WOLNA NIEDZIELA W HIPERMARKETACH

Gdybyśmy obecnie przyjechali do Polski, to wśród problemów nurtujących ten z całą pewnością natrafilibyśmy na sprawę pracy hipermarketów w weekendy. Wypowiadaj się na ten temat politycy, podnoszą wielokrotnie problem publicyści, problem ten pojawia się w wystąpieniach najwyższych krajowych hierarchów Kościoła katolickiego. Można odnieść wrażenie, że jest to jeden z najpoważniejszych problemów społecznego życia. Ciekawe jest tylko to, że nikt podkreślmy to bardzo wyraźnie n i k t, nie pisze i nie mówi o rzeczywistych powodach, że sprawa ta urosła tak znacznie w społecznej opinii. Spróbujemy to dziwne zjawisko wyjaśnić.

Problem pracy dużych marketów nie jest oczywiście specyfiką polską. Także i w innych krajach jest podnoszony, dyskutowany i realizowane są w związku z nim różne rozstrzygnięcia. Gdy zaczniemy szukać powodów takiej sytuacji to natrafimy na dwie płaszczyzny toczonych dyskusji i podejmowanych decyzji.

• Jedna to uwarunkowania związkowe polityki, zwłaszcza istotne dla partii o orientacji lewicowej;

• Druga to motywacje religijne, w chrześcijaństwie zalecające święcenie niedzieli, jako ustanowionego od Boga wolnego dnia w tygodniu.

Przypatrzymy się pierwszej grupie uwarunkowań, która jest wyrazem nacisków organizacji związkowych na świat polityki. Hipermarkety, zwłaszcza w krajach bogatego Zachodu zatrudniają poważną ilość pracowników, to w nich dokonuje się w tych krajach znaczną część zakupów. Ich pracownicy, gdy są zatrudniani przez pełne 7 dni w tygodniu mają ograniczone kontakty ze swoimi rodzinami. Związki zawodowe występują więc do świata polityki o wprowadzenie ograniczeń w pracy omawianej tu sieci handlowej i w niektórych krajach rządzonych przez socjalistów tego typu manewr przynosi pewne efekty. Pracownicy dużych sieci handlowych i związki, które ich chronią mogą święcić sukces, co przekłada się na popieranie w kolejnych wyborach partii, które w parlamencie wprowadziła czasowe ograniczenia handlu w dużych jednostkach. Ten manewr ma pewną niedogodność polegająca na konieczności zwolnienia pewnej części personelu, ale w sumie jest dla pracowników, związkowców i polityków korzystny. Jak widzimy jego podłoże jest pragmatyczne i możliwe do zaakceptowania przez większość społeczeństwa, choć jej część czasem w związku z tą sprawą protestuje.

Druga grupa uwarunkowań opiera się na motywacji religijnej nakazującej święcenie niedzieli. W innych religiach podobnie święci się sobotę lub inne dni tygodnia. Zajmiemy się tym uzasadnieniem, które narasta szczególnie w Polsce i spróbujemy wyśledzić jego podłoże. Jednym z jego istotnych elementów jest narastająca w coraz wyższym stopniu sekularyzacja społecznego życia. Nie wynika ona z działań jakichś instytucji, lecz podobnie jak wcześniej w krajach Zachodu wiąże się z rosnącą zamożnością społeczeństwa. Widomym tego przejawem jest rozwój motoryzacji, w kraju dawnej komunistycznej biedy obecnie po szosach jeździ niemal 10 milionów samochodów. Ich właściciele ciężko pracują na ich zdobycie, a gdy już je posiadają starają się je wykorzystywać. Weekendy są okresem licznych wyjazdów, dawny wręcz rytuał pojawiania się co niedzielę na mszach w parafialnym kościele obejmuje z każdym rokiem mniej liczną grupę wiernych.

Ponadto cywilizacja europejska na przestrzeni XX wieku wyraźnie odeszła od struktury hierarchicznej w niemal wszystkich dziedzinach społecznych i opiera się obecnie głównie na mechanizmach demokratycznych. Zasadnicza różnica, często nie zauważana tego modelu polega na tym, że rządzące elity zaczęły być zmuszane do tłumaczenia się ze swoich poczynań i decyzji, bo obywatele zaczęli tego od nich żądać! Dawniej, gdy nieliczna wykształcona czołówka społeczeństwa wspierała rządzącego władcę, ten nie musiał się ze swoich działań tłumaczyć. Obecnie większość obywateli europejskich państw zdolna jest do ocen posunięć swoich liderów politycznych, a ci ich opinie muszą brać pod uwagę. To jeszcze jeden z istotnych wyznaczników upowszechnienia się demokratycznego systemu.

Opisana tu sytuacja ma duży wpływ na życie religijne i postępującą jednocześnie sekularyzację europejskich społeczeństw. Kościoły chrześcijańskie, w tym zwłaszcza Kościół katolicki jest od tysiącleci strukturą mocno zhierarchizowaną. W czasach, gdy rządzili monarchowie, obie podobne struktury mogły ze sobą ściśle współpracować. W obecnej sytuacji, gdy niemal wszędzie istnieją mechanizmy demokratyczne kreowania władzy, możliwości współpracy z hierarchami różnych wyznań są coraz trudniejsze. To, co bez udziału ogółu wiernych ustala i określa jakiś religijny przywódca, trudno jest wdrożyć demokratycznie wybranemu politykowi. Ten bowiem swoje decyzje musi wyborcom wyjaśniać pod groźbą wpadnięcia w kolejnych wyborach w polityczny niebyt. Na tym przykładzie widać, że miejsce i rola religii w demokratycznym społeczeństwie musiała ulec znaczącemu przewartościowaniu...

