CZYM NAPRAWDĘ JEST POLSKI POSTKOMUNIZM POCZĄTKU XXI WIEKU?

Aby zrozumieć, należy postawić najpierw kilka pytań.

Pyt.: Czym faktycznie był tzw. “Okrągły Stół”?

Odp.: Próbą kontrolowanego przejścia ówczesnych elit rządzących z walącego się systemu komunistycznej oligarchii, do nowego, im przyjaznego modelu państwa. “Okrągły stół” był również udaną próbą skaptowania niedawnych przeciwników politycznych do współdecydowania o przyszłości nowego państwa i do równoprawnego korzystania z owoców wspólnej pracy.

Pyt.: Czy od czerwca 1989 r. żyjemy w III RP?

Odp.: NIE !!! Polskie ustawodawstwo nadal opiera się na dorobku prawnym Hilarego Minca. Jest więc zachowana ciągłość PRL-u. Nie anulowano bezprawnych dekretów uwłaszczeniowych. Nie zwrócono zagrabionego mienia. Nie rozliczono niesprawiedliwości popełnionych za czasów rządów komunistycznych. Obecnie mamy do czynienia z postpeerelowskim mutantem, potworkiem spłodzonym na użytek tzw. elit z lewa i prawa.

Pyt.: Czy istniejące ramy demokratycznej procedury stanowienia władzy, dają obywatelom postpeerelu stojącym przy urnach wyborczych realny wpływ na kształt uprawianej polityki?

Odp.: Wybór jest fikcyjny. Nie ma znaczenia kto rządzi, a kto jest w opozycji. Każdy rząd zajmuje się mniej lub bardziej nieudolnym konserwowaniem tego co zastał. Każdy rząd, zajmuje się (pardon) dojeniem państwowej kasy na partyjny/prywatny/grupowy użytek. Rządzi nami ekipa, która czternaście lat temu zawarła porozumienie przy okrągłym stole. Nie ma sensu dzielenie tych łobuzów na prawicę lewicę i centrum, tak jak nie ma sensu wiara w slogany, które oni głoszą. Praktyka jest SKRAJNIE ODMIENNA od deklaracji wyborczych - dotyczy to wszystkich którzy byli u władzy w latach 1989 - 2004.

Tak obecnie pożądana umiejętność bycia politycznym kameleonem, nie dotyczy wyłącznie prawej strony sceny politycznej. Pozwolę sobie wyodrębnić kilka chronologicznie zestawionych ciągów nazw.

1. OKP, ROAD, KLD, UD, UW, PO;

2. OKP, PC, PChD, SKL, PiS;

3. OKP, ZChN, ROP, LPR;

4. PZPR, SDRP, odłam Fiszbacha, UP Bugaja, mgławica stowarzyszeń i innych zlepków zorganizowanej lewicy, SLD jako koalicja, SLD jako partia.

Ten chocholi taniec trwa już z górą czternaście lat. Jeżeli będzie potrzeba, zostaną wymyślone nowe nazwy i nowe programy. Wszystko w imię utrzymania ciągłości władzy.

Do rządzenia i beneficjów dopuszczono w 1989 skundloną i zinfiltrowaną opozycję polityczną. Od 1989 r. Polską zawiaduje "układ" złożony z ludzi, którzy mają w pogardzie system prawny, którzy - jak Adam Michnik, członek i współtwórca układu - preferują towarzyskie metody robienia interesów ponad pogardzanym przez nich prawem.

Prawo jest dla (pardon) bydła, którym się rządzi, które się strzyże do gołej skóry w miarę potrzeb, które się przepędza z hali na halę, któremu pozwala się jedynie do woli ryczeć. Reszta pozostaje pod ścisłą kontrolą.

Proszę nie myśleć, że istnieje jakieś kolegialne ciało, które rządzi ponad fasadową administracją centralną. Nie !!! Społeczność "pastuchów" jest na tyle liczna, ze podlega normalnym prawidłom opisywanym przez socjologię. Pojedynczy "pastuch" dba jedynie o podtrzymanie istniejącego układu i o swoje potrzeby.

