BOMBARDOWANIA I KOSOWO

Periodyk amerykański „National Review” z dnia 15-16 lipca 2000, Derok Murdock, Wykaz zysków i strat w Kosowie. Koszty wojny na Bałkanach w nowym świetle.

Dokładność zeszłorocznych nalotów na Bałkany, zainicjowanych przez Pentagon, a transmitowanych na przez telewizję, przykuła większość Amerykanów do telewizorów. Amerykanie często na żywo mogli być świadkami „triumfu amerykańskiej technologii i potwierdzenia statusu ich kraju jako światowej mega-potęgi”. W ciągu 78 dni armia Slobodana Miloszevicia została pokonana bez utraty literalnie żadnego żołnierza po stronie USA czy NATO. „Niech Bóg błogosławi Amerykę” pisze ironicznie autor.

Oczywiście sytuacja na Bałkanach jest mniej oczywista niż utrzymane w „czarno-białym” tonie relacje mediów. Gray Dempsey i Aaron Lukas pokazują w swym nowym filmie dokumentalnym, jak pisze autor, iż „ludność Bałkanów nie wygrzebała się jeszcze z wojennych popiołów, próbując odzyskać choć namiastkę normalności”. 53-minutowy film zatytułowany „Uboczne efekty: Bałkany po wojnie powietrznej z NATO” pokazuje niezaplanowane efekty nalotów Paktu podczas wiosennej kompanii 1999 roku. Autorzy filmu na co dzień są analitykami politycznymi w liberalnym Cato Institute w Waszyngtonie. Potrafili jednak, jak czytamy, „opuścić swe wygodne biura i towarzyszyć amerykańskim żołnierzom patrolującym tereny Kosowa”. Używając cyfrowych kamer video zapuszczali się w zgliszcza budynków i obszary, które są ciągle zaminowane, pełne niewypałów ręcznych granatów oraz 14.000 bomb-niewypałów pochodzących z samolotów NATO. Odwiedzili również prowadzony przez KFOR szpital, gdzie leczony jest mały chłopiec raniony przez jedną z natowskich bomb odłamkowych. Jego poszarpaną prawą nogę łączą metalowe pręty, „wygląda to źle, ale nie tak źle jak lewa noga, której połowy chłopiec już nie ma” czytamy.

Oprócz usług medycznych Amerykanie i ich sprzymierzeńcy stacjonujący w Kosowie świadczą również podstawowe usługi tamtejszej ludności. „KFOR to jedyna siła zdolna zaprowadzić tu porządek” powiedział pułkownik amerykański, służący w siłach KFOR Richard Swengros. Żołnierze KFOR pełnią również rolę policji, ponieważ jak dotąd nie dotarły siły policyjne Narodów Zjednoczonych.

Jak mówi jeden z autorów filmu, Aaron Lukas Amerykanie wchodzący w skład wojsk pokojowych w Kosowie zajmują się również tak kuriozalnymi rzeczami dla wojska jak zbieraniem śmieci czy budowaniem szkół. „Realizują naprawdę cenne przedsięwzięcia, jednak zbieranie śmieci z ulic nie może być rolą armii” twierdzi Lukas.

Podczas gdy zadania jakie muszą wykonywać amerykańscy żołnierze są dla nich dziwne i nastręczają im kłopotu, mieszkańcy Bałkanów mają znacznie większe problemy. Ludziom tym stronnicy Miloszevicia zadali straszne cierpienia, a bomby NATO zabiły około tysiąca z nich. Wielu ponadto musiało uciekać ze swych domów, tracąc wszystko co posiadali. Obecnie tym, którzy wracają do swych przedwojennych siedzib, ciężko znaleźć jakiekolwiek zajęcie, ponieważ tamtejsza gospodarka jest w ruinie.

„Uboczne efekty” dotknęły chociażby bułgarskich eksporterów, którzy utracili dostęp do węgierskich, austriackich i niemieckich rynków z powodu zniszczenia mostów na Dunaju, który jest „Mississippi Europy środkowej”. Ponadto, w wyniku wojny rzeka straciła drożność, co spowodowało, że zajmująca się spływem towarów bułgarska flota rzeczna znalazła się na skraju bankructwa. Ucierpiała również Rumunia, popadając w jeszcze większą biedę, tracąc nie tylko jeden z najważniejszych - jugosłowiański rynek zbytu, ale także słoweński i macedoński.

Poważne są również następstwa polityczne wojny. Miloszević, który w wyniku nalotów NATO stał się „obrońcą ojczyzny”, mógł rozprawić się z nieprzychylnymi mu mediami serbskimi. Pro-amerykańskim politykom na Bałkanach coraz trudniej przychodzi promowanie idei wolnego rynku i demokracji. Anty amerykanizm wcale nie słabnie, ale przybiera na sile. Czego by nie powiedzieć, Miloszević został powstrzymany. Z pewnością nigdy nie dowiemy się, jaki los gotował „rzeźnik z Belgradu” ludności Kosowa, Czarnogóry, a nawet Albanii. Podobni Miloszeviciowi przywódcy na świecie, oglądając na żywo relacje CNN z nalotów NATO na Jugosławię, mieli szansę zastanowić się dwa razy, zanim rozpoczną u siebie czystki etniczne.

Jak twierdzi autor, akcja NATO - mimo wszystko - spełniła pozytywną rolę. Dodaje, że podobne działania powinny mieć miejsce w 1936 r., aby poskromić zapędy Hitlera w stosunku do jego sąsiadów. „Właśnie w takim świetle powinna być oceniana rola Ameryki na Bałkanach” - czytamy. Powstrzymanie zbrodniczych i terytorialnych ambicji Miloszevicia pozostaje źródłem stabilności w regionie, a nawet jest ważnym elementem pokoju w skali światowej. Jednakże, jak czytamy, film Lucasa i Dempseya uświadamia nam, że „amerykańska interwencja na Bałkanach i być może przyszłe tego typu akcje odbywają się znacznym kosztem - ludzkim i materialnym; nazwijmy to złem koniecznym”.

Archiwum ABCNET 2002-2010