8. Przed wyborami (2001)

NOWA RUNDA W CZERWCU 2001 ROKU

Po czterech latach rządów antykomunistycznej Unii Sił Demokratycznych - SDS premiera Iwana Kostowa, w czerwcu Bułgarzy będą znów wybierali parlament. Kampania wyborcza w praktyce już się zaczęła i na razie sondaże dają Unii około 30 proc. głosów. Sytuacja w Bułgarii jest więc znacznie lepsza niż w sąsiedniej Rumunii, gdzie prawicowa Konwencja Demokratyczna po 4 latach współrządzenia w ogóle nie dostała się do parlamentu, zaś zwycięstwem podzielili się postkomuniści i skrajni nacjonaliści prowieniencji ubeckiej. Taki był koszt nieudanych reform i dalszej stagnacji.

Inaczej niż u północnego sąsiada, reformy, kosztowne z punktu widzenia społecznego, w Bułgarii powiodły się. W ich wyniku obecnie blisko 70 proc. PKB wytwarzane jest już przez sektor prywatny, podczas gdy w 1995 roku było to jedynie 45 proc. Bułgaria dogoniła więc pod tym względem Polskę, Czechy i Węgry. Odżywa turystyka, która w minionym roku przyniosła krajowi ponad miliard dolarów dochodu. Rząd zapewnia, że zakończy rozmowy akcesyjne z Unią Europejską do 2004 roku. W ciągu ostatniego roku zaczęła też zaznaczać się poprawa poziomu życia, chociaż nadal bezrobocie jest bardzo wysokie, tzn. porównywalne z polskiem. Tysiące Bułgarów wyjechało do pracy na czarno, przede wszystkim do Grecji. 0,5 mln rodzin i osób, a więc około 20 proc. społeczeństwa, zarejestrowano w centrach pomocy społecznej, ponieważ ich dochód wynosi poniżej 20 dolarów miesięcznie. Ostatnio natomiast zmniejszono ze 120 do 60 liczbę firm państwowych, w których płace pozostają zamrożone.

Silna pozycja SDS wynika jednak nie tylko z udanych reform i zaznaczenia się początków wzrostu gospodraczego ale również ze względnej słabości postkomunistycznej Bugarskiej Partii Socjalistycznej - BSP, jedynej alternatywy wobec Unii. BSP od wielu lat przeżywa kryzys rozrywana walkami frakcyjnymi i osłabiona niezdolnością do przeprowadzenia modernizacji wzorem partii słowackiej, węgierskiej czy choćby polskiej.

Wydawało sie, że po upadku Żan Widenowa w grudniu 1996 roku i wyborze Georgi Pyrwanowa BSP przystosuje się do epoki post- pieriestrojkowej. Tak się jednak nie stało. Nawet przyjęte przez nowe kierownictwo poparcie dla przystąpienia Bułgarii do NATO spotkało się z oporem partyjnych dołów. By zyskać nowe głosy nie tracąc poparcia konserwatywnej bazy BSP podzieliła się i jej część utworzyła bardziej nowoczesną partię - Nową Lewicę. Po wyborach BSP i Nowa Lewica będa mogły zarzeć koalicję, o ile nowe ugrupowanie przekroczy 4 proc. barierę.

Układ sił pozwala żywić nadzieję, że SDS wygra wybory, ale utrzymać się u władzy Unia będzie mogła tylko pod warunkiem znalezienia sobie sojuszników. W takiej samej sytuacji jest BSP, która może liczyć również na około 30 proc. głosów (około 80 mandatów), co jednak nikomu nie wystarczy do samodzielnego utworzenia rządu. W luksusowej sytuacji jest tylko należący do SDS prezydent Petyr Stojanow cieszący się stale 62 proc. poparciem.

SDS i BSP rozpoczęły zatem szukanie sojuszników by uzyskać ponad 125 mandatów. Pierwszym sprzymierzeńcem SDS jest obecny koalicjant Związek Ludowy składający się z partii chłopskiej i demokratycznej. Aktualnie toczą się rozmowy w sprawie wspólnej listy. Mogłaby ona dać dodatkowo 16 mandatów. Kolejnymi sojusznikami będą socjaldemokraci i turecki Ludowy Ruch Praw i Swobód - NDPS Gunera Tahira oraz kilka małych ugrupowań.

BSP już zawarło porozumienie z kilku kanapowymi stronnictwami, gdyż każdy głos będzie się liczył. Wydaje się jednak, że rolę jżęzyczka u wagi znów przypadnie tureckiemu Ruchowi Praw i Swobód - DPS, Ahmeda Dogana. Liczy on na zdobycie 30 mandatów, ale jest to wątpliwe, gdyż od 1990 roku partia straciła już połowę wyborców. Realistyczne jest raczej 15 mandatów. Zagadką pozostaje ile mandatów DPS odbierze związany z Unią Sił Demokratycznych Ludowy DPS.

Jedną z przyczyn utraty poparcia dla DPS wśród Turków i Pomaków (Bułgarów wyznania muzułmańskiego) jest fakt, żę kierownictwo partii znajdujące się w rękach byłych oficerów bezpieczeństwa i funkcjonariuszy komunistycznych, niedwuznacznie popiera postkomunistów odpowiedzialnych za antytureckie represje lat osiemdziesiątych. W 1991 roku DPS zerwał koalicję z Unią by uniemożliwić lustrację i razem z komunistami i prezydentem Żelewem poparł rząd Berowa. Po wyborach w 1994 roku DPS pozostał w opozycji. W wyborach 1997 roku DPS wystąpił w koalicji z monarchistami i ugrupowaniem Nowy Wybór, jednoczącym byłych agentów bezpieki usuniętych z SDS.

Możę zatem powtórzyć się sytuacja z 1991 roku - o ile BSP z sojusznikami i DPS nie zdobędą większości mandatów, SDS będzie zdolna do utworzenia gabinetu tylko pod warunkiem wejścia w koalicję z wrogim sobie DPS. Dlatego przywódcy Unii już oświadczyli, że nie wykluczają takiej współpracy, choć na razie liczą na sukces Ludowego DPS, zaś Ahmed Dogan znów kieruje swą partię w stronę postkomunistów. Realizacja nakreślonego scenariusza oznaczać będzie wejście Bułgarii w okres braku politycznej stabilizacji i kolejnych przedterminowych wyborów.

Józef Darski

CZY CAR SYMEON ZOSTANIE NOWYM PREMIEREM?

Prezydent Bułgarii Petyr Stojanow wyznaczył datę wyborów parlamentarnych na 17 czerwca. 4 kwietnia z Madrytu przybył do Sofii car Symeon II i następnego dnia zapowiedział utworzenie Ruchu Narodowego Symeon II oraz powołanie rządu ekspertów w wypadku odniesienia zwycięstwa wyborczego.

Z Nowego Jorku car sprowadził głównego organizatora Ruchu, Nikołaja Marinowa, wiceprezesa dużej firmy handlu nieruchomościami i zapowiedzial przybycie innych współpracowników z Francji, Niemiec i Szwajcarii, resztę kadry mają stanowić działacze krajowi ale nie wiadomo kto.

W ciągu tygodnia popularność Symeona przekroczyła rejting dwu dotychczasowych głównych sił politycznych: postkomunistycznej Bułgarskiej Partii Socjalistycznej - BSP i rządzącej centroprawicowej Unii Sił Demokratycznych - SDS. 38 proc. ankietowanych Bułgarów chciałoby widzieć cara na stanowisku premiera, podczas gdy urzędującego premiera Iwana Kostowa, SDS tylko, 9 proc, a przewodniczącego BSP, Georgi Pyrwanowa jeszcze mniej. Poparcie dla Symeona nie jest jednak tożsame z chęcią głosowania na jego ugrupowanie.

Sąd Konstytucyjny już zdecydował, że car nie może wysunąc swojej kandydatury w wyborach prezydenckich, ponieważ przez ostatnie pięć lat nie mieszkał na terenie Bułgarii. Pozostaje więc tylko stworzenie pod jego patronatem ruchu politycznego, który w wypadku umiarkowanego zwycięstwa mógłby wynieść cara na stanowisko premiera, a w wypadku przygniatającego sukcesu pokusić się o przegłosowanie w parlamencie lub w drodze referendum wprowadzenia minarchii konstytucyjnej.

Ruch monarchistyczny reprezentowany przez różne ugrupowania zdobywał w sumie od 46 tys. (1997) do 114 tys. (1994) głosów i nie zdołał wejść do parlamentu i to mimo ogromnej popularności samego Symeona, na spotkania z którym przybywały w sumie setki tysiecy ludzi. Ta popularnośc osobista nigdy jednak nie znalazła swego odbicia w poparciu dla ugrupowań monarchistycznych. Stąd równiez obecnie wynik wyborczy Ruchu Narodowego Symeon II pozostaje wielka tajemnicą. Zarówno Unia Sił Demokratycznych jak też w mniejszym stopniu postkomuniści, była podzielona na zwolenników i przeciwników monarchii. Dlatego nigdy nie doszło do przeprowadzenia w tej sprawie referendum. Sami monarchiści równiez nie naciskali na referendum, ponieważ sądaże wykazywały, iż mogą oni liczyc na maksimum około 27 proc. głosów.

