BUSH CHCE WYCOFAĆ SIĘ Z BAŁKANÓW

Dziennik amerykański “International Herald Tribune” z dnia 24 października 2000, William Drozdiak; Bush zaniepokoił sojuszników z NATO. Propozycja kandydata na prezydenta USA George W. Busha aby wycofać z Bałkanów wojska amerykańskie wywołała sprzeciw wśród krajów europejskich.

Opinia Busha o konieczności wycofania Ameryki z udziału w misji pokojowej na Bałkanach zdaniem europejskich sojuszników USA mogła by “doprowadzić do rozpadu NATO i podważyć wiarę w amerykańskie przywództwo”. Przywódcy państw europejskich i dyplomaci w sztabie NATO starając się uniknąć mieszania się w kończącą się kampanię prezydencką w USA twierdzą, iż “nawoływania przez Busha do wprowadzenia nowego podziału obowiązków grozi naruszaniem pryncypiów zbiorowego bezpieczeństwa, które pozwalały na współdziałanie przez ponad pół wieku”. Autor cytując wypowiedź jednego z czołowych europejskich przedstawicieli przy kwaterze NATO pisze, iż “Jeśli Stany Zjednoczone nie będą podejmowały się wykonywania pewnych zadań podstawowa zasada ‘jeden za wszystkich, wszyscy za jednego’ zacznie zanikać”. Nie można pozwolić poszczególnym członkom NATO aby dobierali odpowiednie dla siebie operacje wojskowe. Spowoduje to bowiem rozpad wspólnego dowodzenia Sojuszem jak i jego samego.

“Nie można stawiać po jednej stronie sił militarnych USA, a po drugiej Europy... [wspólne działanie] leży u podstaw Sojuszu i przeprowadzanych przezeń operacji militarnych” powiedział Simon Lunn – sekretarz generalny zgromadzenia parlamentarnego 19 krajów NATO. Alarmistyczne reakcje ze strony Europejczyków i samego NATO doczekały się odpowiedzi ze strony pani Condoleezzy Rice, doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego w sztabie Busha. Stwierdziła ona, iż w obecnej sytuacji na świecie Stany Zjednoczone powinny zaangażować się w proces powstrzymania wybuchu wojny w Zatoce Perskiej oraz Azji i pozostawić obecnie przeprowadzane misje pokojowe siłom europejskim. Jej zdaniem “Stany Zjednoczone są jedyną siłą zdolną zapewnić pokój w Zatoce Perskiej, ochronić Arabię Saudyjską i powstrzymać kryzys w Cieśninie Tajwańskiej”. Dodała również, jak twierdzi gazeta, iż zadania wykonywane na Bałkanach pogorszyły morale i gotowość bojową oddziałów amerykańskich. “Zajmowanie się sprawami jakimi powinna zajmować się administracja cywilna i policja pomniejsza zdolności Ameryki robienia tego co powinna... nie można od nas wymagać eskortowania dzieci przez bombowce w drodze do przedszkola” powiedziała Condoleezza. Propozycja Busha spotkała się z powszechną krytyką niemal w całej Europie. “Nawet konserwatywny “London Times” ostrzegł, że rozdzielanie zadań militarnych w łonie sojuszu, w sposób który uszczuplałby uczestnictwo USA w rozwiązywaniu problemów byłoby lekkomyślnym przedsięwzięciem”. Bardziej niepokojącym jest jednak to, że plan Busha mówiący o “podziale pracy” odwróci uwagę USA od obrony bezpieczeństwa Europy – “jest to posunięcie o olbrzymim strategicznym znaczeniu i bardzo niebezpieczne” pisze autor cytując angielska gazetę.

Główne obawy oficerów NATO skupiają się na tym, iż Amerykanie będą chcieli zarezerwować swe siły militarne jedynie do specjalnych akcji. Tymczasem “lekcja płynąca z doświadczeń post-zimnowojennych mówi, że armie muszą potrafić działać w różnych warunkach, dostosowywać się i być mobilne” mówi jeden z oficerów w sztabie NATO z północnej Belgii. “Rzeczywiście w Bośni i Kosowie większość zadań jakie wykonywaliśmy można było powierzyć policji, a nawet inżynierom od budownictwa, ale tego rodzaju zadania pomagają utrzymać pokój i również w przyszłości będą potrzebne” dodał.

Jak uważa autor, Europejczyków coraz bardziej irytują oskarżenia USA, które twierdzą, iż Europa nie wystarczająco angażuje się w akcje Sojuszu. Podczas ostatniej przedwyborczej debaty telewizyjnej w USA, w której Bush zmierzył się z Gorem, pierwszy stwierdził jak cytuje gazeta, iż “jednym z naszych priorytetów powinno być przekonanie naszych europejskich sojuszników aby [na Bałkanach] wprowadzili swe oddziały lądowe”.

Rzeczywistość wygląda jednakże zgoła inaczej. Jak wyjaśnia autor “żołnierze europejscy stanowią około 80 proc. z 65 tys. kontyngentu NATO na Bałkanach”. Stany Zjednoczone natomiast utrzymują obecnie 11.400 żołnierzy w Kosowie i Bośni. Ponadto “Europejczycy są w końcowej fazie tworzenia 60 tysięcznego korpusu szybkiego reagowania zdolnego do podejmowania akcji militarnych w ciągu miesiąca na okres jednego roku”. Siły te, zdaniem autora, miałyby być używane “aby stabilizować konflikty w rejonach, w których NATO i USA odmówią swego zaangażowania”.

Archiwum ABCNET 2002-2010