ALFABET SZPIEGOWSKIEJ MAFII KGB - CZ. V

Poniżej kontynuujemy „Alfabet szpiegowskiej mafii KGB” Olega Grieczeniewskiego. Pokazuje on prawdziwych budowniczych kapitalizmu w Rosji i powiązania między nimi. Dopiero na jego podstawie możemy zdać sobie sprawę z prawdziwego znaczenia tajnych służb w gospodarce Rosji.

„MAFIA AZJATYCKA” WYWIADU ZEWNĘTRZNEGO

ANANIEW Jewgienij. Pułkownik wywiadu. Gdzie szpiegował nie wiadomo. Z wywiadu trafił do 6 Zarządu KGB, który zajmował się gospodarką. Ananjew został kuratorem A. Usmanowa, lidera uzbeckiej OPG w Moskwie. Zaczynali od drobiazgów- otworzyli podziemną fabrykę do produkcji plastikowych opakowań. Po sierpniu 1991 roku Ananjew odszedł z KGB i zajął się biznesem już otwarcie. Z początku był prezesem kompanii „Megapolis” i wydawał pisma o tej samej nazwie. W kwietniu 1993 roku Ananjew został szefem zarządu słynnego MAPO- Banku. Był to bank wywiadu zawnętrznego i w jego tworzeniu uczestniczyli ludzie z kierownictwa KGB, generałowie: Szczerbakow, Goriełowski i Riubichin. Czyli bank był jakby „bankiem centralnym” „mafii azjatyckiej”. W internecie są góry materiału kompromitującego na ten bank, także nie będziemy tu wszystkiego wyliczać. Ananjew odszedł z MAPO- Banku w sierpniu 1997 roku , kiedy mianowano go dyrektorem generalnym „Rozbojenia”. „Mafia azjatycka” rozkradła pieniądze przeznaczone na eksport broni, z powodu wielkiej chciwości zakłady zbrojeniowe nie otrzymały w tych latach niemal niczego.

ANTROPOW Aleksiej Kimowicz. Podpułkownik wywiadu. Ukończył szkołę wywiadu na kierunku „walki z międzynarodowym terroryzmem”. A ponieważ żadnego innego „międzynarodowego terroryzmu” z wyjątkiem sowieckiego wówczas nie było, Antropow nie był szkolony do walki z nim, ale na odwrót - do jego organizowania. W państwie totalitarnym wszystkie słowa pojmować należy w ich przeciwnym znaczeniu. W 1996 roku w FSB stworzona została na potrzeby „mafii azjatyckiej” nowa struktura- Zarząd Programów Perspektywicznych. Organizacja ta powołana została do „rozwiązywania problemów „ drogą likwidacji „problemowych” ludzi. Czekiści już wcześniej zajmowali się aktywnie takimi sprawami, ale zakładali w takich celach rozmaite „firmy” i „prywatne firmy ochroniarskie” ( w rodzaju „Stells”). W listopadzie1997 roku pracownik ZPP A .Litwinienko otrzymał od swych zwierzchników rozkaz zabicia Bieriezowskiego. Litwinienko zadania nie wykonał, za to wystąpił w telewizji, gdzie wszystko ujawnił. I wszyscy dowiedzieli się, jakie „programy” określono wtedy w FSB „perspektywicznymi”. Trzeba było natychmiast przemianowac ten organ – tak pojawił się Zarząd ds. Rozpracowywania Organizacji Przestępczych (UPRO). Ale naczelnikiem został tam ten sam generał Chochłakow i po dawnemu zajmowano się tam „mokrą robotą”. Oczywiście, w tej przestępczej organizacji znalazło się miejsce także dla Antropowa – został on naczelnikiem 3 oddziału UPRO, o którym wiadomo, ze zajmuje się wywiadem zewnętrznym. Generał Chochłakow – z KGB Uzbekistanu, a jego zastępca Makaryszew – z UKGB obwodu rostowskiego.

