprawdzie jeszcze przegłosowana w drugim czytaniu, zaś po uchwaleniu może być zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego, ale nie z powodu paragrafu dekomunizacyjnego, który znalazł się już w ustawie lustracyjnej i dlatego jest już nie do obalenia.

Ujawnienie byłych agentów policji politycznej w parlamencie, lustracja według modelu czeskiego, udostępnienie własnych teczek zainteresowanym i paragraf dekomunizacyjny nie zaszkodziły rządzącej koalicji Unii Sił Demokratycznych i Związku Narodowego. Według badań opinii publicznej, przeprowadzonych przez Gallup International, 68,5 proc. Bułgarów popiera gabinet premiera Iwana Kostowa, a 48 proc. uważa, że koalicja dobrze kieruje krajem. Minister spraw wewnętrznych, Bogomil Bonew, który ujawniał agentów w parlamencie, cieszy się poparciem 53,5 proc. wyborców i jest najbardziej popularnym członkiem gabinetu. W ciągu roku zmnijeszył się z 53 do 48 proc. odsetek Bułgarów uważających, że w kraju panuje wielka korupcja.

ROK PO OTWARCIU TECZEK

Podczas gdy w Polsce, tak zaawansowanej na drodze do NATO i Unii Europejskiej, nadal nie można zapoznać się z materiałami, które na obywateli gromadziła bezpieka w okresie komunizmu, w Bułgarii minął właśnie rok od wejścia w życie ustawy o dostępię do akt własnych, zebranych przez Bezpieczeństwo Państwowe. W tym czasie koło 20 tys. Bułgarów zwróciło się z taką prośbą do Głównego Zarządu Archiwów Ministerstwa Sprawiedliwości. 11 tys. osób już uzyskało odpowiedź, czy w archiwach znajdują się dotyczące ich teczki, a do końca roku ministerstwo upora się z pozostałymi podaniami.

Wydział MSW "Informacja i Archiwum" już zaczął przekazywać swoje zasoby Głównemu Zarządowi Archiwów Ministerstwa Sprawiedliwości, a niebawem również uczyni to archiwum Bezpieczeństwa Państwowego. Po skseroksowaniu zawartości teczek, akta wrócą do MSW, a kopie zostaną udostępniane zainteresowanym.

Dotąd z dossier zapoznało się ponad 800 osób, głównie specjalistów. I jak dotąd nie słychać było o żadnych tragediach z tego powodu, ani masowych samobójstwach, którymi tak straszyli przeciwnicy ujawnienia agentury.

Zawartość dossier Todora Żiwkowa i Georgi Dimitrowa, byłych I sekretarzy Bułgarskiej Partii Komunistycznej, które przechowywano w MSW, została podana do publicznej wiadomości. Taka procedura ma dotyczyć również innych osób publicznych.

Epilog znalazła "Ustawa o administracji", przyjęta w pierwszym czytaniu 21 maja; w październiku parlament bułgarski ostatecznie uchwalił jej paragraf dekomunizacyjny. Stwierdza się w nim, że stanowiska kierownicze w administracji państwowej nie mogą być zajmowane przez 5 lat przez osoby, które sprawowały odpowiedzialne stanowiska w politycznym i administracyjnym aparacie Bułgarskiej Partii Komunistycznej lub które zaliczają się do kategorii współpracowników byłego Bezpieczeństwa Państwowego. Tak więc oprócz Czech i Litwy również Bułgaria ograniczyła uprawnienia byłej agentury.

Ustawa o nielegalności komunizmu w Bułgarii

Parlament bułgarski przyjął w pierwszym czytaniu projekt ustawy "o nielegalności systemu komunistycznego".

W ustawie czytamy: "Droga do narodowego pojednania i zgody, bez której nie do pomyślenia jest pełnowartościowe istnienie i rozwój naszego narodu, nieuniknienie prowadzi przez publiczne przyznanie się do winy, przyjęcie odpowiedzialności i osądzenie przestępstw reżymu komunistycznego".

Art 6. ustawy znosi przedawnienie zbrodni komunistycznych, ale nie wiadomo jaka będzie jego wartość praktyczna. Wprawdzie stwierdza się, że działacze Komunistyznej Partii Bułgarii są odpowiedzialni wprowadzenie ustroju komunistycznego, ale nie definiuje się czy chodzi o odpowiedzialność moralną, polityczna czy karną.

Komentatorzy stwierdzają, iż ustawa przyszła o wiele lat za późno, a proces komunizmu powinien obyć się przed trybunałem międzynarodowym podobnie jak to było w wypadku nazizmu.

Obecnie ustawa nie wywołała już tak żywej debaty jakby to się stało przed kilku laty, a w tym czasie procesy przywódców komunistycznych zamieniły się w farsę. Sąd na Todorem Żiwkowem, byłym sekretarze generalnym, sprowadzony został do oskarżeń o rozdawanie przydziałów mieszkaniowych poza kolejnością, natomiast do wysłuchania najważniejszego świadka w sprawie utworzenia i funkcjonowaia komunistycznych obozów koncentracyjnych nie doszło.

Podobnie nie postawiono przed sądem inicjatorów akcji antytureckiej z lat 1980-tych, w czasie której wygnano z kraju 300 tys. obywateli, a wiele setek zamordowano i uwięziono.

Narodowy Klub na rzecz Demokracji domaga się by ustawę przed drugim czytaniem uzupełnić o zakaz propagowania jakiejkolwiek ideologii totalitarnej, co byłoby wymierzone w zachowawcze skrzydo partii postkomunistycznej.

Uchwalona ustawa "o nielegalności ustroju komunistycznego", spóźniony gest moralny i prawny wobec ofiar komunizmu, ma w dużej mierze charakter symboliczny i należy wątpić by została tak zmieniona by umożliwić konkretne działania prawne przeciwko komunistom. Przyjęcie ustawy związane jest z rozpoczynającą się niebawem kampanią wyborczą i staraniami Bułgarii o przyjęcie do NATO.

Autor publikacji
INTERMARIUM