Na usługach mafii (odrzucone przez GP)

Z wywiadu rzeki Bogdana święczkowskiego, wyłania się obraz III RP jako terytorium administrowanego przez ludzi wyznaczanych przez bezpieczniackie mafie dla ochrony ich interesów, czyli bezpiecznego żerowania na dochodach i majątku narodowym. Głównym zadaniem rządzących, sędziów i prokuratorów, za które są wynagradzani, jest zapewnienie kręgom posiadającym rzeczywistą władzę, właśnie bezkarności.
 
Bogdan święczkowski był prokuratorem w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach, gdzie zajmował się walką z przestępczością zorganizowaną. Po zwycięstwie PiS przeszedł do pracy w Prokuraturze Krajowej, gdzie również nadzorował śledztwa dotyczące różnych mafii, w roku 2006 został szefem ABW. Nie dziwi więc, że  po wyborach 21 października 2007 roku, kiedy tylko mafie odzyskały kontrolę nad administracją, już 2 listopada został odwołany i poddany represjom; posypały się przesłuchania po prokuraturach, dyscyplinarki, degradacje. Zapewne więc z tzw. ostrożności procesowej autor nie dzieli się całą posiadaną wiedzą, a swoje twierdzenia formułuje w postaci opinii i przypuszczeń, ale i tak otrzymujemy obraz całkowitego rozkładu instytucji państwowych. Przywykliśmy już do pojawiania się kolejnych afer i ich tuszowania przez reżymowe media, prokuratury i sądy. Święczkowski nie tylko przypomina je, lecz także pokazuje system. Nie są to bowiem oderwane wydarzenia, ale konsekwencje narzuconego modelu transformacji.
 
Legalizacja mafii
 
Przemiany lat 1990-tych były oczywiście politycznie kontrolowane. Do symbolu III RP urasta opowieść o tym jak pewien mafioso na korytarzu ministerstwa wytargał za włosy ministra, za to że nie załatwił sprawy, za którą już zainkasował należną łapówkę.  

Zdaniem o roku 1996 bandyci związani z SB weszli w gospodarkę i stworzyli mafie np. paliwową czy węglową. Grupy przestępcze finansowały polityków np. mafia węglowa kandydata na  prezydenta, „wychowywały” sobie polityków i wprowadzały do Sejmu. Klasycznym przykładem był „Pruszków”, w którym uczestniczyli urzędnicy, policjanci, politycy. Ochrona struktur przestępczych przez sądownictwo i służby była działaniem świadomym. Wynikiem takiego systemu są roczne straty rzędu wielu miliardów złotych, pokrywane oczywiście przez podatników.

Przykładem może być tu mafia paliwowa, która sprzedaje pokolorowane komponenty jako pełnowartościowe paliwo. Gdy tylko pojawia się próba regulacji prawnych, które od ręki położyłyby kres temu procederowi, w mediach pojawiają się protesty, oczywiście w trosce o prostego człowieka, a posłowie nie uchwalają odpowiednich ustaw. PO ustąpiło w tej sprawie, zdaniem byłego szefa ABW, by przeciągnąć mafię paliwową i tak dzieje się ze wszystkim. Niezależnie od tego czy chodziło o uzyskanie poparcia czy po prostu realizowano zobowiązanie, wniosek autora: mafia paliwowa działa za przyzwoleniem państwa – jest trafny. I tu pojawia się pytanie czy w takim razie obecną administrację można jeszcze nazwać państwem.

Święczkowski stawia pesymistyczną lecz dla uważnego obserwatora oczywistą tezę, iż do czasu afery przeciekowej Kaczmarek – Krauze – Woszczerowicz – Lepper - Piotr Ryba -Andrzej Kruszyński, wszystkie strony sceny politycznej, świadomie lub nie, na różnych poziomach i na różną skalę, pracowały na rzecz przestępczości zorganizowanej. Wszyscy narażeni byli na penetrację. Należy jednak odróżnić „narażonych na penetrację” od „służących za parawan”, czy po prostu powołanych do życia przez struktury przestępcze, gdyż są to kategorie nieporównywalne. Układy mafijno-bezpieczniackie zawsze będą starały się infiltrować i penetrować wszystkie znaczące siły polityczne i instytucje by je podporządkować, obezwładnić, zneutralizować. Uleganie tym działaniom, to jednak co innego niż funkcjonowanie na zamówienie.
 
Priwislenije
 
Sprawa znana jako afera gruntowa, zdaniem święczkowskiego, ukazuje że Rosjanie „kontrolowali wydarzenia od wewnątrz i od zewnątrz”. W takim razie, zważywszy kto w konsekwencji ówczesnych wypadków utracił stanowisko premiera a kto je uzyskał, powstaje pytanie czy Polska jest w ogóle suwerennym krajem.

Za przeciekiem mieli stać Rosjanie, którzy liczyli, że Lepper zachowa zimną krew i rząd nie upadnie, co umożliwi spokojne wprowadzenie na giełdę Petrolinvestu Ryszarda Krauzego, za pośrednictwem którego Rosja opanuje polski rynek energetyczny. Rzecz w tym, że ABW nagrało rozmowę Ryszarda Krauzego z Andrzejem Kuną, w której ten ostatni o koncesji Petrolinvestu w Kazachstanie stwierdził: „pamiętaj, że te pola są od federalnych”. „Federalni” to najpewniej określenie Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji, następczyni KGB. Tak więc wydobywanie ropy przez Petrolinvest zależne byłoby bezpośrednio od służb rosyjskich.

Rosjanie liczyli, że Lepper nie będzie histeryzował, sprawie łapówki w ministerstwie rolnictwa ukręci się łeb i Petrolinvest spokojnie wejdzie na giełdę. Szef Samoobrony zachował się jednak jak celebryta i zepsuł tym całą operację. W tym kontekście jego późniejsza śmierć, oczywiście samobójcza jak w każdym wypadku nadmiernej wiedzy o Ubekistanie, była rzecz jasna wynikiem depresji wywołanej spowodowaniem rosyjskiego niezadowolenia.

Jeśli za przeciekiem, jak twierdzi  święczkowski, stali Rosjanie, a łańcuch ułożył się tak: Kaczmarek – Krauze – Woszczerowicz – Lepper – Ryba – Kruszyński, to kto tu działał jako rosyjski wykonawca?

Jeśli Kaczmarek podejrzewany był o powstrzymywanie śledztw, a święczkowski wiedział o jego spotkania z Kulczykiem wieczorową porą w ministerstwie, gdyż jak przyznał  sam Kaczmarek: „nie mogłem odmówić”, to dlaczego go awansowano. I generalnie, dlaczego nominacje nie były poprzedzane badaniem przeszłości i powiązań i jakie mamy gwarancje, że to się nie powtórzy, gdyż wystarczy rekomendacja tej czy innej pani?
Tekst z marca 2013
Książkę można nabyć pod adresem:
http://bookshop.freepl.info/?3,lancuch-poszlak-wielka-gra-mafii-i-rosyjs...
 

Autor publikacji:

Recenzje i art. recenzyjne: