DLACZEGO III RP ZNIKNIE GDY UJAWNIMY AGENTURĘ?

Propaganda obecnej elity władzy chce nam wmówić, że to społeczeństwo winne jest wyborowi na stanowiska państwowe złodziei, oszustów i drobnych geszefciarzy. Gdybyśmy jednak głosowali inaczej, to zamiast Kulczyka ORLEN dostałby np. Gudzowaty, zamiast TW „Alka” prezydentem byłby TW ”Bolek” albo TW „X”, posłem zostałby zamiast Pęczaka – Wieczerzak z Jamrożym czy inny Machalski. Oczywiście różnice między nimi istniałyby, ale z punktu widzenia interesów elity i systemu III RP, byłyby drugorzędne, gdyż nie podważałyby systemu korupcji i rządów ubeckich układów.

Dotychczas głównym pomysłem na likwidację III RP - czyli państwa bezpieki i korupcji, które zafundowali nam biesiadnicy okrągłego stołu - była zmiana ordynacji wyborczej i nowe ustawodawstwo. Politycy, by załapać się na następne rozdanie, udający przeciwników III RP, głoszą, iż wymianę elit spowoduje właśnie zmiana ordynacji wyborczej. Wówczas może pozbędziemy się skorumpowanych polityków, zaś uczciwi pozostaną lub się pojawią, a przynajmniej będzie taka możliwość.

Prawdą jest, że prawa i instytucje tworzą ludzie. Od ich jakości, ich powiązań, tego co uważają za interes własny, celów jakie sobie wyznaczają jako warte realizacji, poglądów na to co jest słuszne i sprawiedliwe, zależy funkcjonowanie instytucji i charakter ustawodawstwa. Dlatego od tego jacy ludzie są promowani, zajmują ważne miejsca w hierarchii społecznej zależy także jakość tworzonego przez nich państwa, a więc i naszego życia. Sama zmiana ordynacji jednak nie wystarczy, gdyż nowi funkcjonariusze państwowi będą w większości rekrutowali się z dotychczas już wypromowanych osób życia politycznego.

W każdym społeczeństwie jest ograniczona liczba miejsc ważnych pod względem politycznym, społecznym czy w ogóle publicznym. Jeśli można je zająć w drodze awansu społecznego, np. dzięki wykształceniu, zdolnościom, zasługom, w toku rywalizacji gorsi ewentualnie mogą odpaść a uczciwi się przebić, jeśli sprzyjają temu rozwiązania instytucjonalne. Gdy następuje zmiana ustroju, jak w latach 1988-1990 w Polsce, obserwujemy masowy awans i dlatego tak ważne jest, kto z niego skorzysta. W toku rewolucji awans ten normalnie byłby żywiołowy. Likwidacja komunizmu była jednak akcją przemyślaną, przygotowaną i przeprowadzoną według scenariusza służb specjalnych. Dlatego promowano i awansowano ściśle określone kategorie ludzi. Gdy zajęli oni ważne pozycje w społeczeństwie: polityków, dziennikarzy, działaczy społecznych i samorządowych, pisarzy-autorytetów itp. dla ludzi, którzy awansowaliby żywiołowo lub dzięki własnym przymiotom zabrakło po prostu miejsca. Wszystkie były już zajęte.

A według jakich kryteriów awansowano, promowano i kooptowano do elity i elity władzy, ludzi głoszących, iż są w opozycji, czego nie należy mylić z opozycją wobec systemu komunistycznego. Kryterium było jedno – staż w agenturze komunistycznych służb specjalnych. Było to naturalne rozwiązanie, trudno bowiem wymagać od Kiszczaka by oddawał wolne miejsce przeciwnikom systemu. Byłby samobójcą i idiotą. Ubecy byli kanaliami i zbrodniarzami ale nie idiotami. Zobaczmy więc jakie były kryteria awansu społecznego po roku 1989?

Byłaś dziennikarką i agentką trzeciej kategorii – w sam raz na rzecznika rządu Mazowieckiego. I nie chodzi o to, że Niezabitowska – TW ”Nowak” szkodziła mało lub dużo, że okazała się głupia i ze strachu moralnie zeszmacona, ale o to, że inna dziennikarka, która nie donosiła rzecznikiem zostać nie mogła, a co najwyżej pozwolono jej czasem napisać jakiś artykuł np. na temat przedszkola w Pcimiu Dolnym. Inne miejsca były już zajmowane przez agenturę, dla której także rezerwowano ważne tematy.

Byłeś ekonomistą donosicielem – najlepsza kwalifikacja na ministra od jakiegoś działu gospodarki, dziennikarzem donosicielem od problemów mieszkaniowych – na ministra mieszkalnictwa, pisarzem-donosicielem - na autorytet moralny. Oficerem wywiadu sowieckiego – na dyrektora banku, donosicielem tegoż oficera – na dyrektora departamentu tegoż banku, współpracownikiem wywiadu za granicą – na właściciela koncernu, piłeś z Kiszczakiem – na redaktora wielkiej gazety, redagowałeś podziemne pismo pod dyktando MSW – na redaktora dziennika konkurencyjnego, oficerem kontrwywiadu – masz stację telewizyjną albo ważny program polityczny, kierowałeś podziemną organizacją według instrukcji swego oficera prowadzącego – doskonały materiał na polityka, najlepiej solidarnościowego, itd. Miejsca już zajęte, nawet gdy więc pojawiali się tacy, co dla bezpieki nie pracowali; dziennikarz od budownictwa mógł zostać cieciem na budowie, albo na emeryturze. Nawet jeśli coś napisał – nie publikowano, przecież nie był nikim ważnym, a więc co ma do powiedzenia nikogo nie interesuje. A agent bezpieki – szef poważnego dziennika komu udostępni swoje łamy? Jakie tematy będzie poruszał? Jakie oceny i interpretacje preferował? Czego nie będzie w ogóle publikował? Na jakie nazwiska wprowadzi zapis i kogo wciągnie na czarną listę?

Na szczęście w gospodarce rynkowej istniały miejsca, gdzie ludzie uczciwi mogli się schronić ale z polityki musieli odejść lub wręcz byli eliminowani. Jadwiga Chmielowska przez 5 lat nie mogła znaleźć pracy w Polsce Mazowieckiego i Wałęsy, bowiem gdy dowiadywano się, iż kierowała „Solidarnością Walczącą” na Górnym Śląsku, wszystkie drzwi się zamykały. Mimo oficjalnego bełkotu okrągłostołowej nowomowy, wszyscy przecież wiedzieli jaka jest prawda i kto rządzi - nikt nie chciał narazić się bezpiece i agenturze.

Bezpieka dokonując transformacji promowała więc i dopuszczała wyłącznie agenturę i ludzi zależnych od niej, następnie zaś oni sami już promowali sobie podobnych. Byłaś córką oficera bezpieki lub donosiciela – na wybitną dziennikarkę z własnym programem. O nie o to chodzi, że danalatorośl się na zajęcie takiej pozycji w społeczeństwie nie nadawała ale, że spośród wielu zdolnych, przebojowych i inteligentnych, promowano właśnie ją, a kto nie miał związków rodzinnych czy choćby przyjacielskich z agenturą – odpadał. Wystarczyło jedno zdanie na niewłaściwy temat i już niepożądanego kandydata rozpoznawano i eliminowano, nawet jeśli początkowo się gdzieś uchował. Wybrani, dzięki długiej i lojalnej służbie w „Wybiórczej”, opluwaniu wskazanych osób, mogli być zaakceptowani.

Dlatego tak się dzieje, że mamy wybór tylko między politykami -złodziejami i oszustami, między dziennikarzami stosującymi autocenzurę i piszącymi pod dyktando rządzących klanów, z biznesmenami – geszefciarzami, z pisarzami—donosicielami lub donosicielstwo usprawiedliwiającymi, itd.? Dlatego nikt inny nie może pojawić się na scenie politycznej i społecznej i zrobić karierę, chyba że w pewnym momencie upodobni się do reszty.

Dla obserwatora postronnego rezultat wydaje się niewiarygodny: jak to – powie on – przecież wszyscy ludzie na świeczniku nie mogli być agentami, tylko wariaci mogą tak myśleć!

Dlatego najlepszym sposobem pozbycia się skorumpowanej i skompromitowanej moralnie obecnej elity i to nie tylko politycznej, a wraz z nią całej III RP, jest ujawnienie całej agentury.

Autor publikacji
Ubekistan
Archiwum ABCNET 2002-2010