64. J. P. - Tylko spokojnie - głos polemiczny

Sytuacja, pod względem politycznym jest moim zdaniem doskonała. Wszystko pęka w szwach i nikomu nie uda się tego procesu zahamować ani utrzymać w odpowiadających mu granicach. Bieg wydarzeń będzie nadal ulegał przyspieszeniu. Już otwierają się duże możliwości działania i będą one coraz większe. Polacy z pewnością nie zadowolą się pierestrojką i głasnostią. Nie sądzę także, aby zarówno trwanie zapaści gospodarczej jak i jakaś doraźna poprawa w tym względzie, mogły działać na korzyść komunistów. Co najważniejsze, zapoczątkowane zmiany polityczne i otwarcie różnych furtek w różnych dziedzinach życia są już nie do odwrócenia i nie do zamknięcia. Nie zanosi się na stabilizację sytuacji w Sowietach. Jakakolwiek ich interwencja w Polsce groziłaby końcem uwodzenia Zachodu, a uwodzenie Zachodu będzie im jeszcze długo potrzebne.

Z kolei, powtórzenie tutaj czegoś w rodzaju stanu wojennego, byłoby według znanego powiedzenia o powtarzaniu dramatów, groteską i ostateczną kompromitacją systemu. Z tego względu i ta droga jest dla komunistów właściwie zamknięta. Ponadto, partia komunistyczna znajduje się rzeczywiście w stanie szoku i niezależnie od planowanej początkowo strategii, zostanie jeszcze bardziej osłabiona.

Także i opozycja typu okrągłostołowego nie będzie chciała, a w pewnym sensie nie będzie mogła, skompromitować się zbytnią miękkością czy działaniami koalicyjnymi z komunistami. Jeśli ma jakieś zamierzenia pacyfikowania społeczeństwa, przeprowadzenia ewolucji tylko do określonego punktu, to z pewnością jej się to nie uda. Pod naciskiem społecznym będzie zmuszona iść dalej. Wierzę także, że stanie się z czasem bardziej różnorodna, a więc reprezentatywna.

Reasumując: sympatyzuję w dużej mierze z linią polityczną Contry, rozumiem jej chęć obalenia całego płotu, a nie tylko otwarcia w nim furtek, zdaję sobie także sprawę z istniejących zagrożeń. Nie podzielam natomiast Waszego alarmistycznego tonu i przebijającego przez Wasze publikacje czarnowidztwa. Nie sądzę też, by szczególnie celowe było koncentrowanie się wyłącznie na najgorszych wariantach możliwego biegu wydarzeń oraz przypisywanie wszystkim najgorszych motywów. Uważam, że od nas samych zależy wykorzystanie sytuacji, zapobieżenie zagrożeniom i spowodowanie, by było jeszcze lepiej, jeszcze swobodniej.

J. P.

Zgadzamy się całkowicie z uwagą, iż bardzo wiele zależy od nas samych. Publicystyka nasza stara się właśnie wykazać szkodliwość ślepego marszu za tzw. autorytetami. świadomie podkreślamy i przedstawiamy najgorsze możliwości rozwoju sytuacji. Pragniemy jak najszerszego ich dostrzeżenia. Jest to jedyny sposób, by im zapobiec. Alarmistyczny niekiedy ton wynika z tego, iż boimy się powszechnej euforii i tego by nie wmówiono Polakom konieczności zadowolenia się namiastkami. Nie podzielamy natomiast opinii J. P. na temat konstruktywnej ex-opozycji, możliwości jej przekształceń i wolnościowych zamierzeń jej liderów. Krytykujemy ich personalnie, po nazwisku, gdyż wbrew rozpowszechnionej manierze sądzimy, że tylko taka krytyka jest celowa.

Sądzimy wreszcie, że gdyby dzisiejszą rzeczywistość polityczną przenieść można było do roku 1979, to z czystym sumieniem można by ją określić jako doskonałą. Natomiast nie zadowala nas ona, właśnie z uwagi na zaistniałe możliwości, w roku 1989.
Contra

Informujemy czytelników, że CIA zerwała z Contrą wszelką współpracę z uwagi na nasz antykomunizm.

Contra 1988-1990