9. Pytania

Czy komunizm (rządy komunistyczne w Polsce), w tym komunizm z twarzą Wenus z Milo, uważają panowie, zauroczeni Kiszczakiem, za wroga Polski, szans Polski, wolności, demokracji, podmiotowości i rządów prawa, rozwoju gospodarczego, unormalnienia kraju, czy przeciwnie, za nowoodkrytego sojusznika in spe w obronie tych wartości, wdrażania ideałów i wprowadzania rozsądku?

No panowie?!

Czy niewiara w obalenie komunizmu, a także umiłowanie związku zawodowego ponad wszystko oznaczać musi od razu współdziałanie z komunistami?

Pan Marcin Król ciągle prawi o przeróżnych unitach. Rozumiemy, że szanujący się intelektualista nie może wpadać w dogmatyzm i fanatyzm polegający np. na głoszeniu potrzeby wolności własnego kraju. Zostawmy wiec maksymalizmy. Nasze polskie posłannictwo na czym innym polega, prawda? Ale może przerzuci się pan na średniactwo, co? Na przykład: „Niezbędne midi polityczne”? Intelektualista winien być samodzielny, winien drążyć rzeczywistość, winien penetrować nowe pola egzystencjonalne. Polscy intelektualiści myślą stadnie. Wszyscy są minimalistami. Więc może Marcin Król nie popadając w tani werbalizm wyróżni się nieco? Ostatecznie Marcin Król to pierwszy od Władywostoku do Łaby ... itd.., tzw. przeciwnik nadmiernego antytotalitaryzmu, to bohater pochlebnych notek tak wybitnego twórcy, jak Gustaw Herling-Grudzinski. Więc może wypadałoby? Oczywiście jest zawsze na podorędziu także super-minimum (podminimum).

Socjalistycznie niezależny dziennikarz A. K. Wróblewski, zasłużony patriotycznie J. Nowak i dwie czy trzy kopy innych wybitnych postaci podkreśla stale rzeczywisty sojusz oraz zbieżność działań betonu partyjnego oraz tzw. radykałów z opozycji. Ohyda, głupota i dogmatyzm jednaki łączą bowiem neo-stalinowców i ludzi pragnących niekomunistycznej Polski. To jasne i oczywiste. Ale chciałbym zwrócić uwagę, że już nie „teoretyczny” lecz super-rzeczywisty, dotykalny sojusz, a także zbieżność łączą pragmatycznie konstruktywnych z liberałami partyjnymi. A mówimy o tej samej partii. I to nie „beton” rządzi...

Brak wielkich indywidualności niezależnych nie oznacza wcale potrzeby promowania, podporządkowywania się wskazaniom i windowania na pozycje przywódców narodowych – miernot politycznych. W komunizmie zwłaszcza , czyli w zniewoleniu – jest to zabójcze.

Pamiętajmy, głównym sojusznikiem wroga jest ugoda z wrogiem. Zwłaszcza gdy dotyczy spraw fundamentalnych. Z apelami o przezwyciężenie nieufności do wroga apeluje zazwyczaj tylko on sam. Cóż żyjemy w szczególnych czasach. Naszymi reprezentantami obwołali się też szczególni ludzie. Miast ich słuchać uwierzmy głęboko, że nadszedł czas rozpoczęcia prawdziwych działań na rzecz „legalizacji” POLSKI.

Legalizacja opozycji (konstruktywnej) przez władzę ma w komunizmie swą odwrotną stronę. Jest nią legalizacja przez tą opozycję władz komunistycznych i to dokonana w imieniu społeczeństwa. Jest to cena, której prawdziwi przeciwnicy zapłacić komunizmu nie mogą.

DEKLARACJA

Dotarła do nas deklaracja jakiegoś związkowca, powstała z pewnością w wyniku rozbudzonej nadziei. Oto jej treść:

„Nie chcę należeć do „Solidarności”, póki jej przewodniczącym jest pan Bronisław Geremek...”