SĘDZIA CHAOS

Z całym szacunkiem dla masonerii, służb specjalnych, mędrców Syjonu, Opus Dei, corpus delicti, profesorów, magów, astrologów – historia bywa nader niesterowna, prawda? Okazuje się, że można mieć cały rządowy worek z prezentami, dogadaną większość, swojego prowadzącego obrady i swoich liczących głosy, a mimo to uzyskać niekorzystny wynik głosowania.

Sejm nie przyjął prozy posłanki Błochowiak, której story była tak naprawdę dogodna dla wszystkich, w tym i dla większości tych, którzy ją w niemądrym zacietrzewieniu odrzucili. Bo zgodnie z opowieścią Pani Poseł klasa polityczna składa się z ludzi szlachetnych i prawych, a pierwszą w jej łonie próbę korupcji zdławiono w zarodku. Polska w dobrych rękach jest, panowie szlachta. To ładna historia. Ludzie takie kupują najchętniej.

Posłowie musieli być bardzo zmęczeni, skoro wybrali wersję posła Ziobry, zgodnie z którą sami są w większości skorumpowaną i bezwstydną sitwą. To nic, że raport Pana Posła zawiera konkretne nazwiska, bo to tylko przykłady uniwersalnych mechanizmów władzy, a te zostały opisane jako nader brudne. Cóż, Sejm jednak wolał historię nieładną. Chyba nie można jej wróżyć zbyt dużych nakładów.

Rozpaczliwe próby reżyserii, przegrupowania, szantaże, obietnice, prośby – na razie nie przyniosły skutku. Przyjęty lub prawie przyjęty został raport, który narusza najszerzej i najmocniej z wszystkich status quo ante, jest jak osikowy kołek wbijany w serce ostatnich rycerzy okrągłego stołu. I jak tu wierzyć w reżyserię? Prędzej w nieprofesjonalizm i żałosną nieporadność elit, jednak niezależnie od jakości klasy politycznej największym mistrzem historii okazuje się zazwyczaj chaos.

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010