IRACKIE PYTANIA

Jak każdy mężczyzna na świecie najchętniej niedzielne popołudnia spędzam na debatach ze znajomymi o wielkim świecie i polityce. Najczęściej jest to czas stracony gdyż przelewa się puste w próżne i na odwrót. Najczęściej przypomina to sławetne rozważania w stylu Wyspiańskiego czy Chińczycy trzymają się władzy. Z takich rozmów na szczęście udało mi się wyłamać a to za sprawą mojego znajomego. Nietypowy to znajomy, bo Irakijczyk mieszkający kiedyś w Polsce. Studiujący tu przed laty, a teraz jako przymusowy emigrant zamieszkuje jeden ze skandynawskich krajów europejskich. Rozmawialiśmy prawie dwie godziny skacząc z tematu na temat dlatego też pozwoliłem sobie zamiast zwykłego wywiadu przedstawić Wam notatkę z tej rozmowy.

1. Problemem numer jeden tkwi według niego w wielkim zróżnicowaniu Iraku – bogate, ateistyczne miasta i biedna, wierząca prowincja; bogatsze, zeuropeizowane wybrzeże i biedne regiony zamieszkałe przez Kurdów. Jak to pogodzić? Saddam utrzymywał całość za pomocą terroru i propagandy. Co zrobią Nowe Władze?

2. No właśnie, kwestia nowej władzy. Otóż w Iraku na skutek wszechobecnego Islamu wytworzył się naturalny mechanizm, iż osoby wykształcone stawały się najpierw ateistami by z czasem stawać się świadomymi socjalistami. Ponoć w latach siedemdziesiątych mówiło się, że porządny Arab to Arab marksista. W związku z tym prawie cała inteligencja arabska (iracka) jest mocno lewicująca. Prawica jako taka kojarzona jest z konserwatyzmem islamskim czyli z czymś archaicznym, nieobliczalnym, krótko mówiąc z ograniczeniem, ciemnotą i fanatyzmem.

3. Cały obecny aparat administracyjno – rządowy jest ateistyczno – lewicowy, gdyż wszyscy urzędnicy przeszli selekcję jako członkowie partii a ta propagowała ateizm. W związku z tym w Iraku będzie utrzymywała się niezdrowa, napięta sytuacja, połączona z pogardą i niechęcią miedzy inteligencją, administracją, ludnością miejską a biedotą i ludnością wiejską. Przewiduje więc, iż rządy w Iraku będą „dryfowały na lewo”. Jak daleko?

4. Sytuację tę na dodatek będzie komplikował problem czy i jak rozliczyć administrację państwową w Iraku (w najszerszym znaczeniu tego słowa – zaczynając od drobnych urzędników skarbowych, poprzez nauczycieli w szkołach, a kończąc na wojskowych). Kto i za co ma odpowiadać? Wszystkich nie da się osądzić i rozliczyć, nie da się też wymienić tej kadry. W związku z tym trzon jej zostanie i nadal będzie funkcjonował. I tu trzeba sobie uświadomić, iż są to ludzie na swój sposób „złamani” przez reżim Saddama a zarazem współtworzący ten reżim, który budowany był na ich służalczości i strachu. Teraz każdy urzędnik zrobi wszystko aby pozostawiono go na stanowisku i nie rozliczano z przeszłości. Będzie w swych działaniach nadgorliwy nadgorliwością neofity.

5. Na dzień dzisiejszy Irak nie posiada grupy zwanej inteligencją. Osoby wykształcone dawno wyemigrowały albo już nie żyją. Osoby wykształcone żyjące w Iraku to równocześnie dawni członkowie partii BAAS. Cała administracja państwowa wszystkie struktury państwowe (łącznie ze szkolnictwem) przez lata zasilane były przez „miernych, ale wiernych”. W strukturach tych najważniejszą cechą było absolutne posłuszeństwo. Z tego co zauważył mój znajomy, w szkolnictwie, bardzo podkreślano inność i specyficzną rolę Iraku (wszak to dawne tereny jednej z kolebek cywilizacji – Mosul to przecież dawna Niniwa!). Nie dość że odwoływano się do tradycji to propagowano swoisty nacjonalizm. Trudno powiedzieć jaki procent społeczeństwa, ale na pewno duży procent pracowników administracji, uwierzył w to. Jest w stanie potępić sposób sprawowania rządów przez Saddama ale nie jest w stanie potępić idei narodu wybranego.

6. I jeszcze jedno – kolega stwierdził, iż największym błędem Zachodu w stosunku do Arabów będzie próba ich „zeuropeizowania”. Lata tradycji, klimat a także charakter Arabów jest czymś, czego się nie da zmienić w ciągu kilku lat. Do takich najbardziej odrębnych cech zaliczył on charakter koczowniczy Arabów. Żartując stwierdził, iż tak jak wielu jego znajomych emigrantów, nie jest on sam w stanie wysiedzieć dłużej w jednym miejscu. Stąd wynikają jego podróże po Skandynawii. Stąd jego przyjazdy, kiedy tylko może, do Polski. To nie interesy, handel, lecz wewnętrzna potrzeba przemieszczania się. To samo zauważył u swoich dorastających dzieci. Przemieszczanie się to ich żywioł. W końcu jego przodkowie całe życie spędzali jeżdżąc na wielbłądach.

7. Odrębnym problemem jest sprawa sukcesji po Saddamie. Opozycji jako takiej w Iraku od lat nie ma – jedni już nie żyją zaś pozostali wyemigrowali. A ci którzy wyemigrowali nie chcą wracać do kraju, gdyż w większości zapewnili sobie w miarę stabilne życie na emigracji. Chętnie wspomogą kraj (a raczej swoich bliskich) finansowo m.in. poprzez inwestowanie w jego odbudowę, ale nie mają potrzeby powrotu. A tym bardziej ich dzieci. Kto ma więc rządzić tym krajem? Na dodatek w trakcie interwencji grupami, które wystąpiły czynnie przeciw Saddamowi byli tylko Kurdowie oraz fanatycy islamscy (najprawdopodobniej za podpuszczeniem Iranu). Kto ich teraz uspokoi i zneutralizuje? Jak odpłaci się Kurdom Ameryka?

8. Jednak do najważniejszych tematów dyskutowanych wśród emigracji irackiej jest sprawa ropy naftowej. Kto teraz będzie czerpał zyski z jej wydobycia? Czy USA wystawi „rachunek” za „wyzwolenie”? Czy z tych pieniędzy opłacane będą koszta stacjonowania jednostek państw sojuszniczych w Iraku? Jak będzie wyglądała kontrola wydobycia?

9. Czy odbudowa Iraku będzie dążyła w kierunku całkowitego uzależnienia gospodarki kraju od inwestorów?

10. Drobiazgiem przy tym jest sprawa mentalności ludzkiej. Otóż w państwie policyjnym, w którym każdy był kontrolowany przez władzę, pragnieniem ludzi była totalna niezależność. Teraz mamy przykłady przysłowiowego „zerwania się z łańcucha” biedoty oraz meneli. Żywioł ten trzeba będzie dość szybko opanować i przywrócić sankcje prawne. Kto ma to czynić? Sprzymierzeni? Dawni funkcjonariusze policji?

11. I tu wracamy po raz kolejny do kwestii rozliczeń. Kogo i za co, i kto? Partia BAAS była na swój sposób masowa. Co z wojskiem, z policją, z administracją państwową, sądownictwem? Same pytania. Brak odpowiedzi.

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010