KTO GROZI KACZMARKIEM?

Od momentu złożenia zeznań przez byłego ministra Kaczmarka w sprawie obsady kierownictwa ORLENu wszyscy zastanawiają się czy mówił on prawdę. Tymczasem jest to bez znaczenie z perspektywy walki o władzę i kontrolę nad Polską toczącej się z coraz większą zażartością. Dlatego pominiemy rozważania nad tym akademickim pytaniem i postawimy o wiele ważniejsze: dlaczego Karczmarek sypnął prezydenta Kwaśniewskiego?

Gdyby były minister skarbu kompromitował swymi zeznaniami tylko byłego premiera Millera, wszystko byłoby jasne – oto kolejna odsłona walki między obozem prezydenckim a gangiem Millera o kontrolę nad tajnymi kontami i resztką SLD, a co za tym idzie zmagania o to „KTO BĘDZIE DOIŁ POLSKĘ”?

Karczmarek jednak złożył zeznania obciążające zarówno Millera jak i Kwaśniewskiego, a trudno przecież przypuszczać by nagle Duch Święty na spłynął na byłego ministra, który pod Jego wpływem postanowił by walczyć z czerwoną mafią. Kto jest zatem zainteresowany by kompromitować jednocześnie byłego premiera i aktualnego prezydenta i co ma na Karczmarka, że ten wykonuje jego polecenia? Tak brzmi prawidłowo postawione pytanie, gdyż żyjemy wśród mafiosów i musimy przy analizie politycznej posługiwać się znajomością zasad panujących w tym światku.

Nie może być to nikt z gangu Millera czy służb za nim stojących, gdyż byłemu premierowi nie opłacałoby się ryzykować, nawet za cenę pociągnięcia z sobą w otchłań niebytu prezydenta. Pozostaje zatem jedynie szukać kogoś w obozie Kwaśniewskiego. Przypomnijmy starą maksymę „cui bono” – komu to może wyjść na dobre i posługując się jedynie logiką wytypujmy naszego kandydata na manipulatora.

Obóz prezydenta jest dość zróżnicowany, ale ani Belka, ani PO (dawny wywiad i kontrwywiad) nie są w tym momencie zainteresowane niszczeniem, straszeniem czy szantażowaniem Kwaśniewskiego, skoro właśnie zawarli porozumienie, na mocy którego Ananicz szczęśliwie objął Agencję wywiadu i już zadał cios resztom gangu Millera ujawniając plany nasycenia kancelarii premiera (również, a może przede wszystkim – przyszłego) oficerami wywiadu.

Pozostaje nam jedyna siła, która chciałaby zwycięstwa obozu prezydenta ale pod warunkiem, że to Kwaśniewski będzie wykonywał jej polecenia a nie na odwrót. Zeznanie Kaczmarka stanowi przypomnienie prostej prawdy: „Patrz kto jest silniejszy, ty czy ja, mogę Cię wykończyć, więc lepiej dogadajmy się na moich warunkach, warunkach nie będzie ci źle”. W wypadku zawarcia ugody zawsze będzie można zeznania Karczmarka zdezawuować w części dotyczącej roli prezydenta przy uzgodnieniach dotyczących roli Kulczyka i obsady kierownictwa ORLENu.

A któż jest to siłą? Odpowiedź – jeśli analizujemy interesy a nie wpływ Ducha Świętego na walkę o kasę – jest tylko jedna: ADAM MICHNIK. Podkreślmy, że przedstawiony tu scenariusz wynika wyłącznie z analizy logicznej, a nie posiadanych dowodów na piśmie, ale po to mamy mózgi by myśleć i wnioskować.

Dlaczego jednak Karczmarek miałby się słuchać nieformalnego szefa Agory i ryzykować zerwanie ze swoim ojcem chrzestnym, wszak sam należał do obozu prezydenta? Zwykły strach przed zwykłą w takich wypadkach kampanią nienawiści w „Wybiórczej” tu nie wystarczy. To musi być sprawa o wiele poważniejsza. Może chodzi o pracę u niejakiego Bogatina, a może o coś jeszcze bardziej kompromitującego. Wkrótce się dowiemy, gdyż druga strona nie pozostanie bierna. Należy zatem teraz spodziewać się zarówno riposty ze strony klanu Millera jak i kontrataku Kwaśniewskiego. W tym ostatnim wypadku celem, jeśli rozumowanie nasze jest słuszne, powinien być nie tylko Karczmarek ale również Nieskazitelny naczelny „Wybiórczej”.

Najbardziej pocieszającym elementem w tej rozgrywce jest fakt, iż raz uruchomionej machiny nie da się już zatrzymać. Skoro padły pytania o tajne konta „najwyższych osób w państwie”, tym razem będzie również trzeba udzielić odpowiedzi, gdyż w sytuacji wojny wszystkich rodzin mafijnych ze wszystkimi, nikt nie powstrzyma się przed zadaniem śmiertelnego ciosu rywalowi.

Autor publikacji
Ubekistan
Archiwum ABCNET 2002-2010