JUGOSŁAWIA 1989-1991

Skład władz federalnych
 
Po Stipe Šuvarze (1988-1989) ostatnim przewodniczącym Prezydium KC SKJ został popierający Miloševicia Milan Pančevski z Macedonii (17 maja 1989-17 maja 1990).
W maju 1989 roku w skład nowego Prezydium Jugosławii weszli: Janez Drnovšek ze Słowenii, Stipe Šuvar z Chorwacji, który właśnie przestał kierować Prezydium SKJ, Borisav Jović z Serbii, Serb Bogić Bogičević z BiH, Vasil Tupurkovski z Macedonii, Dragutin Zelenović z Wojwodiny, Nenad Bučin z Czarnogóry i Riza Sapunxhiu z Kosowa. Po wyborach 1990 roku na miejsce Šuvara Chorwacja wysłała Stipe Mesicia, który miał objąć stanowisko 15 maja 1991 roku, ale ostatecznie dokonał tego 30 czerwca, Jugoslav Kostić zastąpił Zelenovicia, który odszedł na stanowisko premiera Serbii (15 stycznia 1991), a 15 marca 1991 roku Serbia wycofała Rizę Sapunxhiu mianując na jego miejsce Muzułmanina (Bośniaka) Seidę Bajramovicia, zaś Nenada Bučina zastąpił Branko Kostić. Serbia w praktyce dysponowała czterem głosami: Serbii, Czarnogóry, Wojwodiny i Kosowa; wszelkie decyzje zależały od głosu Bogičevicia, który jednak popierał Słowenię, Chorwację i Macedonię, a więc Prezydium w praktyce zostało w 1991 roku ostatecznie sparaliżowane.
Prezydium kolejno przewodniczyli: Janez Drnovšek (1989-1990), Borisav Jović (1990-1991) i po vacacie (15 maja-30 czerwca 1991) Stipe Mesić (30 czerwca-3 październik 1991).
Ostatnim premierem Jugosławii został Ante Marković; jego rząd rozpoczął urzędowanie 16 marca 1989 roku, a formalnie podał się do dymisji 20 grudnia 1991 roku.
W styczniu 1989 roku Raif Dizdarević odmówił kandydowania na drugi mandat i zaproponował by wszyscy członkowie Prezydium Jugosławii ustąpili na rzecz nowych i by dokonać oddzielenia funkcji partyjnych od rządowych[1]. Podobne decyzje wprowadzono w ZSRS na poziomie federalnym również w roku 1989, a w republikach w roku 1990.
 
Podporządkowanie Czarnogóry Serbii
 
W styczniu 1989 roiku kierownictwo Czarnogóry było już podzielone; zwolennicy Miloševicia grupowali się w organizacji partyjnej na Uniwersytecie w Titogradzie (Podgorica), którą kierował od 1988 roku Momir Bulatović. Popierali go także Nenad Bučin i związany z Bulatoviciem Milo Djukanović (ur. 1962), absolwent ekonomii (1980-1986), od 1987 roku przewodniczący Komsomołu (SSOJ) Czarnogóry i członek sześcioosobowego kierownictwa federalnego SSOJ.
Raport SDB Czarnogóry z grudnia 1988 roku[2] zawierający wyniki śledzenia (podsłuchy telefoniczne) organizatorów „rewolucji antybiurokratycznej” oznacza, że policja doskonale zdawała sobie sprawę z powiązań, przygotowań i celów grupy Šolevicia. Mówili oni o konieczności „obalenia Vidoje Žarkovicia, ponieważ jest on najważniejszy i wszystkich osłania” oraz zamierzali skompromitować kierownictwo czarnogórskie (dosł. „bandytów”), a „zwłaszcza Djuranovicia”. Gdyby się to w 1988 roku nie udało i Žarković nie złożył dymisji, miano przygotować „nowy mityng w Titogradzie”, co faktycznie uczyniono w styczniu 1989 roku. „Dla Serbii najbliższym celem jest Titograd” – stwierdził jeden z rozmówców Šolevicia, z czego wynika, iż Czarnogóra nie była ostatnia, a więc miała przyjść również kolej na BiH i Chorwację. SDB Czarnogóry dokładnie znała kontakty grupy Šolevicia z kolektywami pracowniczymi dużych fabryk w Republice, a to oznaczało poparcie tamtejszych organizacji partyjnych i dyrekcji. W takiej sytuacji brak skutecznej interwencji dowodzi, iż SDB Czarnogóry była co najmniej sparaliżowana przez zwolenników nowego kierownictwa serbskiego.
Ton drugiego puczu wyznaczyła „Politika”, która 10 stycznia doniosła: „Robotnicy i studenci żądają zmiany całego kierownictwa Czarnogóry”[3]. 10 stycznia rozpoczął się wiec w Podgoricy z żądaniem dymisji wszystkich organów Republiki. Ludzi zwieziono pociągami. Prezydium Jugosławii zażądało by kierownictwo Republiki nie podawało się do dymisji, gdyż obawiało się powtórzenia scenariusza w całej Jugosławii[4]. SDB Jugosławii poinformowała, że centrum organizacyjne wiecu znajduje się w zakładach „Rade Djukić”, dwa dni wcześniej ustalono, że najpierw wyjdą robotnicy, następnie dołączą studenci z Bulatoviciem  (należał on do komitetu organizacyjnego[5]). 10 stycznia 1989 roku po południu było już 50 000 demonstrujących[6]. Wiecujący krzyczeli: „Wyłaźcie fotelarze” (izlazite foteljaši). Kierownictwo Republiki obawiało się rozpadu partii i 11 stycznia Prezydium Czarnogóry, Veselin Djuranović, reprezentant Republiki w Prezydium Jugosławii i Prezydium SKCG podali się do dymisji. Zdaniem Dizdarevicia Prezydium Jugosławii zostało zaskoczone szybkością działań i nie mogło interweniować, czuło się bezsilne[7]. Dolanc stwierdził: „wszyscy myślimy, ale nie mówimy, że to polityka Serbii”[8]. Dizdarević przyznaje się do tchórzostwa władz federalnych, które powodowało paraliż władz[9]. Po Kosowie i Wojwodinie Czarnogóra została po prostu poświęcona w nadziei ułagodzenia Miloševicia.
Po krótkim okresie przejściowym ludzie Miloševicia przejęli kontrolę nad Republiką: Branko Kostić został przewodniczącym Prezydium Czarnogóry (17 marca), Bulatović szefem partii (28 kwietnia), całe KC podało się do dymisji, a średnia wieku jego nowego składu wyniosła 40 lat. Przedstawiciela do Prezydium Jugosławii wybrano już w drodze republikańskiego referendum; został nim Nenad Bučin, który wypowiadał się za wejściem niekomunistów do nowego rządu[10], co było zgodne z hasłem „slogi” Miloševicia. Wreszcie w 1991 r. Djukanović objął tekę premiera.
Dokument SDB Jugosławii z 16 stycznia 1989 roku, a więc zredagowany już po dymisji kierownictwa czarnogórskiego, uprzedzał, że „o ile zostałaby zrealizowana zapowiedź organizatorów wyjazdu Czarnogórców do Prisztiny celem «obalenia kierownictwa Kosowa», […] w przypadku «sukcesu» w Prisztinie zapewne przyszłaby kolej na Skopje, Zagrzeb i Ljubljanę. W tym sensie znamienne są zapowiedzi zorganizowania mityngu celem zmiany członków Prezydium SFRJ państwa i Prezydium KC SKJ”[11]. Kierownictwo federalne miało więc pełną świadomość, iż w grę wchodzi jego los i będzie dokonana próba opanowania przez Ljubičicia i Miloševicia instytucji władzy centralnej. Zapewne dlatego już 17 stycznia Dizdarević rozmawiał z Ljubičiciem, który zapewnił go, że nie chodzi o rozbicie systemu i Jugosławii. Dizdarević zdawał sobie jednak wówczas sprawę, że następne uderzenie pójdzie w Prezydium SKJ[12]. Dowodzi to, że Ljubičiciowi i Miloševiciowi chodziło wówczas o przejęcie władzy w SKJ, a więc i w całej Jugosławii. Wielka Serbia miała być tylko instrumentem zmian w kraju, ale jeszcze nie myślano o jej wyprowadzeniu z federacji.
 
Próba przejęcia władz centralnych
 
Pierwszy otwarty atak nastąpił w dniach 19-20 stycznia 1989 roku na konferencji opanowanego już Związku Komunistów Wojwodiny; zażądano wówczas dymisji Stipe Šuvara i zwołania nadzwyczajnego zjazdu SKJ. Walka o opanowanie centralnego kierownictwa przybrała formę konfliktu między szefem partii serbskiej i przewodniczącym SKJ Šuvarem; usunięcie tego ostatniego miało zapoczątkować wymianę władz federalnych. Dizdarević nie miał wątpliwości, iż „chodzi o uderzenie w kierownictwo SKJ”, które miałoby nastąpić na Plenum KC SKJ w dniu 25 stycznia 1989 roku. Miano właśnie wymienić członków Prezydium KC SKJ delegowanych z Wojwodiny, Czarnogóry i BiH[13], a więc Milošević zyskiwał w Prezydium 5 dodatkowych głosów, na zjeździe zaś delegaci serbscy stanowiliby większość, co wynikało ze składu narodowościowego partii, zwłaszcza w BiHu i Chorwacji.
Z drugiej strony naciskali Słoweńcy żądając rozpatrzenia na plenum reformy gospodarczej, systemu politycznego i zasad działania SKJ, a więc już otwarcie dążyli do konfederacji. Władze federalne wiedziały, że demonstranci będą żądali dymisji całego KC SKJ, ponieważ kierownictwo serbskie liczyło, iż większość serbska w nowym KC będzie popierała Miloševicia. Gdyby to się nie udało, ludzie Miloševicia planowali doprowadzenie do podziału w Komitecie Centralnym. W czasie posiedzenia Prezydium Państwa 23 stycznia Milošević telefonicznie otwarcie groził wyprowadzeniem ludzi na ulice. Plenum KC SKJ przełożono na 30 stycznia, natomiast 25 stycznia zebrało się Prezydium Jugosławii, które zdecydowało się na wprowadzenie stanu wyjątkowego gdyby zaszła taka potrzeba[14]. 26 stycznia Komisja wojskowa Prezydium Jugosławii aprobowała wprowadzenie stanu wyjątkowego w razie potrzeby w całości lub w części kraju, a Kadijević zapowiedział, iż wojsko spełni swój obowiązek w ciągu 3-6 godzin, za co może ręczyć[15]. Prezydium Państwa miało swoje stanowisko przedstawić Prezydium partii.
26 stycznia Dolanc i Dizdarević dowiedzieli się w MSW, iż SDB Jugosławii doniosła o „szerokiej akcji politycznej w Serbii mającej na celu radykalizację sytuacji. W rzeczywistości była mowa o przygotowaniach do masowego wyprowadzenia ludzi na ulice dla wywarcia nacisku na Plenum”[16]. Tego samego dnia na posiedzeniu Prezydium SKJ stwierdzono, że Serbia prowadzi akcję celem obalenia przewodniczącego Stipe Šuvara, a jej centrum znajduje się w Komitecie Miejskim SKS Belgradu; planowano masowe wysyłanie telegramów, następnie wyprowadzenie robotników stolicy na ulice z żądaniem dymisji KC. Zdaniem Kadijevicia, Milošević zatrzyma się tylko gdy poczuje siłę. Zdecydowana postawa centrum spowodowała wstrzymanie przygotowań przez Komitet Miejski Belgradu[17]. W przypadku wprowadzenia stanu wyjątkowego minister spraw zagranicznych Budimir Lončar miał powiadomić zagranicę o przyczynach tego kroku. Obawiano się też ataku na SK Chorwacji[18], Dizdarević był jednak pewny, że chodzi o atak Miloševicia na władze SKJ[19].
27 stycznia minister Ćulafić na zebraniu szefów SDB i KOS podjął niezbędne środki; postawiono w stan pogotowia federalną brygadę milicji i stworzono wspólną federalną grupę operacyjną[20]. Pewność Miloševicia wzmagał fakt, iż 27 stycznia 1989 r., jego człowiek, Rahman Morina objął stanowisko przewodniczącego Prezydium Związku Komunistów Kosowa, a więc kontrolował już Wojwodinę, Czarnogórę i Kosowo. Tym bardziej, że 3 lutego 1989 roku, wraz z przegłosowaniem poprawek do Konstytucji przez parlament Serbii, bezpieczeństwo, sądownictwo, finanse i planowanie społeczne w pokrajinie przeszły pod kontrolę Belgradu.
28 zebrało się Prezydium Państwa, a 29 stycznie Prezydium KC SKJ; wobec zdecydowanej postawy centrum wspartego przez szefa organizacji partyjnej w JNA, admirała Petara Šimicia, Milošević, bojąc się wprowadzonego w całym kraju przez Prezydium Jugosławii stanu gotowości pierwszego stopnia, skapitulował i plenum KC SKJ przebiegło bez zakłóceń[21]. Nie był to jednak koniec walki o opanowanie centrum.
W nocy z 26 na 27 lutego Prezydium Jugosławii zdecydowało o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w Kosowie i wysłaniu tam federalnych policjantów. Krok ten był skierowany przeciwko Miloševiciowi, gdyż uniemożliwiał mu – na razie – bezpośrednie opanowanie pokrajiny. Jednocześnie Rahman Morina podał się do dymisji, czego żądali strajkujący górnicy albańscy sterowani prze albańską nomenklaturę, słusznie widzącą w nim zagrożenie dla własnej pozycji.
27 lutego 1989 r. w Domu Cankarjewa w Ljubljanie odbyło się zebranie z udziałem całego kierownictwa słoweńskiego z poparciem dla Kosowa. Ekipa Miloševicia postanowiła wykorzystać to wydarzenie jako pretekst do zorganizowania puczu; jego formą miało być wyrażenie protestu przeciwko poparciu kierownictwa chorwackiego i słoweńskiego dla Albańczyków oraz dymisji Moriny. Dušan Mitević nakazał TV retransmisję zebrania w stolicy Słowenii. Według Kadijevicia (KOS) głównym organizatorem protestu był ulubieniec Miloševicia i Mirjany Zoran Todorović Kundal, szef miejskiego Socjalistycznego Związku Ludu Pracującego. W nocy dyrektorzy fabryk otrzymali od niego polecenie przygotowania robotników na demonstrację[22]; w każdym przedsiębiorstwie działał komitet przygotowujący wyjście rano pracowników na demonstracje pod budynek parlamentu federalnego (siedziba władz centralnych).
28 lutego serbska partia zmobilizowała mieszkańców akademika „Veljko Vlahović” i wysłała pod federalną Skupštinę 5000 studentów na czele z rektorem Slobodanem Unkoviciem i szefem uniwersyteckiej organizacji partyjnej, Petarem Škundriciem; komitetem organizacyjnym kierował Dobroslav Bjeletić, sekretarz wykonawczy KC SKS[23]. Przewodniczący Prezydium Serbii gen. Gračanin nie wykonał rzecz jasna prośby Dizdarevicia by zatrzymać studentów[24]. Następnie dołączyły do nich załogi fabryk, a drugiego dnia przybyli Serbowie z Kosowa. 28 lutego-1 marca 1989 roku przed federalną Skupštiną demonstrowało około 1 mln osób[25] zmobilizowanych przez sztab Miloševicia i wznoszących okrzyki na jego cześć oraz żądających by nie przyjmować dymisji Moriny w Kosowie, aresztować organizatorów strajku i zabić Vllasiego.
28 lutego, podczas demonstracji, zebrało się Prezydium SKJ, które aprobowało decyzję Prezydium Państwa w sprawie Kosowa. Admirał Petar Simić, szef organizacji partyjnej i grupa stalinowska testowała czy byłaby zgoda na stan wyjątkowy w całej Jugosławii[26]. Rozpatrywano też wariant wprowadzenia stanu wyjątkowego jednocześnie w Kosowie i w Serbii, ale propozycję tę storpedował Ljubičić[27], reprezentujący w Prezydium Serbię. Na posiedzeniu Prezydium SKJ Milošević, według Kučana, powiedział mu, iż dokona zmian w Kosowie nawet wbrew prawu[28]. Dizdarević przemawiał do tłumów pod dyktando ludzi Miloševicia. Szef partii serbskiej obiecał aresztowania i kary, co zabrzmiało jak pogróżka nie tylko pod adresem albańskiej nomenklatury, nie zdecydował się jednak na doprowadzenie konfrontacji do końca, być może dlatego, że po 30 stycznia ruszyła już realizacja scenariusza niepodległej Wielkiej Serbii, zaś niebezpieczeństwo wprowadzenia stanu wyjątkowego w całej Jugosławii było nadal zbyt realne. Była to ostatnia próba ataku na władze centralne i przejęcia kontroli nad całą Jugosławią według wzorca zastosowanego poprzednio z powodzeniem w Nowym Sadzie i Titogradzie. By jednak ułagodzić Miloševicia Prezydium Jugosławii zdecydowało 3 marca o aresztowaniu w BiHu Vllasiego i innych przywódców nomenklatury albańskiej[29], co Dizdarević przemilcza. Musiała być to jednak decyzja ex post, ponieważ Vllasiego SDB Serbii aresztowała na terenie BiH, a więc bezprawnie, już 1 marca 1989 roku[30]. W rzeczywistości Awiza Abrashiego, Burhana Kavaję i członka Prezydium Kosowa Ekrema Arifiego SDB Serbii zatrzymała już wcześniej, przed decyzją Prezydium.
Zdaniem Stambolicia podział Jugosławii proponował Ćosić i kręgi Akademii, natomiast Milošević chciał stworzyć centralistyczną Jugosławię[31]. Można się z tym zgodzić dla okresu po roku 1986, ponieważ Memorandum wyraźnie kreśli projekt Wielkiej Serbii w ramach podporządkowanej jej scentralizowanej Jugosławii. Następnie Ćosić proponował już rozbicie państwa. Stambolić rezygnację z planów opanowania przez Miloševicia całej Jugosławii na rzecz budowy niepodległej Wielkiej Serbii przesuwa dopiero na rok 1991, po puczu Janajewa: „Urządzanie Jugosławii jako państwa unitarnego zakładało opieranie się na czynniku sowieckim i liczyło na ten czynnik”, ale po upadku Janajewa, „którego popierała SPS, Milošević i jego lokaje, unitaryści i dogmatycy, przyjęli program nacjonalistów serbskich – separatystów”[32]. Tymczasem z polityki kierownictwa serbskiego, zwłaszcza wobec Słowenii, wyraźnie widać, że po klęsce próby puczu w styczniu i lutym 1989 roku, ekipa Miloševicia przystąpiła do rozbicia Chorwacji i BiHu, celem zmiany granic i stworzenia Wielkiej Serbii oraz zaakceptowała niepodległość słoweńską i starała się spowodować konflikt między tą republiką i JNA, który spowodowałby likwidację jugosłowiańskiego charakteru armii i pozwoliłby na jej serbizację.
 
 
Wybór opcji „Wielkiej Serbii”
 
Właśnie w lutym 1989 roku rozpoczęła się na pełną skalę akcja ludzi Miloševicia w Kninie i BiHu. Wprawdzie pierwsi emisariusze pojawili się w Kninie w październiku 1988 roku, ale wtedy ich działalności sprzeciwił się lokalny SSRN[33]. 28 lutego 1989 roku w Kninie w fabryce śrub TVIK Šime Dubajić zorganizował pierwszy wiec, w którym wzięło udział 2000 serbskich robotników. 15 czerwca 1989 roku w Kninie powstał Komitet Inicjatywny Serbskiego Towarzystwa Kulturalnego „Zora”, którego przewodniczącym został Jovan Opačić; „Zora” miała stać się głównym ośrodkiem działalności autonomistów serbskich.
1 marca 1989 roku miał miejsce pierwszy wiec w Bosanskom Petrovcu, a następnie w Titowym Drvarze, później SDB Serbii bez wiedzy SDB BiH, co było nielegalne, wyprawiła się na teren BiH by zbierać informacje o przesiedlaniu się Serbów z Republiki i ich „zagrożeniu”. Dane o gminach Bratunac i Srebrenica opublikowano 5 lipca i 24 sierpnia[34]. 2 i 4 grudnia 1989 roku doszło do kolejnych wieców w Szipowcu koło Banja Luki. Przygotowania do akcji rozbijania Chorwacji i BiHu trwały zatem od marca 1989 do końca tego roku.
 
Rząd Ante Markovicia rozpoczyna transformację
 
Po dymisji premiera Mikulicia minister obrony Kadijević zaproponował na stanowisko federalnego premiera Miloševicia, ale ten nie zgodził się[35], gdyż zapewne słusznie rozumował, iż w ten sposób utraciłby realną władzę w Serbii na rzecz iluzorycznej władzy federalnego premiera. Był to zapewne sposób w jaki Kadijević, wówczas jeszcze nie związany z szefem partii serbskiej, chciał się go pozbyć z Serbii. Drugim poważnym kontrkandydatem Markovicia był Kučan, który również odmówił z tych samych powodów co szef partii serbskiej. Pozostałych 20 kontrkandydatów nie miało żadnego znaczenia[36]. Milošević zgłosił kandydaturę Borisava Jovicia. W sytuacji katastrofy gospodarczej 19 stycznia Prezydium Jugosławii powierzyło stanowisko premiera Chorwatowi Ante Markoviciowi, byłemu premierowi i przewodniczącemu Prezydium Chorwacji. Większość członków Prezydium po prostu bała się stojącego za Joviciem Miloševicia. Raif Dizdarević groził nawet jesienią 1988 roku stanem wyjątkowym jeśli mityngi przekroczą granice Serbii. Innym powodem była chęć zneutralizowania nomenklatury słoweńskiej i chorwackiej[37] oraz uzyskanie wolnej ręki w Kosowie[38]. Według Dizdarevicia[39] Jovicia poparli: gen. Nikola Ljubičić, Radovan Vlajković z Wojwodiny, Sinan Hasani z Kosowa, natomiast Tašić[40] wymienił jako głosujących przeciw Markoviciowi gen. Nikolę Ljubičicia i Lazara Mojsova z Macedonii. Vlajković i Hasani musieli więc albo wstrzymać się od głosu albo głosować jednak za Markoviciem. Serbia zagroziła, że jeśli nie otrzyma MSW wycofa się z rządu i tak Gračanin otrzymał ten resort dzięki czemu kierownictwo serbskie łatwiej mogło opanować Kosowo. Formalnie rząd Ante Markovicia[41] zatwierdzony został 14 marca 1989 roku[42] i faktycznie sprawował władzę półtora roku.
Marković wprowadził liberalizację cen, kontrolę płac, wewnętrzną wymienialność dinara, którego związał z marką zachodnioniemiecką, zliberalizował 74,7 proc. (1989) i 89 proc. (1990) importu, zezwolił na swobodną działalność gospodarczą (w 1990 r. powstało 50 000 prywatnych firm[43]). Kurs dinara miał pozostać sztywny do 30 czerwca 1990 roku, ale jego warunkiem było przestrzeganie dyscypliny monetarnej przez republiki, które decydowały o spożyciu i Bank Narodowy, który decydował samodzielnie o druku pieniędzy. W tych działaniach premier miał poparcie nowego Prezydium Jugosławii, które opowiedziało się za transformacją. A więc transformacja ekonomiczna zostałaby wszędzie dokonana w tym samym czasie, gdyby część nomenklatur republikańskich, zwłaszcza serbska, jej nie zasabotowało. Restrykcyjna polityka monetarna trwała tylko od lutego do kwietnia 1989 roku, następnie jednak zwiększano masę pieniężną.
Na posiedzeniu Prezydium Jugosławii 3 kwietnia 1989 roku Sztab Naczelnego Dowództwa oceniał, iż rozpad Układu Warszawskiego i początek rozpadu Sowietów zmienia polityczny stosunek Zachodu do Jugosławii, teraz stawia on na plan pierwszy zmianę systemu i to natychmiast w całej Jugosławii lub w kolejnych republikach i proponował:
1) zawieszenie aktów prawnych sprzecznych z Konstytucją Jugosławii i ustawami związkowymi,
2) włączenie reformy konstytucyjnej do programu rządu,
3) ustalenie dokładnie daty przedstawienia nowej Konstytucji,
4) podjęcie decyzji zabezpieczających integralność Jugosławii.
Większość Prezydium Jugosławii głosowała za propozycjami wojskowych, Kadijević przedstawił je na posiedzeniu rządu, ale Marković odmówił ich przyjęcia[44], gdyż zantagonizowałoby to jego słaby gabinet z kierownictwami republik. Propozycje Kadijevicia były wymierzone zwłaszcza w Słowenię i jej dążenia do wystąpienia z federacji.
15 maja 1989 roku na czele Prezydium Jugosławii stanął Janez Drnovšek. Miejsce gen. Ljubičicia zajął nowy przedstawiciel Serbii, Borisav Jović, prawa ręka Miloševicia. Jović już 16 maja zgłosił pretensje do objęcia funkcji przewodniczącego Rady Ochrony Porządku Konstytucyjnego[45], co dałoby kierownictwu serbskiemu kontrolę nad całym sektorem bezpieczeństwa Jugosławii, a więc wolną rękę w działaniach przeciw innym republikom. Milošević w tej sprawie wydał polecenie („rozmawiał”) z Zelenoviciem, Bučinem i Moriną by wywarli wpływ na Sapunxhiję licząc, że ten poprze żądanie Jovicia. Drnovšek wymógł jednak, że będzie kierował sam Radą aż do czasu wyboru przedstawicieli BiH i Macedonii[46]. Gdy w końcu lipca do tego doszło, 14 września Jović przeforsował, mimo oporu Drnovšeka, swoją kandydaturę; z ramienia Prezydium do Rady weszli jeszcze Tupurkovski i Bogičević[47]. Objęcie przewodniczenia Radą przez Jovicia dawało kierownictwu serbskiemu znaczne możliwości forsowania planów wojennych.
Jeszcze w czerwcu 1988 roku parlament federalny zdecydował o przygotowaniu nowej konstytucji, na przełomie 1988 i 1989 roku SSRN powierzył to zadanie Prezydium Państwa. 21 czerwca 1989 Prezydium dyskutowało tę kwestię; ludzie Miloševicia: Jović, Bučin, Zelenović chcieli by przygotować projekt nowej konstytucji w ciągu 2-3 miesięcy, zwyciężyło jednak stanowisko by termin wydłużyć do maja 1990, co świadczy, iż w rzeczywistości większość nie była już zainteresowana utrzymaniem federacji, natomiast kierownictwo serbskie parło do szybkiej konfrontacji, gdyż nowa konstytucja musiałaby wywołać konflikt przynajmniej ze Słowenią i Chorwacją. Kierowanie pracą nad projektem powierzono sekretarzowi generalnemu Prezydium, Antonowi Stariemu, ponieważ nie można było osiągnąć porozumienia w sprawie wyboru żadnego członka Prezydium. Wprawdzie 18 lipca była już gotowa pierwsza wersja robocza nowych zasad konstytucji, ale nie przyśpieszyło to prac.
12 lipca Prezydium Jugosławii 6 głosami przeciwko dwóm: Drnovšeka i Šuvara przedłużyło stan wyjątkowy w Kosowie. W ten sposób słoweńska i chorwacka nomenklatura dawały znać, iż nie interesuje ją Kosowo i Jugosławia w ogóle.
 
Konflikt nomenklatury słoweńskiej z Centrum
 
W dniach 1-12 sierpnia wakacje spędzali razem: Jović, Milošević i Kadijević. Jak można wnioskować z zapisków Jovicia, testowali możliwość przeciągnięcia Kadijevicia, a więc JNA, na stronę serbską. Kadijević był wówczas jeszcze zdecydowanym zwolennikiem orientacji jugosłowiańskiej i zachowania systemu. Na podstawie rozmów z nim dwaj pozostali doszli do wniosku, że Kadijević jest zwolennikiem skutecznego państwa federalnego i gospodarki rynkowej, we wszystkich innych kwestiach ma takie samo zdanie jak kierownictwo serbskie, „co nas zbliża do Armii”, ale chce by bardziej popierało ono rząd Ante Markovicia. Dla Jovicia i Miloševicia stało się jasne, że JNA kierowana przez Kadijevicia musi utrzymywać tę samą odległość od każdej republiki[48]. Dopiero zatem złamanie jugosłowiańskiej orientacji armii umożliwiłoby jej serbizację. W tym kontekście należy spojrzeć na wrześniowy konflikt z kierownictwem słoweńskim.
Poprawki do konstytucji słoweńskiej, które parlament słoweński miał przegłosować we wrześniu, przewidywały prawo republiki do wystąpienia z federacji, nadrzędność prawa republikańskiego nad federalnym, prawo wyłącznie parlamentu słoweńskiego do ogłoszenia stanu wyjątkowego w republice i zezwolenia na wkroczenie do niej JNA. W praktyce oznaczało to faktyczną niezależność Słowenii („asymetryczną federację”). Większość władz republikańskich i federalnych chciała zmusić Słoweńców do odłożenia głosowania.
Rozmowy Prezydium Jugosławii w dniach 14-15 września z Milanem Potrčem, przewodniczącym parlamentu słoweńskiego, Janezem Stanovnikiem, przewodniczącym Prezydium Słowenii i Andrejem Marincem, członkiem Prezydium i przewodniczącym Rady Obrony Porządku Konstytucyjnego Słowenii zakończyły się na niczym[49].
Wówczas Jović, działając w porozumieniu z Miloševiciem[50] spróbował wciągnąć JNA w zbrojny konflikt ze Słowenią. 19 września Jović i Kadijević, który właśnie wrócił z Moskwy i był pod wrażeniem rozkładu ZSRS, ustalili, iż pierwszy postawi na posiedzeniu Prezydium Jugosławii kwestię wezwania na rozmowy kierownictwa słoweńskiego i zażądania by odłożyło głosowanie do czasu rozstrzygnięcia przez Sąd Konstytucyjny Jugosławii czy proponowane poprawki są zgodne z Konstytucją federalną, a gdyby to nie pomogło, drugi weźmie na siebie „przygotowanie i zaproponowanie ewentualnych innych środków przeciwdziałania”[51], co oznaczało użycie JNA.
21 września wieczorem na rozmowy z Prezydium Jugosławii przybyli: szef partii słoweńskiej Milan Kučan, przewodniczący Prezydium Janez Stanovnik, premier Dušan Šinigoj, przewodniczący parlamentu Milan Potrč i Jože Smole, przewodniczący słoweńskiego Socjalistycznego Związku Ludu Pracującego (SZDL). Ponadto w rozmowach uczestniczył Drnovšek ze swoim sekretarzem. Ich przeciwnikami byli Borisav Jović, zwolennik Miloševicia oraz Ante Marković i Veljko Kadijević, obaj należący do orientacji jugosłowiańskiej, ale pierwszy opowiadał się za zmianą ustroju, a drugi za jego zachowaniem. Mimo nacisków kierownictwo słoweńskie nie zgodziło się na przełożenie głosowania.
22 września Jović namawiał Kadijevicia do zdecydowanego działania („przyspieszenia przygotowań do przeciwdziałania”) przeciwko Słoweńcom, którzy stosują taktykę faktów dokonanych. Kadijević – jak pisze Jović – „zobowiązał się do przygotowania tej części akcji ze swymi służbami [spełniającymi] funkcję odpowiedzialności JNA za ochronę porządku konstytucyjnego kraju”[52]. Gdyby kierownictwu serbskiemu plan się powiódł, osiągnęłoby rozpad armii i w konsekwencji jej podporządkowanie Serbii.
25 września Rada Ochrony Porządku Konstytucyjnego postanowiła zaproponować Prezydium Jugosławii, by zażądało odłożenia głosowania do czasu wydania orzeczenia przez Sąd Konstytucyjny i zwołania federalnej Skupštiny. Mogłaby upoważnić armię do działania. Kadijević musiał zdać sobie sprawę z gry Jovicia, gdyż właśnie wtedy wycofał się z umowy i zaproponował, że jeśli Słoweńcy uchwalą poprawki, Sąd Konstytucyjny powinien orzec czy są one sprzeczne z Konstytucją Jugosławii i jeżeli tak, federalna Skupština powinna wezwać parlament Słowenii do uzgodnienia swojej konstytucji z federalną. Kroki prawne czyli działanie pozorowane miały zastąpić interwencję JNA. Jak stwierdził Jović: „Veljko zrezygnował z uniemożliwienia postępowania wbrew Konstytucji”[53]. Tak więc już 25, a nie 26 jak pisze Little było jasne, że armia nie będzie interweniowała, a co za tym idzie decyzja Sądu Konstytucyjnego z dnia następnego nie mogła mieć wpływu na Kadijevicia i przekreślenie scenariusza serbskiego. Jak później Kadijević wyjaśnił Joviciowi: „po ponownym zanalizowaniu problemu uznaliśmy, że niektórzy ludzie mogliby twierdzić, iż nielegalną interwencją armii byłby jakikolwiek krok mający powstrzymać Słoweńców”[54]. Jović doskonale zdawał sobie sprawę, że Kadijević nie chciał być utożsamiany z Serbią[55], do czego prowadziłaby interwencja JNA w Słowenii.
26 września Sąd Konstytucyjny odmówił rozpatrywania poprawek, które nie zostały jeszcze uchwalone. Tego samego dnia za sprawą Račana[56] wszyscy delegaci SKH w KC SKJ głosowali ze Słoweńcami za ich prawem do przyjęcia poprawek. Oznacza to, iż opowiadająca się za transformacją frakcja Račana, popierana od czerwca 1988 roku przez Mikę Špiljaka i Ante Markovicia, kontrolowała już partię, chociaż sam Račan formalnie objął jej kierownictwo dopiero w grudniu 1989 roku. 97 członków KC z innych republik wypowiedziało się za odłożeniem przez parlament słoweński głosowania nad poprawkami gdyż są one sprzeczne z Konstytucją federalną (28 delegatów było nieobecnych lub nie głosowało). Podobnie głosowała Skupština Jugosławii. Słoweńscy członkowie KC SKJ wyjechali z Belgradu bez przeszkód, chociaż byli przygotowani na ewakuację przez Bułgarię[57]. Zmiana postawy Kadijevicia jednak przekreśliła plany rozwiązania siłowego. Słoweńscy komuniści nie wycofali się i 27 września parlament ogłosił suwerenność państwową i przyjął poprawki. Jak pisze Jović, uznali to z Miloševiciem za koniec Jugosławii[58], a więc tym bardziej polityka niepodległej Wielkiej Serbii była dla nich jedynym wyjściem.
 