WOSKOBOJ Aleksiej Sawwicz. Szpiegował w Turcji (1955- 1968, z przerwami), był tam rezydentem KGB. Jednocześnie był doradcą Wołskoja z Izby Handlowo-Przemysłowej. Po ustanowieniu demokracji, Woskoboj począł zajmować się biznesem- zajął stanowisko zastępcy prezesa Akcyjnego Komercyjnego Banku Inwestycji i Technologii. Bank ten zarejestrowany został w Moskwie w roku 1993, zalicza się do drobniejszych- kapitał założycielski wyniósł ok. 5 milionów dolarów. Za to bank ten posiada finansową sieć rozciągającą się od Singapuru po USA. Woskoboj organizował i szefował bankowi „Unirea” w Rumunii, który stał się jednym z ogniw w tym łańcuchu. Na jednej z rumuńskich stron znaleźć można szczegółowe informacje o tych czekistowskich machinacjach w Rumunii: bank „Unirea” zajmował się wyłącznie praniem brudnych pieniędzy. W Rumunii są ograniczenia dla cudzoziemców w sferze biznesu, ale nasi czekiści nic sobie z tego nie robią. Do Rumunii przyjechał z Moskwy niejaki Armen Guchczyjan, ożenił się z dziewczyną z „seks klubu” i został pełnoprawnym obywatelem Rumunii, przyjął nawet nazwisko swojej „żony”. Guchczyjan założył bank „Unirea” i uzbierał w nim personel złożony z czekistów Oprócz banku jest jeszcze Iwanow, który wcześniej szpiegował w Indiach pod szyldem „Intouristu” i podobnych towarzystw. Ten szpiegowski interes nabrał rozpędu - w 1997 roku w Rumunii zarejestrowano także Nova Bank, z kapitałem własnym 400 mln lej, gdzie Woskoboj został wiceprezesem.

JEWSTAFIEW Giennadij Michajłowicz. Generał- lejtnant wywiadu. Rozpoczynał służbę w 14 Oddziale PGU- szpiegował w Pakisstanie, Indiach. Indie były jednym z centrów, gdzie zrodziło się kierownicze jądro „mafii azjatyckiej”. Z Indii Jewstafiew przeniósł się do Japonii, rezydentem był wówczas generał Jerochin, który także pracował w Indiach- i pomógł swojemu współpracownikowi trafić do przyzwoitego kraju. Ale zamiast być wdzięcznym, Jewstafiew popadł z Jerochinem w konflikt. Była straszna awantura, w rezultacie której w 1976 roku generała Jerochina nie tylko zwinęli z Japonii, ale i całkiem wygnali z wywiadu. A Jewstafiew po Japonii urządził się jeszcze lepiej- pojechał służyć do Nowego Jorku, do siedziby ONZ. Takie podróże po całym świecie przywodzą na myśl, że Jewstafiew służył w wywiadzie po linii kontrwywiadu zewnętrznego. Oficjalnie służba ta powinna werbować współpracowników w państwach wrogich- ale oficera specsłużby zwerbować jest praktycznie niemożliwym, jeśli on sam tego nie zechce, a to zdarza się rzadko. Tak więc kontrwywiadowcy prowadzili nieprzerwaną inwigilację wszystkich pracowników sowieckich ambasad, w tym także i agentów. Oczywiście, żeby podsłuchać o czym nasz szpieg szepcze do ucha swej żonie, znajomość języków obcych nie jest w tym przypadku obowiązkowa. Możecie sobie wyobrazić, jak pozostali oficerowie wywiadu odnosili się do takich „kontrwywiadowców”... Po zwycięstwie demokracji, generał Jewstafiew kierował początkowo zarządem SWR ds. kontroli rozbrojenia. Teraz jest już naczelnikiem Departamentu SWR. Zwyczajna kariera dla szpiega. Ale jeśli przyjąć, że wywiad zewnętrzny dawno już przekształcił się w strukturę mafijną, która zajmuje się bardziej zdobywaniem pieniędzy, niż szpiegostwem, to można z całą pewnością zaliczyć generała Jewstafiewa do „mafii azjatyckiej”.

ŻUKOW Aleksander Borysowicz. Ur. 1954. W 1974 roku wstąpił na MGU, na specjalizację „języki wschodnie”. Po ukończeniu studiów pracował w „Sowinterfiestie” przy Goskino ZSRR. Wszyskie te różnorodne organizacje, w nazwach których było słowo „inter” zakładane były prawie wyłącznie w celach prowadzenia działalności szpiegowskiej. Także sprawa z Żukowem jest całkowicie jasna, tym bardziej, że i reszta jego biografii potwierdza jego przynależność do mafii szpiegowskiej. Żukow zaczął zajmować się biznesem jużz w 1987 roku- organizował kooperatyw w celu sprzedaży komputerów „Bajt”. W 1992 roku Żukow założył (i kierował nią) w Odessie ZAO „Sintez Oil” (handlował naftą). Prócz tego jest prezesem Morskiego Banku Transportowego. Przez swoje firmy Żukow kontroluje znaczną część portu w Odessie, uznaje się go nawet za „nieoficjalnego gospodarza Odessy”. W kwietniu 2001 roku Żukow został aresztowany we Włoszech – za tajne dostawy broni do Jugosławii w latach 1992 – 1994. Bron przewożona była z Odessy skomplikowana drogą morską (Rozmiar tych dostaw jest porażający: śledztwo wykazało, że wszystkiego było 18 transporterów z 13 tysiącami ton rozmaitego uzbrojenia). Żukow spędził w wiezieniu pól roku, potem został zwolniony: nie udało się ustalić czy miał on z tego interesu korzyści materialne. W całej tej sprawie włoska policja aresztowała kilku szefów poważnych firm i byłych pracowników KGB. Nie ma teraz żadnej różnicy między czekistami a bandytami.

