Endlösung der polnischen Frage
Po co Polakom suwerenność, skoro można ją sprzedać i to nawet nie za kasę tylko jej obietnicę. Pieniądze, które przyszłyby z Unii po całkowitym podporządkowaniu się i tak byłyby wydane na niszczenie gospodarki polskiej pod okiem Brukseli w ramach zielonego ładu. Wiatraki, panele słoneczne i rosyjski gaz z Niemiec zamiast węgla. Baltic Pipe został już zablokowany, a Demokraci nie mają żadnego interesu w wspieraniu przemysłu węglowodorów czy zbrojeniowego (zakupy militarne), który wspiera Republikanów. Ale zawsze pomarzyć można. Polska jest ostatnią przeszkodą do Bismarckowskiego sojuszu Niemiec i Rosji, i wspólnego zarządzania Europą od kiedy Demokraci powierzyli Berlinowi losy Europy i tym samym zgodzili się na tandem niemiecko-rosyjski. Czasowe zawieszenie broni z Chinami, które Demokraci właśnie wynegocjowali, daje nie tylko pole do swobodnego szerzenia rewolucji komunistycznej w sojuszu z Niemcami, ale tym ostatnim pozwala na zachowanie dobrych stosunków z Chinami i tylko Polska przeszkadza. A już wszyscy byliby szczęśliwi. Dlatego dla pomyślności wszechświata trzeba Polskę zniszczyć ideologicznie (tożsamościowo) i to z pomocą polskiej wymóżdżonej młodzieży oraz gospodarczo. Zielony ład, na który już zgodziliśmy się, jeszcze przed ostatecznym ciosem Timmermansa, załatwi nas na wieczność, pozostaje zablokowanie wszelkich reform i prób budowy własnego państwa oraz kwestia tożsamości. Pierwszemu służy likwidacji Izby Dyscyplinarnej pod pretekstem jej reformy, co jest wstępem do rezygnacji z tworzenia normalnego czyli nie ubeckiego sądownictwa, a drugiemu genderyzacja i triumf marksizmu-lesbianizmu jak mówi Marek Chodakiewicz. Przyjdzie nań kolei zaraz po sądach i na wszystko Polacy się oczywiście zgodzą, i to nawet za miskę soczewicy. Obiecaną, nie rzeczywistą.