Czesi potrafią
Opcja rosyjska w Polsce odetchnęła z ulgą. Umiłowana Rosja na czas zmobilizowała wojsko i nie ulękła się Ukrainy, która chciała ją podstępnie zaatakować na rozkaz zdradzieckich imperialistów.
Stanisław Dobrotliwy nawet ma satysfakcję, że Stany Zjednoczone napuściły Ukrainę na Rosję, a później wojsk ze wsparciem nie wysłały. Jackowski już wcześniej uspokajał, że „strona rosyjska będzie robiła wszystko, by nie dać się sprowokować”, gdyż dla Rosji najważniejszy jest pokój i szczęście ludzkości. Rosja oczywiście tylko „ostrzega kogoś, kto chce coś zrobić”, stąd jej „ruchy są bardziej asekuracyjne”. Teraz czekam na jednogłośne potępienie Czechów za bezprzykładny atak na Rosję, oczywiście na rozkaz USA. Za nieliczenie się z realiami i wystawianie świata na ryzyko wojny, bo przecież Moskwa musi się bronić przed tak okrutnym przeciwnikiem. Przypominam sobie, jak po Smoleńsku, gdzie zginęło 96 osób, a nie dwie jak w Czechach, gdy GRU wysadziło skład broni, Polacy z przerażeniem krzyczeli: „Cicho, bo będzie wojna”, „Musimy kłamać, przecież nie wypowiemy Rosji wojny”. No a Czesi, tak wyśmiewani przez Polaków za swój realizm, jakoś się nie przestraszyli. Nie tylko usunęli 18 bezpieczniaków, lecz także gdy Putin odpowiedział wyrzuceniem 20 Czechów, zażądali wyjazdu z kraju kolejnych 60 bezpieczniaków. Jeśli Putin chce likwidować swoje placówki wywiadu i propagandy, redukować agenturę, proszę bardzo, niech kontynuuje. Czesi pokazali, jaka powinna być prawidłowa reakcja. I pomyśleć, że też tak mogliśmy zareagować na Smoleńsk, ale to jest ponad siłę współczesnych Polaków, którym dawno wyrwano duszę i pozostawiono tylko miauczącą powłokę. A godność, honor, wolność? A co to takiego? Tych słów już nie znamy.