Początek systemu wielopartyjnego
 
W październiku 1989 roku, a więc po wyborach kurialnych w Polsce i zakończeniu „okrągłego stołu” na Węgrzech, ale przed zmianami w Czechosłowacji, Rumunii, Bułgarii i NRD, Ante Marković wypowiedział się w telewizji za ustrojem wielopartyjnym[59]. W tym samym duchu zajęło stanowisko kierownictwo komunistów Czarnogóry i Macedonii[60]. Na X Zjeździe Związku Komunistów Macedonii (26-28 listopada 1989 r.) obalono zachowawczą grupę Lazara Koliševskiego i Milana Pančevskiego, która popierała Miloševicia. Wybrano młodego reformistę Petara Goševa i zrezygnowano z monopolu władzy zezwalając na wielopartyjność. Słowenia już od roku popierała zakładanie partii politycznych, a Chorwacja od lutego 1989 tolerowała ich istnienie, zaś marsz w tym kierunku SKH rozpoczął w czerwcu 1988 roku, kiedy władzę w nim przejęła grupa Račana, Markovicia i Špiljaka.
Tradycyjnie jako przeciwnika systemu wielopartyjnego wymienia się JNA. Tymczasem wiemy, że we wrześniu 1989 roku gen. Ilia Ćeranić, ówczesny zastępca komendanta V Okręgu JNA, a poprzednio naczelnik KOS, domagał się by organizacja partyjna JNA odrzuciła „niepartyjny pluralizm w ramach SSRN” i zajęła stanowisko w sprawie pluralizmu partyjnego[61]. Zdaniem Gowa w rzeczywistości pluralizm uznany został przez armię w końcu roku 1989[62].
6 stycznia 1990 roku Prezydium organizacji partyjnej JNA większością głosów wypowiedziało się przeciwko centralizmowi demokratycznemu i za przyjęciem systemu wielopartyjnego. 18 stycznia Petar Šimić w referacie wygłoszonym na posiedzeniu Komitetu Organizacji SKJ w JNA stwierdził: „opowiedzieliśmy się na Konferencji za pluralizmem politycznym typu niepaństwowego. Okoliczności jednak się zmieniły i staje się rzeczywistością wielopartyjny pluralizm polityczny”[63].
Nie można więc twierdzić, iż wielopartyjność w Jugosławii kształtowała się pod wpływem wydarzeń w bloku sowieckim. W Słowenii pierwsze partie powstawały w tym samy czasie co na Węgrzech, a w Polsce stymulowano strajki by reaktywować „Solidarność” i uczynić ją zdolną do zajęcia pozycji partnera władzy. Gdy powstała pierwsza partia w Chorwacji, w Polsce dopiero przystąpiono do rozmów „okrągłego stołu”. Mamy zatem do czynienia albo z rozwojem paralelnym albo komuniści jugosłowiańscy wymieniali doświadczenia z moskiewskim Centrum i realizowali podobny scenariusz.
Na początku listopada 1989 roku Komitet Šolevicia zapowiedział zorganizowanie 1 grudnia wiecu w Ljubljanie. Kierownictwu serbskiemu chodziło o pogłębienie konfliktu wewnątrz Jugosławii, co ułatwiłoby mu realizację własnej strategii politycznej i zjednoczyło społeczeństwo serbskie wokół partii komunistycznej. Komuniści słoweńscy zapowiedzieli, że zatrzymają na granicy siłą pociągi z Serbami z Kosowa. W tej sytuacji wiec odwołano, natomiast 30 listopada Radmila Andjelković, przewodnicząca serbskiego SSRN, wezwała do zerwania stosunków gospodarczych ze Słowenią i bojkot towarów słoweńskich oraz wycofania depozytów z Lubljanskiej Banki. Już w grudniu zmuszono 139 przedsiębiorstw do zerwania współpracy z firmami słoweńskimi[64], co zaszkodziło najbardziej gospodarce serbskiej. Było to posunięcie socjotechniczne, które miało homogenizować Serbów i jak sądzi Tašić[65] wypchnąć Słoweńców z Jugosławii, ale Słoweńców nie trzeba było „wypychać”, gdyż realizowali już od dawna plan wystąpienia z federacji. Adresatem tej polityki było raczej społeczeństwo serbskie.
Słoweńcy wykorzystali sytuację i Słowenia w końcu stycznia 1990 roku przestała płacić na Fundusz federacji, czym uderzyła w rząd Markovicia, który wprawdzie odpowiadał im z punktu widzenia charakteru reformy gospodarczej, ale jednocześnie stanowił zagrożenie ze względu na orientację jugosłowiańską premiera. ZKS wypowiedziała się jasno przeciwko federacji jugosłowiańskiej; 19 grudnia Franc Šetinc w dzienniku „Delo” stwierdził, że jeśli Prezydium Jugosławii podejmie inicjatywę nowej konstytucji, Słowenia ją odrzuci[66]. Šetinc należał do starej gwardii, więc jeśli zabierał głos w tym duchu, tzn. że wypełniał polecenie kierownictwa.
Już w listopadzie Milošević i Jović planowali obalenie rządu Markovicia, któremu zarzucali m. in. stworzenie niekorzystnych warunków dla eksportu do Sowietów, co uderzało w przedsiębiorstwa serbskie[67], które sprzedawały swoje towary do ZSRS podczas gdy przedsiębiorstwa słoweńskie handlowały z Zachodem. Kandydatem Miloševicia na premiera był Kadijević[68], co usunęłoby go z armii i zantagonizowało ze Słowenią. Kierownictwo serbskie musiało się jednak na razie wycofać z tych planów, zapewne także ze względów międzynarodowych. 30 października Warren Zimmerman, ambasador Stanów Zjednoczonych (1989-1992), zapewnił doradcę Ante Markovicia, Jovana Veinovicia, że upadek premiera lub zmiana jego programu znacznie pogorszyłaby stosunki z Waszyngtonem[69]. W grudniu 1989 roku udało się jeszcze Markoviciowi wprowadzenie programu stabilizacyjnego.
16 stycznia parlament federalny nie mógł uzyskać consensusu w sprawie nowej konstytucji; gdy Słowenia zapowiedziała, że ją odrzuci, kwestia nowej konstytucji upadła. Było jasne, że od początku 1990 roku republiki chcą się rozejść, pozostały tylko spory kto ile weźmie i czyim kosztem. W tej sytuacji dyskusje w Prezydium Jugosławii na temat oddzielenia funkcji partyjnych od państwowych[70] nie mogły już nic dać, gdyż każda republika decydowała sama.
 
Rozpad SKJ
 
20-22 styczniu 1990 roku na XIV Zjeździe SKJ nowych władz już nie wybrano. Konflikt dotyczył jednak nie tylko kwestii pluralizmu politycznego w republikach, jak chce Goati[71]. gdyż ten był – jak widzieliśmy – już przesądzony. Zdaniem Goatiego pod wpływem wydarzeń w bloku sowieckim tradycyjne skrzydło komunistów jugosłowiańskich, a więc partia serbska, czarnogórska, bośniacka i macedońska, zostało zmuszone do porzucenia swojego dotychczasowego stanowiska i do zaakceptowania pluralizmu politycznego[72]. Teza ta co najwyżej może być aktualna w odniesieniu do komunistów BiHu, gdyż pozostali opowiedzieli się za pluralizmem lub pogodzili z nim najpóźniej w połowie 1989 roku. Na XIV Kongresie SKJ spory dotyczyły przede wszystkim przekształcenia Jugosławii w konfederację państw, pozycji Serbii i zachowania SKJ. Jak ujął to Jović, celem było zachowanie centralizmu demokratycznego, a więc jedności partii, zaś główny ciężar tego zadania spadał na JNA[73]. W Deklaracji programowej stwierdzono, że partia komunistyczna zrezygnuje z monopolu (kierowniczej roli) i zastanawiano się nad sposobem wprowadzenia pluralizmu, podzieleniem SKJ na dwa stronnictwa: socjalistyczne i komunistyczne, czy na sześć partii republikańskich[74]. Komuniści słoweńscy, zgodnie z decyzjami swego zjazdu z 25 grudnia wnioskowali o przekształcenie SKJ w związek niezależnych partii (konfederacja partii), zaprzestanie procesów z art. 114 (kontrrewolucja) i innych artykułów politycznych oraz zawarcia w federalnej konstytucji prawa republik do wystąpienia (rozdruženje). Ich propozycje zostały odrzucone większością głosów spośród 1612 delegatów, którzy byli już pod wpływem bloku serbskiego i armii. Kiedy partia słoweńska zaproponowała zredagowanie nowego porozumienia o wspólnym państwie czyli konfederacji, Milošević sprowokował Słoweńców do opuszczenia kongresu, gdyż liczył, że partia chorwacka nie odważy się pójść w ich ślady bojąc się rozpadu na skrzydło chorwackie i serbskie (Serbowie stanowili jedną trzecią delegatów SKH) i nie wierzył, iż Račan zrealizuje swą groźbę, iż jeśli Słoweńcy opuszczą zjazd, Chorwaci też to uczynią. Milošević się przeliczył, ponieważ Račan całkowicie kontrolował delegację SKH; w osobnym pokoju przekonał delegatów i tylko trzech nie opuściło zjazdu[75]. Wobec niemożności dojścia do porozumienia przez delegatów pozostałych na sali ogłoszono 15 minut przerwy i na tym zjazd się zakończył. Dlatego Deklaracji programowej już nie uchwalono. Partia przestała istnieć, a to oznaczało również koniec państwa. Račan stwierdził: „ważne jest by skończyć z Jugosławią”[76]. co jedynie potwierdza, iż mniej spektakularnie, ale od dłuższego czasu komuniści chorwaccy również realizowali strategię niepodległości własnego państwa. Rozpad SKJ oznaczał, iż od stycznia 1990 roku jedyną władzą ogólnokrajową pozostawało Prezydium Jugosławii, tym samym uwolnione od kurateli dezintegrującej się partii komunistycznej. Pozostała jeszcze JNA – jedyna nomenklatura wielonarodowa (SKJ w JNA liczył 75 000 członków[77]) i silny czynnik jednoczący państwo.
16 lutego na zebraniu Rady Ochrony Porządku Konstytucyjnego Mustač charakteryzował istniejące już partie polityczne. Szef SDB Jugosławii stwierdził, iż ich programy mają charakter demokratyczny i są zgodne z obowiązującymi normami prawnymi. Był też przekonany, iż HDZ opowiadający się za konfederacją, po zdobyciu władzy będzie za secesją[78]. Mustač stwierdził też, iż żadne represje nie wchodzą w grę. Policja federalna, nie mówiąc o republikańskiej, akceptowała więc już partie polityczne dążące do rozwiązania federacji.
 
Kwestia jugosłowiańskiej orientacji JNA
 
Od stycznia Milošević starał się uzyskać zgodę Prezydium Jugosławii na wysłanie wojska do Kosowa, natomiast przeciwny temu był premier Marković. Zastosowanie JNA w pokrajinie miałoby podobne skutki, jak jej wysłanie do Słowenii, zważywszy że dużą część poborowych stanowili sami Albańczycy, a Słoweńcy i Chorwaci nie mieli zamiaru umierać za serbskie Kosowo. W armii zacząłby się proces rozkładu. 20 lutego, wbrew głosowi Drnovška, Prezydium zezwoliło na wysłanie JNA do pokrajiny.
Przejście JNA z pozycji jugosłowiańskich na serbskie było momentem kluczowym z punktu widzenia rozpadu Jugosławii i interesów kierownictwa serbskiego dążącego do opanowania części BiHu i Chorwacji. Kadijević popierał Markovicia ze względu na jego orientację jugosłowiańską, a nie politykę gospodarczą. Zerwanie Armii z premierem, do czego stale namawiali Kadijevicia Jović i Milošević, nastąpiło w 1990 roku[79], choć był to dość długi proces. 22 marca Kadijević w rozmowie z Joviciem stwierdził, iż jest rozczarowany polityką rządu Markovicia, który czyni wszystko by partie opozycyjne (alternativci) doszły do władzy.
 
Początek konfliktu w Krajinie i BiH
 
Podczas gdy rozpoczął się proces zbliżania armii i SKS, kierownictwo serbskie otwarcie sformułowało swoje żądania terytorialne. 22 marca Skupština Serbii omawiała propozycję Prezydium Jugosławii dotyczącą nowej konstytucji federalnej. Stwierdzono wówczas, iż w przypadku rozpadu federacji Serbia wyjdzie z tymi regionami, które „wniosła do Jugosławii”. Wówczas Jović natychmiast zwołał ścisłe kierownictwo (on, Milošević, Trifunović, Zoran Sokolović, Stanko Radmilović i Slobodan Vučetić, członek Prezydium SSRN), by wskazać na niefortunność sformułowania, które wprawdzie obejmuje Czarnogórę, ale pozostawia poza Serbią Wojwodinę, BiH oraz Krajinę w Chorwacji („serbskie terytoria w Austro-Węgrzech”), natomiast Macedonia powinna być niezależna[80]. Realizując ten program w kwietniu policja serbska przejęła Kosowo i ostatecznie zlikwidowano jego autonomię (oficjalnie wszystkie funkcje w pokrajinie przejęła Serbia w czerwcu).
Próby odtworzenia SKJ w składzie czterech (SKS, SKCG, SKBiH i SKM) i tym samym uczynienia z partii instrumentu polityki serbskiej nie powiodły się, przede wszystkim dzięki postawie komunistów macedońskich. Nowe kierownictwo macedońskie Petara Goševa wzięło bowiem kurs na niepodległość i dlatego odmówiło uczestniczenia w plenum okrojonego i kontrolowanego przez Belgrad KC SKJ w kwietniu 1990 roku. W odwecie w maju rozpoczęto w Serbii akcję propagandową pod hasłem zagrożenia Serbów w Macedonii[81]. Milošević otwierał sobie więc drogę do nacisków na Macedonię, zwaną przez Serbów „Południową Serbią”. SK BiH początkowo zaangażował się w próbę kontynuacji XIV Kongresu SKJ, ale w kwietniu 1990 roku jego delegaci opuścili plenum KC SKJ, ponieważ nie było tam Słoweńców i Chorwatów[82].
 
Konflikt ekipy serbskiej z premierem Markoviciem
 
W kwietniu 1990 roku rząd Markovicia zlikwidował inflację. Od lipca 1990 roku rozpoczęła się transformacja własności; przyjęto model akcji wewnętrznych, które mogli wykupywać przede wszystkim sami zatrudnieni w danej firmie. Proces ten rozpoczęto w 1100 firmach, z których 70 wyemitowało także akcje zewnętrzne. Akcje miały pokrycie w nowych kredytach bankowych. Przewidywano też prywatyzację w drodze klasycznej sprzedaży zakładów, ale do połowy 1991 roku sprzedano w ten sposób tylko 10 firm. Marković traktował jednak tak samo małe przedsiębiorstwa w sferze usług i handlu, jak i przemysłowe giganty[83]. Władze republikańskie żądały najpierw nacjonalizacji własności społecznej, a następnie jej sprzedaży. W połowie 1990 roku na żądanie Serbii udzielono dodatkowych kredytów rolnictwu, co zwiększyło masę pieniężną na rynku.
26 kwietnia Kadijević znów rozmawiał z Joviciem; przewidując, iż wszystkie republiki dokonają secesji, rząd Markovicia upadnie, a jego program załamie się, domagał się natychmiastowego podjęcia przez Prezydium Jugosławii i potwierdzenia przez parlament federalny decyzji o zmuszenia wszystkich (myślał jednak o Słowenii i Chorwacji), „jeśli trzeba siłą”, do przestrzegania Konstytucji Jugosławii oraz podporządkowania rządu Prezydium Jugosławii. Rada ministrów powinna, zdaniem Kadijevicia, zaprzestać samodzielnej walki o władzę i wyrzec się tworzenia jakiejś nowej partii i „nowego” socjalizmu. Sprawę zmiany konstytucji federalnej powinno wziąć w swoje ręce wyłącznie Prezydium. Armia jest przygotowana do działania[84]. Oznaczało to, iż już w kwietniu Kadijević odsunął się od premiera Markovicia i zaproponował sojusz kierownictwu serbskiemu, gdyż za dwa tygodnie Jović obejmował przewodniczenie Prezydium Jugosławii, które w koncepcji ministra obrony sprawowałoby rzeczywistą i najwyższą władzę w państwie (partia federalna już nie istniała). Pozostała kwestia uzyskania dla tych decyzji większości głosów w Prezydium. Kluczową rolę odgrywał Bogičević i Kadijević podjął się zadania przekonania do tych decyzji przedstawiciela BiH[85]. 3 maja poinformował Jovicia, że rozmowa z Bogičeviciem zakończyła się sukcesem i 11 maja Rada Ochrony Porządku Konstytucyjnego pod nieobecność premiera, przygotowała odpowiedni materiał o sytuacji kraju na posiedzenie Prezydium i parlamentu federalnego. Wszystko było przygotowane i czekano tylko na koniec mandatu Drnovšeka. Oficjalne twierdzenia o zachowaniu jedności Jugosławii w istocie ukrywały plany budowy Wielkiej Serbii, o których mówiono w marcu w parlamencie i kierownictwie serbskim. Do ich realizacji potrzebna była JNA i większość w Prezydium Jugosławii, co jak się wydawało, teraz uzyskano.
15 maja Jović objął po Drnovšeku przewodniczenie Prezydium i zaraz kierownictwo serbskie przeszło do ofensywy. Prezydium Jugosławii podjęło decyzję o rozbrojeniu TO i przeniesieniu broni do magazynów armii[86]; w Słowenii dowódca TO, gen. Hočevar przeniósł do magazynów armii 70 proc. uzbrojenia już 16 maja[87] (14 maja władzę objął rząd DEMOSu).
18 czerwca Słowenia i Chorwacja oświadczyły, iż nie będą płaciły na Fundusz regionów słabo rozwiniętych, co znów podkopywało rząd Markovicia. 28 czerwca 1990 roku Milošević już otwarcie opowiedział się za secesją Słowenii i Chorwacji ale bez Krajiny[88].
30 lipca 1990 roku Marković zapowiedział, jak wynikało ze słów Kadijevicia przygotowywane od kilku miesięcy, utworzenie Sojuszu Sił Reformatorskich Jugosławii – Savez reformatorskih snaga Jugoslavije. Partię mieli zakładać członkowie rządu jako obywatele. Premier liczył na zwycięstwo wyborcze w BiH, Macedonii i Czarnogórze[89]. SRSJ BiH powstał najwcześniej, oficjalnie już 15 sierpnia 1990 roku. Program SRSJ był bardzo ostrożny, mówił o społeczeństwie obywatelskim, demokracji parlamentarnej, ale nie wspominał prywatyzacji[90]. Premier uważał, iż sukcesy gospodarcze zadecydują o jego zwycięstwie i w ten sposób uda mu się utrzymać federację jugosłowiańską i dokończyć transformację. Tymczasem nomenklatury republikańskie już przygotowywały się do wojny, a sam rząd był zaledwie tolerowany jako wygodny parawan na okres przejściowy przed starciem.
Według Lopušiny latem 1990 roku KOS miał plany wojskowego zamachu stanu i usunięcia kierownictwa słoweńskiego i chorwackiego, ale odrzucono je z obawy przed reakcją Zachodu, który by takie kroki uważał za niedemokratyczne[91]. Różnica w porównaniu z grudniem 1989 roku, kiedy w przypadku sprowokowania interwencji zbrojnej Milošević mógł liczyć na tolerancję Zachodu[92], polegała na tym, iż w obu republikach odbyły się już wolne wybory. Informacja Lopušiny zgadza się z planami Kadijevicia przedstawionymi Joviciowi w czasie rozmowy z 26 kwietnia.
3 sierpnia Kadijević zażądał by rząd przyjął wniosek o mobilizacji JNA na terenie Słowenii[93]. na co Marković się nie zgodził. Jednocześnie, 5, 6 i 7 sierpnia Jović opublikował w „Politice” pod pseudonimem atak na Ante Markovicia. Była to więc wyraźna strategia przeciągania Kadijevcia i JNA na stronę serbską, czemu miało służyć budowanie wspólnego frontu przeciwko premierowi. Chodziło o wciągnięcie Kadijevicia do realizacji planów serbskich pod pretekstem obrony Jugosławii.
 
Rola JNA w Chorwacji
 
12 sierpnia Milan Babić, mer Knina i twórca Stowarzyszenia Gmin Serbskich, spotkał się na polecenie Miloševicia z Joviciem i gen. Gračaninem[94], jak można więc sądzić uzgodniono wspólne działania w związku z referendum w sprawie autonomii wyznaczonym na 19 sierpnia. Federalny minister spraw wewnętrznych Gračanin ostrzegł szefa chorwackiego MSW Boljkovaca by nie próbował przejmować posterunku policji w Kninie opanowanego przez Serbów. Mimo to doszło do takiej próby 17 sierpnia, ale interwencję sił chorwackich uniemożliwiły helikoptery armii, które na polecenie szefa sztabu JNA w Belgradzie, czyli Blagoje Adžicia, zmusiły do powrotu do bazy trzy helikoptery chorwackiego MSW[95]. Można więc uznać, iż od połowy sierpnia zaczęło się przechodzenie armii na stronę kierownictwa serbskiego i realizowania planów stworzenia Wielkiej Serbii. Od tego momentu JNA i federalne MSW nieoficjalnie pomagały też uzbrajać Serbów w Chorwacji.
19 sierpnia, w dniu referendum w Kninie, Kadijević oraz Milošević, Jović i Trifunović, podczas wspólnego pobytu z rodzinami nad morzem, zgodzili się, iż rząd premiera Markovicia jest „już nie do przyjęcia”. Jednocześnie Jović i Milošević, przewidywali, iż BiH i Macedonia odrzucą konfederację, a więc Serbia i Czarnogóra powinny utworzyć jedno państwo, a Serbowie z BiHu mieliby prawo drogą referendum wypowiedzieć się do kogo chcą się przyłączyć[96]. Było więc jasne, że plany tzw. wąskiej konfederacji czterech członków miały dla Miloševicia charakter propagandowy i taktyczny, w praktyce zaś chodziło o rozbicie BiH. Wątpliwe by kierownictwo serbskie nie sondowało Kadijevicia i nie starało się przeciągnąć go na swoją stronę. Sądząc z dalszego rozwoju przypadków, starania te musiały zakończyć się powodzeniem.
27 lipca 1990 roku oficjalnie powołano SDS BiH. Program partii mówił o „kulturalnym i politycznym powiązaniu wszystkich części narodu serbskiego w ojczyźnie i diasporze”, federalnej Jugosławii i „zdrowej gospodarce narodowej opartej na rynku”[97].
We wrześniu 1990 roku kierownictwo słoweńskie zaczęło rozmawiać z Chorwatami o konfederacji, ale były to raczej rozważania teoretycznie, gdyż Chorwaci przewidywali większy stopień integracji[98]. 3 października Słowenia i Chorwacja przekazały Prezydium Jugosławii projekt konfederacji Jugosłowiańskiej (opublikowany 8 października). Jeszcze w maju Tudjman proponował konfederację i armię złożoną z kontyngentów narodowych[99], co jednak należy traktować jako grę na zwłokę, gdyż przywódca chorwacki obawiał się przedwczesnej konfrontacji z JNA. Prezydium natomiast przedstawiło projekt konstytucji stwierdzający, iż suwerenne państwa przekazują część swoich suwerennych praw Jugosławii oraz przewidujący: związkowy parlament, Prezydium, rząd, Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy i prokuraturę. Parlament składałby się z Izby Federalnej (obywateli) oraz Izby Republik i Izby Pokrajin[100]. Wybory do Izby Federalnej odbywałyby się na zasadzie jeden obywatel – jeden głos, co dawałoby przewagę najliczniejszym Serbom. Do ugody jednak nie mogło dojść ze względu na przeciwstawne cele nomenklatur, zwłaszcza zachodnich dążących do integracji z Europą i serbskiej chcącej budować Wielką Serbię.
 
Początek upadku Ante Markovicia
 
W połowie października 1990 roku Milošević rozpoczął otwartą kampanię przeciwko rządowi Markovicia[101]. System obrotu dewizami polegał najpierw na ich przymusowej sprzedaży po sztywnych cenach przez eksporterów Bankowi Narodowemu w Belgradzie, który odsprzedawał je następnie po cenach rynkowych bankom republikańskim, a te przedsiębiorstwom. W październiku 1990 roku drastycznie spadł wpływ dewiz do Banku Narodowego w Belgradzie ze Słowenii i Chorwacji, a więc decyzje o secesji weszły w fazę realizacji. 23 października Skupština Serbii wprowadziła podatek na towary pochodzące ze Słowenii i Chorwacji. Bank Kosowa w Prisztinie na polecenie Belgradu wyemitował 700 mln dinarów, co spowodowało powrót inflacji[102]. W listopadzie rząd już nie kontrolował agencji Tanjug, centrum tv w Belgradzie odmawiało transmisji wystąpień Markovicia, a poszczególni ministrowie prowadzili własną politykę nie wypełniając poleceń premiera[103]. Można więc przyjąć, iż od jesieni 1990 roku rząd Markovicia przestał być samodzielnym czynnikiem politycznym.
Jeszcze wiosną 1990 roku Marković stwierdził: „Pozostały nam tylko trzy rodzaje broni: rezerwy dewizowe, polityka monetarna i JNA. Mam nadzieję, że tego trzeciego nigdy nie będziemy musieli zastosować”[104]. W listopadzie 1990 roku Marković kilkakrotnie wspominał o możliwości dyktatury, co zakładałoby likwidację wszystkich władz republikańskich. Po 20 grudnia już do tego tematu nie powracał. Według Kadijevicia taki scenariusz miał poparcie Zachodu[105]. Sprzeczność między tym stwierdzeniem Kadijevicia i wcześniejszym Lopušiny wynika zapewne, jak później zobaczymy, z różnic między stanowiskiem Stanów Zjednoczonych i państw europejskich. Jakieś rozmowy między JNA i Markoviciem musiały mieć miejsce, ale nie doprowadziły do porozumienia, prawdopodobnie dlatego, że od lata 1990 roku drogi JNA i rządu Markovicia już się rozchodziły i armia nie widziała w premierze gwarancji zachowania federacji jugosłowiańskiej. Dostrzegła ją w ekipie Miloševicia, która mówiła otwarcie o zachowaniu Jugosławii, ale od dawna już realizowała strategię budowy Wielkiej Serbii, którą mogła wprowadzić w życie kierując JNA przede wszystkim przeciwko Chorwacji. Od października KOS doskonale był poinformowany o działaniach ministra obrony Martina Špegelja, o jego propozycji otoczenia koszar JNA w Chorwacji i rozbrojenia armii oraz o szmuglu broni, a mimo to nie interweniował[106]. Oznacza to, iż kontrwywiad wojskowy działał w porozumieniu z kierownictwem serbskim dążącym do konfrontacji zbrojnej z Chorwacją. Trudno dlatego zgodzić się z Tašiciem, iż JNA zaczęła zbliżać się do Miloševicia dopiero od kryzysu marcowego 1991 roku[107].
28 marca na posiedzeniu Prezydium Komitetu Organizacji SKJ w JNA rozważano trzy możliwości: rekonstrukcję SKJ i pozostanie w armii, działanie SKJ w armii na równych prawach z innymi partiami, zakaz działalności partyjnej w JNA i przejście komunistów z organizacji partyjnej w armii do organizacji terytorialnych w miejscu stacjonowania. Kierownictwo SKJ w JNA dążyło do wznowienie XIV Kongresu SKJ, ale większość członków organizacji partyjnej, przynajmniej w V Okręgu, była temu przeciwna[108]. W tej sytuacji rekonstrukcja SKJ była już niemożliwa.
 
Partia generałów
 
19 listopada 1990 roku powstała tzw. partia generałów czyli Savez komunista – pokret za Jugoslaviju – SK-PJ, na czele z byłym szefem sztabu JNA, gen. Stevanem Mirkoviciem. Wśród inicjatorów partii, która miała być rodzajem kontynuacji SKJ i przeciwwagą dla stronnictwa premiera Markovicia byli: żona Miloševicia Mirjana Marković[109], Gračanin, Kadijević i jego przyjaciel[110] Branko Mamula, wiceminister Stane Brovet i Blagoje Adžić, gen. Bunčić oraz wielu oficerów JNA, a także Lazar Mojsov, Stipe Šuvar, Milan Pančevski i Raif Dizdarević[111]. Jeszcze wiosną 1990 roku Kadijević mówił do gen. Špegelja, iż może zaakceptować pluralizm polityczny tylko w ramach SSRN[112], ale od 1989 roku koncepcja ta nie była już aktualna i nawet JNA musiała się dostosować. Teoretycznie było to stronnictwo o orientacji jugosłowiańskiej lecz przeciwne zmianie systemu i tym miało się różnić od ugrupowania premiera Markovicia, które chciało zachowania Jugosławii ale jednocześnie chciało dokonać transformacji ustrojowej. W praktyce partia gen. Mirkovicia była sojusznikiem kierownictwa serbskiego w armii i policji. SK-PJ był tworem kontrwywiadu wojskowego – KOS pozostającym pod stałym nadzorem Aleksandra Vasiljevicia[113]. W grudniu już nikomu niepotrzebna organizacja SKJ w JNA rozwiązała się.
19 grudnia 1990 roku na posiedzeniu Prezydium Jugosławii przewodniczący Jović działając z polecenia Miloševicia podjął pierwszą próbę obalenia Markovicia[114]. 28 grudnia parlament serbski uchwalił emisję 18,243 mld dinarów (1,4 mld dolarów), które przeznaczono na pokrycie strat serbskich gigantów przemysłowych, skup płodów rolnych i wypłatę pensji. Realizacja tej decyzji była możliwa, ponieważ Milošević kontrolował władze Banku Narodowego[115]. Był to decydujący cios w politykę Markovicia, jego program antyinflacyjny w praktyce został zduszony, tym bardziej, że w grudniu wzrosło spożycie także w innych republikach. Słowenia, Serbia i Wojwodina wpłacały coraz mniej do budżetu; Serbia od 1 września, potem Słowenia i Chorwacja przestały wpłacać cła i podatek obrotowy, w rezultacie rezerwy federalne stopniały i banki musiały zaprzestać sprzedaży dewiz i wymienialność wewnętrzna dinara została zlikwidowana (20.12.1990)[116], a od 1 stycznia 1991 roku zdewaluowano go (9 zamiast 7 dinarów za 1 markę). W styczniu 1991 roku dochód dzienny budżetu centralnego spadł z 300-400 mln do 1 mln dinarów[117]. Można zatem przyjąć, iż w grudniu 1990 roku nastąpił koniec rzeczywistej władzy rządu federalnego Markovicia i próby transformacji podjętej przez orientację jugosłowiańską, choć gabinet nadal istniał, gdyż 29 grudnia federalny parlament przedłużył sobie mandat, a co za tym idzie również przedłużeniu uległ mandat rządu Markovicia.
W grudniu 1990 roku pękła ostatnia nić sympatii między Markoviciem a dowództwem JNA, chociaż niżsi oficerowie nadal popierali premiera. W pierwszej połowie 1991 roku generalicję i Markovicia łączyły jeszcze interesy: Armia liczyła na pieniądze, a premier uważał, iż ma w niej oparcie przeciwko nacjonalizmowi w republikach. Prawie 90 proc. budżetu federalnego szło na Armię[118]. Koniec dochodów pustego budżetu oznaczał dla niej katastrofę dlatego jedynym ratunkiem była dodatkowa emisja, a więc rozkręcanie inflacji i oparcie się na kierownictwie serbskim.
 