Żukow jest od 2001 roku obywatelem Wielkiej Brytanii, dawno tam mieszka i stamtąd prowadzi swoje interesy. Zaliczyć go jednak należy do „mafii azjatyckiej” – i to nie tylko z powodu „języków wschodnich”.

KIRPICZENKO Wadim Aleksiejewicz. Ur. 1922. Generał-lejtnant wywiadu. Jeden z założycieli „mafii azjatyckiej”. W 1952 roku ukończył w Moskwie Instytut Orientalistyki i zaczął pracę w PGU KGB. Był zastępcą rezydenta w Egipcie (1954 – 1960), rezydentem w Tunisie (1962 – 1964), naczelnikiem afrykańskiego oddziału PGU (1967 – 1970). Od roku 1974 generał Kirpiczenko stał na czele zarządu „C” PGU (nielegalny wywiad). W roku 1979 objął stanowisko pierwszego zastępcy szefa PGU. W wywiadzie zewnętrznym było dwóch pierwszych zastępców. Jedno z tych stanowisk należało w latach 80. do „Europejczyków” (Gruszko, Titow). Drugie – do generała Kirpiczenki do 1991 roku. Potem nadeszła „demokracja”, stary czekista musiał odejść. Od 1992 roku Kirpiczenko szefował grupie konsultacyjnej przy dyrektorze SWR. Mówi się, ze w istocie to Kirpiczenko rządził w tych latach wywiadem zewnętrznym, nie zaś Primakow czy Trubinkow. Kirpiczenko służył jako „konsultant” do stycznia 1997 roku – dopóki nie ukończył 75 lat.

KOZŁOW Władimir Siergiejewicz. Ur. 1950. Generał-lejtnant FSB. Służbę rozpoczynał w wywiadzie zewnętrznym, pracował jako „korespondent” czasopisma „Azja i Afryka siewodnia”. W 1981 roku przeszedł do specnazu wywiadu „Wympeł”, potem do grupy „Alfa”. Po zwycięstwie demokracji walczył z terroryzmem, dosłużył się stanowiska naczelnika odpowiedzialnego zarządu FSB. Kiedy kierownictwo FSB przeszło w ręce „Europejczyków”, generał Kozłow musiał odejść z organów. W listopadzie 2001 roku Kozłow mianowany został zastępcą ministra prasy. Pomyślano tak: jeśli z sukcesem zwalczał bojowników w Afganistanie, da sobie radę i z dziennikarzami.

KOMIŁOW Abdulaziz. Szpiegował w krajach arabskich, był rezydentem KGB w Libanie w latach 80. Był to wówczas „gorący punkt” planety i to jeszcze w roponośnym rejonie. Zatem nie posyłano by tam zwyczajnego człowieka. Kiedy Związek Sowiecki się rozpadł, „mafia azjatycka” powierzyła Komiłowowi inne ważne stanowisko: od 1994 do 2003 roku był on ministrem spraw zagranicznych Uzbekistanu. Wielki przyjaciel prezydenta Karimowa. W październiku 2003 roku został wysłany do USA jako ambasador. Uzbekistan gra teraz z Waszyngtonem, dlatego Komiłowowi lepiej być teraz tam, na miejscu.

KOMISSAR Michaił Witalijewicz. Ur. 1953. bez wątpienia były agent. Oficjalnie pracował w latach 1976 – 1982 w strukturach ministerstwa obrony. Ale od 1985 do 1989 roku Komissar pracował w Głównej redakcji rozgłośni radiowej nadającej za granicę. Od 1989 do 1997 roku Komissar był dyrektorem generalnym prywatnej agencji „Interfax”. Agencja ta założona została przy udziale przedsiębiorcy Lwa Weinberga, który wchodzi w skład „grupy moskiewsko-komsomolskiej” z klanu Łużkowa. Jednoznacznie wskazuje to na przynależność „Interfaxu” do „mafii azjatyckiej”. W sierpniu 1997 roku Komissar został zastępcą szefa Administracji Prezydenta, walczył tam z „ludźmi Czubajsa”. W grudniu 1998 roku został jedna „zdjęty” i musiał wrócić do „Interfaxu”.

