JACEK KURSKI - PRZYSZŁY KOALICJANT SLD

Na poniedziałkowej sesji Sejmiku Województwa Pomorskiego odrzucony został inspirowany między innymi przez radnego Jacka Kurskiego wniosek o odwołanie zarządu województwa pomorskiego, którego jestem członkiem. W tym głosowaniu Jacek Kurski wystąpił w koalicji z SLD, Samoobroną, LPR oraz Ligą Pomorską.

W poniedziałek 5 I 2004 w programie "Klub Radia Gdańsk" na antenie Radia Gdańsk radny nie zrzeszony Jacek Kurski wypowiedział się w sprawie stworzenia potencjalnego “zarządu fachowców” jako alternatywy dla zarządu Jana Kozłowskiego mówiąc: “zarząd fachowców jest niemożliwy, bo Sejmik jest ciałem politycznym”. W tej samej audycji J. Kurski w niewybredny sposób zakpił sobie z mojego wieku.

W ciągu roku mojej działalności udało mi się zrealizować kilka poważnych projektów, wśród nich otworzyć w Ustce nowoczesną, pierwszą na Morzu Bałtyckim aukcję rybną - inwestycję, która w znaczący sposób przyczynia się do rozwoju infrastruktury regionu a w przyszłości przyczyni się do rozwoju rynku rybnego w Polsce. Przygotowałem również Program Ochrony Środowiska i Wojewódzki Program Gospodarki Odpadami, koordynuję wszystkie programy mające na celu rozwój obszarów wiejskich na Pomorzu. Myślę, że różnica między mną a panem Kurskim polega na tym, że ja wierzę, że profesjonalizm i polityka mogą iść w parze.

Radny Jacek Kurski, w ciągu piętnastu lat swojej kariery w życiu publicznym parający się: dziennikarstwem śledczym w “wybitnym” wydaniu; profesjonalnym sportem na najwyższym poziomie (Lechia Gdańsk, VI liga piłkarska za jego prezesury), oraz polityką (aktywista i sympatyk następujących ugrupowań: PC, ZChN, AWS, AWSP, ROP, LPR, a ostatnio koalicjant Samoobrony i SLD) jest człowiekiem starszym ode mnie. Kiedy w 1989 wchodził w życie publiczne miał lat 23. Jedyną poważną funkcją polityczną jaką od tego czasu pełnił była funkcja członka zarządu województwa pomorskiego. Stracił ją w atmosferze skandalu kiedy jego przełożony – ówczesny marszałek Jan Zarębski złożył wniosek o pozbawienie go urzędu.

Radny Kurski był łaskaw przytoczyć w audycji dowcip dotyczący mojej osoby. Zrewanżuję się tym samym. Prawie rok temu w rubryce “Z życia opozycji” w miesięczniku “Wprost” (Nr. 1055) znalazł się komentarz, który dziś zyskał na aktualności: “Jacek Kurski nigdy nie ma dosyć! Polityczny Casanova, rekordzista w liczbie zaliczonych partii, bije własny rekord. Pożegnawszy się z PiS, jeszcze dobrze nie zadomowił się w Lidze Polskich Rodzin, a już hormony nie pozwoliły mu siedzieć bezczynnie. Kurski skłócił się z rodziną i właśnie odchodzi. Gdzie? Tym razem wziął na celownik PSL. Na temat swego przejścia rozmawia z samym prezesem Kalinowskim. Boże, jak to cudownie będzie zobaczyć Kurskiego w koalicji z SLD. To coś takiego, jakby polityk ZChN pozował w lateksowym kombinezonie do Playboya".

Jak widać - życie dogoniło satyrę.

Przemysław Marchlewicz jest członkiem Zarządu Województwa Pomorskiego

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010