Plan wciągnięcia JNA do konfliktu z Chorwacją
 
Kontrola celna podlegała rządowi i jak twierdzi Kadijević, JNA nie mogła zapobiec importowi broni, gdyż nie miała prawa sprawdzania transportów, co jest wykrętnym tłumaczeniem, gdyż KOS zawsze mógł interweniować. Po informacji MON z 11 grudnia 1990 roku dotyczącej uzbrajania sił chorwackich, Prezydium Jugosławii podjęło 9 stycznia 1991 r. decyzję o dobrowolnym rozformowaniu jednostek paramiliarnych w ciągu 10 dni. Jović proponował wprawdzie by pozwolić JNA na rozbrojenie siłą oddziałów chorwackiego MSW i aresztowanie Špegelja, czego domagał się Kadijević, ale wniosek ten odrzucono z powodu sprzeciwu Bogičevicia (piąty głos). 17 stycznia ambasador Zimmerman uprzedził Jovicia, iż Stany Zjednoczone nie będą tolerowały żadnego użycia wojska[119]. To właśnie postawa USA zdecydowała o fiasku wciągnięcia JNA do walki przeciw Chorwacji i realizację wówczas planów Miloševicia, gdyż wysłany do Londynu Branko Mamula i do Paryża Blagoje Adžić przywieźli informację, iż „Wlk. Brytania i Francja nie sprzeciwiłyby się” interwencji armii, Stane Brovet przywiózł z Moskwy wyrazy poparcia i zachęty, ale pod warunkiem zachowania ich w tajemnicy[120]. Kadijević również później twierdził, powołując się na Warrena Zimmermana, że Zachód nie zaakceptowałby żadnej interwencji przeciwko demokracji chorwackiej[121]. Była to więc być może podstawowa przyczyna rezygnacji JNA z takiego scenariusza wobec braku zgody Prezydium. Gdyby bowiem Prezydium upoważniło JNA do działania, Kadijević mógłby zasłaniać się, iż wykonuje jedynie postanowienia przyjęte przez władzę polityczną w drodze procedury demokratycznej. Dlatego też minister obrony tak nalegał na uzyskanie wyraźnego upoważnienia od Prezydium.
23 stycznia sztab zapowiedział postawienie JNA w stan gotowości wojskowej, jeśli na terytorium Chorwacji nie zostaną zdemobilizowani właśnie zmobilizowani rezerwiści[122]. W nocy 25 stycznia jednostki JNA w Chorwacji były gotowe do dokonania puczu, aresztowania rządu Chorwacji i Słowenii i wprowadzenia stanu wyjątkowego[123]. 25 lutego Kadijević powiadomił Jovicia, iż sowiecki attaché wojskowy wykona obietnicę Jazowa i za kilka dni poinformuje na ile istnieje zagrożenie ze strony Węgier i przedstawił swoją koncepcję działania. Celem zachowania Jugosławii należy środkami politycznymi i wojskowymi obalić rząd w Chorwacji a następnie w Słowenii, natomiast w wahające się władze BiH i Macedonii także obalić lub skierować je w inną stronę środkami politycznymi (demonstracje i bunty). Akcję powinni prowadzić członkowie Prezydium opowiadający się za takim kursem i opierając się na wojsku. Decyzja powinna zapaść na posiedzeniu Prezydium 1 marca, a jeśli nie zapadnie, to samo Prezydium miałoby zarządzić mobilizację i akcję w Chorwacji, wzmocnić Krajinę i popierać jej oderwanie od Chorwacji, organizować wiece w Chorwacji, aresztować Špegelja i nakazać rozbrojenie BiH i Macedonii oraz wprowadzić zarząd wojskowy w Słowenii i Chorwacji[124]. Plany te były zgodne z zamiarami Miloševicia.
Gdy jednak 25 stycznia 1991 roku Kadijević poprosił Prezydium o zezwolenie na interwencję JNA w Chorwacji, uzyskał tylko cztery głosy, gdyż Bogičević głosował przeciw. W przerwie obrad, o godz. 20 obejrzano program TV Belgrad, która nadała nakręcony dwa miesiące wcześniej przez KOS (płk. Jagara) film przedstawiający gen. Špegelja przekonującego do otoczenia i rozbrojenia garnizonów JNA. Nie wywarło to jednak wrażenia na Bogičeviciu, który nie zgodził się na legalizację interwencji JNA w Chorwacji. Z wezwanym przez premiera Markovicia na rozmowy Tudjmanem umówiono się, że 26 stycznia oddziały parawojskowe zostaną zdemobilizowane, ale Chorwaci uważali za takie tylko jednostki serbskie z Knina. Tak więc 25 stycznia nie udało się Miloševiciowi sprowokowanie wojny JNA przeciwko Chorwacji, mimo że część dowództwa JNA planowała według Tašicia wojskową interwencję[125]. Jednocześnie w nocy z 24 na 25 stycznia na spotkaniu w Belgradzie z Kučanem Milošević wyraził zgodę na niepodległość Słowenii[126]. W ten sposób pozbawiano Zagrzeb sojusznika, z którym wojny i tak nie przewidywano. 28 lutego Milošević stwierdził w rozmowie z Joviciem, iż Słowenię „trzeba zostawić w spokoju”, natomiast Chorwację należy „tretirati” („załatwić”) i zapowiedział, że jeśli kierownictwo serbskie nie uzyska potrzebnej większości w Prezydium Jugosławii dla potrzebnych decyzji, czyli użycia JNA, będzie decydowało z tylu członkami Prezydium, ilu będzie „za” i „wojsko posłucha”[127] i tu się mylił. Gdyż Kadijević chociaż popierał Miloševicia, nie chciał działać bez jednoznacznego poparcia Prezydium, czyli bez pięciu głosów „za”. Milošević postanowił więc powtórzyć scenariusz z 25 stycznia. Przypisywanie tego celu Joviciowi[128] jest o tyle niezasadne, że nie prowadził on samodzielnej polityki lecz był wykonawcą strategii Miloševicia.
 
Demonstracje w Belgradzie i fiasko planów 15 marca 1991 r.
 
W decydującym momencie demonstracji studenckich w Belgradzie przeciwko prezydentowi Serbii, 9 marca, Marković, sądząc, iż prezydent Serbii jest już wystarczająco osłabiony, zgodził się poprzeć Miloševicia, bowiem zaakceptował telefonicznie[129] oświadczenie przygotowane przez jego zwolenników w rządzie: wicepremiera Aleksandra Mitrovicia, szefa MSW Petara Gračanina, wiceministra obrony admirała Stane Broveta i generalnego sekretarza Zorana Miškovicia, wzywające do zaprzestania demonstracji. 9 marca Kadijević zgodził się na interwencję wojska, której domagał się Milošević, pod warunkiem pozytywnej decyzji Prezydium. Zapadła ona dzięki uzyskaniu telefonicznie zgody Tupurkovskiego i Bogičevicia, natomiast Mesicia i Drnovšeka Jović „nie mógł znaleźć”[130]. 10 marca na posiedzeniu Prezydium Jugosławii Marković skrytykował jednak wyprowadzenie armii na ulice, na co Jović odpowiedział, iż zgodnie z konstytucją Prezydium nie musiało się w takiej sprawie konsultować z premierem. Marković był mylnie przekonany, iż po demonstracjach marcowych Milošević na tyle osłabł, iż przejdzie na jego stronę i poprze reformy. Miloševicia poparli również Słoweńcy, co było konsekwencją porozumienia z Belgradem w sprawie secesji z 24/25 stycznia, mimo oficjalnej wojny propagandowej. Dla Słoweńców upadek Miloševicia miałby negatywne skutki[131].
Na wniosek Sztabu Naczelnego Dowództwa zwołano posiedzenie Naczelnego Dowództwa czyli Prezydium Jugosławii w dniach 12, 14, 15 marca 1991 roku i wtedy Sztab oceniając sytuację jako początek wojny domowej wnioskował o wprowadzenie stanu wyjątkowego na terytorium całej Jugosławii, stanu gotowości bojowej w JNA i mobilizację części jednostek, rozpuszczenie nielegalnych oddziałów wojskowych, rozpisanie referendum, przyjęcie konstytucji i rozpisanie wielopartyjnych wyborów. Prezydium jednak nie zgodziło się na te propozycje[132]. Kadijević zagroził wówczas, że jeśli nie uzyska zgody, armia będzie działała samodzielnie, a nawet zapowiedział utworzenie armii serbskiej, natomiast Jović straszył podaniem się do dymisji[133]. Mimo to 12 marca Tupurkovski i Mesić głosowali przeciw, Drnovšek był nieobecny, Bogičević w ogóle odmówił udziału w głosowaniu i tylko Jović, Bučin, Jugoslav Kostić i Sapunxhiu poparli wniosek Kadijevicia i generałów. Wtedy Jović wysłał w nocy z 12 na 13 marca Kadijevicia do marszałka Jazowa do Moskwy. Sam Jović twierdzi, iż o zgodę na wyjazd na konsultacje z Jazowem poprosił go Kadijević. Chodziło o uzyskanie obietnicy ZSRS, że w przypadku interwencji Zachodu spowodowanej dokonaniem puczu wojskowego przez JNA na polecenie Prezydium, Armia Sowiecka obroni przed nią Jugosławię. Kadijević wrócił 13 marca; Sowieci odpowiedzieli, iż interwencji Zachodu nie będzie i unikali zajęcia stanowiska w sprawie udzielenia pomocy[134].
Kadijević uważał, że głównym wrogiem Jugosławii, odpowiedzialnym za jej dezintegrację, są Niemcy, które zaczęły prowadzić wobec niej otwartą agresję, „gdy dla wszystkich stało się jasne, że Związek Sowiecki rozpada się definitywnie i bezpowrotnie”. Dlatego minister obrony sądził, iż „powrót silnego państwa rosyjskiego na scenę światową wpłynęłoby na zmianę postawy, przede wszystkim Niemiec, a poprzez nie i Zachodu w całości wobec SR Jugosławii. Leżało to w żywotnym interesie SR Jugosławii i Rosji”[135].
Według Jovicia, 13 marca Kadijević w obecności Adžicia powiedział do Miloševicia i Jovicia, że bez względu na decyzję obecnego Prezydium armia idzie „do szturmu” tj. zmiany rządu, Prezydium i władz republikańskich, które stawią opór. Jović zapowiedział, że po negatywnym głosie Prezydium poda się do dymisji i porozmawia w tej sprawie z Bučinem i Kosticiem[136]. Taki krok pozbawiłby Prezydium prawa do podejmowania decyzji, gdyż potrzebne quorum wynosiło 6 członków i stworzyłby pole do działań dla armii jako jedynej instytucji federalnej (rząd już się nie liczył).
14 marca Prezydium z udziałem Drnovšeka znów nie przyjęło wniosku Kadijevicia i wtedy Jović zagroził, że poda się do dymisji a z nim Bučin i Kostić, zaś Sapunxhiu zostałby odwołany przez parlament Serbii.
15 marca Prezydium po raz trzeci nie zaakceptowało propozycji wprowadzenia stanu wyjątkowego (za głosowali jedynie: Jović, Bučin, Kostić). Wówczas Jović, Bučin i Kostić podał się do dymisji, pozostali czterej członkowie Prezydium jednak nie zaakceptowali odwołania Sapunxhiu. W dniach 16-19 marca zwolennicy puczu oraz czekania i lojalności wobec Prezydium jako naczelnego dowódcy znaleźli się w JNA w równowadze[137]. Być może to powstrzymało Kadijevicia, który zrozumiał, iż armia czuła się po prostu za słaba by działać bez poparcia Prezydium. Jak ujął to Kadijević: „Kierownictwo JNA nie chciało podjąć się politycznego zadania ratownika Jugosławii, ponieważ uważało, że JNA nie może tej roli odegrać”[138]. Później Kadijević zasłaniał się obawą przed interwencją, twierdząc, iż atak na Słowenią i Chorwację odpadał, gdyż armia zostałaby uznana za agresora i nastąpiłby kontratak Zachodu na osamotnioną JNA, pozostała więc tylko obrona Serbów poza Serbią[139]. „Następnie celem JNA było obronienie ludu serbskiego w Chorwacji od napadów armii chorwackiej”[140].
Jak widzieliśmy jednak Kadijević wiedział, że nie będzie żadnej interwencji, zresztą w kilka miesięcy później zdecydował się na starcie ze Słowenią. Jego tłumaczenie pochodzi z okresu, gdy był już bliskim sojusznikiem Miloševicia i nie ma nic wspólnego ze stanowiskiem zajmowanym w marcu 1991 roku.
15 marca Milošević ogłosił faktycznie secesję Serbii i utworzenie własnej armii[141], chociaż plan ten nie został zrealizowany[142]. Jednocześnie Serbowie w Kninie proklamowali niepodległość Serbskiej Republiki Krajiny.
Gdy JNA nie dokonała puczu Jović i Jugoslav Kostić, na polecenie Miloševicia, powrócili do Prezydium, a miejsce pozostałych dwu członków zajęli: Seida Bajramović z Kosowa i Branko Kostić z Czarnogóry.
 