KOPIEKOW Danatar Abdyjewicz. Ur. 1933. Generał-lejtnant KGB. Służbę rozpoczął w wywiadzie w 1959 roku. Pracował w Iranie jako „przedstawiciel „Ingosstracha” (1968 – 1970). Został aresztowany i wysłany do ZSRS. Później służył w 1 wydziale (wywiad) KGB Turkmenii. W 1975 roku szefował 1 wydziałowi. Od 1984 roku – zastępca szefa KGB Tutkmenii. Od lipca 1990 roku – pierwszy zastępca, od marca 1991 roku – szef KGB Turkmenii. Po uzyskaniu niepodległości został ministrem obrony republiki – od stycznia 1992 roku. Długie lata był jednym z głównych towarzyszy Turkmenbaszy. We wrześniu 1998 roku przezył zamach terrorystyczny, w którym zginęło 7 ludzi. W zamach ten zamieszani byli wojskowi, dlatego Kopiekow musiał odejść w stan spoczynku. W Turkmeni są i inni byli agenci na najwyższych stanowiskach, ale Kopiekow był najwyżej z nich postawiony. „Prawa ręka” samego prezydenta Nijazowa. Nijazow może stawiać sobie pomniki do samego nieba – wszystko jedno, pozostanie on czekistowska marionetką.

KRYSIN Andriej Wiktorowicz. W 1978 roku był wydalony za szpiegostwo z Kanady. Później nic nie wiadomo, aż do nastania „demokracji”. Inny znany fakt z biografii Krysina: został prezesem Europejskiego Banku Trustowego utworzonego w Moskwie w roku 1994. oficjalnymi założycielami były przedsiębiorstwa zakładów aerokosmicznych. Bank ten dział na obszarze WNP – od Ukrainy po Azję Środkową. „Europejskim” nazwano go, rzecz jasna, ze względów konspiracyjnych. Jeden z największych kaukaskich banków „Temirbank” założony był przy udziale EBT i zdaje się być faktycznie jego filią. Ponadto EBT czuje się jak w domu w samym „łonie” „mafii azjatyckiej” – w Tadżykistanie. Bank ten organizował w republice szeroką sieć punktów dla przelewów finansowych między Tadżykistanem a innymi krajami WNP. Zbożne to było dzieło: bez finansowej pomocy pracujących w Rosji Tadżyków, ludność Tadżykistanu dawno wymarłaby z głodu. Ale, oczywiście, nikt nie organizowałby w tak ekstremalnej okolicy filii banków, które dają wysoki procent od finansowych przelewów. Za to do obsługiwania handlu narkotykami taka sieć nadaje się idealnie. EBT wszedł do szeregu najpoważniejszych banków. Kapitał własny wynoszący ok.40 mln dolarów, aktywa warte 250 mln.

Po dojściu Putina do władzy w EBT rozpoczęły się nieprzyjemności: w kwietniu 2002 roku aresztowany był naczelnik zarządu banku, Mirzojan. Przyczepili się do głupstwa: zawarł on w 2000 roku transakcję. Rzecz jasna, transakcji takiej bez sankcji Krysina Mirzojan nie mógł dokonać, ale sądzić byłych szpiegów w takich przypadkach nie przyjęło się ( wiadomo, jest porozumienie między mafiami). A Mirzojan dostał swoje 4 lata więzienia.

LEONOW Nikołaj Siergiejewicz. Ur.1928 roku. Generał- lejtnant wywiadu. Szpiegował w Ameryce Łacińskiej (II Oddział PGU). Swoją karierę zrobił na Fidelu Castro: Leonow odkrył go pierwszy w 1955 roku i nie bał się wejść z nim w kontakt. Chociaż kierownictwo wywiadu uważało Castro za awanturnika i niemal za agenta CIA ( nie był on wówczas komunistą). Tak oto zwycięstwo Castro uczyniło Leonowa wpływową osobą na Wyspie Wolności i w ogóle w całym regionie. Od 1973 roku Leonow szefował Zarządowi Analitycznemu PGU. W 1984 roku mianowany został zastępcą szefa wywiadu- odpowiedzialnym za wszystkie amerykańskie kierunki. Kriuczkow poradził wówczas totalną wojnę z generałami z I Oddziału PGU (USA i Kanada). Uczynić odpowiedzialnym za Amerykę Północną i Poludniową „Europejczyka” nie zdecydował się jednak i mianował neutralnego Leonowa. W styczniu 1991 roku Kriuczkow mianował Leonowa naczelnikiem Zarzadu Analitycznego całej KGB. Ale Leonow nie pozyskał zaufania „mafii europejskiej” – i w sierpniu 1991 roku przeszedł na stronę „Azjatów”. Po puczu Leonow odszedł z KGB i zajął się biznesem, razem z byłym naczelnikiem wywiadu zewnętrznego, Szebarszynem, wybitnym przedstawicielem „mafii azjatyckiej”.

