Apokalipsa według Stanisława Dobrotliwego
Niepewne czasy tworzą zapotrzebowanie na wizje apokaliptyczne, dzięki którym dowiadujemy się, że wkrótce umrzemy, a życie autorów staje się zasobniejsze. Jest popyt to i podaż rośnie.
Stanisław Dobrotliwy dzięki internetowi odkrył, że celem starannie zaplanowanej epidemii jest depopulacja, czyli wymordowanie 6,8 miliardów ludzkości. Miliard ma zostać, bo tak zaproponował Żyd Ehrlich. No i komuś trzeba pożyczać pieniądze. Ale dlaczego bardziej ma się opłacać pożyczanie miliardowi zamiast 7,8 miliardom ludzi? Aby nas wymordować, zostaniemy przymusowo zaszczepieni, a 30 proc. nieprawomyślnych liszeńców, co nie wierzą w pandemię, zostanie zamkniętych w ponownie otwartych obozach koncentracyjnych i tam zamordowanych przez Antifę. Celem operacji jest ludobójstwo, ale wszystkie państwa zaczną kupować lekarstwa, by koncerny farmaceutyczne zarobiły? Widocznie dzięki lekarstwom umrzemy szybciej. Jest to piekielny plan likwidacji prywatnej przedsiębiorczości i trwałego uzależnienia ekonomicznego od władzy politycznej. Powrót do pierwszej komuny i przechwycenia własności prawie całego świata. Bez zaświadczenia o szczepieniu ludzie nie będą mogli przemieszczać się, niczego sprzedać ani kupić. Ale jak koncerny zarobią, skoro umrzemy? Po likwidacji pieniądza gotówkowego każdego będzie można wyłączyć. Epidemia się nigdy nie skończy, tylko będziemy umierać zgodnie z regułami sztuki. Będą nam przyszywać maseczki, żeby nikt ich nie ściągał, a po przyzwyczajeniu się oczy też będą zakrywać, żeby nikt nie widział, co się będzie działo. Ludzie godzą się, że będą przerobieni na konserwy dla psów. To ja przebiję: będziemy pracować w kajdanach i spać zakuci w dyby! A teraz wpłacać na moje konto, bo kasiora i tak wam nie będzie potrzebna.