Początek konfliktu z Chorwacją
 
25 marca 1991 roku Tudjman i Milošević na spotkaniu w historycznym Karadjordjewie osiągnęli porozumienie w sprawie podziału BiH; 66 proc. dla Serbii i 34 proc. dla Chorwacji, co oznaczało w praktyce powrót do granic Banowiny z 1939 roku oraz obalenie Markovicia[143]. Nie przeszkodziło to rozpoczęciu akcji w Chorwacji; 28 marca oddziały Marticia opanowały posterunek policji chorwackiej w Pakracu. Perica pospieszył z odsieczą, w odpowiedzi Kadijević, na żądanie Jovicia, wysłał czołgi JNA na pomoc Serbom. Doszło do pierwszego starcia. Prezydium Jugosławii nakazało jeszcze wycofanie się obu stronom. 31 marca Serbowie zajęli Plitwice w Parku Narodowym o tej samej nazwie; tu też doszło do starć i to na większą skalę.
Skupština Słowenii zdecydowała, że od 1 kwietnia 1991 cały dochód z cła spływać będzie do kasy republiki. Od 24 kwietnia cło w gotówce miała pobierać policja i JNA, jednak decyzja odwlekała się. W tej sytuacji działania premiera nie miały już znaczenia. Do 19 kwietnia 1991 roku udało mu się wprawdzie przekonać władze republik o konieczności przyjęcia minimalnego planu funkcjonowania wspólnego państwa i uzyskać ich zgodę na 90 proc. proponowanych rozwiązań, ale rząd nie miał już siły by wprowadzić plan w życie[144].
1 i 2 maja znów doszło do starć między policją serbską i chorwacką, tym razem w Borowo Selo. Po tych wydarzeniach, 4 maja Prezydium Jugosławii postanowiło, że JNA ma interweniować, a to oznaczało w praktyce zaakceptowanie zdobyczy serbskich. W tym czasie armia zaczęła też uzbrajać Serbów[145].
6 maja Kadijević zwrócił się do Jovicia o przedstawienie na posiedzeniu Prezydium stanowiska Sztabu Naczelnego Dowództwa i ministerstwa obrony, które domagały się m. in. ogłoszenia mobilizacji odpowiednich jednostek JNA. Wobec tego członkowie Prezydium postanowili spotkać się następnego dnia z przewodniczącymi republik. W sesji 7-9 maja 1991 oprócz członków Prezydium udział wzięli: premier Marković, przewodniczący parlamentu federalnego, prezydenci Macedonii i Serbii, przewodniczący Prezydiów BiH, Czarnogóry i Słowenii oraz premier Chorwacji. W kwestii sytuacji w Chorwacji oprócz ogólnikowych stwierdzeń, iż „trzeba stworzyć warunki”, podjęto jedną konkretną decyzję by wstrzymać ruch formacji zbrojnych i uzbrojonych obywateli z wyjątkiem lokalnych legalnych organów MSW w kierunku ognisk zapalnych i dopuścić jedynie ruch jednostek JNA i federalnego MSW między terenami z większością serbską i innymi regionami Republiki. Oznaczało to zezwolenie armii na przekraczanie granic i zajęcie strefy między walczącymi stronami w Chorwacji, a więc w praktyce otoczenie ochroną terenów serbskich i co za tym idzie wyłączenie ich z obszaru kontrolowanego przez rząd chorwacki. Postanowiono też zdemobilizować rezerwę sił policyjnych i odebrać broń obywatelom, co oczywiście nie miało żadnych szans na realizację, podobnie jak plan utworzenia grupy parytetowej z przedstawicieli serbskich i chorwackich w Chorwacji celem rozwiązania konfliktu[146].
9 maja znów obradowała trójka: Kadijević, Milošević i Jović. Kadijević zaprezentował powtórkę swoich niezrealizowanych planów z marca; chciał zachowania obecnych granic i obrony całej Jugosławii, czemu miało służyć ogłoszenie stanu wyjątkowego i przekazanie wojsku władzy na 10-15 dni, zastąpienie Prezydium przez Komitetu Obrony w składzie cywilów i wojskowych albo bezpośrednio przez Sztab Naczelnego Dowództwa i wprowadzenie zarządu wojskowego w republikach, które nie zgodziłyby się na takie rozwiązanie. Po 6 miesiącach do roku i znormalizowaniu sytuacji nastąpiłby powrót do rządów cywilnych. Akcję zapoczątkowałby Sztab Naczelnego Dowództwa ogłaszając stan wojenny w jednej z trzech sytuacji: zablokowanie pracy Prezydium, starcia międzyetniczne na większą skalę bądź inny konflikt jak secesja Słowenii.
Milošević i Jović różnili się z Kadijeviciem w dwu punktach; nawet gdy mówili o Jugosławii, mieli rzecz jasna na myśli Wielką Serbię i chcieli wciągnąć JNA do obrony jej przyszłych granic. Dlatego Milošević proponował zawężenie frontu oporu „rezygnując ze Słowenii”, co znaczyłoby w praktyce wojnę tylko przeciwko Chorwacji i obronę terytorium narodów, które chcą żyć w Jugosławii[147], a to oznacza wyłącznie Serbów, czyli znów wojnę z Chorwacją i tworzenie Wielkiej Serbii. By spełnić warunek Kadijevicia rozpoczęcia akcji przez Sztab Naczelnego Dowództwa wystarczyło, że Jović na polecenie Miloševicia zablokuje pracę Prezydium Jugosławii.
15 maja 1991 roku przewodniczenie Prezydium powinien przejąć przedstawiciel Chorwacji, czyli Stipe Mesić, ale na polecenia Miloševicia 4 reprezentantów bloku serbskiego głosowało przeciwko niemu, dlatego Mesić nie uzyskał większości. Jović twierdził, iż Mesić jako przeciwnik Jugosławii nie może być przewodniczącym jej Prezydium. Brak przewodniczącego oznaczał, że nie można dokonać wyboru wiceprzewodniczącego, którym miał być Branko Kostić, ponieważ oba wybory przeprowadzano równocześnie[148]. Od 15 maja Prezydium Jugosławii nie mogło więc zbierać się i funkcjonować, tym samym JNA została pozbawiona Naczelnego Dowództwa. Miloševiciowi chodziło o stworzenie vacuum, w którym JNA mogłaby działać samodzielnie i o wciągnięcie jej do wojny przeciwko Słowenii oraz umożliwienie rozpoczęcia wojny z Chorwacją bez sprzeciwu Prezydium.
 
Rokowania
 
4 czerwca rząd podjął decyzję o przywróceniu status quo na granicy między Słowenią a Austrią i Włochami, gdzie celników federalnych zmienili urzędnicy słoweńscy. 5 czerwca Kučan, Drnovšek i Peterle podjęli negocjacje w Belgradzie z Markoviciem i Kadijeviciem; zgodzili się zamrozić decyzję o secesji wyznaczoną na 26 czerwca. Spór dotyczył poboru rekruta, pobierania cła i wpłacania podatku obrotowego do budżetu centralnego. Ustalono, że decyzja o secesji wejdzie w życie, jeśli nie zostanie osiągnięte porozumienie o kształcie nowej Jugosławii i stosunkach w niej, a wiadomo było, iż takie porozumienie nie jest możliwe. W ten sposób odwleczono po prostu drastyczną decyzję i rozłożono ją na etapy. Marković za zgodą Kadijevicia proponował by JNA, wspólna dla wszystkich republik, była siłą likwidującą konflikty między republikami i narodami[149], co jednak otwierało możliwości wielu interpretacji. Premier stwierdził jednak: „nie będziemy zatrzymywali Słowenii siłą”[150].
Tego samego dnia kierownictwo serbskie w składzie Milošević, Jović, Ćosić z-ca przewodniczącego SPS, gen. mjr Aleksandar Bakočević, burmistrz Belgradu, premier Dragutin Zelenović, pisarz Cričević i akademik Kosta Mihajlović, postanowiło, że z powodów taktycznych następnego dnia w Sarajewie przyjmą propozycję Izetbegovicia i Gligorowa „jako podstawę do rozmów” a potem i tak będzie „ewoluowało do swojej koncepcji”[151] tj. Wielkiej Serbii.
6 czerwca 1991 roku Alija Izetbegović i Kiro Gligorow na szczycie w Sarajewie zaproponowali przekształcenie Jugosławii w rodzaj konfederacji, w której suwerennością będą cieszyły się republiki i jej część przekażą Wspólnocie Republik Jugosłowiańskich; wspólne byłyby: waluta i granica celna oraz polityka zagraniczna, obrona, parlament federalny, prezydium państwa i rząd federalny. Dla Serbów elementów wspólnych było za mało a dla i Słoweńców i-Chorwatów za dużo, natomiast Marković poparł plan Gligorowa-Izetbegovicia, gdyż ratował on istnienie jego rządu.
Zgodnie z umową z Sarajewa, 12 czerwca odbyło się w Splicie trójstronne spotkanie: Tudjman-Milošević-Izetbegović. Serbowie spodziewali się rozmów o podziale BiH i utworzeniu malutkiego państwa muzułmańskiego i do tego chcieli doprowadzić. Taktykę rozmów po stronie serbskiej ustalono poprzedniego dnia na spotkaniu Slobodana Miloševicia, Borisava Jovicia, Dobricy Ćosicia i Radovana Karadžicia (TW SDB); miano odżegnywać się od Wielkiej Serbii i żądać pozostania całej BiH w Jugosławii, tj. z Serbią, co było niemożliwe ze względu na chorwacką część Republiki i musiało wywołać ze strony Tudjmana żądanie jej podziału. Gdyby BiH miał ogłosić niepodległość, do czego dążył Izetbegović, nie chcący opowiedzieć się po żadnej z dwu stron, Serbowie pozostaliby w Jugosławii, tj. w Wielkiej Serbii stworzonej w ten sposób, jak to ujął Milošević, rękami Chorwacji i BiHu[152]. W takiej sytuacji rozmowy musiały zakończyć się fiaskiem.
 
„Dziwna wojna” JNA ze Słowenią
 
19 czerwca na posiedzeniu rządu Marković stwierdził, że w przypadku zastosowania siły przez Słoweńców automatycznie nie będzie odpowiadać się siłą. Jak wspomina jednak Rupel, w czerwcu 1991 Marković w Ljubljanie groził użyciem wojska jeśli Słowenia nie będzie wpłacała cła do budżetu[153]. Natomiast według zwolenników premiera, łudził się on, że zmusi Słoweńców do odprowadzania cła do budżetu centralnego bez użycia wojska, dlatego stwierdził: „najpierw cło, na końcu policja i wojsko”[154]. Marković prawdopodobnie uważał, iż wystarczy samo postraszenie Słoweńców. W tym czasie, jak zobaczymy, decyzja o przeprowadzeniu akcji policyjnej w Słowenii musiała już zapaść w Sztabie Generalnym JNA.
20 czerwca Milošević i Jović ocenili, iż w tym miesiącu Słowenia i Chorwacja na pewno ogłoszą niepodległość, dlatego zażądali od Kadijevicia i Adžicia jasnej odpowiedzi, czy rozlokują wojsko „na nowej (serbskiej) granicy Jugosławii” i zagrozili stworzeniem własnej armii. Podkreślili też, że przeciwstawią się „jakimkolwiek próbom zatrzymania przy użyciu siły Słoweńców i Chorwatów w Jugosławii jak też wyciągania z niej siłą Serbów”[155]. Oznaczało to podział Chorwacji, na który JNA nie była jeszcze gotowa, stąd takie znaczenie dla realizacji planów serbizacji armii zbliżającej się wojny ze Słowenią.
21 czerwca 1991 premier zaproponował by Jugosławia była „wspólnotą suwerennych państw”, samookreślenie byłoby „procesem demokratycznym”, a nie „jednostronnym” i szeroką prywatyzację[156]. Markovicia jednak już nikt nie słuchał, gdyż był od dawna niepotrzebny żadnemu kierownictwu republikańskiemu.
22 czerwca minister obrony Chorwacji gen. Špegelj wiedział już o przygotowaniu przez JNA ataku na Słowenię, a więc decyzja o nim musiała zapaść kilka dni wcześniej, i zawiadomił o tym Słoweńców. Tudjman, wbrew stanowisku gen. Špegelja, odmówił Kučanowi wspólnej walki tłumacząc, iż Chorwacja nie jest przygotowana na starcie z JNA. Minister obrony uważał natomiast, że należy podjąć wspólną walkę, blokując garnizony i atakując kolumny idące na Słowenię, dlatego w dniu wybuchu wojny złożył dymisję[157].
24 czerwca doszło do spotkania bloku serbskiego: Milošević, Jović z Serbii, Momir Bulatović i Branko Kostić z Czarnogóry oraz Jugoslav Kostić z Wojwodiny z Kadijeviciem i Adžiciem. Milošević przekonywał zebranych, iż Stany Zjednoczone chcą zachowania Jugosławii i jej kursu proamerykańskiego, że polityka secesji nie leży w interesie Ameryki tylko Niemiec, i że Sowiety nie mogą pomóc Serbii, i zażądał odpowiedzi czy JNA będzie broniła Serbów w Chorwacji po jej secesji. Milošević chciał w ten sposób zachęcić armię do wojny z obu republikami, ale dowództwo nie było na to jeszcze gotowe, gdyż Adžić odpowiedział, iż niedopuszczenie Mesicia do Prezydium uważa za stanowisko „twardogłowe”, a pogląd o obronie Serbów w Chorwacji za „nierozumny”, ponieważ JNA „musi bronić wszystkich narodów jugosłowiańskich”[158]. Dopiero więc porażka JNA w Słowenii mogła zmienić stanowisko dowództwa. Zatem nie zwycięstwo JNA, ale jej konflikt ze Słowenią leżał w interesie Serbii, której chodziło z jednej strony o pozbycie się Słowenii, co osłabiało głównego rywala – Chorwację, a z drugiej o zanegowanie jugosłowiańskiego charakteru JNA, co umożliwiłoby jej serbizację. Secesja Słowenii leżała więc we wspólnym interesie serbskiej i słoweńskiej nomenklatury, natomiast była sprzeczna z interesem samej armii, która jeszcze miała charakter jugosłowiański. Wojna w Słowenii miała też skompromitować Markovicia i pozbawić go poparcia Europy, pozostawiając w jej oczach Miloševicia jako jedynego przywódcę dążącego do zachowania jedności kraju, choć pod dominacją serbską. Informacje o stanowisku Waszyngtonu musiały zaważyć na decyzji o rozpoczęciu operacji policyjnej przeciwko Słowenii, z drugiej strony potwierdziła się opinia, iż armia jako całość nie jest jeszcze gotowa do walki o Wielką Serbię.
25 czerwca Chorwacja ogłosiła niepodległość a Słowenia niepodległość i secesję oraz odwołała federalnych policjantów i celników z granicy, ich miejsce zajęło 3000 policjantów słoweńskich, a słoweńska TO obsadziła przejścia graniczne, przejęła kontrolę nad lotniskiem i przestrzenią powietrzną. W odpowiedzi w nocy z 25 na 26 czerwca 1991 roku rząd federalny z inicjatywy Markovicia ogłosił niepodległość Słowenii i Chorwacji za „nielegalną”, „antykonstytucyjną” i podjął kroki celem przywrócenia „normalnie funkcjonującego państwa”: nakazał przymusową wpłatę cła do budżetu centralnego i posłał celników z innych części Jugosławii do Słowenii oraz polecił obsadzenie granicy. Premier uprawomocnił MON i MSW do „dyslokacji jednostek granicznych JNA w celu ochrony granicy państwowej i przejść granicznych”[159]. Rzecz jasna taki rozkaz był wystarczająco wieloznaczny by pozwalał na różne interpretacje. Marković postanowił zdyscyplinować słoweńskie kierownictwo dla przykładu dla innych republik, co zdaniem Serba Tašicia było błędem, ponieważ powinien uderzyć na Serbię jako najbardziej winną zaistniałej sytuacji[160]. Ten krok był jednak niemożliwy z powodu siły Miloševicia i słabości rządu sprawującego władzę jedynie wirtualnie.
Zdaniem Tašicia, Marković nic nie wiedział o interwencji JNA, zaś decyzję musiał podjąć sam Kadijević, ponieważ uprawnione do tego Prezydium Jugosławii nie zbierało się, jak wiemy zablokowane przez Jovicia. Po ukończeniu walk premier stwierdził, iż armia działała poza kontrolą i bez zezwolenia władz politycznych. Decyzja rządu z 26 czerwca mówiła o zaangażowaniu tylko jednostek granicznych, a nie garnizonowych, choć MSW i MON mogły ustalić sposób realizacji tej decyzji. Zgromadzenie federalne 25 czerwca dało wolną rękę JNA i organom bezpieczeństwa by przeciwdziałały zmianie granic, przejmowaniu służb celnych przez republiki itp.[161]. Marković o tę decyzję nie występował, Kadijević wykorzystał więc sytuację stworzoną przez kierownictwo serbskie zgodnie z planami Miloševicia. W swoich wspomnieniach minister obrony podkreśla, że operacja rozpoczęła się „zgodnie z decyzją rządu Markovicia z 25 czerwca” [tj. w nocy z 25 na 26], by zdjąć odpowiedzialność z armii i obciążyć premiera. Ze wspomnień Špegelja wiedzieliśmy jednak, że armia podjęła decyzję już przed 22 czerwca, a Milošević zachęcał do niej 20 i 24 czerwca. Marković nie rozumiejąc sytuacji dostarczył po prostu legitymizacji dla całej operacji zaplanowanej za jego plecami.
Różnice między ministrem obrony i premierem dobrze obrazują ich wypowiedzi na posiedzeniu rządu w dniu 26 czerwca. Kadijević wówczas stwierdził: „Faktycznie znajdujemy się w momencie rozpadu Jugosławii [...] Uczynimy co możemy, żeby było jak najmniej krwi”[162]. Marković natomiast powiedział: „Pojawia się teraz tendencja by pod pojęciem «jednolita Jugosławia» bronić istniejącego systemu. Musimy to rozróżnić [...] Nigdy bym się nie zgodził, żeby nasza reakcja oznaczała, iż bronimy istniejącej Jugosławii z hegemonizmem Wielkiej Serbii. Tak samo jak walczyłem przeciwko hegemonizmowi, walczę i będę walczył przeciw secesji”. Znaleźliśmy się w sytuacji walki nacjonalizmów, „z których jedne wyrażają się w secesji, a inne poprzez hegemonizm”[163].
27 czerwca 1991 roku o godzinie 4 nad ranem czołgi i 1900 żołnierzy JNA z odpowiednim wyposażeniem technicznym ruszyły w kierunku granicy słoweńskiej by obsadzić przejścia graniczne, towarzyszyło im 400 policjantów i 270 celników[164], Dowódcą V okręgu (zagrzebskiego) był Słoweniec, gen. Konrad Kolšek (po Špegelju), a według danych z roku 1990 tylko do 20 proc. żołnierzy na terenie okręgu było Serbami, około 30 proc. stanowili Albańczycy i 20 proc. Chorwaci[165]. Ten skład narodowościowy wykluczał skuteczne użycie wojsk okręgu przeciwko Słowenii. W ciągu 48 godzin jednostki armii zajęły 133 spośród 137 obiektów[166]. W tym samym dniu Milošević na spotkaniu z Joviciem i Kadijeviciem znów nalegał aby wojsko broniło „przyszłych granic Jugosławii”[167], a więc dał do zrozumienia, iż Serbia nie poprze prawdziwej wojny JNA przeciwko Słowenii. Zgodnie z uzgodnieniem z 26 czerwca miał przybyć dnia następnego do Belgradu na rozmowy z Markoviciem[168] i niewykluczone, że doszłoby do tymczasowego kompromisu, a więc uderzenie z 27 czerwca rano uniemożliwiło dalsze zamrożanie konfliktu między rządem federalnym i kierownictwem słoweńskim.
27 czerwca rano na wniosek Janšy i wobec braku sprzeciwu pozostałych członków gabinetu, prezydent Kučan jako głównodowodzący wydał rozkaz stawienia oporu[169]. Słoweńcy w ten sposób sami eskalowali konflikt z JNA dążąc do zdecydowanego rozstrzygnięcia. Oddziały TO zablokowały koszary i odcięły zaopatrzenie i łączność. Helikopter zaopatrzeniowy z żywnością został strącony.
Operacja policyjna miała polegać na opanowaniu przejść granicznych i przejęciu pobierania cła. Gdyby JNA rzeczywiście zaatakowała, TO zostałaby rozgromiona ze względu na różnicę potencjału. Plan wojny też przygotowano; miano zmobilizować jednostki V Okręgu wojskowego (Słowenia większość Chorwacji i Zachodnia Bośnia) i użyć 63 brygady lotnictwa z Niszu, złamać opór TO, przeprowadzić aresztowania i ogłosić stan wojenny[170]. Jak pisze sam Kadijević, Słowenię można było pokonać przy zastosowaniu lotnictwa, dwu dywizji piechoty i jednej brygady spadochronowej. Sztab Naczelnego dowództwa wykluczył jednak wariant zadania klęski infrastrukturze Słowenii i zmuszenia jej do kapitulacji ze względu na konsekwencje międzynarodowe i wypowiedział się za pierwszym wariantem: zadać klęskę wojskową armii słoweńskiej i opuścić Słowenię. Niektórzy członkowie Prezydium odrzucili pierwszy wariant bo nie wiadomo było, które jednostki wysłać do Słowenii[171]. Prawda jednak wyglądała inaczej. Sztab Naczelnego Dowództwa nie mógł konsultować się z Prezydium Jugosławii czyli Naczelnym Dowództwem bowiem to nie funkcjonowało, a jedynie konferować z blokiem serbskim (np. 24 czerwca), co jak widzieliśmy sprowadzało się najczęściej do narad z Joviciem i Miloševiciem. Sam Kadijević przyznaje, że propozycje o „dalszym zastosowaniu JNA w Słowenii” konsultował z członkami Prezydium, ale ich część przestawiał wszystkim, a część tylko tym, „którzy pracowali dla Jugosławii”[172]. a zatem kierownictwu serbskiemu i to ono musiało sprzeciwić się, ku rozczarowaniu Kadijevicia, rozwinięciu operacji policyjnej w Słowenii w wojnę na pełną skalę. Milošević, który najpierw zachęcał do interwencji, teraz potępiał przelew krwi. Taktyka serbska doprowadziła do tego, że kląska JNA w Słowenii była inscenizowana. Milošević nie chciał mieć silnej armii, która mogłaby współzawodniczyć z nim o władze w państwie[173] i temu służyło sprowokowanie klęski JNA w Słowenii.
Posłowie SPS w federalnej Skupštnie stwierdzili: „Odłączenie Słowenii nie godzi w nasze interesy” i zażądali zwołania posiedzenia by ustalić odpowiedzialność Markovicia za przelew krwi i interwencję, do której nie miał prawa. Media serbskie zaatakowały premiera i dowództwo JNA[174].
28 czerwca do Zagrzebia przybyło trzech ministrów spraw zagranicznych państw Unii: Luksemburga Jacques Poos, Włoch Gianni de Michelis i Holandii Hans van den Broek. Proponowali oni zamrożenie działań wiodących do niepodległości i wycofanie JNA. Trójka odegrała następnie rolę pionków w grze prowadzonej przez Miloševicia i nie miała żadnego wpływu na wydarzenia[175].
30 czerwca 1991 na rokowania do Ljubljany wyjechali: premier Marković, wicepremier Mitrović, Tašić, wiceminister obrony Brovet i podsekretarz stanu w MON Čušić. Marković chcąc doprowadzić do przerwania ognia sam rozmawiał z Kučanem, Peterlem i Drnovškiem[176].
Skoro wojna wybuchła, Milošević postanowił przywrócić kontrolę Prezydium nad JNA by nie dopuścić do jej pełnego rozwoju i by konflikt pozostał na poziomie dziwnej wojny tym samym zapewniając zwycięstwo Słoweńcom. 30 czerwca na zamkniętym posiedzeniu Rady Obrony Porządku Konstytucyjnego Jović wycofał sprzeciw wobec objęcia stanowiska przewodniczącego Prezydium przez Mesicia. Jović podkreślił, iż każda decyzja o użyciu wojska należy do Prezydium a nie do rządu lub armii. Jović stwierdził, iż zablokował wojnę by JNA mogła bronić Serbów w Chorwacji[177].
W końcu czerwca 1991 Pregl podał się do dymisji, a zaraz po nim odeszli ludzie premiera Markovicia: Marendić i Zekan[178]. Rząd zaczął się rozpadać. 1 lipca 1991 roku posłowie Słowenii i Chorwacji opuścili parlament i instytucje federalne. 5 lipca Marković już nie miał żadnej władzy, popierała go tylko Macedonia i część BiH[179]. Propozycje Izetbegovicia i Gligorowa niesymetrycznej konfederacji, w której Słowenia i Chorwacja miały większą niezależność, nie zostały zaakceptowane przez te dwie republiki. Konflikt Markovicia z JNA osiągnął szczyt między 5-7 lipca, kiedy wiceminister obrony i szef KOS Negovanović oskarżył premiera o spowodowanie klęski w Słowenii[180].
4 lipca Milošević uznał oficjalnie prawo Słowenii do secesji, zaś Prezydium wydało rozkaz wycofania JNA, ale zachowania kontroli granic. Następnego dnia na spotkaniu Miloševicia i Jovicia z Kadijeviciem zażądali oni wycofania JNA ze Słowenii i skoncentrowania głównych sił JNA na linii: Karlovac-Plitwice na zachodzie, Baranja-Osijek-Vinkovici-Sawa na wschodzie i Neretwa na południu, gdzie wszędzie mieszkali Serbowie, do czasu przeprowadzenia referendum w sprawie ich przynależności państwowej, całkowitego wyeliminowania Chorwatów i Słoweńców z JNA i zrealizowania tych działań w ciągu 2-3 dni, ponieważ grozi uznanie przez Austrię Chorwacji w obecnych granicach, co w przypadku wojny mogłoby pociągnąć za sobą interwencję. Kadijević nie miał wyboru i przyjął żądania kierownictwa serbskiego. Postanowiono też, że Prezydium przedstawi się dwie opcje: albo rozkaże ono JNA opuszczenie Słowenii albo poleci armii zmuszenie Słoweńców do przekazania granic JNA i szanowania wszystkich ustaw Jugosławii[181], której to decyzji Prezydium oczywiście nie mogło podjąć.
7-8 lipca 1991 roku na Broni przyjęto, wbrew stanowisku bezsilnego premiera Markovicia, Deklarację Unii Europejskiej jako platformę dla rozmów o przyszłym kształcie Jugosławii[182], które miały zacząć się 1 sierpnia. Przyjęto propozycje van den Broeka by podpisać trzymiesięczne moratorium nie na ogłoszenie deklaracji niepodległości, która tym samym pozostała w mocy, ale na jej urzeczywistnienie, by JNA i TO wycofały się do koszar, a przejścia graniczne obsadziła milicja republikańska, ale by pobierała i odprowadzała cło do budżetu centralnego według przepisów związkowych. Tak więc podpisano wyrok na i tak już martwą Jugosławię z trzymiesięcznym zawieszeniem. Rozmowy 1 sierpnia oczywiście się nie zaczęły, ponieważ posłowie Słowenii i Chorwacji opuścili parlament federalny i już nigdy nie powrócili, więc negocjacje okazały się niemożliwe.
 