Leonow został wiceprezesem Wszechrosyjskiego Banku Giełdowego, Szebarszyn natomiast szefował służbie bezpieczeństwa tego banku. Była to instytucja czysto czekistowska, pracowało tam blisko 200 byłych oficerów KGB, w tym kilku generałów. Prezesem banku czekiści uczynili drobnego kooperatora, 25-letniego A. Konanychina. Interesy banku nie należały do czystych; czekiści chcieli od razu zebrać grubszą sumę i rozejść się. W listopadzie 1991 roku bank otrzymał monopol na operacje w twardej walucie i zaczął przepompowywać na Zachód duże pieniądze. A już we wrześniu 1992 roku, prezes Konanychin zbiegł do USA i poprosił o azyl polityczny – inaczej czekiści niechybnie by go zabili!

Szpicel pojął, że rzecz dotyczy wywiadu – pozostało tylko udawać i wszystko co rozkradzione, zostałoby przypisane jemu. Nasze władze, w osobie ministra Kulikowa przyznały, że z pomocą WBG ukradziono z budżetu Rosji 300 milionów dolarów. Sam Konanychin, wystąpiwszy w amerykańskiej telewizji ujawnił, że jego bankukradł miliony dolarów. On wie, oczywiście, najlepiej. Dla czekistów oznaczało to grę bez przegranej – nie udało się obwinić martwego szpicla, obwinili zbiega...

ŁOBZENKO Leonid Arkadiewicz. Szpiegował pod przykrywką tłumacza w Iranie (rok 1978). W czerwcu 2002 roku mianowany był pierwszym zastępcą szefa Państwowego Komitetu Celnego. Trzeba by powiedzieć, jak kolosalną rolę odgrywają cła w rosyjskim biznesie. Teraz Łobzenko kieruje Rosyjska Akademia Celną – dzieli się doswiadczeniem z młodzieżą, szykuje nową zmianę.

ŁYSENKO Aleksandr Josifowicz. Był rezydentem w Delhi (1981 – 1987). W tym okresie nie można było mianować rezydentem zwyczajnego człowieka. Teraz Łysenko jest pierwszym zastępcą dyrektora generalnego „Agencji Bezpieczeństwa Finansowego”. To taka prywatna służba specjalna, która woli pozostawać w cieniu. We wrześniu 2002 roku Łysenko otrzymał order księcia Daniła od Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Tu już odpadają wszelkie wątpliwości odnośnie do przynależności Łysenki do mafii: nasi hierarchowie nie nagradzają byle kogo.

MARGIEŁOW Michail Witalijewicz. Ur. 1964. Ojciec – generał-pułkownik Margiełow Witalij Wasiliewicz, zastępca dyrektora SWR. Jego syn, Michaił także służył w wywiadzie, był „redaktorem arabskiej redakcji TASS”. Kiedy nastała demokracja, zwolnił się z KGB w stopniu lejtnanta i zajął się biznesem (reklama, itp.). w 1996 roku M. Margiełow uczestniczył w kampanii wyborczej Jelcyna (był to już dobry interes). Od listopada 1996 roku Margiełow był,. Początkowo zastępcą, potem naczelnikiem zarządu ds. komunikacji Administracji Prezydenta. Od listopada 1999 roku – naczelnik Rosyjskiego Centrum Informacyjnego. Od grudnia 2000 roku – w Radzie Federacji, przewodniczący komisji spraw zagranicznych. Oczywiście, własnej zasługi w takiej karierze lejtnanta rezerwy być nie może. Lepiej byłoby umieścić tu biografie jego ojca, ale o nim prawie nic nie wiadomo (w 194 roku ukończył prawo na uniwersytecie w Moskwie, generał-pułkownik od 2001 roku).

MEDIANIK Aleksandr Jakowlewicz. Generał wywiadu. Syn generała J. P. Medianika, założyciela „mafii azjatyckiej”. W końcu lat 90. był zastępca dyrektora SWR, ale w 2000 roku władzę w wywiadzie przejęli „Europejczycy” i Aleksander Medianik musiał odejść z SWR. A. Medianika minowano ministrem narodowości, odpowiedzialnego za politykę migracyjną. Oczywiście, można tylko współczuć tej tragedii: człowiek zajmował wysokie stanowisko w SWR, uczestniczył w wielkiej polityce i kontrolował „strumienie finansowe”. I nagle trzeba było wszystko rzucić i zająć się problemami nikomu niepotrzebnych uchodźców. A jego szef, minister Błochin, zamiast współczuć, tylko dokuczał Medianikowi drobnymi pretensjami: dlaczego całymi dniami pije i niczego nie robi. Oczywiście Medianik nie wytrzymał i obsztorcował Błochina! Wybuchła awantura, jednak Błochin okazał się krzepkim chłopem i porządnie obił Medianika. Ostatnie słowo należało jednak właśnie do Medianika: opuszczając ministerstwo, rozbił szyld przy wyjściu.W sumie Medianik służył w ministerstwie mniej niż miesiąc: od 14 sierpnia do 11 września 2000 roku.

