POLITYKA BAŁKAŃSKA USA

Tygodnik amerykański „The Weekly Standard” z dnia 16 października 2000, Robert Kagan, William Kristol; Europa jedna, i wolna. Autorzy zastanawiają się nad dotychczasową polityką zagraniczną USA głównie w kontekście Bałkan oraz stosunkiem doń w kręgach politycznych Stanów Zjednoczonych. Starają się również zarysować jej przyszłe cele.

„Triumf demokracji w Serbii może być z powodzeniem uważany za najważniejsze wydarzenie na arenie międzynarodowej post-zimnowojennej ery” zaczynają autorzy. Ich zdaniem wydarzenie to oznacza koniec dekady „niezwykłej brutalności i nędzy w Europie południowo-wschodniej”. Obecnie gdy na Bałkanach udało się uniknąć wybuchu piątej w tym dziesięcioleciu wojny istnieje realna szansa utrzymania się pokoju, wzrostu ekonomicznego oraz integracji Bałkanów z Europą i Zachodem. Jednakże „napięcia etniczne na Bałkanach nie znikły wraz z Miloszeviciem, który zręcznie zmieniał je w czystki etniczne” czytamy.

Autorzy sprzeciwiają się poglądom wielu wyznawcom determinizmu kulturowego i historycznego realizmu, którym „udało się przekonać wielu polityków, że plemienne waśnie na Bałkanach są nie do uniknięcia, a tymczasem ludzie tamtejsi nie są zdeterminowani, aby się wzajemnie zabijać”. Autorzy liczą na to, iż być może nastał obecnie okres, w którym przywódcy państw powstałych z dawnej Jugosławii zaakceptują niezbędne pryncypia potrzebne do współżycia. Jednakże, jak czytamy, „z pewnością mandaryni amerykańskiej polityki uśmiechną się na taki optymizm, ale uśmiechali się również na myśl zmian demokratycznych w Serbii”. Z „zeszłotygodniowej rewolucji” na Bałkanach płynie kilka ważnych konstatacji. Dla Stanów Zjednoczonych i jego demokratycznych sojuszników jest to wydarzenie pierwszoplanowej wagi. „USA i Europie udało się w końcu ustanowić bezpieczeństwo i wolność w całej Europie” czytamy. Na początku lat 90-tych, jak wielu zwracało uwagę, chociażby Margaret Thatcher i George Shulz, kolejne sukcesy jakie odnosił Miloszević stawiały pod znakiem zapytania zdolność, a nawet wolę Europy do uporania się z własną krwawą historią. Ponadto czyniły one wątpliwymi amerykańskie zabiegi do przewodzenia w NATO i w świecie.

Zdaniem autorów „klęska Miloszevicia potwierdza fundamentalną prawdę, lekceważoną w ostatnich latach przez polityków, iż sankcje ekonomiczne przynoszą rezultaty”. W ich opinii wyborcy w Serbii zdawali sobie doskonale sprawę z tego, iż przeszkodą dla poprawy ich sytuacji ekonomicznej jest Miloszević. „Prawdopodobnym jest również, iż oskarżenie Miloszevicia o zbrodnie wojenne pomogły zgotować jego koniec” czytamy. Kolejnym, może nawet najważniejszym skutkiem oskarżenia Miloszevicia o zbrodnie wojenne jest zakończenie stylu prowadzenia polityki, który zakłada, iż z kimś, kto dokonuje czystek etnicznych „można prowadzić interesy”. Tego typu podejście określano „mądrym i realistycznym”. Jednakże, jak uważają autorzy, traktowanie Miloszevicia „zgodnie z kanonami moralnymi” dało właśnie praktyczne pozytywne skutki jeśli chodzi o rozwiązanie konfliktu na Bałkanach.

„Być może najważniejszą prawdą jaka płynie z ostatnich wydarzeń w Serbii jest to, iż Ameryka najlepiej broni swych interesów jeśli używa swej ogromnej siły w obronie własnych wartości”. Autorzy narzekają, iż w USA często spotykają się z opiniami, że Ameryka nie powinna angażować się tak mocno w wydarzenia na świecie „broniąc tak zwanych żywotnych interesów narodowych”. Wielu republikańskich członków Kongresu sprzeciwiało się lądowej interwencji USA w Kosowie, argumentując, iż „nic jej nie uzasadnia, a kilka tygodni temu Dick Chenney zasugerował, że nasze oddziały powinny wycofać się z Bałkan”. Jednakże na przekór tym głosom jest dziś niezaprzeczalnym faktem, że „interwencja amerykańska w Kosowie, tak jak wcześniejsza w Bośni i stała obecność tam amerykańskich sił militarnych była podstawowym czynnikiem upadku Miloszevicia”. Autorzy podsumowując, chwalą prezydencką administrację i samego Billa Clintona za „triumf jaki odniósł w Serbii”. W tym kontekście na słowa uznania zasługują również przedstawiciele republikanów jak Bob Dole i John McCain. Również teraz ich zdaniem USA nie powinno wycofywać się z Bałkanów. „Obecność Stanów Zjednoczonych potrzebna była, by wygrać wojnę i potrzebna jest, aby zbudować tam stabilność i pokój.”

Archiwum ABCNET 2002-2010