Serbizacja JNA
 
Latem oddziały Marticia z pomocą JNA zajęły kolejne miejscowości na terytorium Krajiny. Po klęsce w Słowenii, JNA ostatecznie zerwała z premierem i opowiedziała się za Miloševiciem i jego koncepcją „wąskiej Jugosławii”[183], co w praktyce oznaczało Wielką Serbię czyli Serbię, Czarnogórę i regiony zamieszkałe przez Serbów w Chorwacji i BiH. Od czerwca 1991 roku zaczęła się serbizacja JNA, a więc wojna ze Słowenią spełniła swą rolę. Nawet Kadijević przyznał, iż JNA stanowiła podstawę, na której powstały Armia SRJ, Republiki Serbskiej w BiH i Republiki Serbskiej Krajiny w Chorwacji[184]. JNA liczyła, że Milošević zachowa jej przywileje przynajmniej w okrojonej Jugosławii. Kadijević, nie uznając wyborów w Słowenii i Chorwacji, dostrzegł w Miloševiciu tego, który zachowa przynajmniej okrojoną Jugosławię[185].
W 1991 roku JNA bez wiedzy premiera[186] zamówiła pięcioletnie dostawy nowoczesnego uzbrojenia z ZSRS, w tym samoloty, helikoptery i systemy rakietowe, co każe myśleć o planach wojny na Bałkanach. O zamówieniach Marković dowiedział się dopiero podczas swego pobytu w Moskwie na początku sierpnia. Umowę podpisał człowiek Miloševicia, wicepremier Mitrović informując Markovicia tylko o potrzebie dostaw części zapasowych, na co otrzymał zgodę[187].
8 lipca parlament Serbii zażądał by JNA broniła tylko tego obszaru, na którym żyją narody chcące pozostać w Jugosławii, czyli terenów serbskich. W tym samym czasie Słowenia i Chorwacja wyszła ze strefy dinara, co ostatecznie zlikwidowało rynek ogólnojugosłowiański. 18 lipca 1991 roku Prezydium Jugosławii zdecydowało, na wniosek Kadijevicia, który konsultował się z Joviciem i Miloševiciem, o „tymczasowym” wycofaniu się JNA ze Słowenii w ciągu trzech miesięcy do BiH i Czarnogóry. Przeciwko głosował tylko przewodniczący Mesić zdając sobie sprawę, iż jest to początek wojny z nieprzygotowaną do odparcia ataku Chorwacją, natomiast Bogičević wstrzymał się obawiając się pobytu JNA w jego republice. Wniosek by siłą odblokować obiekty JNA w Słowenii nie przeszedł, gdyż Bogičević wstrzymał się, a Mesić głosował przeciwko nie chcąc dopuścić do wybuchu wojny[188]. Była to ostatnia decyzja Prezydium w prawie pełnym składzie (bez Drnovšeka, który wycofał się pierwszy). Po wycofaniu się Stipe Mesicia z Prezydium, jego funkcję przejął wiceprzewodniczący Branko Kostić z Czarnogóry, pełnił więc też funkcję szefa Naczelnego Dowództwa. Konsultacja Kadijevicia z Joviciem i Miloševiciem wskazuje jednak, że kierownictwo serbskie było zdecydowane pozbyć się problemu słoweńskiego by osłabić Chorwację w planowanej wojnie.
23 lipca 1991 roku utworzono nową Skupštinę federalną bez posłów ze Słowenii i Chorwacji, lecz niepełny parlament nie mógł w myśl konstytucji o niczym decydować. Dlatego kiedy 24 lipca zebrała się Izba Związkowa nie mogła obalić rządu; minister sprawiedliwości Macedończyk Vlado Kambovski uprzedził, iż rząd nie będzie respektował decyzji niepełnego parlamentu. We wrześniu powstał kolejny ograniczony parlament bez posłów ze Słowenii, Chorwacji, Macedonii i Albańczyków z Kosowa; oprócz Serbów i Czarnogórców zasiadali w nim jeszcze reprezentanci BiH chcący w ten sposób uniknąć wojny. Ta jednak musiała wybuchnąć, jeśli Milošević pragnął zrealizować swoje plany Wielkiej Serbii, a Muzułmanie nie chcieli zadowolić się czymś w rodzaju Sandżaku Sarajewo. Delimustafićagić dostarczył Markoviciowi zapis rozmowy Miloševicia z Radovanem Karadžiciem w sprawie nawiązania kontaktu z generałem Nikolą Uzelacem, dowódcą V Korpusu JNA w Banja Luce, w kwestii uzbrojenia przez JNA jego oddziałów w BiH oraz zapis rozmowy Karadžicia z Blagoje Adžiciem[189].
 
Koniec Jugosławii
 
26 sierpnia siły Serbskiej Republiki Krajina dowodzone przez Marticia, tzw. martičevci, korzystając z oficjalnej pomocy i osłony oddziałów armii dowodzonych przez szefa sztabu brygady JNA z Knina, Ratko Mladicia, zaatakowały Kijevo i następnego dnia zajęły tę enklawę chorwacką. Był to początek wojny Serbii i JNA przeciwko Chorwacji. W odpowiedzi Chorwacja zarządziła mobilizację i ogłosiła „wojnę wyzwoleńczą”. 14 września oddziały chorwackie zablokowały i odcięły garnizony JNA na terenie republiki. 18 września Ante Marković zażądał dymisji Kadijevicia i Broveta jako odpowiedzialnych za rozpoczęcie wojny z Chorwacją. Zdaniem Tašicia, Marković nie mógł uwierzyć, iż Kadijević przeszedł na stronę Miloševicia[190], chociaż zdawał sobie sprawę, że KOS a więc JNA i SDB umieściły w jego gabinecie podsłuch[191]. Do końca miesiąca garnizony poddały się, dzięki czemu Chorwaci uzyskali ciężki sprzęt, m. in. czołgi, artylerię itp. We wrześniu front ustalił się na linii: Gospić-Karlovac-Pakrac-Vukovar, co było mniej więcej zgodne z zasięgiem obszaru, który miała bronić JNA na żądanie Miloševicia i Jovicia z 5 lipca 1991 roku. 1 października JNA rozpoczęła oblężenie Dubrownika.
W czasie wojny z Chorwacją Bogić Bogičević i Vasil Tupurkovski idąc w ślady Janeza Drnovšeka i Stipe Mesicia wycofali się z Prezydium Jugosławii. 3 października 1991 roku serbska część Prezydium Jugosławii ogłosiła „bezpośrednie niebezpieczeństwo wojny” i przejęła władzę w Prezydium. Datę tę można uznać za symboliczny koniec istnienia wspólnego państwa jugosłowiańskiego.
W październiku 1991 roku w Skopje powstała tajna Serbska Republika Banowiny Wardarskiej[192], w ten sposób Milošević pozostawiał sobie możliwość zastosowania taktyki z Chorwacji i BiHu również w Macedonii, ale ostatecznie jej nie użył czekając na zwycięstwo w wojnie z ważniejszymi republikami.
Zdaniem Kadijevicia informacje przekazywane półwywiadowczymi kanałami, że Zachód poprzez interwencję JNA w celu uratowania jedności Jugosławii, „zawsze miały na względzie, w pierwszym rzędzie obalenie kierownictwa serbskiego na czele z Miloševiciem”. Opinię tę autor zawarł w książce napisanej w czasie gdy bezwarunkowo popierał prezydenta Serbii i dlatego nie może być wiarygodna dla omawianego okresu. Możliwe jest natomiast, że rzeczywiście takie sugestie otrzymał Kadijević od Kadafiego jesienią 1991 roku kiedy odwiedził go zaraz po wizycie Izetbegovicia i Gligorowa. Propozycja puczu wojskowego, obalenia kierownictwa serbskiego i obietnica, że inne kierownictwa republikańskie poprą JNA, musiała więc wychodzić od Izetbegovicia[193], Kadijević był jednak już zbyt mocno związany z Belgradem.
W listopadzie Milošević zgodził się by siły rozjemcze zajęły pozycje między walczącymi stronami na froncie chorwackim, dzięki czemu zdobyte terytoria pozostały pod jego kontrolą.
Oficjalnie Ante Marković podał się do dymisji dopiero 20 grudnia 1991 roku, zaś faktycznie federacja nie istniała już od kilku miesięcy. Marković przeniósł się następnie do Grazu, gdzie założył prywatną firmę handlową. Po 20 grudnia kierowanie pozostałą jeszcze częścią rządu przejął wicepremier Mitrović, człowiek Miloševicia. 27 kwietnia 1992 roku Milošević stworzył własną Jugosławię.
 