Historia ta pokazuje nie tyle moralność Aleksandra Medianika, co upadek profesjonalnego poziomu wywiadu zewnętrznego. Wcześniej nie do wyobrażenia było, żeby wywiadowca tak postradał nad sobą kontrolę. Nawet generalski synalków udawało się nauczyć trzymać się w garści. Najwyraźniej wywiad zewnętrzny przeobraził się ostatecznie w wielką bandę – i teraz są całkiem inne wymagania wobec pracowników.

MEDIANIK Jakow Prokofiewicz. Generał wywiadu, jeden z założycieli „mafii azjatyckiej”. Rozpoczął służbę w 8 wydziale PGU (niearabskie kraje Bliskiego Wschodu), spędził 5 lat w Izraelu. W początkach lat 60. szefował 8 wydziałowi wywiadu. To właśnie generał Medianik „wyprowadził na ludzi” przyszłych naczelników wywiadu zewnętrznego, Szebarszyna i Trubinkowa, którzy służyli w tym czasie w Indiach. A oba te wydziały (8 i 14) stanowiły „kościec” „mafii azjatyckiej”. Później gen. Medianik był naczelnikiem 14 wydziału, potem mianowano go zastępcą naczelnika PGU, odpowiedzialnego za Bliski i Środkowy Wschód. Z tego stanowiska odszedł na emeryturę w roku 1987.

OSOBIENKOW Oleg Michajłowicz. Ur. 1946. Generał-pułkownik FSB. Ukończył wydział ekonomiczny MGIMO, potem pracował w ministerstwie handlu zagranicznego. Służył w wywiadzie od 1969 roku. Latem roku 1997 organizowany był Departament Analiz i Prognozowania FSB. Osobienkow został jego pierwszym naczelnikiem. Uważany był za człowieka N. Kowaliowa lub Primakowa – różnicy nie ma żadnej: obaj z „mafii azjatyckiej”. „azjaci” mieli już wówczas komando likwidatorów (UPRO) – do czego był im potrzebny DAPSP, nie wiadomo.

W 1999 roku Osobienkow musiał odejść z FSB, gdyż władzę przejęli tam „Europejczycy”. W lutym 1999 roku został członkiem zarządu „Aerofłotu”, w maju 1999 roku już zastępcą dyrektora generalnego. Uważa się, ze posłany został do „Aerofłotu”, by walczyć z ludźmi Bieriezowskiego. A było się tam o co bić, w „Aerofłocie” zawsze były dobre dochody w gotówce.

POGODIN Aleksiej Aleksiejewicz. Ur. 1951. Pułkownik wywiadu. Pracował w Nikaragui, Algierii, Jemenie, Afganistanie. W tych krajach szeroko stosowano „aktywne metody” – zapewne pułkownik Pogodin dobrze powojował. Od 1993 roku w stanie spoczynku. Utrzymał się początkowo w kierownictwie OAO „Siewierstal” w Moskwie, od 1995 roku dyrektor „Siewierstalu”. Od 2001 roku Pogodin jest członkiem rady dyrektorów Uljanowskowo Awtomobilnowo Zawoda. Umiejętność zabijania ludzi jest chyba bardzo ważna w naszym rosyjskim biznesie, podobnie jak umiejętność zarabiania pieniędzy i znajomość produkcji...

PORSZNIEW Igor Germanowicz. Ur. 1960. Oficjalnie wywiadowcą nie był. W 1983 roku ukończył Instytut krajów Azji i Afryki MGU. Następnie był „tłumaczem” w Indiach (1984 – 1985), potem w Głównej redakcji radiowej na kraje Azji (typowe siedlisko szpiegów)- od 1985 do 1991 roku. Od 1991 roku Porszniew pracował w agencji „Interfax”. Z początku był „korespondentem” w Indiach, potem trafił do kierownictwa „Interfaxu” (był szefem działu). Dobrze się zna z Jastrzębskim. Dostał medal za swoje propagandowe działania w Czeczenii. Od kwietnia 2001 roku Porszniew kieruje Zarządem informacyjnym Administracji Prezydenta. Oznacza to, że „mafia azjatycka” ma jeszcze „przyczółki” na Kremlu.