Powyższe stwierdzenie pozwala wiec wrzucić do jednego worka całe SLD, Lecha Wałęsę, UW, braci Kaczyńskich, UP, PC, PIS, PO, oraz wszelakie tzw. "autorytety moralne" obnoszące się publicznie ze swoim dziewictwem, a w rzeczywistości sprostytuowane po wielekroć, w ramach współtworzonego systemu i w imię własnych egoistycznych korzyści.

Przykładem może być Adam Michnik, który na łamach własnej gazety wypisuje płomienne kazania etyczne, a po cichu dogaduje się z Millerem na temat korzyści jakie ma przynieść Agorze, zadekretowany ustawowo, nowy ład medialny.

Mija już czternasty rok “nowych porządków” i społeczeństwo coraz wyraźniej dostrzega pozorność demokratycznych metod rządzenia. Niestety, jedyną odpowiedzią ze strony obywateli jest absencja w wyborach oraz ucieczka w stronę lepperyzmu i Wundermenschów à la Stan Tymiński.

Naród mamy skundlony, zdegenerowany przez komunizm, oduczony samodzielności, wychowany na klienta opieki społecznej, nauczony pokornego oczekiwania na datki. Tłumaczenie, że Unia Europejska "da miliardy" jest kolejnym zaproszeniem do klientelizmu, do wasalstwa, do bierności.

W latach II Wojny Światowej nieomal całkowicie zniszczono naszą elitę, ocalałe resztki skutecznie wyniszczył komunizm. Stworzono warunki awansu społecznego dla rzeszy ludzi ubogich ciałem i duchem. Proces tworzenia elit - prawdziwych elit - zajmuje kilka pokoleń, dodatkowo muszą istnieć ku temu sprzyjające warunki. Nie należy więc się dziwić, że wyhodowany w M3 "inteligent w pierwszym pokoleniu", zmuszany przez otoczenie do kompromisów moralnych, nie posiadający trwałych podstaw materialnych do dalszego funkcjonowania, nie jest i nie będzie wartościowym materiałem na stworzenie nowej elity.

Nie należy wiec dziwić się, ze przedsiębiorca w pierwszym pokoleniu, stojący codziennie przed alternatywa oszukiwania państwa lub bankructwa firmy, nie jest i nie będzie elitarnym wzorem człowieka sukcesu.

CÓŻ WIĘC NALEŻY ROBIĆ?

Tylko praca organiczna może tu pomoc. Ludziom żyjącym wokół nas trzeba uświadamiać mechanizmy funkcjonowania tego bagna. Trzeba obudzić naród. Trzeba zmieść z powierzchni ziemi tego magdalenkowego bękarta i jego kapłanów. Wtedy dopiero będzie można budować nowy ład. Od podstaw.

Moje prywatne zdanie jest niestety głęboko pesymistyczne. Świat od paruset lat dryfuje powoli w stronę idei socjalistycznych i komunistycznych. Początkiem była rewolucja francuska, potem pomysły Bismarcka, wreszcie sponsorowana przez Niemców rewolucja bolszewicka i rozwleczenie czerwonej epidemii na cały świat. Ludzie z początków XXI wieku są już na wskroś przesiąknięci lewicowością, nie zdając sobie z tego sprawy.

Bo przecież nie dziwi nas system państwowej opieki społecznej (choć narzekamy na jego jakość). Obniżkę podatków do poziomu 20% traktujemy jak dobrodziejstwo, a tymczasem obywatel przedwojennej Polski złapałby się za głowę. System zasiłków, funduszy, dotacji, przymusowych ubezpieczeń, rozpasania legislacyjnego, jest co najwyżej obojętnie albo wręcz pozytywnie.

Prosty człowiek zarażony ideą "państwa rozdającego" nie będzie w stanie nawrócić się na inna "wiarę". Nie bez przyczyny Żydzi wędrowali po malutkiej pustyni przez długie czterdzieści lat. Nie bez przyczyny - bo musiało wymrzeć pokolenie „niereformowalnych”.

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010