WYBORY 2005 - CZY KOLEJNA ZMARNOWANA SZANSA NA IV R.P. ?

Wyniki badań opinii społecznej w Polsce wskazują na możliwy sukces wyborczy Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Jeśli te ugrupowania zdobędą wspólnie ponad 50% głosów wyborców, wtedy bez wchodzenia w koalicje będą mogły stworzyć rząd oparty na politykach tych partii. Można też przypuszczać, że równie udany będzie dla tych ugrupowań wynik wyborów prezydenckich. Pojawiają się w tej sytuacji głosy – opinie różnych polityków i publicystów o możliwości powstania nowego kształtu naszego politycznego życia, czego hasłem wywoławczym jest twierdzenie o powstawaniu IV R.P. Na ile te przewidywania są słuszne? Jakie zmiany winny się dokonać, żeby można było tak twierdzić, jakie czynniki mogą w tej operacji pomóc, czy można być w tej sprawie optymistą?

Postaramy się w tych rozważaniach przedstawić najbardziej istotne czynniki, które na taką przemianę mogą wpłynąć. Musimy te rozważania rozpocząć od przedstawienia tła uwarunkowań historycznych obecnej III R.P. Czyli od chwili powstania w 1944 roku PRL -u, choć nasz kraj tak się nazywał dopiero od 1952 roku. Sytuacja w Polsce pod koniec II Wojny Światowej była bardzo skomplikowana. Rozmowy aliantów w Teheranie i na Jałcie toczyły się w dużym stopniu wokół polskiego problemu. Chodziło w nich o to, czy Polska ma zachować status kraju demokratycznego, czy też wejść w skład komunistycznego imperium. Ich efekt znamy, choć nie wszystkie jego uwarunkowania są ciągle dla wszystkich w pełni zrozumiałe. Chyba nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że wybuch powstania w Warszawie i heroiczna, trwająca ponad dwa miesiące walka z niemieckim okupantem, miała wpływ na decyzję Stalina, by nie tworzyć z kraju nad Wisłą 17 – tej republiki. Zachowaliśmy więc w efekcie pozory samodzielności, co owocowało już od 1956 roku.

Gdy porównujemy inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej pozostające pod panowaniem komunistycznej centrali w Moskwie, to zauważymy widoczne różnice między Polską, a innymi krajami tego regionu. Nie udało się bowiem komunistom, tak jak w tamtych krajach zniszczyć u nas indywidualnego rolnictwa – tylko przez 25 lat zmuszano je do składania obowiązkowych dostaw. Polska kultura po 1956 roku nie była zmuszana do realizacji formuły realizmu socjalistycznego, mogła się w miarę swobodnie – ograniczana jedynie interwencjami cenzury – rozwijać. W sztukach plastycznych, czy filmie nie odstawaliśmy w tych latach nazbyt daleko od światowej czołówki. W niektórych formach muzyki i życia teatralnego nawet ją współtworzyliśmy. O takich politycznych kabaretach, jak STS, Kabaret pod Egidą, Piwnica pod Baranami, czy Też inne kraje naszego obozu mogły tylko pomarzyć!

Wśród działaczy komunistycznych można było dostrzec różne formy obrony narodowego dziedzictwa intelektualnego. Warto przypomnieć, że bliski współpracownik polityczny Władysława Gomułki - Kliszko mimo wyraźnych sprzeciwów moskiewskiej centrali przeforsował najpierw wydanie dzieł Cypriana Kamila Norwida, a następnie Pawła Jasienicy. W innych krajach naszego obozu taka samodzielność w popularyzacji antyrosyjsko nastawionych twórców była nie do pomyślenia!

Efektem takiej postawy była możliwość tłumaczenia i wydawania wielu książek z dorobku pisarzy światowych, którzy w innych demoludach stali się znani dopiero po dziesiątkach lat.

Inną ważną dziedziną było rozwijanie nauk ekonomicznych nie tylko, jak wszędzie w komunistycznym imperium ekonomi politycznej socjalizmu, ale także wiedzy o gospodarce rynkowej. Wysyłanie najzdolniejszych studentów na stypendia na czołowe uczelnie w krajach zachodnich. Te działania nasiliły się po powstaniu i stłumieniu pierwszej „Solidarności”, jeszcze zanim pojawił się Gorbaczow wraz ze swoją pierestrojką! Ten właśnie fakt wskazywał na podjęcie przygotowań do bardzo znacznej przemiany systemu lub precyzyjniej na takiej jego przemianie, by w niej uczestniczyli ludzie głównie systemu dotychczasowego.

W olbrzymiej masie ludzi kierujących życiem społecznym w systemie komunistycznym można było dostrzec wielu, którzy go nie akceptowało. Nie podejmowało z nim bezpośredniej walki, ale w miarę posiadanych możliwości starało się, by on dla ludzi im podległych jak najmniej dolegliwy. Posiadali oni często niemałą wiedzę o jego mechanizmach i w chwili pewnych ustrojowych przemian po 1989 roku stali się dla komunistycznych elit planujących sobie miękkie lądowanie w nowych warunkach bardzo niewygodni. W ramach III R.P. spychani na głębokie marginesy. Uniemożliwia się im publikacje, wydawanie książek, jakikolwiek szerszy udział w społecznym życiu. Są dla obecnego układu elit groźni, gdyż wiedzą o jego mechanizmach za wiele. Wiele o tym mechanizmie wie przykładowo Jan Pietrzak, który był przez całą III R.P. bardziej prześladowany, niż za czasów PRL – u!

