40. M. Karwowski - Patologia c. d.

„Głosili rasizm, faszyzm, antykomunizm...”
Rude Pravo

W numerze 1/2 pisaliśmy sporo o tym, jak antykomunizm postrzegają najświatlejsi, najdojrzalsi, w sposób szczególny przepojeni humanizmem, umiłowaniem ludzkości i troską o dobro najwyższe PRL-owscy inteligenci. Ostatnio zanotowaliśmy szereg wariacji właściwych ocen tego pociotka faszyzmu i rasizmu. Tow. Jaruzelski i tow. Surdykowski nazywają to smakowicie „stalinizmem drugiej strony”, towarzysze niezależni – „ekstremą po obu stronach”. (Znaczy to, iż są be - na równi - tzw. beton oraz antykomuniści, a świetliste centrum wypełniają liberalni tutejsi sowieciarze wraz z niezależnymi zwolennikami pojednania z nimi).

Okazuje się, że polscy najbardziej postępowo-niezależni inteligenci mają wyczucie. Trafiają dobrze w globalny trend, światową modę.

Oto na szacownym Uniwersytecie Harvard odbyło się trzydniowe seminarium na temat: „Antykomunizm i Stany Zjednoczone - historia i konsekwencje”. Audytorium było poważne i zasłużone - młode kadry KP USA poprzetykane były weteranami z czasów stalinowskiej ortodoksji tej partii oraz członkami z tuzina organizacji o nazwach „Postępowi Obywatele Amerykańscy” i podobnych. Był I sekretarz Gus Hall, Angela Davis, słynny super-postępowy adwokat L. Bondin (którego córeczka swego czasu wysadziła w powietrze parę banków). Obok - doradcy i inni ludzie z otoczenia poważnej siły w partii demokratycznej, pastora Jesse Jacksona. Dystynkcją wyróżniali się John Kenneth Galbraith oraz „wielki miłośnik Solidarności”, słynny pisarz Wi1iam Styron.

Wiadomo było raczej, iż „konsekwencje” antykomunizmu powyżsi naukowcy ocenią, powiedzmy, surowo. Było to tym bardziej wiadome, iż aktualna tzw. linia K.P. USA podkreśla potrzebę nie tyle propagowania komunizmu, co właśnie wybijania na plan pierwszy potępiania antykomunizmu, jako „choroby amerykańskiej”.

I rzeczywiście. Doradca Jesse Jacksona, niejaki Jack O'Dell, skonstatował:

„Antykomunizm jest ideologią nienawiści. Powstał jako konsekwencja Wielkiego Kłamstwa na temat Związku Radzieckiego”.

Najbardziej oklaskiwane było jednak wystąpienie prof. Joela Kovela. Prof. Kovel jest socjologiem w Board College. W Ameryce przyjęło się nazywać poszczególne katedry słynnymi nazwiskami w danej dziedzinie nauki. Otóż prof. Kovel kieruje katedrą im. Algera Hissa. Alger Hiss, współpracownik Roosevelta, został zdemaskowany jako sowiecki szpieg w Departamencie Stanu. Jak widać przez dekady całe utrzymuje się legenda na temat jego bohaterskiego, postępowego działania. Może za parę lat powstanie Katedra Fizyki Jądrowej im. Juliusa Rosenberga czy też, w angielskim Oxfordzie, Katedra Politologii im. Kima Philby?

Diagnozy profesora były ściśle naukowe i zrobiły duże wrażenie na zebranych: „Antykomunizm stanowi wykorzystanie najgłębszych struktur rasizmu w celu eksploatacji klasy robotniczej.”

Proszę państwa, jesteśmy na Harvardzie i to w roku pańskim 1988.

Podczas debat najczęściej używanym sformułowaniem było to, które uwielbiam od wczesnych lat dziecinnych, a mianowicie „patologiczny antykomunizm”.

Powie ktoś: amerykańska różnorodność jest imponująca i stanowi budujący przykład wolności i tolerancji. Niewątpliwie. Tylko, że - co warto powtórzyć - znajdujemy się na Harvardzie, o sympozjum tym w poważnym, neutralnym tonie donoszą czołowe media, a wśród aktywnych uczestników odnajdujemy znane postacie z tzw. głównego nurtu amerykańskiego życia politycznego i intelektualnego. Warto więc chyba, by któryś z Czytelników przeczytawszy powyższe, przekazał optymistyczny message do p. Dawida Warszawskiego: W USA jeszcze nie wszystko stracone. Ameryka może jeszcze porzucić swój imperializm i wkroczyć na właściwą drogę. Listy prosimy kierować na adres dowolnej organizacji pokojowej na Zachodzie, bądź centrali chilijskich komunistów. Sądzimy, że via światowa Rada Kościołów też dojdzie. A leczenie patologii antykomunizmu odbywa się, jak widzimy, intensywnie. Nawet w Stanach Zjednoczonych. Więc czemu nie rozwinąć skrzydeł i u nas? Na inaugurację nowej specjalności naukowej proponuję odczyt bystrego publicysty - Andrzeja Krzysztofa Wróblewskiego.
Rasistowski faszysta M. Karwowski

Contra 1988-1990