SUSŁOW Piotr Jewgieniew. Ur. 1951. Pułkownik wywiadu. Podwydziały ds. terroryzmu i dywersji istniały w sowieckim wywiadzie zawsze, ale trzeba je było nieraz przemianowywać, po szczególnie głośnych skandalach i wpadkach. Przy Andropowie wszystkich straceńców zebrano w słynnym 8 wydziale zarządu „C” (nielegalny wywiad). Susłow służył właśnie tam – przeszedł Afganistan, Mozambik, Angolę. Trzy lata pomagał „angolskim towarzyszom” organizować ich własny specnaz – „Zarzad operacji specjalnych”, itd. Taki specjalista jest teraz, oczywiście, niezbędny w domu, w naszej demokratycznej Rosji.

A. Liwinienko twierdzi, że to właśnie Susłow był kuratorem ze strony wywiadu zewnętrznego, bandy Łozowskiego, która rozsadzała Moskwę w 1995 roku. Oto cytat z książki Litwinienki: „Formalnie Suslow odszedł z wywiadu do biznesu w roku 1995 i od tego czasu nieraz wyjeżdżał do ogarniętego wojną Groznego, Bagdadu, Teheranu, Emiratów Arabskich i innych krajów Bliskiego Wschodu”. Susłow mógłby powiedzieć naprawdę bardzo wiele o Al Kaidzie czy innych wahhabitach. Susłow nie wszedł do UPRO FSB, ale był w ścisłym kontakcie z generałem Chochłakowem, który szefował tej bandzie morderców. Prócz tego wykonuje on (Susłow – przyp. ABCNET) wielką społeczno – polityczną pracę: jest przewodniczącym Komitetu Wykonawczego Ruchu „Eurazja”.

TRUBINKOW Wiaczesław Iwanowicz. Ur. 1944. generał armii. W 1967 roku ukończył MGIMO, gdzie nauczył się hinduskiego – i wstąpił do PGU KGB. Od 1971 roku pracował jako „korespondent APN” w Indiach, Nepalu i Pakistanie. Rezydentem w Indiach był wówczas generał A. Medianik – Trubinkow został „jego człowiekiem”, dzięki czemu zrobił karierę. Popracowawszy w centralnym aparacie PGU (1977 – 1984), Trubinkow został wysłany do Bangladeszu, po czym został głównym rezydentem w Indiach (1987 – 1990). Potem był naczelnikiem 14 wydziału PGU (Indie i kraje sąsiednie) w latach 1990 – 1992.

Później nastapiło „zwycięstwo demokracji” – i od 13 stycznia 1992 roku Trubinkow został pierwszym zastępcą dyrektora SWR. Biorąc pod uwagę, ze dyrektorem SWR uczyniono dyletanta Primakowa, faktycznie to Trubinkow kierował wtedy wywiadem zewnętrznym. W styczniu 1996 Primakow przeszedł do MSZ, a Trubinkow został dyrektorem SWR. W lipcu 2000 roku władza nad SWR przeszła w ręce „Europejczyków” – Trubinkow został pierwszym zastępcą ministra spraw zagranicznych. Gdzie trudzi się po dzień dzisiejszy.

FRADKOW Michaił Jefimowicz. Ur. 1950. Niewątpliwie służył w wywiadzie zewnętrznym. W 1972 roku ukończył Moskiewski Instytut Obrabiarkowy, a w 1973 roku pracował już w ambasadzie w Indiach! Takie szybkie przejście możliwe było tylko dla synów członków Biura Politycznego – ale oni nie uczyli się w obrabiarkowych instytutach... Zostaje tylko wywiad zewnętrzny. Indie były wówczas tym dla szpiegów kierunku azjatyckiego, czym NRD dla kierunku europejskiego: kariera zapewniona. Tajemnicy nie ma w tym żadnej: w tych latach w Indiach formowało się kierownicze jądro „mafii azjatyckiej”. Rezydentem KGB był wtedy generał J. Medianik (1970 – 1975), jego zastępcą Szebarszyn, przyszły naczelnik wywiadu zewnętrznego. Po Indiach, Fradkow pracował w strukturach współpracy gospodarczej z zagranicą ZSRS. Od grudnia 1993 był pierwszym zastępcą ministra, od kwietnia 1997 roku – już ministrem! Wszystkich szczegółów kariery Fradkowa przytaczać nie będziemy. Niedawne mianowanie tego przedstawiciela „mafii azjatyckiej” na stanowisko premiera świadczy o tym, że za porozumieniem miedzy mafiami, stanowisko to nalezne jest „Azjatom”. Próby niektórych analityków zaliczenia Fradkowa do „grupy petersburskiej” wyglądają nieprzekonująco.

SZEBARSZYN Leonid Wasiliewicz. Generał-lejtnant wywiadu. Szpiegował w Pakistanie (1964 – 68), w Indiach (1971 – 1977), w Iranie (1977 – 1983). W Indiach był kolejno zastępcą rezydenta, później zaś rezydentem (od 1975 roku). W Iranie był rezydentem, dopóki nie uciekł jego podwładny. W takich wypadkach odpowiada rezydent. Trzeba było wracać do Ojczyzny. Karierę Szebarszyna ocalił generał Leonow, który uczynił go swym zastępcą w Zarządzie Analitycznym wywiadu. W roku 1984 Szebarszyn został naczelnikiem tego zarządu, a w kwietniu 1987 roku – zastępcą naczelnika PGU, odpowiedzialnym za kierunek azjatycki. W styczniu 1989 roku, Kriuczkow mianował Szebarszyna naczelnikiem wywiadu zewnętrznego. Obie mafie zawarły wówczas umowę. „Azjaci” dostali wywiad zewnętrzny, stracili za to centralny aparat KGB, a tym samym także władzę nad krajem. Kreml trafił w ręce „Europejczyków”. Później był pucz sierpniowy. Szebarszyn odegrał decydująca rolę w „zwycięstwie demokracji”, równo dobę później był szefem KGB ZSRS (22 – 23 sierpnia 1991 roku). Po „zwycięstwie demokracji” generałowie KGB musieli ustąpić najwyższe stanowiska różnego rodzaju szpiclom – demokratom. Szebarszyn musiał wkrótce opuścić fotel szefa wywiadu zewnętrznego. Później, razem z generałem Leonowem, Szebarszyn brał udział w aferach Wszechrosyjskiego Banku Giełdowego, wskutek którego „mafia azjatycka” wyprowadziła z Rosji setki milionów dolarów (patrz: LEONOW – przyp. ABCNET). Teraz ci dwaj przyjaciele zajmują się biznesem ochroniarskim, szefują Rosyjskiej Narodowej Służbie Bezpieczeństwa Ekonomicznego.

SZCZERBAKOW Aleksiej Anatoliewicz. Ur. 1941. Generał-pulkownik wywiadu. Bardzo wybitny przedstawiciel „mafii azjatyckiej”. W 1964 roku ukończył MWTU i od razu wstąpił do wywiadu. Najpierw został odkomenderowany do Belgii 91967 – 1971). Został stamtąd wydalony za szpiegostwo, w takich przypadkach spalonego agenta wysyłano jak najdalej od Europy. Dlatego dwie następne delegacje były do Indii. I trafił Szczerbakow we właściwe miejsce i właściwy czas! Po puczu sierpniowym rozpoczął się gwałtowny wzlot: w grudniu 1991 roku Szczerbakow został zastępcą dyrektora SWR. Inne osiągnięcia generała Szceczerbakowa: wraz z innymi generałami wywiadu uczestniczył w tworzeniu słynnego MAPO – Banku, przez który „mafia azjatycka” przepchnęła grube afery. Po dojściu do władzy „mafii europejskiej” kariera Szczerbakowa zaczęła chylić się ku końcowi: w listopadzie 2000 roku musiał zostać pierwszym zastępcą ministra komunikacji, a równo po roku wygnali i stamtąd.

Podsumujmy. Na powyższej liście znalazło się 25 agentów z „mafii azjatyckiej”. Z 14 wydziału PGU – 8 ludzi (wszyscy z Indii), z 8 wydziału – 5 ludzi (Iran – 2, Turcja – 1), z 15 wydziału (kraje arabskie) – 3 ludzi. Jeden szpieg z Kanady, jeden z Ameryki Łacińskiej. Pozostałych 7, nie wiadomo skąd. Nasza „azjatycka” lista jest o połowę krótsza od „europejskiej”. Wątpliwe jest, aby w „mafii azjatyckiej” było mniej ludzi, trudniej ich jednak ujawnić. „Azjaci” rządzili krajem, kiedy bycie czekistą było niemodne. Dlatego byli oficerowie starali się mniej być na widoku i bardziej się kryli ze swymi szpiclami. Przy tym obecnie w rękach „Azjatów” znajdują się najmniej eksponowane stanowiska, stopniowo „Azjaci” są zewsząd wypychani.

Problem „Azjatów” nie polegał na tym, że mieli mało ludzi – a na tym, że okazało się ich być całkiem sporo i, że między sobą walczyli. Tylko dlatego udało się „Europejczykom” zyskać na „Azjatami” przewagę. Trzeba teraz czekać, kiedy „Europejczycy” pogryza się między sobą – władza dostanie się wówczas „mafii azjatyckiej”. „Azjaci” już dwukrotnie zagarniali Kreml. (w 1985 i w 1991 roku) – i dwa razy przegrywali. Jak długo będą trwały te „cykle” – nie wiadomo. Zapewne, dopóki Słońce nie zgaśnie.

Koniec

Tłumaczenie: Radosław Różycki

Archiwum ABCNET 2002-2010