Rządowi Unii Sił Demokratycznych powiodło się ustabilizowanie sytuacji gospodarczej, zbliżenie kraju do Unii Europejskiej i NATO, ale koszty społeczne stabilizacji były znaczne. Świadczy o tym chociażby zmniejszenie się liczby ludności o 0,5 mln (do 8 mln) w ciągu ostatnich dziesięciu lat, za co odpowiedzialna jest głównie emigracja zarobkowa.

Bułgarzy rozczarowani najpierw rządami komunistów, a następnie centroprawicowej Unii Sił Demokratycznych, szukają trzeciego wyjścia i swoje nadzieje pokładają w carze Symeonie II, który obiecuje odczuwalną poprawę poziomu życia w ciągu 800 dni, gospodarkę funkcjonującą według kryteriów Unii Europejskiej, skończenie z korupcją, wprowadzenie nowych ludzi i nową moralność w polityce czy zjednocenie narodu wokół wspólnych wartości, nie wskazując jednak o jakie wartości chodzi. Car krytykuje obecny system bez podawania konkretów proponowanych rozwiązań, co przyspaża mu wielu zwolenników, którzy rozczarowani tradycyjnymi partiami politycznymi widzą w jego ogólnikowym programie swój własny.

Symeon stwierdził też, że "na porządku dziennym Ruchu temat "królestwa" nie istnieje", by nie antagonizowac zwolenników republiki. Można się tylko domyślać, że dopiero ewentualny sukces Ruchu sprawi, iż "temat ten zaistnieje".

Przeciwnicy widzą w Ruchu Narodowym Symeon II jedynie populizm, alternatywę wobec systemu dwupartyjnego BSP i SDS ale tylko na okres jednych wyborów, po których się rozleci.

Obecnie istnieją dwie możliwości. Wydaje się, że mniej prawdopodobne jest uzyskanie przez Ruch pozycji dominującej siły i wyprzedzenie zarówno BSP jak też USD. Pewne jest natomiast wejście nowej siły do parlamentu i możliwość zawarcia przez nią koalicji albo z postkomunistami albo z Unią Sił Demokratycznych. Ruch zastąpiłby więc raczej turecki Ruch Praw i Swobód - DPS w dotychczsowej roli języczka u wagi. Tym bardziej, że wielu Turków i Pomaków (bułgarscy muzułmanie) jest zwolennikami monarchii.

Politycy podzielili się i większość inaczej niż naród obawia się cara. Przeciwko jego udziałowi w polityce wypowiada się Unia Sił Demokratycznych. Prezydent stwierdził natomiast, że udział Symeona w polityce może przynieść "sporo plusów", Petyr Stojanow nie zamyka więc sobie drogi do ewentualnej przyszłej współpracy z Symeonem.

Unia Sił Demokratycznych w związku ze zbliżającymi się wyborami uległa dezintegracji. Część polityków, na czele z Bogumiłem Bonewem, byłym ministrem spraw wewnętrznych, który wprowadzał lustrację, założyła ruch "Dzień Świętego Grigora" ("Grigorowden"). Ugrupowanie to chciałoby lansować prezydenta Stojanowa cieszącego się poparciem większości Bułgarów jako przeciwwage dla cara Symeona. Propozycja, iż Grigorowden może zaoferowac na swoich listach 8-10 miejsc dla kandydatów Ruchu Symeon II można uznać raczej za obraźliwą.

Christo Biserow, główny sekretarz SDS, z poparciem prezydenta lansował najpierw linię otwarcia Unii ku centrum, a po przegranej opuscił SDS i 1 kwietnia utworzył Związek Konserwatywny. Zarzuca on Kostowowi obsadzanie Unii wyłącznie swymi krewnymi i wasalami oraz wstrzymanie reform ekonomicznych w 1999 roku. Z kolei zwolennicy SDS twierdzą, iz to Biserow opierał się na systemie klientelizmu w polityce.

Nie wykluczone, że to Biserow stoi za sprowadzeniem cara z Madrytu, a w każdym razie jawnie go popiera. Ponieważ twarda część elektoratu Unii Sił Demokratycznych jest nastawiona promonarchistycznie, Biserow walczy więc o przejęcie SDS w wypadku zwycięstwa wyborczego.

W tej chwili nie wiadomo czy ugrupowania, które wywodzą się z SDS uzyskaja sukces wyborczy.

Sef BSP, Georgi Pyrwanow równiez nie zamknął sobie drogi do współpracy z carem Symeonem, stwierdzając, że jego "wlączenie się do polityki jest zjawiskiem pozytywnym".

W tej chwili można więc powiedzieć jedno - pojawienie się Ruchu Symeon II i rozbicie centroprawicy oznacza koniec systemu dwupartyjnego w Bułgarii. Nalezy sie spodziewać rozdrobnienia parlamentarnego, a przez to niestabilności politycznej.