Obywatele demokratycznych państw żądają od swoich polityków racjonalnych i pragmatycznych wyjaśnień ich działań, odwołania do religijnych wartości nie do końca ich nie zadowalają, gdyż większość z nich albo ich nie uznaje (gdy są ateistami) albo nawet będąc wierzącymi nie do końca im one wystarczają. Przyzwyczaili się akceptować rozwiązania społeczne, które są popierane przez większość obywateli. Trudno natomiast im zaakceptować koncepcje, których podstawą jest argumentacja wymyślona w kręgach elit, zarówno tych religijnych, jak i świeckich. Autorytarny oparty na hierarchiach sposób sterowania społeczeństwem nie cieszy się już tak powszechnym poparciem, jak miało to miejsce dawniej. Ten fakt znacznie przyspieszył procesy sekularyzacyjne, spychając także organizatorów życia religijnego na dalszy społecznie plan.

Po tych rozważaniach ogólnych przedstawimy istotne dla nich wydarzenia ostatnich dwudziestu lat. Po ogłoszeniu stanu wojennego i zaraz po nim kościoły w Polsce były na niedzielnych nabożeństwach pełne. Na msze chodzili także ateiści uznając to za swój patriotyczny obowiązek. Po przemianach, które nastąpiły po Okrągłym Stole jeszcze przez wiele lat wiernych na co niedzielnych mszach nie ubywało, za to część z nich zaczęła się w widocznym stopniu materialnie dorabiać. W tym okresie na terenie kraju wybudowano znaczną ilość nowych często bardzo okazałych świątyń. Jednak wraz z dorabianiem się zaczął działać wspomniany już wcześniej mechanizm sekularyzacyjny.

Mniej więcej w tym czasie wielkie handlowe firmy zachodnie dostrzegły wzrastający poziom życia Polaków i sprawdzając to oczywiście wcześniej rozpoczęto budowę sieci wielko - powierzchniowych sklepów. W krótkim czasie niemal jedna czwarta całego handlu w kraju została przez takie sklepy przejęta. Zapotrzebowanie na nie zostało na jakiś czas zaspokojone.

Dla znacznej części mieszkańców kraju nad Wisła niedzielne zakupy stały się często jedyną możliwością ich dokonania wraz z całą rodziną. Rodzice przeważnie zajęci przez 6 dni w tygodniu zyskali możliwość spędzenia z dziećmi jedynego w tygodniu wolnego czasu. W niektórych rodzinach w ciągu kilku lat stało się to wręcz rytuałem. W tym samym niemal czasie można było zauważyć postęp w zjawiskach, które określilibyśmy jako sekularyzację. Do starych i nowo wybudowanych niedawno kościołów zaczęło przychodzić na niedzielne msze coraz mniej wiernych. Było to zauważalne zwłaszcza przy dobrowolnych datkach na kościelną tacę. Pula ich w ostatnich latach wyraźnie zmalała. Hierarchowie polskiego Kościoła katolickiego, którzy to dostrzegli wysnuli z tych faktów – w naszym odczuciu mylny – wniosek, że oto hipermarkety odbierają im wiernych (a więc i dochody!), więc należy ograniczyć lub wręcz zlikwidować możliwość ich działania w niedzielę. Do realizacji tego celu mniej lub bardziej świadomie początkowo użyto słabnący politycznie w latach 2000-2001 AWS. Tego typu podpowiedzi i sugestie kościelnych hierarchów doprowadziły do prawdziwej klęski tego ugrupowania w wyborach 2001 roku. A wynikała ona, jak to już zauważyliśmy z nietrafnej diagnozy.

Obecnie możemy obserwować w związku ze zbliżającymi się parlamentarnymi wyborami kolejne sugestie wpływania na parlamentarzystów, by w nowym Sejmie doprowadzili do ograniczenia przez aktualne prawo pracy hipermarketów w weekendy. Hierarchia omawianego tu Kościoła ponownie stara się nakłonić polityków prawej strony politycznej sceny, by problem ten postawiły jako istotny wśród swoich haseł wyborczych. Efekt tych poczynań nietrudno przewidzieć. Tymczasem po 15-tu latach istnieje obecnie unikalna szansa zmarginalizowania polityków lewej strony politycznej sceny w życiu społecznym III R.P. Wstawienie do haseł przed wyborami ograniczeń w pracy hipermarketów przez Ligę Polskich Rodzin, czy Prawo i Sprawiedliwość odbierze tym ugrupowaniom głosy tych, którzy właśnie w weekendy z omawianych tu placówek handlowych korzystają. A jest to prawdziwa armia, daleko liczniejsza od pracowników tych placówek. Przez ten jeden tylko fakt szansa wyrzucenia dawnych komunistów – teraz socjaldemokratów na śmietnik historii zostanie w najbliższych kilkunastu miesiącach, jak wiele na to wskazuje, bezpowrotnie zmarnowana!

Rosnących przejawów sekularyzacji życia społecznego nie uda się, także w Polsce, skutecznie zatrzymać. Można nad nimi ubolewać, ale nie do końca w pełni przemyślane próby zatrzymania tego procesu będą kończyły się niepowodzeniem. To co nie dokonały komunistyczne rządy przymusową ateizacją, dokonuje się na naszych oczach zupełnie inną, niż kiedyś organizacją czasu zwłaszcza młodych ludzi, którym nie starcza czasu na rozważania problematyki eschatologicznej, a którym otwierają się dawniej zupełnie nie znane możliwości różnego typu rozrywki.

Gdy dorosną i założą rodziny, będą walczyć o ich rosnący materialnie status, a w czasie wolnym coraz mniej odwiedzać będą świątynie (chyba że na wycieczkach zagranicznych!).

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010