Wielu z nich jest w stanie wykpiwać obowiązującą na Zachodzie polityczną poprawność widząc w niej bardzo podobne cechy, jakie kierowały życiem w komunizmie. Są więc niewygodni nie tylko dla byłych komunistów, ale dla różnej maści elit, które rozpanoszyły się w ramach europejskiej cywilizacji. Ford kiedyś reklamował swoje samochody, że może dostarczyć je w każdym kolorze pod jedynym warunkiem, że będzie to kolor czarny. Obecne elity rządzące krajami Zachodu reklamują pełnym polityczny pluralizm pod warunkiem, że będzie on tożsamy z socjalizmem!

Przed historykami, którzy próbują opisywać lata, które upłynęły po 1989 roku stoi zadanie – do tej pory nie podjęte – przedstawienia i wyjaśnienia tej sytuacji. Jest to problem obecnie niezwykle istotny, gdy rządzące krajem elit weszły w liczne powiązania z socjaldemokratycznymi ruchami w krajach Zachodu i w efekcie w miejsce komunistycznego systemu realizują różne postacie socjalistycznych formuł – w najgorszych postaciach, z korupcją i rozrostem biurokracji na czele!

Jak dotąd partie określające się jako prawicowe i niepodległościowo – patriotyczne cierpią na widoczną gołym okiem słabość swojego intelektualnego zaplecza. Z jednej strony niewiele z nich korzysta z ekspertów w zakresie wiedzy ekonomicznej z krajów Zachodu.

Z drugiej politycy tych ugrupowań są nieufni wobec ludzi, działających niegdyś w strukturach komunistycznego państwa, którzy dobrze znają realia i mogliby im wiele rozwiązań aktualnych problemów podpowiedzieć. Bo jakie kryteria przyjąć przy korzystaniu z takich usług - pytają?

Tymczasem problem nie jest taki bardzo skomplikowany. Ostatnia sprawa ujawnienia agenturalnej przeszłości Niezabitowskiej - byłej rzeczniczki rządu Mazowieckiego, z jednej strony i podobnej przeszłości pewnego profesora z Lublina z drugiej, być może pozwoli nam takie kryterium sformułować. Przecież pani Niezabitowska wzięła niezwykle aktywny udział w działaniach rządu, który przygotował politykom komunistycznym powrót do politycznej władzy, jednocześnie pilnując, by mogli spokojnie rozkradać państwowy – a więc ogólnospołeczny majątek i już za to powinna na niej ciążyć infamia, nie zaś za to, że kiedyś na kolegów z redakcji donosiła do SB. Współudział w masowym rabunku jest czymś niewspółmiernie gorszym od być może nawet złamania życiowych karier kilku osobom. Jego skala jest niewspółmiernie większa! A teraz ważne pytanie : jakie to niekorzystne dla polskiego społeczeństwa czyny popełnił po 1989 roku wspomniany wcześniej profesor? Kryterium jest więc chyba jasne. Jeśli przeszłość z czasów PRL – u nie jest nazbyt chwalebna, to ją w pełni rozgrzeszają czyny po 1989 roku. Jeśli jednak obok donoszenia dawniej na bliskich brało się udział w grabieży dokonywanej w ramach III R.P. , to nie ma zmiłuj!

Istnieją pewne psychiczne bariery w rozwoju każdego człowieka. Jeśli spędzi on swoje dzieciństwo tylko wśród wilków lub małp, to nigdy nie nauczy się mówić. Jeśli do 25 roku nie rozwinie matematycznych talentów, to nigdy nie zostanie wybitnym matematykiem itd. itp. Jeśli większość dorosłego życia spędziło się w systemie socjalistycznym, to formuła realizacji pełnej gospodarki rynkowej wydaje się niemal jakimś horrendum. Na przypadłość patrzenia na życie społeczne przez okulary państwa opiekuńczego cierpi zdecydowana większość polityków wygłaszających antykomunistyczne hasła, a nawet tych podejmujących w przeszłości antykomunistyczne działania. Czy potrafią po dojściu w obecnym roku do pewnej części faktycznej władzy w państwie się od tego garbu uwolnić? Czy też może w ramach tego samego, nie reformowanego państwa nie zechcą postawić na lukratywnych posadach ludzi ze swojego zaplecza? Warto pod tym kątem obserwować ich najbliższe poczynania.

W najbliższych miesiącach będziemy mieli możliwość dokonania ważnej oceny polityków i ugrupowań, którzy szykują się do przejęcia władzy. Część obecnych elit przygotowuje się do swoistej politycznej szopki, czyli do obchodów 25 – tej rocznicy powstania pierwszej „Solidarności”. Najbardziej w tej sprawie są aktywni obecnie ci, którzy do zniszczenia tego ruchu razem z Wałęsą się przyczynili. Otóż stosunek polityków Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości do tej inicjatywy będzie ważnym papierkiem lakmusowym tego, czego się będzie można po nich spodziewać po przejęciu przez nich władzy po wyborach.

Jeśli w tej szopce wezmą aktywny udział, to o tworzeniu IV R.P. właściwie możemy zapomnieć, pod ich rządami będziemy mieć nadal III R.P., może z drobnymi retuszami!

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010