Zapowiada się niezykle ostra walka wyborcza. Tym bardziej, że Metodi Adrejew, przwodniczący komisji do spraw Ustawy o teczkach zapowiedział, iż do końca kwietnia ogloszone zostaną i będą dostępne w internecie nazwiska wszystkich tajnych współpracowników policji politycznej (dyrżwna sigurnost - Bezpieczeństwo Państwowe) okresu komunistycznego. Obecnie sprawdza się dane dotyczące byłych sędziów Sądu Konstytucyjnego, prezydentów i wiceprezydentów. Komisja nie ma natomiast prawa sprawdzać urzędujcego prezydenta i sędziów, gdyż to było zadanie komisji MSW.

Do 2 maja partie polityczne mogą prosić komisję o wstępne zlustrowanie swoich kandydatów wystawianych w wyborach parlamentarnych. Po ich zarejestrowaniu sprawdzenie staje się obowiązkowe i komisja Andrejewa prześle swoje informacje do komisji wyborczych, gdzie zostaną wywieszone na widocznym miejscu.

Dopiero więc w maju sytuacja przedwyborcza nieco się rozjaśni, tym bardziej, że nadal oczekuje się rejestracji Ruchu Narodowego Symeon II, bez której nie będzie on mógł wziąć udziału w wyborach.

Józef Darski

CAR PREMIEREM

Ruch Narodowy Symeon II wygrał wybory w Bułgarii zdobywając 120 mandaty w 240 osobowym Zgromadzeniu Narodowym. W tej sytuacji Symeon II, który przed wyborami wykluczał możliwość objęcia teki premiera, obecnie zgodził się na ten krok. Aby objąć rządy Ruch musi jednak wejść w koalicję, która da mu brakujący do bezwzględnej większości jeden mandat. W grę wchodził promonarchistyczny turecki Ruch Praw i Swobód Ahmeda Dogana, byłego oficera bezpieki lub antykomunistyczna Unia Sił Demokratycznych, która sprawowała władzę przez ubiegłe cztery lata. Pojawiły się też propozycje utworzenia koalicji tych trzech sił, dysponujacych razem 190 mandatami i izolowania postkomunistów, którzy zdobyli pozostałe 50 mandatów.

Najprawdopodobniej w skład koalicji rzadowej wejdą tylko Turcy. Unia Sił Demokratycznych zdobyła jedynie 44 mandaty, ale razem z koalicyjną Partią Demokratyczną i Związkiem Chłopskim tworzącymi Związek Ludowy dysponuje ponad 50 mandatami, co czyni z niej drugą siłę polityczną i dystansuje postkomunistów. Nie da się jednak ukryć, że po czterech latach władzy Unia straciła dwie trzecie swego elektoratu na rzecz Ruchu Symeon II. Postkomuniści ponieśli natomiast mniejsze straty (około 20 mandatów).

Zapowiada się konflikt między Ruchem Symeon II, który chce ograniczyć uprawnienia parlamentu w drodze do restauracji monarchii i Unią Sił Demokratycznych, broniącą tych uprawnień. Drugim polem konfliktu będzie zapewne sama Unia, w której ścierają się zwolennicy koalicji z carem-premierem i jej przeciwnicy. Ci ostatni argumentują, że eklektyczny Ruch Symeon II skazany jest na porażkę i rozpad, Unia powinnna więc pozostać w opozycji i czekać na następne rozdanie, by wówczas utworzyć koalicję rządową, z ugrupowaniem, które może wyłonić się z Ruchu po klęsce jego programu 800 dni, w czasie których w Bułgarii miałaby nastąpić radykalna poprawa poziomu życia. Do zwolenników koalicji z carem należy natomiast mer Sofii, Stefan Sofiański. Nie wykluczony jest więc dalszy rozpad Unii i wzorem grupy Biserowa, przejście dalszej części jej działaczy do obozu cara-premiera. Na razie stanowisko przewodniczącego Unii utracił były premier, Iwan Kostow.

W tych przyszłych układach nie można jednak też nie brać pod uwagę postkomunistów, którzy dzielą się na tradycyjnych i zreformowaną Eurolewicę.

Zagadką pozostaje czy Symeon II będzie forsował przywrócenie monarchii. Na razie były car a przyszły premier oświadczył, iż pozycja prezydenta Petyra Stojanowa jest niepodważalna i liczy na jego współpracę. Prezydent i Symeon II są osobami najbardziej popularnymi w Bułgarii.

Symeon II zapowiada utworzenie technokratycznego gabinetu młodych specjalistów, ale dopiero przyszłośc pokaże na ile będzie on rzeczywiście sprawny i niezależny od nomenklaturowego biznesu. Populistyczny program 800 dni, zdaniem obserwatorów, skazany jest na niepowodzenie, a więc Bułgarię oczekują wkrótce dalsze wstrząsy.

Autor publikacji
INTERMARIUM