 
[1] Raif Dizdarević, op. cit., s. 287.
[2] Kako to radi SDB, medija klub, wrzesień 2001, aktualizacja 11 października 2004; http://www.medijaklub.cg.yu/zanimljivi/zanimljivi%202001/septembar/22.htm.
[3] Predrag Tašić, Kako je ubijena, op. cit., s. 166.
[4] Raif Dizdarević, op. cit., s. 294.
[5] Predrag Tašić, Kako je ubijena, op. cit., s. 166.
[6] Raif Dizdarević, op. cit., s. 295. Predrag Tašić podaje liczbę 150 000 demonstrantów; idem, op. cit., s. 166.
[7] Raif Dizdarević, op. cit., s. 296.
[8] Ibidem, s. 297.
[9] Ibidem, s. 300.
[10] Agnosticism/Atheism. Yugoslavia (former) Montenegro http://atheism.miningco.com/library/world/KZ/bl_YugoMontenegro.htm.
[11] Marko Lopušina, Ubij bliznjeg svog, op. cit., s. 143. Wspomniany dokument SDB Jugosławii z 16 stycznia 1989 roku jest zatytułowany: Neke karakteristike sadašnje i procene mogučeg razvoja bezbednosne situacije u Črnoj Gori.
[12] Raif Dizdarević, op. cit., s. 302.
[13] Ibidem, s. 303.
[14] Ibidem, s. 304.
[15] Ibidem, s. 306.
[16] Ibidem, ss. 305-306.
[17] Ibidem, s. 307.
[18] Ibidem, s. 308.
[19] Ibidem., s. 311.
[20] Ibidem, s. 306.
[21] Ibidem, s. 310.
[22] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 67.
[23] Predrag Tašić, op. cit., ss. 169-170.
[24] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 67.
[25] Raif Dizdarević, op. cit., s. 376 przyp. 45.
[26] Viktor Meier, op. cit., s. 90.
[27] Raif Dizdarević, op. cit., s. 365.
[28] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 65; Little mówi, iż było to w przeddzień dymisji Rahmana Moriny, a więc 26 lutego, ale posiedzenie Prezydium SKJ, na którym miała miejsce rozmowa obu funkcjonariuszy odbyło się 28 lutego. Morina podał się do dymisji 27 lutego.
[29] Raspad Jugoslaviej produžetak ili kraj agonje (Zbornik), Belgrad 1991, s. 132.
[30] Munir Alibabić-Munija, op. cit., s. 31.
[31] Ivan Stambolić, op. cit., s. 232.
[32] Ibidem, s. 233.
[33] Predrag Tašić, op. cit., s. 135.
[34] Ibidem, s. 203.
[35] Veljko Kadijević, op. cit., s. 106.
[36] Raif Dizdarević, op. cit., s. 321.
[37] Predrag Tašić, Kako sam branio, op. cit., s. 13; R. Dizdarević, op. cit., ss. 323-324.
[38] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 70.
[39] Raif Dizdarević, op. cit., s. 321.
[40] Predrag Tašić, Kako sam branio, op. cit., s. 13; Raif Dizdarević, op. cit., ss. 323-324.
[41] Skład rządu: wicepremierzy: Serb Aleksandar Mitrović, Słoweniec Živko Pregl, MSZ – Chorwat Budimir Lončar (M), MON – Chorwat Veljko Kadijević (M, od maja), MSW – Serb Petar Gračanin, finanse – Chorwat Branko Zekan, MHZ – Franc Horvat (minister turystyki), handel – Mustafa Nazini energetyka – Stefan Santo, komunikacja – Jože Slokar, rolnictwo – Stevo Mitjanić (M), rozwój – Chorwat Bože Marendić, zdrowie – Radiša Gačić, sprawiedliwość – Macedończyk Vlado Kambovski, ministrowie bez teki: Dževad Mujezinović (potem zastąpiony przez Sabriję Poiskiqia) Branislav Pajković i Nikola Goševski, generalny sekretarz, Serb – Zoran Mišković (M), informacja – Darko Marin. M – oznacza udział także w gabinecie Mikulicia; Predrag Tašić, op. cit., s. 16.
[42] Podawane są również daty: 16, 17 i 19 marca, co wynika ze skomplikowanej procedury zatwierdzania rządu.
[43] Predrag Tašić, op. cit., s. 55.
[44] Veljko Kadijević, op. cit., s. 107.
[45] Borisav Jović, op. cit., s.7.
[46] Ibidem, s. 9.
[47] Ibidem, s. 48.
[48] Ibidem, s. 45.
[49] Ibidem, s. 48.
[50] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 74; Little uważa, iż Jović i Milošević chcieli jedynie zastosować groźbę użycia siły, ale przytoczona relacja Jovicia rozmowy z Kadijeviciem temu przeczy.
[51] Borisav Jović, op. cit., s. 49.
[52] Ibidem, op. cit., s. 53.
[53] Ibidem, op. cit., s. 54.
[54] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 76.
[55] Borisav Jović, op. cit., s. 55.
[56] Viktor Meier, op. cit., s. 137.
[57] Laura Silber, Allan Little, op. cit., ss. 76-77.
[58] Borisav Jović, op. cit., s. 55.
[59] Ibidem, s. 61.
[60] Loc. cit.
[61] Dr Vaso Predojević, U procjepu. Dnevničke zabilješke o razbijanju Partije, Armije i Države, Beograd 1997, s. 18.
[62] James Gow, Legitimacy and the Military…, s. 89.
[63] Dr Vaso Predojević, op. cit., ss. 23, 25.
[64] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 78.
[65] Predrag Tašić, Kako sam branio Antu Markovića …, s. 60.
[66] Borisav Jović, op. cit., s. 83.
[67] Ibidem, s. 21.
[68] Ibidem, s. 69.
[69] Ibidem, ss. 71-72.
[70] Ibidem, s. 91 (zapis z 17 stycznia 1990 r.).
[71] Vladimir Goati, Politički život Bosne, op. cit., s. 44.
[72] Ibidem, s. 44.
[73] Borisav Jović, op. cit., s. 88.
[74] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 79.
[75] Viktor Meier, op. cit., ss. 136-137.
[76] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 79, przyp. 6.
[77] Dr Vaso Predojević, op. cit., s. 15.
[78] Borisav Jović, op. cit., ss. 113-114.
[79] Według Raifa Dizdarevicia, Kadijević zaczął skłaniać się w kierunku Miloševicia w 1990 roku, zaś dowództwo JNA przeszło na stronę Miloševicia w latach 1990-1992, co stanowi jednak zbyt długi okres; Raif Dizdarević, op. cit., s. 419.
[80] Borisav Jović, op. cit., s. 127.
[81] Predrag Tašić, op. cit., s. 210.
[82] Yugoslavia and after, op. cit., s. 95.
[83] Predrag Tašić, op. cit. s. 21.
[84] Borisav Jović, op. cit., s. 142.
[85] Ibidem, s. 143.
[86] Jović nie podaje daty podjęcia decyzji, tylko mówi o początku rozbrajania TO w Słowenii i Chorwacji 17 maja; Borisav Jović, op. cit., s. 145. Drnovšek twierdzi, iż formalnej decyzji Prezydium w tej sprawie nie było: Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 118, przypis 2. Albo zatem decyzję podjęło Prezydium bez wiedzy przedstawiciela Słowenii, albo była to postanowienie samego Jovicia, który w tym przypadku działał jako Szef Naczelnego Dowództwa, czyli Przewodniczący Prezydium Jugosławii, chociaż formalnie powinien dysponować zgodą minimum 5 członków Prezydium, możliwe więc, że uzyskał akceptację Tupurkovskiego lub Bogičevicia, oprócz czterech głosów, którymi zawsze dysponował, bez powiadamiania pozostałych członków Prezydium.
[87] Laura Silber, Allan Little, op. cit., ss. 105, 106.
[88] Borisav Jović, op. cit., s. 161.
[89] Predrag Tašić, op. cit., s. 36.
[90] Vladimir Goati, Jugoslavija na prekretnici, op. cit., s. 141.
[91] Marko Lopušina, Ubij bliznjeg svog, op. cit., s. 222.
[92] Jović pisze, że 12 grudnia dotarła z włoskich kręgów rządowych opinia, iż w przypadku interwencji w Słowenii, NATO zdecydowało, że Zachód nie zareaguje; Borisav Jović, op. cit., s. 81.
[93] Ibidem, s. 174.
[94] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 100.
[95] Ibidem, ss. 101, 102, 103.
[96] Borisav Jović, op. cit., ss. 173, 176.
[97] Vladimir Goati, Jugoslavija na prekretnici, op. cit., s. 142.
[98] Dimitrij Rupel, Skrivnost države, op. cit., s. 70.
[99] Viktor Meier, op. cit., s. 147.
[100] Vladimir Goati, op. cit., s. 63.
[101] Predrag Tašić, op. cit., s. 31.
[102] Ibidem, op. cit., s. 42.
[103] Ibidem, op. cit., ss. 38-39, 42.
[104] Ibidem, op. cit., s. 110.
[105] Veljko Kadijević, op. cit., s. 166.
[106] Na początku października 1990 r. płk Vladimir Jagar, który wychował się w domu Špegelja i był jego najbardziej zaufanym człowiekiem, został informatorem KOS, tajnie nagrał ponad 100 godzin rozmów z generałem, a nawet sfilmował rozmowę z nim. Dzięki temu szef KOS gen. Vasiljević mógł obserwować osobiście przerzut przez granicę w Vitrovicy broni dla oddziałów chorwackiego MSW; Laura Silber, Allan Little, op. cit., ss. 108-110.
[107] Predrag Tašić, op. cit., s. 82. ???, Kako je ubijena, czy Kako sam branio Antu Markovića???
[108] Dr Vaso Predojević, op. cit., ss. 35-37.
[109] Dlatego nie dziwi, iż w 1994 roku „partia generałów” stała się bazą Jugosłowiańskiej Zjednoczonej Lewicy – Jugoslavenska ujednjena levica – JUL partii Mirjany Marković. Żona Miloševicia weszła później w konflikt z gen. Mirkoviciem, co jednak nie znaczy, iż nie był on narodowym komunistą, natomiast żona gen. Mirkovicia została członkiem SPO Draškovicia, co jedynie potwierdza bliskość ideową obu ugrupowań i związki szefa SPO z wojskowym i bezpieczniackim establishmentem.
[110] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 89.
[111] James, Gow,, Legitimacy and the Military, op. cit., s. 140.
[112] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 90.
[113] Željko Peratović, Diskreditirao svjedoke protiv Miloševića, „Vjesnik” (www.vjesnik.hr), 28 października 2004; http://www.vjesnik.hr/html/2004/10/28/Clanak.asp?r=tem&c=4.
[114] Predrag Tašić, op. cit., ss. 49-53.
[115] Ibidem, s. 58.
[116] Ibidem, s. 49.
[117] Ibidem, s. 76.
[118] Ibidem, s. 77.
[119] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 112; Borisav Jović, op. cit., s. 241 i nast.
[120] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 126.
[121] Veljko Kadijević, op. cit., s. 112.
[122] Ibidem, s. 111.
[123] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 115.
[124] Borisav Jović, op. cit., ss. 276-278. Kadijević przy okazji wyjaśnił, że Jazow porozumiał się z Gorbaczowem w sprawie zamachu stanu i dlatego trzeba go popierać.
[125] Predrag Tašić, op. cit., s. 72.
[126] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 164.
[127] Borisav Jović, op. cit., s. 281.
[128] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 124.
[129] Predrag Tašić, op. cit., s. 79.
[130] Borisav Jović, op. cit., s. 293.
[131] Predrag Tašić, op. cit., ss. 80, 84.
[132] Veljko Kadijević, op. cit., ss. 113, 116, 149; Borisav Jović, op. cit., s. 287.
[133] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 126.
[134] Borisav Jović, op. cit., s. 295.
[135] Veljko Kadijević, op. cit., s. 31.
[136] Borisav Jović, op. cit., s. 296.
[137] Predrag Tašić, op. cit., s. 87.
[138] Veljko Kadijević, op. cit., s. 150.
[139] Ibidem, s. 115.
[140] Ibidem, ss. 126-127.
[141] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 128.
[142] James Gow, The Serbian Project, op. cit., s. 84.
[143] Ivan Stambolić, op. cit., s. 22; Predrag Tašić, op. cit., s. 85.
[144] Predrag Tašić, op. cit., s. 74.
[145] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 144.
[146] Borisav Jović, op. cit., ss. 319-321.
[147] Ibidem, ss. 322-323.
[148] Ibidem, s. 324.
[149] Predrag Tašić, op. cit., s. 109.
[150] Ibidem, s. 111.
[151] Borisav Jović, op. cit., s. 338.
[152] Ibidem, ss. 338-339.
[153] Dimitrij Rupel, Skrivnost države, op. cit., s. 132.
[154] Predrag Tašić, op. cit., s. 110.
[155] Borisav Jović, op. cit., s. 339.
[156] Viktor Meier, op. cit., s. 174.
[157] Laura Silber, Allan Little, op. cit., ss. 152, 169.
[158] Borisav Jović, op. cit., s. 340.
[159] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 154.
[160] Predrag Tašić, op. cit., ss. 106-107.
[161] Ibidem, s. 119.
[162] Ibidem, s. 182.
[163] Ibidem, s. 183.
[164] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 156. Według innych danych celników było 260, z tego 60 wyjechało przed wybuchem wojny; Predrag Tašić, op. cit., s. 106.
[165] Viktor Meier, op. cit., s. 179.
[166] Veljko Kadijević, op. cit., s. 117.
[167] Borisav Jović, op. cit., s. 343.
[168] Predrag Tašić, op. cit., s. 120.
[169] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 158.
[170] Ibidem, s. 156.
[171] Veljko Kadijević, op. cit., ss. 120-121.
[172] Ibidem, s. 119 i przypis 7 na s. 120. Post factum Kadijević twierdził, iż od początku JNA planowała wycofanie się ze Słowenii: Sztab Naczelnego Dowództwa zdecydował, że wszystkie propozycje składane Prezydium Jugosławii muszą opierać się na zasadzie, iż JNA nie może przyjąć na siebie roli wojsk okupacyjnych w Słowenii, jedyną decyzją jest opuszczenie Słowenii, ibidem s. 119. W ten sposób Kadijević chciał zminimalizować klęskę JNA (zawsze chcieliśmy się natychmiast wycofać) spowodowaną tym, że Milošević nie pozwolił rozwinąć operacji wojskowej.
[173] Yugoslavia and after, op. cit., s. 128.
[174] Predrag Tašić, op. cit., ss. 123-124.
[175] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 159 i nast.;
[176] Predrag Tašić, op. cit., s. 121.
[177] Borisav Jović, op. cit., s. 346 i nast.
[178] Predrag Tašić, op. cit., s. 126.
[179] Ibidem, s. 135.
[180] Ibidem, s. 128.
[181] Borisav Jović, op. cit., s. 349.
[182] Laura Silber, Allan Little, op. cit., s. 164; Veljko Kadijević, op. cit., s. 118.
[183] Predrag Tašić, op. cit., s. 47.
[184] Veljko Kadijević, op. cit., s. 163.
[185] Predrag Tašić, op. cit., ss. 48, 82.
[186] Ibidem, s. 67.
[187] Ibidem, s. 151.
[188] Ibidem, s. 144; Veljko Kadijević, op. cit., s. 121.
[189] Ibidem, s. 151.
[190] Ibidem, s. 129.
[191] Ibidem, s. 157.
[192] Ibidem, s. 211.
[193] Veljko Kadijević, op. cit., s. 88.
Autor publikacji: 
INTERMARIUM: