SERBIA 1984 - 1988

W interesującym nas okresie przewodniczącym partii byli: Dušan Čkrebić (1982-1984), który objął tę funkcję po Tihomirze Vlaškaliciu (październik 1972-1982) . uczestniku rozprawy z liberalnym kierownictwemb  Marko Nikezicia, Ivan Stambolić (maj 1984 – maj 1986) i Slobodan Milošević (maj 1986 – 24 maja 1989).
 
Przewodniczącym Państwa po Dobrivoju Vidiciu (1978-1982) został gen. Nikola Ljubičić (1982-1984), który właśnie opuścił MON. W 1983 roku wybrano go do Prezydium Jugosławii jako reprezentanta Serbii, gdy rozpoczęła się nowa kadencja federalnego Prezydium, na stanowisko Przewodniczącego Serbii wybrano Dušana Čkrebicia (maj 1984 – maj 1986), który właśnie opuścił funkcję przeowdniczącego SKS. Po Čkrebiciu prezydentem Serbii został Ivan Stambolić (maj - 14 grudnia 1987),[1] zastąpił go gen.-płk Petar Gračanin (14 grudnia 1987 – 20 marca 1989), który przeszedł właśnie na emeryturę wojskową. Petar Gračanin był członkiem Prezydium KC SKS (maj 1986 – grudzień 1989) i jako przewodniczący partyjnej Komisji ONO i DSZ (Ogólnonarodowej Obrony i Społecznej Samoobrony) kontrolował RSUP i republikańską TO. Ustalił się więc usus, iż przewodniczący partii opuszczając swoje stanowisko obejmuje funkcję prezydenta Serbii. Wyjąwszy Ivana Stambolicia trzej pozostali reprezentowali serbską orientację narodowo-komunistyczną. Po objęciu 20 marca 1989 roku przez Gračanin federalnego resortu MSW w rządzie Ante Markovicia, obowiązki przewodniczącego Prezydium Serbii pełnił Ljubiša Igić do wyboru na to stanowisko Slobodana Miloševicia (8 maja 1989 -  styczeń 1991).

W tym czasie premierem był Ivan Stambolić (1978-1982), Branislav Ikonić (7.05.1982 -  6.05.1986), który przeszedł na funkcję przewodniczącego serbskiej skupštiny, a po nim Desimir Jeftić (6.05.1986 - 5.12.1989), jeden z aparatczyków najbardziej lojalnych wobec Stambolicia.   

Dušan Čkrebić (ur. 1927) przyszedł z nomeknlatury gospodarczej; zaczął jako dyrektor fabryki sody Lukavac, następnie został przewodniczącym Serbskiej Izby Przemysłowej (1970-1973) oraz przewodniczący Socjalistycznego Związku Ludu Pracującego czyli frontu ludowego (1973-1978), skąd przeszedł do aparatu państwowego na stanowisko premiera Serbii (1974-1978) i przewodniczącego serbskiej Skupštiny (1978-1982). Po Tihomirze Vlaškaliciu, który zastąpił ekipę liberałów (1972-1982), Čkrebić objął kierownictwo partią serbską (1982-1984), a następnie został przewodniczącym Prezydium Serbii (1984-1986).
 
Ivan Stambolić (ur. 1936) był synem brata Petara Stambolicia, który wraz z Dobroslavem Dražą Markoviciem rządził Serbią przez 30 lat.[2] Ivan Stambolić po ukończeniu szkoły zawodowej pracował jako frezer w zakładach motorowych w Rakovici, a następnie w fabryce narzędzi „Cer” w Čačku (1956). Do partii wstąpił w 1954 roku. Był jednocześnie młodzieżowym aktywistą i najmłodszym działaczem w komitecie partyjnym w Belgradzie. Promował go wówczas przewodniczący belgradzkiego komsomołu Dragiša Dile Djurić. Kontynuując pracę ukończył prawo na Uniwersytecie w Belgradzie (1960-1963), gdzie kierował organizacją partyjną na wydziale Prawa. W 1963 roku Stambolić został dokooptowany do KC Komsomołu Serbii, którym kierował wówczas Dušan Mitević. Po studiach został dyrektorem małej fabryczki „Rakovica” w Rakovicy. Petar Stambolić wciągnął do polityki swego bratanka w latach 1960-tych. Pierwszym stanowiskiem nomenklaturowym było dyrektorowanie we właśnie utworzonym Tehnogasie w Belgradzie (1965-1976), który pod jego kierownictwem z firmy zatrudniającej 63 osoby stał się największym przedsiębiorstwem naftowym na Bałkanach, następnie został dyrektorem Izby Gospodarczej stolicy (1976-1978) i wszedł do KC ZKS uzyskując stanowisko sekretarza czyli znalazł się w kierownictwie partii serbskiej (1978). Stambolić został przewodniczącym Rady Nadzorczej Beobanku; miał zostać jego dyrektorem generalnym. Wkrótce jednak Ivan Stambolić został premierem (1978-1982), następnie szefem partii w Belgradzie (1982-1984) po Dušanie Gligorijeviciu (1973-1982) i przewodniczącym partii serbskiej (1984-1986), co oznacza, że stanowisko przewodniczącego partii w stolicy było ważniejsze od funkcji premiera i dawało prawo do objęcia posady szefa partii serbskiej. Ivan Stambolić jako przewodniczący belgradzkiej organizacji SKS, otoczył się młodymi aparatczykami, starał się robić wrażenie otwartego funkcjonariusza partyjnego i nawiązał współpracę z liberalnymi partyjnymi intelektualistami  W tym okresie rozpoczęto w Belgradzie podważać upadający system komunistyczny. Wychowankiem i najbliższym współpracownikiem Stambolicia był Slobodan Milošević oraz Dragiša Pavlović.
 
Dragiša Pavlović (1943 - 1996) po ukończeniu wydziałów maszynowego i ekonomii, pracował w Instytucie Naukowego Planowania i Zarządzania, doktoryzował się na wydziale nauk politycznych, był dyrektorem wydawnictwa „Svetlost” w Kragujewacu. W 1979 roku poznał Stambolicia, który załatwił mu lepszą pracę, umożliwiającą opielę nad dzieckiem chorym na raka; został szefem gabinetu premiera, następnie wiceprzewodniczącym Komitetu stosunków ekonomicznych z zagranicą, a po Stamboliciu Pavlović objął stanowisko dyrektora Izby Gospodarczej Belgradu. Od tego momentu Pavlović był całkowicie odany Ivanowi Stzamboliciowi a więc stanowił zagrożenie dla Miloševicia, gdy ten zaczął myśleć o pozbyciu się swego patrona. Pavlović nie należał rzecz jasna do demokratów, choć był liberalny gdyż z opozycją nie walczą za pomocą policji tylko napisał książkę krytykującą poglądy zarówno Dobricy Ćosicia, Mihailo Markovicia, Svety Stojanović, Mihailo Todorovicia, Nikoli Miloševicia, Ljubomira Tadicia, jak też Branko Horvata, Milana Kangry, Svetozara Vukmanovicia Tempo, Miladina Korača, Radoslava Ratkovicia i Teodosije Čelenkovicia. Po Miloševiciu Pavlović objął kierownictwo komitetu miejskiego partii w Belgradzie (1986-1987).
 
Slobodan Milošević (ur. 1941) jest synem Czarnogórca znad albańskiej granicy, ojciec Svetozar ukończył Akademię Teologiczną ale nauczał języka rosyjskiego i serbskiego w Kosowie i Serbii, dziadek był oficerem w wojsku czarnogórskim. Svetotar Milošević przed wojną przyjaźnił się z Milovanem Dżilasem. Ojciec Miloševicia rozwiódł się z matką z powodu jej komunistycznych poglądów i powiązań; jej brat został po wojnie szefem KOS w okręgu Skopje i w 1963 roku popełnił samobójstwo. W 1962 roku ojciec Miloševicia zastrzelił się, ponieważ jego uczeń popełnił samopbójstwo po wystawieniu mu słabej oceny. Matka Stanislava powiesiła się w 1974 roku. Brat Miloševicia, Bora, który uważał się za Czarnogórca, został ambasadorem w Algerii i doradcą Tity, stenografował rozmowy Tity z Breżniewem. Milošević do ZKS wstąpił już w 1959 roku, pod wpływem matki i przyszłej żony Mirjany Marković. Na studiach w partii przyjaźnił się z Nebojšą Popovem, szefem partii na Wydziale Prawa i Kostą Čavoškim. Wszyscy byli blisko związani z Dušanem Mitevicem, szefem organizacji studenckiej Belgradu. W 1960 roku na Wydziale Prawa Uniwersytetu Belgradzkiego Milošević poznał Ivana Stambolicia, który odtąd go promował. Po Stamboliciu Milošević został sekretarzem organizacji partyjnej na Wydziale Prawa. Po ukończeniu studiów (1964) i odsłużeniu wojska (1965), został doradcą ekonomicznym naczelnika (burmistrza) Belgradu (1966-1969), pracę tę załatwił mu teść Mome Marković, brat Dražy Markovicia. Mome Markowić jako federalny minister pracy był wtedy już na bocznym torze. W 1969 roku Ivan Stambolić zatrudnił Miloševicia jako swego zastępcę w Tehnogasie, następnie Milošević przejął po nim stanowisko dyrektora (1978-1982), również dzięki poparciu premiera Stambolicia, Milošević został dyrektorem Banku Belgradzkiego - Beobanka (1982-1983), największego banku w Serbii, który kontrolował cały przemysł republiki i jej międzynarodowe operacje finansowe. W 1982 roku Milošević wszedł do Prezydium  KC SKS. W partii uważany był za technokratę. W końcu 1983 roku przeszedł do pracy etatowej w Prezydium KC SKS i wiosną 1984 roku został po Ivanie Stamboliciu przewodniczącym stołecznej organizacji partyjnej (do maja 1986). Ogromną rolę w życiu Miloševicia odgrywała jego żona, Mirjana Marković (ur. 1942), którą poznał w szkolnym komsomole. Mirjana Marković została profesorem marksizmu na Uniwersytecie Belgradzkim i dyrektorem Międzynarodowego Centrum Badań Społeczno-Politycznych; za pośrednictwem żony Milošević uzyskał poparcie skupionych wokół niej profesorów Uniwersytetu. Mirjana Marković utrzymywała bardzo bliskie stosunki z Rosją; jest profesorem gościnnym Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego im. Łomonosowa i członkiem Rosyjskiej Akademii Nauk Społecznych. Ożenek wprowadził Miloševicia od razu do jednego z dwu najpotężniejszych klanów komunistycznych, ponieważ Mirjana jest córką Mome Markovicia, wybitnego komunisty serbskiego i Very Miletić, której siostra Davorjanka Paunović, była największą miłością Tity. Vera Miletić, członek okręgowego komitetu Partii w Pożarewcu, została zamordowana przez policję w 1943 roku, Mome Marković był komisarzem politycznym przy sztabie generalnym partyzantów, w latach 1950-tych został jednak po wojnie wyeliminowany ze szczytów władzy i zajmował drugorzędne stanowiska w administracji centralnej. Mome był bratem Draży Markovicia. Dragiša Djurić twierdzi, iż bracia Marković „uważali go [tj. Miloševicia] za niezrównoważonego ... i nie popierali go w polityce”, a w 1984 roku byli przeciwni awansowaniu Miloševicia na szefa partii w Belgradzie,[3] a jego kandydaturę przeforsował Ivan Stambolić.

Konstytucja 1974 roku budziła od początku sprzeciw nomenklatury serbskiej, co wynikało z rywalizacji między nią i powstałą po roku 1966 nomenklaturą albańską. Ta ostatnia dążyła do pełnego usamodzielnienia się od nomenklatury serbskiej, co wyrażało się w żądaniu podniesienia statusu Kosowa z poziomu pokrajiny do poziomu republiki. Nomenklatura serbska natomiast chciała ponownego podporządkowania sobie prowincji. Władzę w Kosowie sprawowała partia i nomenklatura, które odzwierciedlały po 1966 roku strukturę narodową Kosowa, a więc z punktu widzenia narodowego pozycję uprzywilejowaną uzyskali Albańczycy, gdyż poprzez partię mogli awansować na stanowiska kierownicze. Serbowie mieli takie możliwości tylko w skali 13 proc., ponieważ tyle stanowili mieszkańców prowincji. Do 1966 roku Serbowie (i Czarnogórcy) tworzyli natomiast przytłaczającą większość nomenklatury. Oprócz biedy i bezrobocia była to podstawowa przyczyna emigracji serbskiej z prowincji. Z powodów ekonomicznych opuszczali Kosowo również Albańczycy i to na większą skalę, gdyż byli liczniejsi.

 

Pierwsze zastrzeżenia nomenklatury serbskiej do rozwiązań Konstytucji z 1974 roku zawierała tzw. „Błękitna Księga”, zredagowana w 1977 roku przez grupę roboczą Prezydium Serbii kierowaną przez Dražę Markovicia. Nie uznawał on istnienia narodu Muzułmańskiego i miał opinię najbardziej nacjonalistycznego polityka serbskiego.[4] „Plava knjiga” była analizą konstytucyjnej sytuacji Republiki Serbii, z której wypływało żądanie redukcji autonomii pokrajin. Rozpowszechniono ją w lipcu 1977 roku w kilkunastu egzemplarzach wśród wysokich funkcjonariuszy partyjnych, władze centralne oskarżyły jej autorów o nacjonalizm.[5]
 
Temat rzekomego niższego statusu Serbii w porównaniu z innymi republikami[6] był obecny od 1981 roku, a więc  gdy po śmierci Tity zaczęto szukać nowej legitymizacji dla władzy komunistycznej. Na wrześniowym plenum KC SKJ Petar Stambolić twierdził, iż Serbia nie jest równoprawna.[7] W 1981 roku w rozmowie na Prezydium Jugosławii również Petar Stambolić twierdził, iż „naród serbski jest zagrożony.”[8] Plenum KC SKS w dniach 24-26 grudnia 1981 roku zajęło się kwestią konstytucyjną w Serbii; stawiano zarzuty, iż pokrajiny zachowują się jak republiki, na ich terenie ustawy serbskie nie są stosowane i domagano się „nowego konstytuowania i zdefiniowania Serbii z osobnym statusem w Jugosławii,”[9] co można było interpretować nie tylko jako postulat podporządkowania Kosowa i Wojwodiny ale przyznania Serbii innego statusu niż pozostałym 5 republikom. Nie można więc zdecydowanie przeciwstawiać polityki Petara Stambolicia i Dražy Markovicia jako internacjonalistycznej późniejszej strategii Slobodana Miloševicia jako nacjonalistycznej. Tendencje antyalbańskie były obecne w polityce serbskiej cały czas, Milošević jedynie postanowił je konsekwentnie wykorzystać w walce o pełnię władzy i uzyskanie dla niej legitimizacji w nacjonalizmie po upadku starej ideologii.
 
W okresie od śmierci Tity 3 maja 1980 do końca roku 1982 w polityce serbskiej, mimo że u władzy było stare kierownictwo (Vlaškalić, Vidić), trwał okres liberalizmu, czego wyrazem była swoboda w prasie, zwłaszcza w „Polityka Ekspres” publikowanym przez Dom Wydawniczy „Polityka”. W połowie 1982 roku VI Plenum KC SKS potępiło jednak liberalizm w belgradzkiej prasie na żądanie kierownictwa partyjnego BiH. Poza „Polityką Ekspres”, reszta prasy podporządkowała się partii.[10] W tym właśnie czasie, jak wspomina ówczesny premier Ivan Stambolić, dojrzewała w nim świadomość potrzeby reform.[11]
 
W okresie liberalizmu pierwszą propozycją szukania nowej legitymizacji dla władzy był pomysł „radykalnego zwrotu w lewo” zaproponowany przez Rade Končara (ur. 1942), syna wysokiego funkcjonariusza partii serbskiej. Rade Končar, członek komitetu gminnego Nowego Belgradu, na XII Kongresie SKJ w dniu 29 czerwca 1982 roku wnioskował o zmianę statutu partii i zorganizowania jej na zasadzie produkcyjnej a nie terytorialnej.[12] W całej Jugosławii partię tworzyłyby organizacje jednoczące pracowników poszczególnych gałęzi produkcji, usług, itp., według rodzaju działalności, np. kolejarzy, hutników itp. W praktyce obaliłoby to podziały na nomenklatury republikańskie, a więc narodowe, ale wprowadziłoby nowy podział na nomenklatury działów produkcji. Branko Mikulić w imieniu starej gwardii odrzucił propozycję i Končar, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, podał się do dymisji. W ten sposób rok 1982 zamknął poszukiwanie nowej legitymizacji władzy zarówno w kierunku demokratycznym (koniec tymczasowej liberalizacji) jak i lewicowego komunizmu, pozostawiając rozwiązanie nacjonalistyczne. Pozostało tylko kwestią czasu kto i kiedy je wykorzysta. Wprawdzie Goati, współpracownik Dragičy Pavlovicia, człowieka Ivana Stambolicia, proponował w wydanej w 1986 roku książce wprowadzenie wyborów KC przez Kongres SKJ zamiast systemu delegacji,[13] ale taka inowacja była całkowicie nierealna, gdyż zlikwidowałaby samodzielność nomenklatur republikańskich, ponieważ Prezydium SKJ powołane przez takie KC uzyskałoby władzę nad partiami republikańskimi jak w systemie sowieckim.
 
W tym okresie zaczęła się też detitoizacja. Główny hagiograf Tity, za jego życia, Vladimir Dedijer opublikował w roku 1981 „Novi prilozi za biografiju Josipa Broza Tita”, w których zakwestionował tezę oficjalną, iż partyzanci byli jedynymi konsekwentnymi przeciwnikami okupantów i wskazał, że za głównych wrogów uważali Czetników i negocjowali z Niemcami. Autor nie podważał systemu komunistycznego, był to jednak początek kwestionowania urzędowej komunistycznej wersji historii.
 
Śmierć Tity otworzyła w Serbii okres walki klanów. W pierwszym starciu Petar Stambolić i Draža Marković postanowili usunąć Miloša Minicia, którego Tito popierał jako przeciwwagę dla dwu pierwszych, którzy pomogli mu usunąć Nikezicia. Minić (ur. 1914) był przewodniczącym serbskiej Skupštiny i ministrem spraw zagranicznych, zaś poparcie udzielano mu przede wszytskim poza Serbią właściwą. We wrześniu 1981 roku na stanowisko przewodniczącego Prezydium SKJ pretendowali Petar Stambolić i Miloš Minić. Stambolić został jednak już wybrany wiceprzewodniczącym Prezydium Jugosławii na kadencję 1982-1983 i dlatego podał się do dymisji z funkcji członka Prezydium SKJ, a partia serbska wysłała na jego miejsce Dražę Markovicia. KC SKJ wybrało jednak na przewodniczącego Dušana Dragosavaca by uniknąć rywalizacji między Markoviciem i Miniciem. Od tego momentu walka Stambolicia i Markovicia przeciw Miniciowi zaostrzyła się. Minić miał opinię liberała, ponieważ protestował w 1968 roku przeciwko akcji policji przeciwko demonstrującym studentom, którą w tajemnicy sam wcześniej nakazał.[14] Petar Stambolić uważał, iż Wojwodinę trzeba podporządkować Serbii, a Czarnogórę za jej część, natomiast z Albańczykami chciał dogadać się.[15] Minić mający poparcie na poziomie federalnym i w pokrajinach, nie mógł na to przystać. W 1982 roku Minić nie znalazł się już na oficjalnej liście kandydatów do KC SKS i został wybrany w wyniku oddolnego zgłoszenia. Na posiedzeniu Prezydium KC SKS 2 lipca 1982 roku przygotowano polityczną likwidację Minicia oskarżając go m.in. o poparcie żądania nadania Kosowu statusu republiki. Minić odpowiedział listem z 15 lipca, w którym m. in. poparł Konstytucję z 1974 roku. Pozostał on jeszcze członkiem KC SKJ do XIII Kongresu w 1986 roku oraz członkiem Rady Federacji ale nie odgrywał już żadnej roli.
 
Po wyeliminowaniu Minicia w 1982 roku na placu boju pozostali Petar Stambolić, przewodniczący Prezydium Jugosławii (1982-1983) i Draža Marković, przewodniczący Prezydium SKJ (1983-1984); było tylko kwestią czasu gdy dojdzie do rywalizacji między tymi potężnymi klanami. Pierwsze starcie nastąpiło w 1983 roku  „Dražo jeszcze zobaczymy kto kogo zmieni” – pogroził Markoviciowi bratanek Petara, Ivan Stambolić. Bezpośrednim powodem kłótni był zarzut, iż Ivan Stambolić jako szef partii w Belgradzie (1982-1984) ponosi odpowiedzialność za dopuszczenie do manifestacyjnego pogrzebu Rankovicia 20 sierpnia 1983r.[16]
 
Przyjacielem i pupilem Markovicia był Dušan Čkrebić, szef partii serbskiej (1982-1984). Drugim człowiekiem wprowadzonym przez Markovicia do ścisłego kierownictwa Serbii był Nikola Ljubičić; jeszcze z poparciem Petara Stambolicia Marković wysunął go na przewodniczącego Prezydium Serbii (1982-1984), gdy generał był już na emeryturze po odejściu z ministerstwa obrony. W 1982 roku Ljubičić oczywiście poparł Stambolicia i Markovicia przeciwko Miniciowi. W okresie 1982-1984 Marković kontrolował więc sytuację w Serbii poprzez swoich ludzi: szefów partii i państwa, jednocześnie, mimo rosnących napięć, współpracując jeszcze z Petarem Stamboliciem.
 
Nikola Ljubičić cieszył się bezgranicznym zaufaniem Tity, którego starał się imitować. Jak podkreślił Ivan Stambolić, Ljubičić jako minister obrony sprawował pełną kontrolę nad KOS-em i w pełni samodzielnie prowadził w armii politykę kadrową, przede wszystkim mianował dowódców. „Nikola Ljubičić z powodu swojego pojmowania pracy politycznej dawał przewagę jej składowej wywiadowcze, duchowi konspiracyjnej zakulisowej inscenizacji”.[17] Jako przewodniczący Prezydium Serbii (1982-1984) Ljubičić bezpośrednio kontrolował wymiar sprawiedliwości i policję. Jego najbliżsi współpracownicy twierdzili, iż informacje czerpał wyłącznie ze źródeł policyjnych. Rzeczywista władza Ljubičicia wykraczała poza jego formalną funkcję, nigdy nie zerwał bliskich stosunków z dowództwem JNA i zachował w nim wpływy.[18] Od 1984 r. „Ljubičić kontrolował główne tryby władzy ... jest członkiem Prezydium Jugosławii, jest członkiem najważniejszego ciała politycznego Serbii [Prezydium Serbii], a o kontrwywiadzie [KOS] już nie mówmy. Także z obowiązku jest obecny i bardziej niż obecny w pracy jugosłowiańskiego i serbskiego KC partii...” „Taką władzę miał tylko Stane Dolanc.”[19]
 
Okres 1983 - 1985 Tašić nazywa drugą fazą dochodzenia do nacjonalizmu, którą określa jako romantyzm narodowy.[20] Za Tity historia zaczynała się w roku 1941. Teraz nastąpił okres odkrywania przeszłości i rehabilitacji historii narodowej. Był to jednak naturalny i w pełni uzasadniony proces wynikający z kryzysu dotychczasowej legitymizacji ideologicznej władzy i wcale nie musiał nieuchronnie prowadzić do nacjonalizmu jako nowej ideologii jak przekonuje Tašić. Kiedy zatrzymano liberalizm musiano go czymś zastąpić, bezpiecznym dla władzy, nie atakowano więc systemu czy istoty komunizmu, tylko titowskie formy organizacji republik, ale do końca 1985 roku elita władzy stała jeszcze przed wyborem nowej ideologii. Ivan Stambolić, który od 1984 roku sprawował władzę w koalicji z jugosłowiańskim kierownictwem politycznym i wojskowym o orientacji jugosłowiańskiej: Stane Dolancem, Dobroslavem Ćulaficiem, Branko Mamulą,[21] nie chciał uczynić z nacjonalizmu ideologii legitymizującej system, był nawet gotów zgodzić się na konfederację,[22] po podporządkowaniu Serbii pokrajin.
 
Po zatrzymaniu liberalizmu w końcu 1982 roku SKS zabronił krytyki godzącej w „interesy serbskie”, np. nie można było krytykować przemysłu Serbii. Draża Marković, który kontrolował media, uważał, iż nie można publikować tekstów, które „zagrażają witalnym interesom Republiki”.[23] Powoli obalano wartości okresu titowskiego, zastępując je serbskim romantyzmem narodowym; powracano do wojen bałkańskich, I wojny światowej i Kardjordjeviciów. Jednocześnie jednak głoszono, że Słoweńcy wykorzystują Serbów gospodarczo, Chorwaci jako katolicy zawsze mieli tendencje ludobójcze, a Muzułmanie są agentami fundamentalizmu - wszystkie narody miały nienawidzić Serbów.[24] Tezy te, jak zobaczymy, zaczną dominować od końcu 1985 roku.
 
20 sierpnia 1983 roku doszło do manifestacji 100 tys. ludzi[25] na pogrzebie Aleksandra Rankovicia, którego utożsamiano z obroną interesów serbskich, chociaż był on właśnie partyzantem i jednym z twórców komunistycznej Jugosławii. Do 1983 roku wszelkie przejawy nacjonalizmu w Serbii były ścigane.  Wydana w 1983 roku mowa Ćosicia wygłoszona w SANU w 1977 roku i „Mowa w kwestii Kosowa” z XIV Planum KC SKS z 1968 roku zostały wydane razem w tomie „Stvarno i moguče”. Fakt, że publikacja drugiego wydania (pierwsze rozeszło się w ciągu kilku dni) została zakazana, świadczy, iż władza w tym czasie była przeciwna przyjęciu nacjonalistycznej legitymizacji. Pół roku po pogrzebie Rankovicia, czyli w lutym 1984 roku funkcjonariusze SDB i partii oglądali już na pokazach zamkniętych taśmy filmowe z pogrzebu w celach instruktażowych.[26] Wydarzenie to zbiegło się z objęciem kierownictwa partii przez Ivana Stambolicia. Wtedy mogły zrodzić się pomysły stymulowania masowych manifestacji.
 
Do 1984 roku Serbią rządził sojusz przyjaciół Petara Stambolicia i Dražy Markovicia. Do zerwania między nimi doszło, gdy Marković sprzeciwił się objęciu przez Ivana Stambolicia stanowiska przewodniczącego Prezydium SKS w maju 1984 roku. Istota tlącego się dotąd konfliktu, jak zwykle u komunistów. sprowadzaj się do kwestii kadr; każdy z nich popierał innych ludzi. Ivan Stambolić i Draža Marković rywalizowali o przywódtwo w Serbii. Petar Stambolić, Nikola Ljubičić, Dobrivoje Vidić i Dušan Čkrebić poparli Ivana Stambolicia, a więc wobec siły tego sojuszu Marković musiał zostać wyeliminowany. Markovicia opuścili jego najbliżsi sojusznicy: Nikola Ljubičić i Dušan Čkrebić.[27] Teraz na scenie najsilniejszymi ludźmi byli: Ivan Stambolić popierany przez wuja i Nikola Ljubičić, za którym stały struktury sebskiego SDB, KOS i conajmniej część JNA.
 
Jeśli dodamy, iż po objęciu w maju 1984 roku władzy w partii przez Ivana Stambolicia, zapowiedział on usunięcie starej gwardii, możemy postawić tezę, iż to wówczas obóz przeciwnych reformom starych funkcjonariuszy partyjnych, oficerów KOS i SDB Serbii oraz wojskowych zaczął szukać wyjście z sytuacji. Wtedy zaczął się formować nurt, który w dwa lata później wydźwignął do władzy Miloševicia, a następnie przy jego pomocy obalią grupę Stambolicia.
 
Dojście do władzy ekipy Ivana Stambolcia „stara awangarda” przeżywała jako własne zejście ze sceny historycznej. Jak pisze Ivan Stambolić żądania reform pochodziły głównie ze sfery gospodarczej natomiast opory przeciwko zmianom z aparatu partii. Tam panował strach przed zmianami. „Nie chcieliśmy dopuścić aby cały system załamał się, a on by się rozpadł w sposób nieunikniony bez gruntownych zmian”. Z jednej strony były siły dążące do neounitaryzmu, a z drugiej do reformy socjalizmu.[28] W 1984 roku istniało już więc jądro politycznej generacji młodych funkcjonariuszy, którzy w Ivanie Stamboliciu widzieli swego lidera, a z drugiej stara gwardia też zaczęła konsolidować się i poszukiwać nowej ideologii.
 
Poglądy ekonomiczne Stambolicia można zrekonstruować na podstawie jego oceny poprzednich prób zmian. Pozytywnie oceniał reformę 1965 roku, która została zastopowana w 1968 r. Tworzyła ona „lokomotywy rozwoju” - wielkie koncerny dysponujące dużymi możliwościami inwestycyjnymi, ale zbyt scentralizowane; zdaniem Stambolicia przedsiębiorstwa trzeba było zdecentralizować, ich części powinny być samodzielne, a jednocześnie, jego zdaniem, była to najodważniejsza próba przejścia do gospodarki rynkowej, samodzielności przedsiębiorstw oddzielonych od państwa, ich samofinansowania, debiurokratyzacji, autonomii przedsiębiorstw i otwierała drogę do demokracji. Przeciwnicy reformy wykorzystali demonstracje studentów, którzy domagali się „więcej socjalizmu” i doprowadzili do powrotu do biurokratyzmu i wzmocnienia roli partii. Konstytucja 1974 roku w praktyce odrzuciła rynek jako regulator stosunków towarowo-pieniężnych, nastąpiła decentralizacja ale w ramach każdej republiki centralizacja i wzmocnienie roli dystrybutywnej państwa, republiki zamknęły się. Według ustawy o pracy zespolonej dla każdej decyzji trzeba było osiągnąć consensus wszystkich uczestników w samorządowym procesie podejmowania decyzji, dysponujące kapitałem kierownictwa republik i pokrajin występowały jako arbitrzy, a to powodowało centralizację i etatyzację. Zamiast samodzielnych firm powstały pseudokapitalistyczne kompleksy. Stambolić stwierdził: „Uważałem, iż w kraju trzeba mniej więcej wszystko zmienić” poza kwestiami międzynarodowymi, jednocześnie jednak otwarcie przyznał, iż nie był demokratą ale liberałem w ramach systemu jednopartyjnego. Chodziło mu mimo wszystko nie o zmianę systemu lecz zmianę w ramach systemu samorządowego. Stambolić podkreślał: „zmiany stanowiły o naszym być albo nie być” i jako ich cele widział wejście do Unii Europejskiej.[29] Była więc to wizja liberalnego systemu jednopartyjnego, w którym aparat partyjny oddzielony od państwowego został zepchnięty na plan drugi, a uwolniono od niego gospodarka (nomenklatura gospodarcza) uzyskała samodzielność w warunkach rynku i konfrontacji z ekonomią zachodnią. Koncepcja ta przypominała początkowe propozycje Gorbaczowa z 1986 roku i oczywiście nie mogła być trwała; pozbawienie partii dotychczasowej władzy otworzyłoby przestrzeń dla nowych ugrupowań, a wyzwolona nomenklatura gospodarcza przejęłaby zakłady na swoją własność.
 
W okresie romantyzmu narodowego nastąpił proces rehabilitacji ruchu czetnickiego, który teraz jako serbski przeciwstawiano Jugosławii Tity jako tworowi antyserbskiemu, gdyż przekreślającemu ideę stworzenia Wielkiej Serbii. Taką tezę stawiał Veselin Djuretić w swojej książce „Saveznici i jugoslavenska drama”,[30] W kwestii jej publikacji rozgorzał spór w 1984 roku. Twierdzeń autora broniła partyjna inteligencja, nie widząc sprzeczności między nimi i własną przynależnością do SKS. Djuretić zakwestionował dotychczasową tezę o symetrii zbrodni ustaszy i czetników. Serbowie, którzy walczyli jako czetnicy i partyzanci, byli głównymi ofiarami wojny.[31] Było to teoretyczne uzasadnienie rozpoczęcia akcji propagandowej przeciwko Chorwatom, jako odpowiedzialnym za ludobójstwo w czasie wojny. Rzeczywiste straty oczywiście nie miały nic wspólnego z propagandą.[32]
 
W końcu 1983 roku „Prosveta” ogłosiła plan opublikowania pracy Slobodana Jovanovicia, członka rządu na emigracji. Petar Stambolić tej inicjatywie nie sprzeciwił się, ale latem 1985 Komisja Informacji Komitetu Belgradzkiego SKS kierowana przez Živorada Minovicia storpedowała publikację nazywając Jovanovicia nacjonalistą i „zbrodniarzem wojennym”. Minović działał z polecenia swego szefa – Miloševicia. Petar i Ivan Stambolić wówczas wycofali się, powołując się na autorytet Miloševicia, poparł go także Ljubčić.[33] Latem 1985 roku Milošević nie był więc jeszcze związany z formującą się grupą narodowych komunistów dążących do przejęcia władzy.
 
Ekipa Ivana Stambolicia poszukiwała nowego rozwiązania i nacjonalizm nie był wyjściem nieuniknionym. Świadczy o tym fakt, iż inicjatywa opracowania programu reform przez Serbską Akademię Nauk i Sztuk (Serbska Akademija Nauka i Umetnosti) wyszła od Ivana Stambolicia, ówczesnego przewodniczącego Prezydium SKS. Jak sam stwierdził: „Uważałem, że nauka musi być obecna w rozwiązywaniu naszych społecznych, ekonomicznych, politycznych i innych problemów. Dlaczego zatem nie miałaby się w to włączyć Akademia jako nasza najważniejsza instytucja naukowa? Dlatego zgodziliśmy się z ideą kierownictwa Akademii ... żeby ona zorganizowała kilka zespołów złożonych z różnych specjalistów, którzy zajęliby się aktualnymi problemami społecznymi i dawali propozycje ich rozwiązania.”[34]
 
Stambolić nie był zatem inicjatorem napisania Memorandum w takiej postaci w jakiej ujrzało ono światło dzienne, ale to on uruchomił Akademię. Tyle tylko, że oczekiwał innego rezultatu; akademicy mieli pomóc w rozwiązaniu problemów społeczno-ekonomicznych. [35]
 
23 maja 1985 roku[36] Prezydium Akademii utworzyło komisję celem zredagowania Memorandum o kształcie społecznym Serbii, na jej czele oficjalnie stanął Dušan Kanazir przewodniczący Akademii, który wyznaczył na kierownika grupy Antonije Isakovicia, wiceprzewodniczącego SANU. Spośród 140 członków SANU weszło 16 osób wyznaczonych przez poszczególne wydziały, oprócz Isakovicia: ekonomiści: Košta Mihajlović, Ivan Maksimović, Miloš Macura, filozof z Praxis Mihailo Marković, historyk Vasilje Krestić, Matija Bećković, poeta, współpracownik i przyjaciel Dżilasa od 1966 roku, Pavle Ivić, Miroslav Pantić, Nikola Pantić, Ljuboša Rakić, Radovan Samardžić, Momir Vukobratović, Stojan Čelić, Nikola Čobelić i Dejan Medaković. Dobrica Ćosić i Lubomir Tadić, członek Prezydium serbskiego Socjalistycznego Sojuszu Ludu Pracującego, brali udział w dyskusjach związanych z pisaniem Memorandum, choć nie weszli w skład komitetu redakcyjnego.[37] Zwłaszcza tezy dotyczące sytuacji Serbów w Jugosławii odzwierciedlały jednak stanowisko Ćosicia.[38]
 
W wydanej w 1985 roku powieści „Grešnik” Ćosić postawią tezę, iż interes Sowietów wymagał współpracy z wrogami Serbii, więc komuniści posłuszni Kominternowi byli zdrajcami własnego narodu.[39] Logicznie zatem rozumując, gdyby komuniści nie wykonywali poleceń Kominternu, wszystko byłoby w porządku, chociaż sam Ćosić należał do posłusznych kominterniowców. Zdaniem Ćosicia ustalenie granicy z Chorwatami jest łatwiejsze niż zachowanie Jugosławii, która nie może być państwem demokratycznym.[40] W końcu roku 1985 sformułowany został więc ostatecznie program rozbicia Jugosławii, nie było jednak nadal u władzy ekipy, która by go podjęła.
 
8 września 1985 roku na łamach tygodnika „NIN” Ivan Stambolić wezwał do zmiany konstytucji celem „stworzenia własnego państwa jak inne narody Jugosławii.” W praktyce oznaczało to postulat podporządkowania pokrajin Belgradowi i nie odbiegało od wniosków powołanej przez Prezydium SKJ grupy roboczej Milana Kučana. Te dwie opcje będą teraz walczyły przez dwa lata o władzę. Najstotniejszą rolę narzędzia propagandowego odegra w niej kwestia Kosowa.
 
Do 1985 roku Kosowo było tematem tabu dla inteligencji, jedynie biskup Antonije Jevtić propagował od 1983 roku w piśmie „Pravoslavje” narodową mitologię serbską, ale w tym okresie sojusz między jeszcze komunistyczną inteligencją i Cerkwią jeszcze nie istniał. Ukazanie się w styczniu 1985 r. książki Dimitrije Bogdanovicia „Kniga o Kosovu” rozpoczęło serię publikacji rewizjonistycznych pod hasłem „Kosowo odwieczną ziemią serbską, a Serbowie historycznymi ofiarami Albańczyków i muzułmanów”. Akcję tę wspierało SANU i Stowarzyszenie Pisarzy Serbii, natomiast oficjalne władze odnosiły się do niej negatywnie.[41] Powstaje pytanie jak SANU i Stowarzyszenie Pisarzy Serbii mogły prowadzić kampanię wbrew woli władz, nie narażając się na żadne represje? Można zatem założyć, iż już w 1985 roku, a więc po objęciu kierownictwa partii przez Stambolicia dążącego do pozbycia się starej gwardii, grupa konkurencyjna musiała osłaniać pisarzy i podjęła decyzję o użyciu kwestii Kosowa jako instrumentu walki o władzę.
 
W czerwcu 1985 r. Stowarzyszenie Pisarzy Serbii wydało pierwsze oświadczenie w sprawie Kosowa i w następnym miesiącu 40 pisarzy nie albańskich z Kosowa wystosowało list, w którym stwierdzali, iż są dyskryminowani.[42]
 
W końcu 1985 roku Danko Popović opublikował „Knjige o Milutinu”, która – zdaniem Tašicia - oznaczała przejście od fazy narodowego romantyzmu do fazy nacjonalizmu.[43] W książce popularyzowano tezy, które później stały się podstawą nacjonalistycznej ideologii ekipy Miloševicia: Serbowie są zagrożeni nie tylko przez Turków  i Niemców (tradycyjni wrogowie) ale także przez Chorwatów i Słoweńców, wyzwolili ich i nic nie uzyskali w zamian, Jugosławia rozdzieliła Serbów i gospodarczo ich wykorzystuje. Popović nawiązywał więc do tez Djureticia i Ćosicia, stawiając kropkę nad i. „Knjiga o Milutinu” miała do końca 1986 roku 17 wydań. Tašić nie mógł już opublikować krytyki książki i musiał odejść z pracy w „Polityce-Ekspres”.[44] Oznacza to, iż drugie centrum władzy w końcu 1985 roku kontrolowało prasę, a więc przystąpiło do ataku, ponieważ media miały stać się głównym narzędziem nadchodzącej akcji.
 
Ćosić wspomina, że pewnego dnia przybyło do niego 15 osób z Kosowego Polja, spotkali się w kawiarni Vltava i zaproponowali, że z rodzinami przybędą do Belgradu. Poradziłem im – ujawnia Ćosić - aby przedtem skierowali do federalnej Skupštiny petycję ... spróbowałem skontaktować się z Dušanem Čkrebiciem, przewodniczącym Prezydium Serbii. Čkrebic miał powiedzieć do kosowskich Serbów: „Jeśli macie kontakty z Ćosiciem, nie możecie przychodzić do mnie”, ponieważ traktował Ćosicia jak opozycjonistę.[45] Ta niechęć jakoś dziwnie nie przeszkadzała jednak obu kontaktować się z sobą, skoro właśnie Ćosić wysłał delegatów z Kosowego Polja do prezydenta Čkrebicia. Jak podaje Dragović-Soso ostatecznie petycję zredagował we wrześniu sam Dobrica Ćosić, na co wskazuje analiza językowa tekstu,[46] a postulaty zgadzają się z jego programem politycznym.
 
Jak relacjonuje sam Miroslav Šolević: „Po demonstracjach albańskich w 1981 roku byliśmy politycznie zdezorientowani, ... w 1982 roku zaczęliśmy się buntować przeciwko perfidnej presji z pozycji państwa, w roku 1983 zorganizowaliśmy grupę, która udała się do Ljubičicia, następnego roku [1984] chodziliśmy od forum do forum, a w roku 1985 mieliśmy całkowicie ukonstytuowany Serbski Ruch Oporu (Srpski pokret otpora), wtedy napisaliśmy petycję, którą podpisało ponad 47 tys. Serbów.”[47] Można więc przyjąć, iż współpraca między grupami Ljubičicia i Šolevicia rozpoczęła się w roku 1983, od tego czasu zatem Serbowie z Kosowa cieszyli się cichym poparciem i ochroną prezydenta państwa. W tym kontekście kontakty z Čkrebiciem, który od 1984 roku należał do ludzi Ljubičicia, okazują się całkowicie naturalne. W tej sytuacji trudno byłoby przyjąć, iż Ćosić współpracując z Serbami z Kosowa, nie utrzymywałby kontaktu z gen. Ljubičiciem. Tym bardziej, że jak podaje Little grupa Serbów z Kosowa „tajnie zachęcona przez Ćosicia zaczęła się organizować,”[48] zaś Dragović-Soso początek tych kontaktów umiejscawia we wczesnych latach 1980-tych, [49] W okresie 1984-1985 musiał więc uformować się sojusz Ljubičić – Šolević – Ćosić i jesienią 1985 roku był gotowy do działania. Na rok 1984 przypada też jednocześnie powstania Komitetu Ćosicia i początku akcji wspomaganego przez niego Šolevicia („chodziliśmy od forum do forum“), co pokrywa się z objęciem władzy przez Ivana Stambolicia. Dążącego do usunięcia „starej gwardii“, po czym od stycznia 1985 roku zaczęła się akcja propagandowa w sprawie Kosowa, której prawdziwym celem było uderzenie w Stambolicia.
 
Šolević wymienia jako „najwybitniejszych członków” SPO z Kosowa: Kostę Bulatovicia, Boško Budimirovicia, dr Zoran Grujicia, Slavko Djumicia[50] i siebie oraz dodaje: „szarą eminencją ruchu był zmarły Dušan Ristić.”[51] Według Florence Hartmann Dušan Ristić był wysokim funkcjonariuszem serbskiej tajnej policji w Kosowie.[52] W rzeczywistości zatem wysoki oficer SDB był „szarą eminencją” Ruchu, trudno więc sądzić, iż sam Srpski pokret otpora nie był manipulowany, o ile nie był po prostu stworzony przez serbską SDB, w tajemnicy zarówno przed SDB Jugosławii jak i SDB Kosowa. Sam Ristić jest bardziej dosłowny. Cytuje go Nebojša Popov:[53] „Jak opowiada wysoki kiedyś funkcjonariusz policji Dušan Ristić (według „Borby”  późniejszy komisarz polityczny buntu kosowskich Serbów), wśród delegatów przyjeżdżających na rozmowy do Belgradu zawsze byli ludzie z bezpieki, a wszyscy funkcjonariusze z którymi rozmawiali, szczegółowo informowali władze, przeciwko którym „buntował się” naród, o tym, co kto powiedział, władze okręgu mogły więc w porę przedsięwziąć skuteczne środki przeciw „buntownikom”. Skoro zaś grupa Šolevicia powstała na długo przed objęcia kierownictwa partią przez Miloševicia, nie on stał za tym ruchem i drugim centrum władzy, które go powołało do życia by posłużyć się nim w walce z klanem Stambolicia. Trzeba pamiętać, iż po stworzeniu nomenklatury albańskiej w Kosowie, zwalniani ze służby funkcjonariusze SDB narodowości serbskiej powracali do Belgradu, gdzie tworzyli zaplecze akcji rewindykacyjnych skierowanych przeciwko nomenklaturze albańskiej. Miroslav Šolević i Kosta Bulatović dysponowali też poparciem lokalnej organizacji partyjnej[54] Kosowego Pola, gdzie obaj mieszkali. W świetle dotychczasowej wiedzy o zależności grupy Šolevicia od SDB trudno się zgodzić z twierdzeniem Dragović, często powtarzanym w literaturze przedmiotu, iż Milošević nie kontrolował Komitetu ale był przez niego „upoważniony” do działania.[55] Byłaby to prawda gdyby przyjąć, że zarówno szef partii serbskiej jak i Komitet Šolevicia był inspirowany i wspierany przez SDB Serbii.
 
Šolević nie wymienia wśród liderów SPO Kosowa Zvonimira Trajkovicia, co wynika z późniejszej rywalizacji między nimi. Trajković natomiast wymienia jeszcze nazwisko Bogdana Kecmana.[56]
 
Miroslav Šolević (ur. 1948), z zawodu ekonomista, ukończył szkołę wyższą, pracował jako przedstawiciel firmy „Radioton” w Prisztinie, przed 1980 rokiem był przewodniczącym Konferencji w XVII miejskiej organizacji SK Kosowa w Kosowym Polu. SDB Kosowa prowadziła przeciwko niemu SOR z oskarżenia o nacjonalizm dopiero od roku 1987.
 
Dušan Ristić, przewodniczący Skupštiny Kosowa (1978-1981), usunięty po demonstracjach 1981 roku w sposób naturalny dążył do odzyskania utraconej pozycji.           
 
Zvonimir Trajković (ur. 1948) ukończył Wydział Elektroniki Uniwersytetu w Prisztinie, bezpartyjny, specjalizował się w informatyce w kilku centrach europejskich, był wieloletnim przedstawicielem IBM w Jugosławii. Do polityki wszedł w 1980 roku w ruchu Serbów. Do końca roku 1993 był doradcą Miloševicia, a następnie od połowy 1994 do roku 1997 był doradcą Radovana Karadžicia.
 
W październiku 1985 roku 2016 Serbów i Czarnogórców z Kosowo Polje w Kosowie podpisało petycję oficjalnie zainicjowaną przez Kostę Bulatovicia (pierwotnie zebrano tylko 76 podpisów[57]). Wśród 15 punktów sygnatariusze domagali się zwołania do 30 października tego roku Skupštiny Serbii, która poświęciłaby swoją sesję sytuacji Serbów w Kosowie, wprowadzenia serbo-chorwackiego jako języka urzędowego, anulowania aktów sprzedaży gospodarstw rolnych przez Serbów w Kosowie i nadania Serbii takiego samego statusu jak mają inne republiki, co należy rozumieć jako likwidacja autonomii Kosowa i Wojwodiny, które formalnie tylko stanowiły część składową Serbii. 15 stycznia tekst petycji ukazał się na łamach organu Stowarzyszenia Pisarzy Serbii „Književne novine”. W styczniu 1986 roku Prezydium Serbii i KC SKS oceniły petycję jako „platformę nacjonalistyczną” i nie do przyjęcia, a więc w tym momencie we władzach państwowych grupa, która chciała uczynić z akcji antyalbańskiej główną dźwignię walki o władzę nie stanowiła jeszcze większości i klan Ivana Stambolicia kontrolował sytuację.
 
Również w styczniu 1986 roku 200 intelektualistów podpisało się pod przygotowaną przez Komitet Obrony Wolności Myśli i Wypowiedzi[58] Ćosicia antyalbańską petycją w sprawie położenia Serbów w Kosowie; domagano się w niej „zdecydowanych kroków ... aby powstrzymać agresję Albańczyków w Kosowie” i mówiono o „wielowiekowym ludobójstwie” dokonywanym na Serbach. Autorzy twierdzili, iż w latach 1965-1985 200 tys. Serbów zostało zmuszonych do emigracji, a „oczyszczono” z nich 700 osiedli.[59] Petycja łączyła z nacjonalistyczną i rewizjonistyczną retoryką postulaty liberalne: wprowadzenie praw demokratycznych dla Serbów i Albańczyków oraz rządów prawa, przez co rozumiano jednak ochronę Serbów, skoro to oni mieli być prześladowani. Wśród sygnatariuszy znaleźli się praxiści: Zagorka Golubović, Mihajlo Marković[60], Ljubomir Tadić, później złożył podpis także Chorwat Milan Kangra: lewicowi komuniści jak Dragoljub Mičunović, współpracownik i przyjaciel Dżilasa od roku 1966 Matija Bećković oraz narodowi komuniści: Dobrica Ćosić, Antonije Isaković, Vuk Drašković.  Zdaniem Dragović petycja stanowiła punkt zwrotny, gdyż zawierała krytykę polityki władz. W istocie jednak chodziło o krytykę ekipy Stambolicia i dlatego należy traktować ją jako początek otwartej walki ze Stamboliciem, który miał za kilka miesięcy ustąpić ze stanowiska przewodniczącego KC SKS. Komitet w opinii publicznej uzyskał wprawdzie status opozycji i mógł odtąd pełnić rolę mobilizującą ją, jak twierdzi Dragović,[61] jednak nie przeciw władzy czy systemowi komunistycznemu ale przeciwko ekipie Stambolicia.
 
Zdaniem Branki Magaš petycja oznaczała początek walki wewnątrz partii serbskiej i koniec lewicowej marksistowskiej opozycji,[62] która po krachu ideologii komunistycznej również w lewicowej wersji, przeszła na pozycje nacjonalizmu; nawet marksiści z Praxis uważali, że usunięcie Rankovicia w 1966 roku było ciosem dla Serbii.[63] Od stycznia 1986 roku lokalni szefowie partii serbskiej dostarczali instytucjonalnych wentyli bezpieczeństwa dla nacjonalizmu.[64] Trzeba zgodzić się, z autorką, iż właśnie na styczeń 1986 roku przypada początek ofensywy narodowych komunistów serbskich, a co za tym idzie wówczas należy szukać początku transformacji. Sama decyzja o przejściu do ataku przez narodowych komunistów zapadła zapewne w końcu roku 1985, kiedy ukazała się „Knjiga o Milutinu”.
 
Również Tašić nazywa okres od 12 lutego 1986 roku, kiedy dokonano ekstradycji do Jugosławii 86 letniego zbrodniarza wojennego, ustasza Andriję Artukovicia, co dało początek kampanii antychorwackiej, do końca września tego roku, czyli do publikacji Memorandum SANU, trzecią fazą dochodzenia do nacjonalizmu. W tym czasie wylansowano tezę, iż Tito stworzył komunistyczne państwo antyserbskie. Zgodnie z tym rozumowaniem komunizm był zły jako antyserbski, ponieważ miał polegać na podziale terytoriów zamieszkałych przez Serbów między kilka republik, nie negowano natomiast istoty systemu. Praxista Dragoljub Petrović, profesor filozofii z Uniwersytetu w Nowym Sadzie, głosił rehabilitację ruchu czetnickiego oraz tezę, iż „Serbowie są zagrożeni wszędzie w Serbii właściwej (uža Srbija)”.[65]
 
W styczniu 1986 roku nastąpił też kres „Politika Ekspres” jako ostatniego liberalnego pisma w Serbii; odszedł na emeryturę redaktor naczelny Slobodan Jovanović (otrzymał miejsce w Komitecie Miejskim SKS Belgradu i związał się z Miloševiciem), a nowym szefem Wydawnictwa Polityka został Aleksandar Bakočević, w 1968 r. członek KC SKS, przewodniczący SSOJ, następnie szef agencji Tanjug. Później Bakočević został burmistrzem Belgradu i generałem JNA, naczelnikiem Zarządu Informacji i Moralności Sztabu  Komendy Naczelnego Dowództwa Wojska Jugosławii (do rezerwy przeszedł w 1999 r.), co jednoznacznie wskazuje na jego powiązania. Na początku roku 1986 partia, kontrolowana jeszcze przez Ivana Stambolicia, zajęła kluczowe pozycje w serbskich mediach.[66]
 
Pod koniec 1985 roku musiało zatem dojść do sojuszu inteligencji partyjnej, która opowiedziała się teraz za nacjonalizmem i swego lidera i teoretyka widziała w Dobricy Ćosiciu, części komunistycznej nomenklatury serbskiej oraz grupy generałów Ljubičicia i serbskiego SDB. Przeciwnikiem tego sojuszu stała się ekipa Ivana Stambolicia. Istotnym momentem było przyłączenie się do tego obozu głównego człowieka Stambolicia – Slobodana Miloševivia.
 
Jak pisze Lazić od 1984 roku Ivan Stambolić formował nową ekipę i chciał się pozbyć starej gwardii, w tym Ljubičicia i Čkrebicia. Ci wówczas uchwycili rękę, którą wyciągnął do nich Milošević.[67] Rodzi się jednak pytanie, kto do kogo pierwotnie wyciągał rękę: Milošević do Ljubičicia czy raczej na odwrót i kiedy doszło do zawiązania współpracy między wspomnianą grupą trzech a Miloševiciem. Kto był początkowo głównym organizatorem obalenia klanu Stambolicia: Ljubičić czy Milošević jak dotąd większość przyjmuje.
 
Stambolić przyznał, że w 1986 roku chciał zmiany generacji w politycznym kierownictwie Serbii i do tego celu potrzebował młodego, ambitnego i nieobciążonego przeszłością człowieka, przyjść musiał zdecydowany i dynamiczny człowiek, ponieważ czekała walka o zmiany reformatorskie w systemie gospodarczym i politycznym.[68] Stambolić widział tego człowieka w Miloševiciu.
 
25-26 stycznia 1986 roku odbyło się posiedzenie rozszerzonego Prezydium KC SKS, które miało wyznaczyć następcę Ivana Stambolicia. Zaproszeni gości mogli występować ale nie mieli prawa wziąć udział w głosowaniu zastrzeżonym dla członków Prezydium. Milošević chciał być za wszelką cenę jednym kandydatem, chociaż postanowiono, że wybory w SKS będą z wielu kandydatami,[69] a w Słowenii i Chorwacji już preferowano minimum dwu kandydatów. Ivan Stambolić zaproponował Miloševicia na przewodniczącego, a Zorana Sokolovicia na sekretarza. Ivan Stambolić miał po Ljubičiciu zostać serbskim członkiem Prezydium Jugosławii i liczył, że Serbią rządził będzie poprzez Miłoševicia. Nikola Ljubičić poparł kandydaturę Miloševicia argumentując jego zasługami w walce z nacjonalizmem, liberalizmem i kontrrewolucją –  była to liturgia i nie należało tej wypowiedzi rozumieć dosłownie. Jak pisze Djukić, Ljubičić z Petarem i Ivanem Stamboliciami odegrał kluczową rolę w politycznym wzlocie Miloševicia.[70] Podobnie rolę Ljubičicia ocenia Dizdarević: „Ivan doprowadził do wyboru Miloševicia z pomocą Petara Stambolicia i Ljubičicia.”[71] Jeszcze bardziej zdecydowanie stawia sprawia Draža Marković: „Nikola Ljubičić ... położył swój autorytet generalski aby zrealizować wybór Slododana Miloševicia”, a następnie postawił się do dyspozycji Miloševicia, bo rozczarował się do polityki Ivana Stambolicia.[72]
 
Milošević uzyskałby większość głosów, jeśli na liście zostałby sam, dlatego jego przeciwnicy mnożyli kandydatury wysuwając: Radoša Gačicia, Drażę Markovicia, Špira Galovicia, Slobodana Gligorijevicia-Ajgę, Bogdana Trifunovicia, Žika Radojlovicia i znów Ivana Stambolicia, Gačić miał największe szanse ale zadowolił się delegowaniem do Prezydium SKJ.[73] Ostatecznie za kandydaturą Miloševicia jako jedyną głosowało 12 spośród 20 członków Prezydium, ale ustalono, że będą jeszcze mogli pojawić się inni kandydaci na posiedzeniu KC. Po zakończenia posiedzenia Prezydium Milošević udał się na wieś do Petara Stambolicia[74] powiadomić go o zwycięstwie, co wskazuje kto był jego prawdziwym promotorem.
 
26 lutego 1986 roku na posiedzeniu KC SKS Draża Marković, Dragan Marković i Vesna Živadinović próbowali jeszcze zwiększyć liczbę kandydatów nie z miłości do demokracji, ale by uniemożliwić wybór Miloševicia. Przegrali jednak z powodu poparcia jakie Miloševiciowi udzielili Petar Stambolić, Nikola Ljubičić i Dušan Čkrebić.[75] Po wyborze Miloševicia, Marković podał się do dymisji z funkcji członka KC SKJ ale jej nie przyjęto, gdyż jego mandat i tak dobiegał do końca. Słowa Markovicia skierowane do Stambolicia: „historia nie wybaczy Ci tego wyboru”, miały okazać się prorocze.[76]
 
Przeciwko wyborowi Miloševicia najbardziej zaangażował się brat jego teścia Draža Marković,[77] Potwierdził to sam Marković: „Byłem przeciwny jego wyborowi z wielu przyczyn ... miałem być alternatywą dla Miloševicia w wyborach na przewodniczącego KC SKS ale się nie zgodziłem” i dalej: ”Nie udało mi się uniemożliwić wybór Miloševicia”. Ivan Stambolić nalegał, a Petar pod wpływem Ivana zgodził się na ten wybór.[78] Sojusz Stamboliciów i Słobodana Miloševicia można więc także traktować jako wymierzony w Dražę Markovicia. W 1986 roku wyeliminowany ostatecznie Marković przeszedł na emeryturę i odszedł od polityki. We wrześniu opublikował w „Borbie” list do KC SKJ, w którym krytykował nurt nacjonalistyczny. Moma Marković nawet zerwał z córką wszystkie kontakty.[79]
 
W tym czasie sądzono, że Milošević bez Ivana Stambolicia nie zrobi ani kroku, nie przewidziano jednak, że już miał nowego opiekuna i promotora w osobie gen. Ljubičicia.
 
Oficjalnie Prezydium wyznaczało kandydata, KC zatwierdzał a Kongres SKS wybierał, ale oczywiście decydowało Prezydium. Oznacza to, że promocja Milošević przypadła na początek ofensywy narodowych komunistów, co dodatkowo potwierdza przypuszczenie, że była jej elementem.
 
Między wyznaczeniem kandydatury Miloševicia a jej oficjalnym przyjęciu w maju 1986 roku na XIII Kongresie SKS doszło do ofensywy w sprawie Kosowa i pierwszej prowokacji przeciwko Stamboliciowi.
 
4 lutego 1986 roku Dobrica Ćosić spotkał się tajnie z Serbami z Kosowa by doradzić im jak mają prowadzić swoją akcję.[80] 26 lutego 1986 roku 100 Serbów z 42 wiosek Kosowa przybyło do Skupštiny Jugosławii, grożąc jak ujął to Miroslav Šolević: „Albo Jugosławia rozwiąże problem Kosowa albo cała stanie się Kosowem”.[81] Według samego Šolevicia, wejście do federalnej Skupštiny 26 lutego było zaplanowane i uzgodnione z niektórymi przedstawicielami władz: „reżyseria jest uzgodniona ze zmarłym dr Miodragiem Trifunoviciem, ówczesnym przewodniczącym Izby Związkowej. Otworzyliśmy Skupštinę dla narodu.”[82] Trudno przyjąć, że wybór daty obrad KC SKS w sprawie wyboru Miloševicia był przypadkowy. Zaznaczmy też, że KC SKS zbierało się w tych samym kompleksie budynków, gdzie znajdował się parlament federalny. Chodziło więc o wywarcie nacisku i stworzenie odpowiedniej atmosfery w czasie wyborów.
 
Ciekawe, że już w kwietniu 1986 roku SDB Serbii i władze SKS wywierały presję na SDB BiH by zwolnić grupę czterech nacjonalistów serbskich aresztowanych w Ilidze i przywrócić im członkostwo w partii. W rezultacie tych presji przed sądem postawiono tylko jedną osobę.[83]
 
Nie można zgodzić się z Meierem, reprezentującym tradycyjny pogląd o wyborze przez Miloševicia opcji nacjonalistycznej dopiero w 1987 roku po wizycie w Kosowie, że w lutym nie kontrolował on jeszcze TV i „Politiki”, choć rzeczywiście jego frakcja była wówczas w mniejszości.[84] Od marca 1986 roku bowiem „Politika” codziennie pisała o represjach Albańczyków przeciw Serbom. Kampanię tę musiano przygotować wcześniej, a przypomnijmy, że od stycznia nie można już było krytykować opcji nacjonalistycznej. Dodajmy, że cała prasa formalnie należała do Socjalistycznego Sojuszu Ludu Pracującego, czyli frontu, którym od 1986 roku kierował Bogdan Trifunović, poprzednio sekretarz i członek rządu, a obecnie jeden z najbliższych współpracowników Miloševicia, natomiast struktury bezpieczeństwa podlegały gen. Petro Gračaninowi jako szefowi partyjnej komisji ONO i DSZ, który z kolei należał do grupy gen. Ljubičicia. Sam Milošević jako szef partii był przewodniczącym republikańskiego Komitetu ONO DSZ.[85] Tak więc w połowie 1986 roku główne dźwignie władzy znalazły się poza kontrolą Ivana Stambolicia i jego lojalnych współpracowników.
 
W połowie marca 1986 roku Prezydium KC SKS kontrolowane jeszcze przez Stambolicia potępiło Stowarzyszenie Pisarzy Serbii za nacjonalizm, ale nic z tego nie wynikło skoro w okresie kwiecień-maj 1986 r. w Klubie Pisarzy odbyło się 9 spotkań pod hasłami nacjonalistycznymi, na których występowali wodzowie ówczesnej nacjonalistycznej opozycji serbskiej: Vuk Drašković, Matija Bećković, Vojislav Šešelj (TW DSB „Magistar”), Žarko Gavrilović.[86] Stambolić nie miał już wystarczającej siły by narzucić swą wolę i sytuacja zaczęła wymykać mu się spod kontroli, choć nie wiadomo czy zdawał sobie z tego sprawę. Tezę tę potwierdza wynik wyborów do nowego Prezydium w czerwcu; weszli wówczas do niego narodowi komuniści: Dobrica Ćosić, jego przyjaciel Antonije Isaković, Matija Bećković, Dragan Mihailović i Miodrag Bulatović, znany z wystąpień przeciwko wolności twórczej.[87]
 
Zdaniem Little’a aresztowanie Kosty Bulatovicia 2 kwietnia 1986 roku świadczy, że aparat partyjny nie wziął jeszcze ruchu Serbów w Kosowie pod swoje skrzydła. Autor nie bierze jednak pod uwagę różnic istniejących wewnątrz aparatu i policji. Zanalizujmy to wydarzenie.
 
6 kwietnia Ivan Stambolić miał jechać do Kosowa. O zatrzymaniu Bulatovicia Ivan Stambolić, przewodniczący Prezydium KC SKS, nic nie wiedział, co nie było sytuacją normalną, bowiem policja nie mogła podjąć tak ważnej decyzji samodzielnie, chyba że znajdowała się już w obozie spiskowców. Jak wynika z wypowiedzi Stambolicia, zatrzymanie Bulatovicia było prowokacją SDB Serbii, skierowana przeciwko niemu: „Wkrótce  zostanę poinformowany, że nacjonalistyczna centrala w Belgradzie z tego powodu [tj. aresztowania Bulatovicia] przygotowała scenariusz aby mnie oczekiwano [w Kosowie] gwizdami i uniemożliwiono przemówienie. Dlatego na Prezydium SFRJ, które także nalegało aby tam [tj. do Kosowa] udał się, postawiłem pytanie kto stoi za decyzją o aresztowaniu. Pozostałem bez odpowiedzi.”[88] Szef SDB Serbii, Aleksander Mitrović nie mógł działać na własną odpowiedzialność, musiał więc korzystać z ochrony. Tej zaś mogli mu dostarczyć tylko przewodniczący Prezydium Serbii Dušan Čkrebić i gen. Nikola Ljubičić.
 
Po aresztowaniu 2 kwietnia 1986 r Kosty Bulatovicia jego koledzy, w tym Budmirović, udali się do Belgradu i późnym wieczorem spotkali się z Vukiem Draškowiciem w Hotelu Moskwa, ten zaprowadził ich na spotkanie z Ćosiciem do Hotelu Slavija,  Ćosić zaprosił ich tego samego wieczora do swego domu w Dedinje, gdzie rozmawiali do 2 w nocy, omówili plan działania i formy walki. Jak wspomina Ćosić: „Pomogłem im we wszystkim co zrobili”. Następnie Ćosić zadzwonił do Čkrebicia i umówił się z nim na godz. 8 rano, a więc 4 kwietnia. Według Little’a to był właśnie moment kiedy komuniści przejęli ruch kosowskich Serbów.[89] Widzieliśmy jednak, że kontakty z Čkrebiciem i gen. Ljubičiciem trwały od dawna, a sam ruch cieszył się cichym poparciem SDB. Dlatego nie da się wyjaśnić działań grupy Šolevicia jako spontanicznych i skanalizowanych przez władze serbskie dopiero w kwietniu 1986 roku.
 
6 kwietnia w Kosowie prowokacja przeciwko Stambiliciowi nie udała się. Wezwał on tamtejszych komunistów serbskich by nie dali się manipulować nacjonalistom i ostatecznie uzyskał oklaski.[90]
 
7 kwietnia 1986 roku delegacja Serbów z Kosowa została przyjęta w Belgradzie. Jednocześnie do Stambolicia doszły pierwsze informacje o przygotowywanym przez SANU Memorandum, które zamiast być programem reform, jak się spodziewał, miało się okazać nacjonalistycznym manifestem wymierzonym w jego ekipę. W kwietniu 1986 roku jeden z funkcjonariuszy Związku Komunistów Kosowa ostrzegł Stambolicia, iż „Akademia coś przygotowuje”. Następnie Stambolić uzyskał informację, iż SANU przygotowuje studium naukowe o społeczno-politycznych  i ekonomicznych warunkach panujących w Jugosławii,[91] a więc mógł myśleć, iż Akademia spełnia jego zamówienie z maja 1985 roku. Zatwierdzenie wyboru Miloševicia na Kongresie SKS w maju 1986 roku miało więc miejsce już w toku przygotowań do wyeliminowania Stambolicia, z których on sam nie zdawał sobie sprawy. Nie wszyscy byli jednak tak naiwni. Špira Galović powiedział w maju o Miloševiciu do Stambolicia: „za 6 miesięcy wbije Ci nóż w plecy.”[92]
 
14 kwietnia 1986 r. na plenum KC SKS Stambolić mówił o dziennikarzach „nie uznających narodu macedońskiego i czarnogórskiego”. W maju Prezydium KC SKS stwierdziło, że serbski nacjonalizm skierowany jest przede wszystkim przeciwko Albańczykom i będzie prowadził do zaostrzenia stosunków między obu narodami.[93] Dopóki więc Stambolić kontrolował sytuację nie było mowy o likwidacji pokrajin lub rewizji granic. W maju 1986 roku na kongresie partii serbskiej przedstawiono nowy status SKS definiujący partię jako organizację jednolitą zgodnie z zasadą centralizmu demokratycznego. Kongres przyjął dokument o budowaniu jedności w SR Serbii. Stambolić realizował więc swój program podporządkowania pokrajin Belgradowi bez likwidacji ich autonomii, a początkiem tego procesu musiało być podporządkowanie centrum nomenklatur pokrajińskich. Jak wspomina Stambolić: „moja ocena była, iż decydujący wyłom w stronę reform systemu gospodarczego i politycznego został dokonany, że siły reformy mają przewagę we wszystkich republikach i że stworzone zostały przesłanki dla decydujących kroków” i podstawowe warunki do wejścia do Unii Europejskiej. Stambolić uważa, iż Memorandum SANU i działania nacjonalistów rozpoczęły się w momencie gdy już reformy konstytucyjne były w drodze i istniejące problemy zostałyby rozwiązane wybijając im argumenty z ręki.[94] Ofensywa narodowych komunistów zaczęła się jednak w styczniu, a więc na prawie pół roku przed XIII Kongresem SKS, który Stambolić oceniał jako punkt zwrotny.
 
Pierwszym ważnym wydarzeniem po wyborze Slobodana Miloševicia na przewodniczącego Prezydium KC SKS było opublikowanie fragmentów Memorandum SANU z krytycznymi uwagami dziennikarza Aleksandara Djukanovicia w numerze „Večernijih novosti” z 24 i 25 września 1986 r. Całość tekstu ujrzała światło dzienne dopiero w czerwcu 1989 roku w dwumiesięczniku „Duga”.
 
Istniało 20 numerowanych egzemplarzy Memorandum. Kopię niedokończonego tekstu wykradł swojemu teściowi prof. Jovanowowi Djordjeviciowi wymieniony dziennikarz. Według jednych Djukanović był ambitnym dziennikarzem, który działał na własną rękę, według innych był tajnym współpracownikiem SDB Jugosławii pozostającym w kontakcie ze Stanetem Dolancem, który razem z Mustačem przeprowadził całą operację. Wątpliwe jednak by ambitny dziennikarz na własną rękę wykradał tekst i w komentarzu z 24 września oraz w dniu następnym atakował nacjonalistów wymienionych z nazwiska: Ćosicia i Isakovicia, oskarżył SANU o dążenie do wywołania wojny domowej i nazwał bastionem szowinizmu i nie wiedzieć czemu, antykomunizmu, ryzykując karierę. Tym bardziej, że został szybko nagrodzony wysłaniem jako korespondent do Paryża. Nigdy też nie wyjaśnił czy działał sam czy na polecenie. Sprawę wykradzenia Memorandum należy więc traktować jako akcję wyprzedzającą federalnego bezpieczeństwa przeciwko serbskiemu obozowi narodowokomunistycznemu. Miał to być początek kampanii prasowej zwolenników orientacji jugosłowiańskiej (artykuły w: „Danas”, „Polityka ekspres”, „Polityka”, „Večernje novosti”, „Borba”, „Komunist”).
 
Ciekawe światło rzuca na sprawę świadectwo Marka Lopušiny, który pisze „SDB Serbii za pośrednictwem swego współpracownika w SANU, udało się przed Dolancem dojść do roboczego tekstu Memorandum ... tajna służba Serbii nie zapoznała Draży Markovicia i Petra Stambolicia z jego treścią. Kierownictwo SDB Serbii bało się, żeby Marković i Stambolić nie popchnęli ich do prześladowania autorów tej serbskiej platformy narodowej”; gdy dowiedzieli się, że będzie opublikowane „było już za  późno by interweniować”, ponieważ Stane Dolanc był szybszy od Dragana Mitrovicia szefa SDB Serbii.[95] SDB Serbii kłamała więc, twierdząc do Ivana Stambolicia, iż „nie wiedziała jak się ten papier pojawił.”[96]  Na tej podstawie możemy wyciągnąć trzy istotne wnioski:
 
- SDB Serbii popierała orientację narodowokomunistyczną, samych autorów Memorandum i ich propozycje;
 
- SDB Serbii utrzymując w tajemnicy przed Stamboliciem i Markoviviem treść Memorandum nie tylko chroniła ich autorów ale była lojalna już wobec konkurencyjnego ośrodka władzy, który w takim razie stał za komitetem redakcyjnym;
 
- SDB Serbii utrzymywała w tajemnicy Memorandum przed lojalnym wobec Stambolicia szefem RSUP, skoro Svetozar Lalović oświadczył, iż ministerstwo nie wiedziało o istnieniu tego dokumentu, [97] a nie mamy podstaw by wątpić w jego prawdomówność, skoro Stambolicia nie oszukiwał w innych wypadkach;
 
- Fakt, iż SDB Serbii miała swego tajnego współpracownika jeśli nie wśród redaktorów, to wystarczająco blisko nich, a więc mogła mieć wpływ na przygotowanie tekstu.
 
Wersja robocza[98], a tylko ta została przygotowana, dzieli się na część ekonomiczną i polityczno-historyczną lub ideologiczną. Przedstawiona analiza kryzysu zaakceptowana została przez cały komitet redakcyjny. Głównym autorem był Isaković, pupil Dražy Markovicia, który go chronił.[99] Autorem części ekonomicznej był Kosta Mihailović, natomiast do napisania części historycznej przyznał się Krestić.[100]
 
Autorzy Memorandum stwierdzili, iż trzema największymi problemami są: „wieloletnie zapóźnienie rozwoju gospodarki Serbii, nieuregulowane stosunki państwowo prawne z Jugosławią i pokrajinami jak też ludobójstwo w Kosowie.” Pierwsza sekcja dotyczy gospodarki. Zapóźnienie gospodarcze Serbii miało wynikać z „małych inwestycji w przeliczeniu na głowę mieszkańca, a nie z powodu ich słabej efektywności.” Drugim nieszczęściem miała być „nieekwiwalentność wymiany”; za przykład podano niskie ceny energii elektrycznej produkowanej głównie w Serbii. „W naszych czasach najważniejszymi czynnikami względnego zapóźnienia [gospodarki Serbii] są instrumenty i środki bieżącej polityki ekonomicznej i kredytowo-monetarnej, a zwłaszcza wpłaty na Fundusz Federacji na rozwój obszarów gospodarczo niedostatecznie rozwiniętych” i zarzucano „konsekwentną dyskryminację gospodarki Serbii.” Tylko ona miała „ponieść prawdziwe ofiary dla rozwoju trzech zacofanych [BiH, Czarnogóra i Macedonia] republik i Kosowa.” Krytykowano zatem liberalizację cen i antyinflacyjną politykę kontroli masy pieniężnej na rynku wymaganą przez MFW. Autorzy uważali, iż „naród serbski stale poddany jest politycznej i ekonomicznej podrzędności”; po wojnie Serbia, po Słowenii, miała narzucone najpowolniejsze tempo industrializacji, w czym widzieli przykład dyskryminacji. Oznacza to, iż mieli typowo komunistyczne, a nawet stalinowskie, podejście do zagadnień rozwoju gospodarczego. Jedyną radę widziano w „uwolnieniu Serbii od wpłat na Fundusz Federacji” dzięki czemu „wzmocniłaby możliwość akumulacji i przyspieszyła rozwój gospodarki.” Zmuszenie Serbii do uiszczania wpłaty w całej wysokości świadczy o tym, iż „tradycyjna dyskryminacja Serbii ... jeszcze powiększyła się.”
 
„Gospodarcza podrzędność Serbii” miała wynikać z jej „politycznego niższego statusu”, a to z kolei z błędnej oceny KPJ, iż w okresie międzywojennym „naród serbski sprawował hegemonię ekonomiczną”. Koalicję Słowenii i Chorwacji skierowaną przeciwko Serbii „umocniła wieloletnia współpraca Tity i Kardelja.” Winne kryzysowi gospodarki serbskiej były więc inne republiki. Nie wspomniano też nic ani o własności, ani o jej strukturze, ani o zarządzaniu, co oznacza, iż system komunistyczny w gospodarce nie tylko akceptowano ale uważano za skuteczny.
 
W części historycznej autorzy głoszą, iż „naród serbski nie mógł uzyskać równoprawności w Jugosławii, za utworzenie której poniósł największe ofiary.” Już przed wojną prowadzono w KPJ „rewanżystwoską politykę przeciwko Serbom”; Słoweńcy i Chorwaci mieli własne partie komunistyczne, a Serbowie byli jej pozbawieni jako naród „gnębiący” pozostałe. „W KC KPJ Serbowie byli względnie słabo reprezentowani, a niektórzy z nich, chyba aby się utrzymać, deklarowali się jako członkowie innych narodów.” Autorom prawdopodobnie chodzi o osoby deklarujące narodowość muzułmańską i czarnogórską, a być może macedońską. Serbowie opowiadali się za federalizmem ale „w warunkach wojennych” byli zmuszeni „zaakceptować decyzje, które otworzyły szerokie możliwości ich rozbijania.” Autorzy krytykowali więc aktualny podział na republiki, w których żyli Serbowie, co musiało dotyczyć Chorwacji i BiH. „Rewanżystowska polityka wobec [Serbii] z czasem nie osłabła ... wzmacniała się aby się ostatecznie znaleźć swój wyraz w ludobójstwie.” „Politycznie jest nie do utrzymania dyskryminacja obywateli Serbii” spowodowana zasadą parytetowej reprezentacji republik. W rezultacie stanowiska funkcjonariuszy związkowych i posłów w parlamencie federalnym są mniej dostępne dla Serbów zaś „głos głosujących z Serbii ma mniejszą wartość niż głosujących z jakiejkolwiek republiki lub pokrajiny.” Autorzy uważali zatem, iż Serbowie jako najliczniejszy naród powinni sprawować największą liczbę funkcji kierowniczych. Dlatego Jugosławia nie jest „wspólnotą równoprawnych obywateli lub równoprawnych narodów i narodowości lecz ośmiu równoprawnych terytoriów.” Po wojnie kierowano się zasadą:  „słaba Serbia, silna Jugosławia”, gdyż szybki rozwój ekonomiczny Serbii „przedstawiałby niebezpieczeństwo dla innych narodów.”
 
W części poświęconej  polityczno-prawnemu statusowi Serbii stwierdzono, iż nie odpowiada on ani republice, ani pokrajinie, a rząd republiki jest w rzeczywistości tylko rządem Serbii właściwej (bez pokrajin). Pokrajiny stały się „konstytutywnymi elementami federacji”, a więc zachowują się jak republiki. Po sfederalizowaniu SKJ „tylko w Serbii możliwe jest mieszanie się w wewnętrzne sprawy jednej republiki.” Serbia straciła w obu wojnach 2,5 mln ludzi, a tymczasem „jako jedyna nie ma własnego państwa.” Następnie najobszerniej została omówiona kwestia Kosowa. Od 1981 roku trwa tam „totalna wojna” przeciwko Serbom. Albańczycy cieszą się pomocą „różnych centrów władzy” w Jugosławii większą niż kosowscy Serbowie. Chodzi oczywiście o poparcie Słoweńców i Chorwatów dla walki o prawa człowieka w Kosowie. Autorzy Memorandum SANU uważali, że „zorganizowane siły polityczne” Jugosławii, a więc partia komunistyczna, nie chce by „na otwartą wojnę odpowiedzieć ... zdecydowaną obroną własnego narodu i terytorium.” Tymczasem trwa „fizyczne, polityczne, prawne, kulturalne ludobójstwo nad serbską ludnością Kosowa i Melodii.” „Naród serbski jest ofiarą przemocy w Kosowie.” W ciągu ostatnich 20 lat opuścić Kosowo miało 200 tys. Serbów, a od roku 1690 (sic!) pół miliona. Autorzy Memorandum udzielili poparcia petycji 2016 i domagali się powrotu wszystkich Serbów, którzy opuścili Kosowo. Co by jednak było gdyby chcieli powrócić również wszyscy Albańczycy?
 
Kolejna republika, gdzie Serbowie są prześladowani to Chorwacja. Liczba tamtejszych Serbów zmniejszyła się z 543 tys. w 1948 roku do 531 tys. w 1981 roku. Serbowie w Chorwacji (Lika, Kordun i Banija) są „grupą społecznie niższą”. „Naród serbski w Chorwacji jest wystawiony na wyrafinowaną i skuteczną politykę asymilacyjną. (...) nie tylko jest odcięty pod względem kulturalnym od macierzy ale nie ma ona możliwości aby się dowiadywać o jego losie, o sytuacji ekonomicznej i kulturalnej” ani utrzymywać więzi z rodakami tak jak inne narody Jugosławii. W Chorwacji zlikwidowano serbską „Prosvetę”, zakazano nauki języka, ograniczono naukę literatury, zlikwidowano wszystkie instytucje serbskie itp. W rezultacie „Serbowie w Chorwacji nigdy w przeszłości, wykluczając okres istnienia NDH, nie byli na tyle zagrożeni na ile obecnie.”
 
„Poza Serbią właściwą mieszka 2,285 mln Serbów czyli 10,3 proc.” narodu, a zatem „największa dezintegracja ugodziła w Serbów.”  Proces dezintegracji „ukierunkowany jest aby całkowicie rozbić narodową jedność narodu serbskiego,” o czym świadczy np. casus Wojwodiny. Jej polityczni przywódcy starają się  wyprowadzić ją ze składu Republiki Serbii.
 
Co się tyczy sekcji poświęconej kulturze i nauce, autorzy stwierdzili, iż w Jugosławii „najbardziej kwestionowana jest integralność kulturalna i duchowa narodu serbskiego”, jedynie serbska kultura i literatura są ”systematycznie dezintegrowane”, podczas gdy pozostałe integrują się. Literaturę serbską rozbija się na wojwodinską, czarnogórską lub bośniacko-hercegowińską i tworzy się np. literatury regionalne. Bez względu na większą wartość literatury serbskiej jest on w Jugosławii poddana w programach szkolnych zasadzie wzajemności i parytetu z innymi. Poziom nauczania jest niski i produkuje inteligencję na niskim poziomie; stworzono jedynie „elitę dobrze ustawionych jednostek”. Nie ma jednolitego systemu oświaty. Autorzy stwierdzają zły materialny stan szkolnictwa. „Uniwersytety ... zostały pozbawione najlepszych pod wzglądem intelektualnym kadr naszej generacji” i otrzymują coraz mniej środków. Trzeba brać pod uwagę „nie tylko ideologiczny ale także duchowy profil nauczycieli” i „urzeczywistnić jedność systemu oświatowego w SR Serbii.”
 
Autorzy Memorandum SANU oczywiście nie uważają się za nacjonalistów, tymi są tylko przedstawiciele innych narodów. „Podstawowa przyczyna wielonarodowego kryzysu leży w ideowej klęsce jaką nacjonalizm zadał socjalizmowi. Konsekwencją tej klęski są procesy dezintegracyjne wszystkich rodzajów, które wspólnotę jugosłowiańską doprowadziły na brzeg przepaści, razem z rozpadnięciem sią systemu wartości.” Tak więc nacjonaliści nieserbscy są wrogami socjalizmu, zaś Serbowie jego zwolennikami; socjalizmu jest w Jugosławii jak z tego wynika za mało. Korzenie przegranej socjalizmu tkwią „w ideologii Kominternu i polityce narodowej KPJ przed wojną .... w którą jest wbudowany rewanżyzm przeciwko narodowi serbskiemu jako „gnębicielowi”.
 
„Ustanowienie pełnej narodowej i kulturalnej integralności narodu serbskiego, niezależnie od tego w której republice lub pokrajinie znajduje się, jest jego historycznym i demokratycznym prawem.” W ciągu dwu pokoleń Serbowie „dwa razy poddani byli fizycznemu wyniszczeniu, przymusowej asymilacji, przechrzczeniu, kulturalnemu ludobójstwu, ideologicznej indoktrynacji.”
 
„Faktu, że obywatele i klasa robotnicza nie są w Skupštinie federalnej reprezentowani w odpowiedniej wielkości nie można przypisać tylko faworyzowaniu czynnika narodowego ale także dążeniu aby  Serbię doprowadzić do sytuacji nierównoprawności i w ten sposób osłabić jej wpływ polityczny.” Autorom chodziło więc o wprowadzenie wyborów powszechnych do parlamentu federalnego zamiast zasady delegowania przez parlamenty republikańskie, co faworyzowałoby najliczniejszych Serbów.
 
W Konstytucji Serbii jest ona określona jako państwo ale „Konstytucja SFRJ  narzuciła jej wewnętrzną federalizację” a więc jej „wewnętrznymi stosunkami zarządzają inni”. Pokrajiny nie czują się częściami Serbii, natomiast „powinny stać się prawnymi częściami składowymi Republiki Serbii.”
 
Wypowiedzi polityków słoweńskich i wczesne stanowiska polityków macedońskich świadczą, iż Jugosławii grozi dalsza dezintegracja. „Dlatego trzeba otworzyć możliwość wszystkim narodom Jugosławii aby się wypowiedziały o swoich dążeniach i zamiarach. W tym wypadku Serbia mogłaby sama określić i zdefiniować swój interes narodowy. Taka rozmowa i umowa musiałaby wyprzedzić przebadanie Konstytucji.” Serbia musiała będzie zająć w tym procesie aktywne stanowisko.
 
Albańczycy byliby więc jako narodowość z tego „wypowiedzenia się” wykluczeni. Postulat ten otwiera możliwość, iż Serbowie w Chorwacji i BiH wypowiedzą się za pozostaniem we wspólnym państwie a Chorwaci i Słoweńcy za jego opuszczeniem, co otworzyłoby drogą do budowy tzw. Wielkiej Serbii.
 
Serbowie byli więc – zdaniem autorów Memorandum SANU - przez wszystkich prześladowani. Nie powiedziano nic na temat ustroju politycznego, systemu wielopartyjnego i wolnych wyborów, a więc akceptowano system państwa partyjnego.
 
Autorzy memorandum SANU proponują też władzy swoją współpracę w walce ze zwolennikami („uzurpatorami”) demokracji politycznej („swobód politycznych.”): „Jugosławia pozbawiła się idei i krytyki jednego środowiska z dużą tradycją społeczną, o wyostrzonym poczuciu narodowej niezależności i bogatym doświadczeniem w walce z krajowymi uzurpatorami swobód politycznych.” Zdanie to wskazuje, iż owe tak cenne dla władzy środowisko, którego się pozbyto, składa się z komunistów usuniętych w elity władzy.
 
Jakiej jednak grupie władzy autorzy Memorandum SANU proponowali współpracę? Na pewno nie była to ekipa Ivana Stambolicia, ani jej poprzednicy, w których tekst ten był wymierzony. „Politycy Serbii okazali się niezdolni do historycznego zadania” by po wojnie uzyskać równoprawność Serbii, popełnili „historycznie nieodpowiedzialny czyn wobec własnego narodu”, bowiem sobie „uzurpowali prawo” decydowania za naród bez referendum, a także „zwalniano zdolnych działaczy gospodarczych, przez co rozbrajano gospodarkę Serbii we wzmocnionej konkurencji na rynku.” W sprawie Kosowa odpowiedzialny jest „oportunizm serbskiego pokolenia powojennych polityków.” „Reprezentantów politycznych Serbii” oskarżono o „kapitulację”. W obronie interesów narodu „przywódcy serbscy nie wykorzystali ...  prawa veta” itp.
 
Traktowanie Memorandum jako wyrazu opozycji inteligencji serbskiej byłby błędem, nie stanowiło ono bowiem opozycji wobec systemu a jedynie wobec rządzącej ekipy. Członkowie Akademii byli ludźmi, ”którzy wypadali z ruchu komunistycznego z jakichkolwiek powodów. Pod względem politycznym pozbawieni władzy, czekali na swój okres rewanżu. Dla nowych awansów i powrotu na scenę publiczną gotowi byli krwawo „mścić się” ... Wyliczcie byłych komunistów w Akademii! Trzeba było dopuścić aby te byłe kadry partyjne, byli komuniści a teraz nacjonaliści utworzyli własną partię politycznej, zmusić ich do otwartego wyjścia na scenę polityczną...”[101]  
 
Redagowanie tekstu musiało być już od jakiegoś czasu w toku, skoro informacje o tym wyciekły do komunistów albańskich (patrz: w/w ostrzeżenia Stambolicia z ZK Kosowa). Logika wydarzeń potwierdza zatem styczeń 1986 roku jako datę rozpoczęcia ofensywy przez obóz narodowych komunistów serbskich przeciwko klanowi Stambolicia. Dlatego zrozumiałe jest, że najbardziej w zwalczanie Memorandum zaangażowali się właśnie Stambolić i Dragiša Pavlović, natomiast decyzję o bojkocie obchodów stulecia Akademii podjęto kolektywnie: Ivan Stambolić jako przewodniczący Prezydium Serbii, Slobodan Milošević jako przewodniczący Prezydium SKS i Nikola Ljubičić jako delegat Serbii do Prezydium Jugosławii. „Czarną robotę“ musieli jednak wykonać Stambolić i Pavlović.[102] Spiskowcy nie byli jeszcze gotowi, a może chcieli by ich przeciwnicy weszli w konflikt z Akademią angażując się w ataki na Memorandum, co później w czasie puczu można by pokazaź jako dowód „zdrady interesów narodowych“.
 
Ivan Stambolić określił Memorandum jako „koniec Jugosławii”, uważał, iż stoi w sprzeczności z interesami wszystkich Serbów, bo Jugosławia stanowi rozwiązanie ich problemu państwowego, zaś Memorandum „historyczne interesy narodu serbskiego widzi ... w kłótniach i zatruwaniu stosunków.”[103] W wypowiedzi na Uniwersytecie Belgradzkim 30 października 1986 roku stwierdził: „oczekiwałem, że w ten sposób akademicy przedstawią ramy dla ciężaru, który nosimy, a nie że nam podstawią nogę!”[104] Stambolić rozumiał, iż prawdziwym celem autorów Memorandum był atak na niego i jego ludzi; klan Stambolcia ponosił bowiem odpowiedzialność za położenie Serbii w Jugosławii, a więc za jej „niszczenie” jak głosili akademicy SANU. Jak sam powiedział: „Memorandum oskarżało ówczesne kierownictwo Serbii”.[105] W wizji przedstawionej przez autorów Memorandum nie było miejsca dla Ivana Stambolicza jako przywódcy.[106] Można więc uznać wrzesień 1986 roku jako początek otwartej walki o władzę w SKS między narodowymi komunistami, którzy postawili na nacjonalizm i młodymi pragmatykami, którzy chcieli zmian w typie gorbaczowowskiej pierestrojki.
 
9 października 1986 gdy Milenko Marković na plenum KC SKS przedstawiał stanowisko kierownictwa republiki potępiające Memorandum, Milošević milczał.[107] 15 października 1986 Prezydium Komitetu Miejskiego zapowiedziano powołanie nowej Komisji Sanu, ale już nie zrealizowano tego projektu.[108] Dowodzi to jednak, że klan Stambolicia myślał o przygotowaniu rzeczywistego programu reform.
 
18 grudniq 1986 roku na posiedzeniu Akademii, które miało potępić Memorandum, jasno odcięli się od niego tylko Pavle Savić i historyk Vaso Čubrilović, do 1948 r. federalny minister rolnictwa. Na 137 obecnych członków SANU 115 wyraziło votum zaufania Komitetowi Wykonawczemu Akademii.
 
Należy znaleźć odpowiedzi na pytanie czy akademicy SANU pisali we własnym imieniu, a więc występowali jako wywodząca się ze środowiska komunistycznego nacjonalistyczna opozycja przeciwko partii czy związani byli z dążącą do władzy frakcją partyjną narodowych komunistów, a więc ich wystąpienie należy traktować jako przejaw walk wewnętrznych w komunistycznej elicie władzy.
 
W literaturze przedmiotu dominuje pogląd, że akademicy nie mieli żadnych związków z frakcją przeciwników Stambolicia, a z samym Miloševiciem nawiązali kontakt w kilka lat później. Dragović sądzi, iż nic nie wskazuje by istniały między nimi związki, ponieważ Milošević był konserwatystą i przeciwnikiem krytycznej inteligencji.[109] Określanie środowiska nacjonalistycznych komunistów Akademii i Stowarzyszenia Pisarzy „krytyczną inteligencją” jest nieporozumieniem, owa krytyka bowiem nie miała nic wspólnego z poparciem dla systemu wielopartyjnego i wolnej gospodarki. Zdaniem Tašicia akademicy działali samodzielnie i nie byli pewni czy Milošević pójdzie za ich programem czy będzie kontynuował politykę Tity.[110] Według Branki Magaš, pierwsze spotkanie między Miloševiciem i Ćosiciem nastąpiło dopiero w marcu roku 1990.[111] Magaš powołuje się na świadectwo Jovicia,[112] który jednak notuje pod datą 25 marca 1990 roku, iż Milošević relacjonuje mu spotkanie z Ćosiciem, ale nigdzie nie twierdzi, iż było to ich pierwsze spotkanie.
 
Stambolić wspomina natomiast, że Milošević „Przy pewnej okazji powiedział mi że trzeba by wezwać Dobricę Ćosicia, żebyśmy porozmawiali, żebyśmy go wezwali, żeby się do nas przyłączył, żeby nas poparł”. Stambolić miał odpowiedzieć: „ale on jest w sojuszu z nacjonalistami” i na tym temat ten zamknięto.[113] Stambolić nie podaje daty, ale wątpliwe by propozycja ta padła po opublikowaniu Memorandum, gdyż wówczas nie miałaby sensu wziąwszy pod uwagę jawnie wrogi stosunek Stambolicia do jego autorów. Milošević chciał zapewne Stambolicia wybadać w okresie gdy decydował czy opłaca się związać z Ljubičiciem czy ze Stamboliciem. Stambolić wspomina też, że w maju 1986 roku („zaraz po wyborze” Stambolicia) przyszli do niego Milošević i Trifunović i zaproponowali wysłanie Ljubičicia na emeryturę i wybranie na jego miejsce jako przedstawiciela Serbii w Prezydium Jugosławii.[114] O ile nie była to próba sprowokowania Stambolicia, zachowanie Miloševicia wskazywałoby, że na początku 1986 roku wahał się i wtedy, m. in. wobec odmowy swego promotora, zdecydował się na sojusz z Ljubičiciem. Skoro zaś akcja przeciwko Stamboliciowi zaczęła się w styczniu 1986 roku, musiała nią kierować grupa, do której w maju 1986 roku przyłączył się Milošević. Milošević ustanowił dobre kontakty z JNA i kierownictwem jugosłowiańskim, które nie miało zaufania do Ivana Stambolcia.[115] Podobnie uważa Tašić, według którego Milošević był człowiekiem Armii.[116]
 
Ponadto pamiętajmy, że Ćosić znał jeszcze z czasów partyzanckich Mome Markovicia, więc wątpliwe by nie stykał się z jego zięciem. Było to w istocie wąskie środowisko komunistyczne, które doskonale znało się, mimo rozdzierających je walk i rywalizacji. Wczesne kontakty z grupą Ćosicia i SANU oraz wybór sojuszu z Ljubičiciem tłumaczy dwuznaczne zachowanie Miloševicia wobec Memorandum, gdy Stambolić wymagał jego potępienia. Kontakty oczywiście nie oznaczały, iż Milošević uczestniczył w przygotowaniu tekstu; interesowała go wałka o władzę a nie nacjonalistyczne tezy. Dlatego rację może mieć Djukić,[117] iż Milošević nie znał Memorandum przed jego publikacją (nieznajomość Pavlovicia jest oczywista).
 
Jak wspomina sam Stambolić od pojawienia się Memorandum zaczął się cichy podział wewnątrz SKS, wewnętrzny podział na tych którzy publicznie nie wypowiadają się na temat memorandum i na nas, którzy go potępiamy... Memorandum stanowi duży dział wodny w SKS między kierunkiem dogmatycznym (potencjalnie nacjonalistycznym) i reformatorskim. To jest punkt z którego zaczynają się podziały i konflikty w kierownictwie. Orientacja dogmatyczna jeszcze nie mogła jawnie demonstrować swego poparcia dla Memorandum. Milošević wypowiedział się na jego temat tylko na jednym zamkniętym zebraniu w SDB Serbii.[118]
 
Na zamkniętych zebraniach Milošević potępiał Memorandum jako ”najciemniejszy nacjonalizm” lub milczał. Trudno bowiem, żeby postępował inaczej dopóki całkowicie nie kontrolował sytuacji w partii. Powtarzał zaklęcia o kontynuacji spadku Tity,[119] co należało do rytuału. Inaczej należałoby przyjąć, iż w partii komunistycznej panowała swoboda dyskusji i kształtowania poglądów. Według Djukicia Milošević tylko w połowie lutego 1987 roku publicznie wypowiedział się na temat Memorandum na zebraniu stołecznego komitetu miejskiego SKS, ale w sposób neutralny.[120] Najdokładniejsze w tej sprawie jest świadectwo Pavlovicia jako osobiście zainteresowanego. Na rozszerzonym posiedzeniu Prezydium Serbii (tzw. koordynacja) w grudniu 1986 roku ustalono, że Milošević przygotuje stanowisko KC SKS w kwestii Memorandum i przedstawi je na plenum KC, a on zadanie to przekazał Milenko Markoviciowi i przez dwa miesiące nie wypowiedział się na ten temat publicznie.[121] Plenum było zamknięte dla publiczności, a jego oświadczenia potępiającego Memorandum nie opublikowano w prasie, [122] co oznacza, iż takie polecenie musiał wydać sam Milošević jako szef partii serbskiej. Milošević oficjalnie był więc przeciwko Memorandum, gdyż plenum potępiające odbyło się, a w rzeczywistości je popierał. Ludzie Miloševicia musieli działać zgodnie z linią partii, dlatego we wrześniu Memorandum potępili Živorad Minović, Dušan Mitević, Radoš Smiljiković, Slobodan Jovanović,[123] a 11 października poszedł w ich ślady sekretarz Prezydium KC SKS Zoran Sokolović, nie można tego traktować inaczej niż jako rytuał i taktykę, skoro 15 października to samo zrobiło Prezydium organizacji partyjnej Belgradu. Dopiero usunięcie Pavlovicia i polityczna eliminacja Stambolicia umożliwiłaby inne postępowanie. Bez przeszkód kontynuowano natomiast kampanię propagandową w prasie.
 
Od końca września 1986 roku do końca kwietnia 1987 roku trwała akcja mediów budzenia nastrojów antysłoweńskich w Serbii, które w styczniu osiągnęły rozmiar histerii. Celem tej akcji nie było podporządkowanie Słowenii tylko osiągnięcie homogenizacji Serbów dzięki tworzeniu obrazu wspólnego wroga i zagrożenia oraz pośrednie osłabienie Chorwacji, głównego Sojusznika Ljubljany.[124]
 
W październiku 1986 roku Komitet Obrony Wolności Myśli i Wypowiedzi wystosował propozycję ustanowienia państwa prawa i systemu wielopartyjnego, przeprowadzenia wolnych wyborów, ustanowienia niezawisłego sądownictwa i wolności prasy. Byłby to więc program demokracji oznaczający odejście od lewicowego i narodowego komunizmu, gdyby także zawierał postulat nieograniczonej własności prywatnej i pełnej gospodarki rynkowej.[125] Opozycja w Serbii ograniczała się jednak do systemu politycznego. Stanowisko październikowe Komitetu stanowiło punkt szczytowy tendencji demokratycznych, które od tej chwili ustępowały pod naciskiem nacjonalizmu; inteligencja zarzucała władzy bardziej zbyt mały nacjonalizm niż brak demokracji. W grudniu 1986 roku Kosta Čavoški zakwestionował wewnętrzne granice w Jugosławii, wskazując, że nie wytyczono ich według jednego kryterium dla wszystkich. Arbitralnie ustalone granice miały najbardziej krzywdzić Serbię.[126] Nie zauważył jednak, iż również Albańczycy podzieleni byli między trzy republiki, a nie mieli własnej jak Serbowie.
 
W październiku 1986 roku dwa obozy: zwolenników zmiany funkcjonowania systemu politycznego oraz chcących zachować system ale zmienić jego legitymizację z rewolucyjnej na nacjonalistyczną, były już uformowane. Świadczy o tym ponowne uruchomienie grupy Šolevicia, która w listopadzie 1986 roku Serbowie z Kosowa znów zjawili się w Belgradzie. Nie zadowalał ich program Stambolicia: normatywna jedność republiki i jedność partii w sensie organizacyjnym, co oznaczało podporządkowanie pokrajiny i włączenie partii kosowskiej do serbskiej ale nie likwidowało autonomii i nomenklatury albańskiej, a więc nie gwarantowało masowego powrotu Serbom na stanowiska w administracji.
 
Stambolić uważał, iż Kosowo jest jednocześnie albańskie, serbskie i jugosłowiańskie, a nawet widział możliwość porozumienia się w sprawie flagi albańskiej. Wyobrażał sobie, iż dotychczasowe kupowanie lojalności kosowskiej biurokracji przez jej finansowanie z Funduszu federacji zastąpi reintegracja Kosowa z Serbią dokonana w drodze stworzenia wspólnoty interesów ekonomicznych z ludnością prowincji, a nie poprzez mechaniczne podporządkowanie administracyjne. Sądził, iż lekarstwem na megalomanię, marnowanie pieniędzy i brak racjonalnych inwestycji z Funduszu federacji będzie odebranie ich władzom państwowym Kosowa i przekazanie na poziom poszczególnych przedsiębiorstw, które dokonywałyby ich zgodnie z zasadami rynkowymi. Dlatego w 1984 r. Stambolić zaproponował by środki, które Serbia odprowadza do Funduszu federacji, inwestowała bezpośrednio w Kosowo, przedsiębiorstwa z Serbii tworzyłyby tu swoje filie i w ten sposób wiązałyby pokrajinę z Serbią. Taki program nie leżał również w interesie nomenklatury albańskiej, która pozbawiona zostałaby najważniejszego instrumentu władzy (inwestycji). Może tu należy szukać przyczyny, dla której komuniści albańscy nie poparli w 1987 roku Stambolicia lecz Miloševicia.[127]
 
Milošević zaraz po wyborze na funkcję szefa partii serbskiej zaczął się dystansować od Ivana Stambolicia. Pierwszy spór dotyczył składu Prezydium KC SKS. Milošević wprowadził wówczas do Prezydium swoich ludzi: Borisa Jovicia, Zorana Sokolovicia, Bogdana Trifunovicia i Radmila Andjelkovicia, którzy później tworzyli jego sztab, natomiast sprzeciwił się mianowaniu:  Momčilo Baljaka, Vasy Midinčevicia, i Milenko Markovicia. Milošević też sprzeciwił się objęciu kierownictwa partii belgradzkiej przez Dragišę Pavlovicia, dlatego domagał się by było więcej kandydatów przy wyborach na to stanowisko; wówczas zgłoszone zostały również kandydatury jego ludzi: Aleksandara Bakočevicia, Živorada Minovicia, Dušana Mitevicia i Mihailo Milojevicia, którzy wkrótce stali się najbliższymi realizatorami polityki Miloševicia, oraz trzech innych.[128] Stambolić miał jednak jeszcze dość władzy by przeforsować Pavlovicia.
 
Od pojawienia się Memorandum „podziały między nami nabierają charakteru politycznego” i sprowadzają się do odpowiedzi na pytanie: „chcemy wojny przeciwko nacjonalizmowi czy będziemy go tolerowali, a poniekąd i oswajali” - twierdził później Stambolić.[129]
 
Jak pisze Stambolić Milošević stworzył trzon swej grupy w organizacji miejskiej i kierownictwie republikańskim z ludzi wywodzących się głównie z Uniwersytetu i z mediów.[130] Gdy został szefem partii podejmował decyzje bez konsultacji. Od początku spory dotyczyły kwestii kadrowych: „Zacząłem rozumieć, iż istnieje pewne nielegalne jądro, z którego jesteśmy wyłączeni: ja, przewodniczący Skupštiny, i premier. O ile rozumiem to był pierwszy niedwuznaczny znak, że się dzieje coś tajnego i że to jest organizowane.” Milošević stworzył zatem paralelne kierownictwo na długo przed wizytą kwietniową w Kosowie.[131]
 
Lojalny wobec Stambolicia republikański minister spraw wewnętrznych, Lalović uprzedzał go: „Cała Serbia mówi, że w serbskim kierownictwie coś się szykuje.” Ostrzegał również Cvijetan Mijatović, że „różne siły w Serbii i Jugosławii łączą się przeciwko mnie”, wspominał później Stambolić.[132] Z gazet Stambolić widział, że Milošević buduje własny klan wsadzając swoich ludzi, których nie udało się wepchnąć do Prezydium KC lub komitetu miejskiego Belgradu, do komisji KC, które w ten sposób stały się jego instrumentami władzy.[133] Živorad Minović został przewodniczącym komisji informacji (media), która nadawała ton prasie i sterowała akcjami propagandowymi, a dyrektor Radia i Telewizji Belgrad Ratomir Vico przewodniczącym komisji pracy ideowej (ieologii) KC SKS, odpowiedzialnej za wykrywanie „herezji ideologicznych”.
 
Już w grudniu 1986 roku Stambolić i Pavlović musieli jednak utracić zaufanie do Miloševicia, skoro mianowali na stanowisko dyrektora „Polityki” swego przyjaciela, profesora z Uniwersytetu Belgradzkiego Ivana Stojanovicia, który do polityki wszedł w 1982 r., zwalniając Žikę Minovicia (był dyrektorem od marca do grudnia 1986 r.), zaufanego Miloševicia.[134] Tak więc widzimy, iż tradycyjna teza, że drogi Miloševicia i Stambolicia zaczęły się rozchodzić dopiero po 24 kwietnia 1987 roku, nie wytrzymuje konfrontacji z faktami.
 
Milošević dysponował dwoma grupami zwolenników: funkcjonariuszami Komitetu Miejskiego SKS Belgradu wywodzący się zwłaszcza z organizacji uczelnianej, których zgromadził, gdy jeszcze był przewodniczącym organizacji SKS stolicy oraz pracownikami Uniwersytetu Belgradzkiego, głównie wykładowcami marksizmu-leninizmu, z których rekrutowali się członkowie Komitetu Uczelnianego SKS, którego Prezydium kontrolowała Mirjana Markvić.[135] Byli m. in. to ludzie, którzy latem 1985 roku z poparciem komitetu belgradzkiego partii sprzeciwili się ograniczeniu przymusowej nauki marksizmu na Uniwerytecie i na Plenum KC Serbii odnieśli zwycięstwo: Miloš Aleksić, Jagoša Purić, Danilo Marković, Radoš Smiljković i sama Mirjana Marković.[136] Prof. Wydziału Nauk Politycznych Radoš Smiljković, Jagoša Purić, Slobodanka Gruden, Dušan Mitević, Slobodan Jovanović, Snežana Aleksić, Zoran Todorović i Nebojša Maljković zostali członkami komisji ideologicznej Komitetu Miejskiego Belgradu gdy kierował nim Milošević: od jesieni roku 1987 stali się oni głównymi propagatorami nacjonalizmu i idei Wielkiej Serbii. Do drugiej grupy należeli członkowie organizacji partyjnej na Uniwersytecie związani z Mirjaną Marković: przewodniczący Komitetu Uczelnianego SKS Nikola Ristič, Miloš Aleksić, Danilo Marković, Vlajko Petković, Vladimir Štambuk, Petar Škundrić i  przewodniczący Związku Studentów Belgradu Goran Trivan, za rok bohaterowie VIII Plenum KC SKS.
 
Członkami Prezydium Komitetu Miejskiego byli: Dragiša Pavlović, Svetozar Oro, Ivo Šušnjara, Veljko Zgonjanin, Ljubomir Stevanović, Veljko Vranješ, Jovan Mileusnić, Zoran Jovičić, Stipe Lovreta, Živan Mijatović, Jagoš Purić, Radoš Smiljković, Dušan Mitević, dr Mihajlo Milojević, Bogdan Kojadinović, Djoka Stojičić, Časlav Ocić, Slobodan Jovanović, Slobodanka Gruden i sekretarze wykonawczy: Borislav Kuzmanović, Stanoje Djurić – odpowiedzialny za ONO DSZ, Radmilo Kljajić, Snežana Aleksić, Zoran Todorović i Nebojša Maljković. Tylko z Komitetu Uczelnianego do Prezydium Komitetu Miejskiego weszło 3 członków: Radoš Smiljković, Stipe Lovreta, Jagoš Purić, oraz 3 sekretarzy wykonawczych: Zoran Todorović, Snežana Aleksić i Nebojša  Maljković[137] Ludźmi Miloševicia było 10 spośród 25 członków Prezydium; oprócz wymienionej szóstki jeszcze: Dušan Mitević, Mihajlo Milojević, Slobodan Jovanović i Slobodanka Gruden.[138]
    
W 20 osobowym Prezydium KC SKS ludźmi Pavlovicia byli: Milenko Marković, Momčilo Baljak i Vasa Milinčević, ponadto Ivan Stambolić mógł liczyć na premiera Desimira Jefticia, przewodniczący Skupštiny Serbii Branislava Ikonicia i ewentualnie na przewodniczącego Izby Gospodarczej Radoje Stefanovicia.
 
Ta baza kadrowa odzwiercielała strategię Miloševicia polegającą na dążeniu do opanowania nie tylko aparatu partyjnego ale także mediów. 13 maja 1987 r. Milošević w rozmowie z Pavloviciem uzurpował sobie prawo do decydowania o polityce kadrowej, kto bowiem ją kontrolował miał rzeczywistą władzę. Milošević domagał się usunięcia konkretnych ludzi np. z komisji ideologicznej (Silvano Bolčić, Vladimir Goati i in.)[139] Dodajmy, że według Dizdarevicia Milošević sam prowadził politykę kadrową od poziomu gmin i przedsiębiorstw.[140]
 
Otwarty konflikt między Miloševiciem i Pavloviciem rozpoczął się od lutego 1987 roku, co potwierdza przypuszczenie, że najpóźniej w końcu roku 1986 drugie centrum władzy podjęło decyzję o przystąpieniu do frontalnego ataku. Milošević rozpoczął walkę z Pavloviciem od zablokowania stosunków między Komitetem Uczelnianym i Miejskim; w okresie od 9 lutego do 4 czerwca 1987 r. do Pavlovicia i jego ludzi w Prezydium Komitetu Miejskiego nie dotarła żadna informacja z organizacji uczelnianej.[141] Trzech członków Prezydium Komitetu Miejskiego: Jagoš Purić, Radoš Smiljkvić i Stipe Lovreta oraz dwu sekretarzy: Snežana Aleksić i Nebojša Maljković brało udział w posiedzeniach Komitetu Uczelnianego bez wiedzy Pavlovicia.[142] Jednocześnie Jagoš Purić, prof. Radoš Smiljkvić i inni członkowie Prezydium Komitetu Miejskiego zachowywali się jakby byli członkami Prezydium KC SKS;[143] wymienieni oraz Minović, Vico i wicerdyrektor TV Belgrad Mitević byli zapraszani na rozszerzone posiedzenia Prezydium KC SKS.[144] W ten sposób Milošević starał się zmajoryzować Prezydium KC SKS w okresie gdy jeszcze nie dysponował absolutną większością.
 
Jesienią 1986 roku pismo „Student“ opublikowało artykuł krytykujący „stalinowsko-dogmatyczną grupę w Komitecie Uczelnianym Związku Komunistów“.[145] Nie wiemy czy była to samodzielna decyzja redaktora naczelnego M. Višicia, czy też stał za nią Pavlović. Grupa Miloševicia wykorzystała oczywiście inne publikacje by podjąć kontratak w grudniu 1986 roku, co potwierdza hipotezę, iż decyzja o przystąpieniu do otwartego starcia ze zwolennikami Stambolicia zapadła późną jesienią 1986 roku, na długo przed podróżą Milošević do Kosowa. Akcję podjęli, żona Miloševicia Mirjana Marković i Miloš Aleksić zarzucając redakcji, iż opublikowała rozmowę z politycznie podejrzanymi Zoranem Djindjiciem i Ljubomirem Magyarem. Sprawa „Studenta” ciągnęła się do wiosny 1987 roku, kiedy nastąpiła kulminacja ataku.
 
Kluczowe znaczenie przypisuje się wizycie Miloševicia w Kosowym Polu 24 kwietnia 1987 roku. Była ona starannie przygotowana i nie miała nic ze spontaniczności jak błędnie podkreśla się w literaturze przedmiotu. Milošević odwiedził Kosowo już 20 kwietnia 1987 roku, kiedy spotkał się z tutejszym kierownictwem partyjnym i został wówczas poproszony przez lokalnych Serbów o powrót celem porozmawiania z nimi. Przez te cztery dni pomocnicy Miloševicia pracowali nad zorganizowaniem masowej demonstracji, która z takim powodzeniem zainaugurowała jego kosowską kampanię.[146] Na tzw. ideowym plenum KC SKS w dniach 22-23 kwietnia Milošević nawet nie wspomniał o serbskim nacjonalizmie,[147] co powinno przecież należeć do rytuału, wskazuje to, że już wiedział jakie stanowisko zajmie 24 kwietnia w Kosowym Polu.
 
Pod Domem Kultury zebrało się 15 tys. Serbów, skandowali oni: „Niech żyje KC”, „Niech żyje Jugosławia”. Milošević, Shiroka i Vllasi, były i aktualny szef partii w Kosowie, weszli do środka na rozmowy z przedstawicielami demonstrujących, wtedy dały się słyszeć krzyki: „Złodzieje”, „Mordercy” i zaczęto rzucać kamieniami w okna Domu Kultury.[148] “Miroslav Šolević ... zaświadcza, że cały incydent został troskliwie wyreżyserowany przez protestujących.  ... Serbowie w Kosowym Polju wywołali  incydent, dostarczyli ciężarówkę z kamieniami żeby napaść milicję by umożliwić Miloševiciowi wypowiedzenie zdania, które będzie kośćcem jego późniejszej władzy absolutnej a także wstępem do serbskiego nacjonalizmu”.[149] A więc najpierw była prowokacja z kamieniami zgodnie z planem Šolevicia, a później interwencja policji. Kiedy policja zaczęła pałować zebranych, ci znów odpowiedzieli kamieniami. Milošević usłyszawszy hałas wyszedł przed budynek Domu Kultury. Ktoś krzyknął wówczas do niego: „Towarzyszu Milošević, tutaj używają pałek”, na co ten odpowiedział: „Proszę Was, to obowiązuje wszystkich członków organów bezpieczeństwa, żadna potrzeba pałek nie wchodzi w rachubę”, co potem przerobiono na słynne zdanie: „Nikt nie ma prawa bić ludzi”.[150] W wersji propagandowej brzmiało to: „Nikt nie ma prawa Was bić” lub „Nikt nie śmie Was bić” i miało odnosić się do Albańczyków „znęcających się” nad Serbami w Kosowie. Rozmowy z delegatami zebranych trwały następnie 12 godzin.[151] Plan się powiódł: Milošević wrócił z Kosowego Pola jako bohater narodowy, obrońca Serbów i patriota.
 
Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę, iż gen. Ljubičić namawiał Stambolicia aby pojechał 24 kwietnia do Kosowa,[152] nasuwa się przypuszczenie, iż kamienie mogły być przygotowane na tę okazję, a w rzeczywistości zrealizowano plan alternatywny albo prowokacja miała pierwotnie mieć inny przebieg i uderzać bezpośrednio w Stambolicia. Dodajmy, że bez współpracy SDB grupa Šolevicia nie mogłaby zaparkować samochodów z kamieniami w pobliżu miejsca, gdzie miał zjawić się szef partii, ponieważ jego ochrona natychmiast by takie ciężarówki namierzyła i usunęła.
 
Komitet Šolevicia od kwietnia 1987 roku regularne kontaktował się z wysokimi serbskimi organami politycznymi. Milošević bez wiedzy Ivana Stambolicia wyznaczył specjalnego wysłannika do serbskich aktywistów Kosowa.[153] Šolević mówi dokładniej: „szef [Milošević] zobowiązał Draška Milinčevicia i Ljubišę Markovicia, członków KC żeby nawiązali ze mną kontakt, „ponieważ dzięki koordynacji rozwiążemy o wiele więcej problemów”. Milinčević był dyrektorem Instytutu, który ściśle współpracował z „Radiometem”, gdzie pracował Šolević. „Draško Milinčević, który był przed KC SKS zobowiązany do koordynacji z nami, powiedział mi, że Milošević nie  jest komunistą jako że on jest bankierem, ale jest praktyczny ... Spotkałem się z Miloševiciem 5-6 razy w CK, raz w cztery oczy, koordynowaliśmy nasze działania.”[154] Władze centralne doskonale o tych kontaktach wiedziały: według Čulaficia, wspomina Dizdarević, Šolević otrzymywał instrukcje od Milošević poprzez Draška Milinčevicia, członka KC SKS.[155]
 
Stambolić nie potrafił odpowiedzieć na pytanie kto stoi za ruchem Serbów Kosowa, co oznacza, iż był odcięty od źródeł informacji SDB.[156] Lopušina dysponujący informacjami z wewnątrz SDB, twierdzi, iż Ruch Obrony Serbów Kosowa Kosty Bulatovicia, Miroslava Šolevicia i Boško Budmirovicia cieszył się poparciem SDB Serbii. Kiedy Stane Dolanc polecił Mustačowi zatrzymanie serbskich nacjonalistów Kosty Bulatovicia i Miroslava Šolevicia, federalna SDB aresztowała ich, a SDB Serbii zwalniała.[157] Tak więc serbscy narodowi komuniści cieszyli się opieką serbskiej SDB, natomiast jugosłowiańska SDB, jak już mówiliśmy w owym czasie reprezentująca orientację jugosłowiańską, starała się nacjonalizm serbski zwalczać widząc w nim zagrożenie dla federacji.
 
Od Kosowego Pola Milošević okazuje coraz mniej chęci by spotykać się ze Stamboliciem,[158] który przyznaje: „Odtąd zaczynają się tarcia między nami”.[159] W rzeczywistości, wziąwszy pod uwagę stosunek sił obu grup, los Stambolicia był już rozstrzygnięty i pozostało tylko dokonać jego politycznej egzekucji, choć w maju 1987 roku Stambolicia ponownie wybrano przewodniczącym Prezydium Serbii. Zaproponował on wówczas „bezpośrednie wybory”[160] przewodniczącego Prezydium, czyli dokładnie tę samą koncepcję co wypracowaną w tym czasie w bloku sowieckim (bezpośrednie wybory prezydenckie).
 
25 maja Prezydium Komitetu Uczelnianego ponownie zaatakowało „Studenta”. Goran Trivan, zwolnił wówczas redaktora naczelnego Višicia. Pretekstem była okładka numeru wydanego w Dzień Młodości (25 maja) z napisem „Bal wampirów“. Mitević stwierdził, iż jest to atak na Titę. Poparli go Radoš Smiljković, Jagoš Purić, Nebojša Maljković i Božidar Bogdanović, a więc drużyna Miloševicia.[161] 27 maja Prezydium KC SKS obradowało nad tą kwestią. Celem Miloševicia było uzyskanie potępienia redakcji, co byłoby jednoznaczne z potępieniem polityki Komitetu Miejskiego jako odpowiedzialnego za „niedopatrzenia ideologiczne“. Na posiedzeniu potępienia nie udało się uzyskać, ale następnego dnia w prasie członkowie Prezydium KC SKS przeczytali, iż zobowiązali Prezydium Komitetu Miejskiego do ustalenia personalnej odpowiedzialności za „ataki na Titę“ w „Studencie“.[162] W ten sposób Milošević obchodził Prezydium partii, w którym nie dysponował jeszcze absolutną większością. W rzeczywistości atak był wymierzony w Dragišę Pavlovicia, oskarżonego według komunistycznego rytuału, o obronę „Studenta“, ponieważ minister kultury, Branislaw Milošević w „NIN“ odrzucił brednie Mitevicia, a więc działał w imieniu grupy Ivana Stambolicia. Branislav Milošević należał do rządu na czele którego stał zwolennik Stambolicia, Jeftić. Teraz Nikola Ljubičić i Slobodan Milošević mogli przejść do otwartego ataku na przewodniczącego Prezydium Serbii. Dodajmy, że „Politika“ występowała jako organ Miloševicia i Ljubičicia, a „NIN” bronił orientacji Stambolicia i Pavlovicia. Teraz Branislava Miloševicia oskarżono w „Politice“, zgodnie z komunistyczną logiką kampanii prasowych, o obronę orientacji antytitowskiej, a więc herezję. KC SKS stwierdziło, iż „Polityka” wyraziła linię partii.[163]
 
26 maja 1987 roku na corocznym zebraniu SANU przewodniczący Akademii Dušan Kanazir publicznie poparł Miloševicia,[164] więc otwarty sojusz z kręgami SANU i przeciwnikami Stambolicia nastąpił  jeszcze przed jego obaleniem, a nie dopiero w 1988 roku jak chce Dragović. O związkach Miloševicia z narodowo-komunistyczną opozycją i roli SDB w jej promowaniu dobrze obrazuje jego opieka nad Vojislavem Šešeljem (TW „Magistar”). „Szczególną uwagę poświęcano [w SDB Serbii] dr V. Šešeljowi, którego pod wzglądem politycznym całkowicie represjonowało Prezydium Jugosławii. Dr V. Šešelj miał w SDB Serbii swoją teczkę od tego monetu, kiedy z Sarajewa przybył do Belgradu. Za nim dotarła też kopia jego dokumentacji z SDB BiH i KP Doma w Zenicy. To dossier było pasywne do momentu, kiedy w 1985 roku Šešelj zaczął publicznie i w swoich książkach atakować Josipa Broza, Branka Mikulicia, Staneta Dolanca i generała Nikolę Ljubičica. Przy tym służbowo nie domagali się oni aresztowania dr Šešelja, ponieważ bali się że w ten sposób zbudują jego kultu buntownika i dysydenta. Tajnie Dolanc i Mikulić poprzez GRUP Belgradu, gdzie SUP miał dobre kontakty, przygotowywali sposób aresztowania Šešelja, bez wiedzy i zezwolenia RSUP Serbii. Z tego powodu dwu policjantów, Svetislav Lalović minister policji serbskiej [dokładniej minister spraw wewnętrznych] i Nikola Čurčić, szef policji miejskiej, ostro kłócili się. Również Slobodan Milošević w roku 1987 musiał interweniować u Dragana Mitrovicia, naczelnika SDB Serbii aby dr V. Šešelja wypuścić z więzienia, gdzie go tajnie odwieźli pracownicy GRUP, na polecenie Stane Dolanca. Šešelj od samego początku był „Miloševiciowcem”, którego Milošević promował i któremu pomagał na każdym kroku.”[165] SDB BiH otworzyła dossier przeciwko Šešljowi i Draškoviciowi. Stane Dolanc kazał Draškoviciowi odebrać pasport ale nic poza tym nie robiono przeciwko niemu. Po interwencji arcybiskupa Pavle Milošević kazał po 3 dniach oddać paszport  Draškoviciowi.[166]
 
Obóz Stambolicia nie pozostajwał bierny; 28 maja 1987 roku Dragiša Pavlović zaatakował  Stowarzyszenie Pisarzy Serbii i stwierdził, iż partia nie potrzebuje związku z serbskim nacjonalizmem.[167] Następnie 2 czerwca Prezydium Komitetu Miejskiego obradowało na temat walki z tendencjami antysocjalistycznymi i nacjonalistycznymi, co uderzało w środowisko Miloševicia. Stwierdzono, iż Serbom w Kosowie nie jest potrzebne poparcie serbskiego nacjonalizmu. Pavlović zwrócią uwagę, że nacjonaliści starają się uzyskać pozycje w czasopismach, i prowadzą propagandę. Na końcu powołano grupę roboczą w sprawie „Studenta”.[168]
 
8 czerwca odbyła się tzw. Koorydacja Republikańska czyli posiedzenie rozszerzonego kierownictwa partii, na którym omawiano sprawę podziałów wewnątrz SKS; Slobodan Milošević dysponował już wtedy większością w KC. [169]
 
26 czerwca 1987r. w budynku federalnej Skupštiny obradowało plenum KC SKJ poświęcone sytuacji Serbów w Kosowie. Gdy trwały jeszcze jego obrady 27 czerwca zebrało się Prezydium Jugosławii, a 28 czerwca Prezydium KC SKJ. Na plenum Milošević atakował nacjonalizm ale bronił serbskiego Kosowa nie widząc w tym sprzeczności. Tekst swojego wystąpienia 16 czerwca pokazał Šoleviciowi.[170] Pod parlamentem federalnym zebrało się ok. 600 Serbów z Kosowa pod wodzą Šolevicia. Wznosili m.in. okrzyki: „Precz z Ivanem Stamboliciem i Dražą Markoviciem!”. Plenum wbrew stanowisku Ivana Stambolicia postanowiło sprawdzić odpowiedzialność za sytuację w Kosowie Fadila Hoxhy, członka Prezydium Jugosławii. 26 czerwca wieczorem Ćulafić ostrzegł, iż idą nowe kolumny Serbów z Kosowa pod kierownictwem „liderów z Francuskiej7”.[171] (siedziba Stowarzyszenia Pisarzy Serbii). SDB Jugosławii, Serbii i Belgradu alarmowały, że zbliżają się demonstranci, natomiast lojalny wobec Stambolicia republikański minister Lalović „mnie szybko informował, że alarm jest niedokładny”. SDB znów „Serbia się rusza fala idzie…” W nocy na 27 czerwca Ljubičić stwierdził, iż przygotowuje się polityczna likwidacja Stambolicia.[172] Generał chciał też zastraszyć Stambolicia z powodów osobistych.[173] Stambolić wierzy jednak Laloviciowi, który powtórzył swoją wersję.[174] Celem bezpieczeństwa było więc wytworzenie paniki i wywarcie presji na Prezydium KC SKJ i Prezydium Jugosławii i to nie na polecenie ekipy Stambolicia. Lalović miał bardzo dobre stosunki ze Stamboliciem ale nie miał faktycznej władzy ministra spraw wewnętrznych, ponieważ szef republikańskiego SDB miał bezpośredni kontakt z gen. Ljubičiciem[175] Ostatecznie do demonstrantów w parku wyszedł Ivica Račan i uzgodnił, iż 6 autobusów odwiezie ich do Kosowa.
 
9 lipca 1987 na VI Plenum KC SKS Stambolić potępił nacjonalizm, idąc w ślady uchwał podjętych 27 czerwca przez Plenum KC SKJ poświęconemu sytuacji w Kosowie, na który, potępiono albański separatyzm i serbski antyalbański nacjonalizm. Dopiero teraz Stambolić zdał sobie sprawę z rzeczywistości i później przynał, iż w czasie VI Plenum między nim i Miloševiciem „podział jest już w fazie nieformalnego rozejścia się”,[176] ale było już za późno na skuteczną kontrakcję.
 
Od sierpnia „Politika” rozpoczęła ofensywę na rzecz Miloševicia, za co odpowiadał Živorad Minović.[177] W nocy z 2 na 3 września 1987 roku w koszarach w Paradżinie Albańczyk Aziz Keljmendi zabił Serba Srečana Simicia, Bośniaków Hazima Džananovicia, Safeta Durakovicia i Chorwata Gorana Begicia oraz ranił 6 innych żołnierzy. Śledztwo prowadził KOS i do winnego oraz świadków nikogo nie dopuszczono. Do dziś okoliczności tego wydarzenia nie zostały wyjaśnione i nie wykluczone, że cała sprawa została zmontowana przez KOS. Wrogiem Keljmendiego był inny muzułmanin, Safet Duraković, w prasie jednak podkreślano, że zabito Serba Simicia i sugerowano, iż Albańczycy są wrgami wszystkich południowych Słowian.[178] Pierwszy o sprawie poinformował Minović, mimo oficjalnego embarga, co oznacza, iż nie  mógł działać sam.[179] Fakt ten wzmacnia podejrzenia co do autentyczności wydarzenia w wersji upublicznionej. Tragedia w Paradżinie wydarzyła się jakby na zamówienie, gdyż 10 września 1987 roku Skupština Serbii przyjmowała propozycje poprawek do konstytucji.
 
11 września Dragiša Pavlović podjął ostatnią próbę kontrataku i zwołał w Komitecie Miejskim zebranie redaktorów naczelnych głównych mediów serbskich, na którym potępił nacjonalizm i powiązał go z Miloševiciem. Pavlovicia poparli przewodniczący rady Belgradu Aleksandar Bakočević, który szybko zmienił front i przewodniczący frontu stolicy (SSRN) Dragan Tomić, a przeciwko niemu wystąpiła drużyna Miloševicia: Smiljković, Purić, Milojević, Gruden, Mitević, Slobodan Jovanović, Zoran Todorović, Sneżana Aleksić i Nebojša Maljković. Pavloviciowi udało się jednak jeszcze uzyskać poparcie większości: wtedy Radmila Andjelković (członek Prezydium KC, zwolenniczka Miloševicia) oświadczyła, że 11 września odbędzie się posiedzenie Prezydium KC Serbii, które rozpatrzy sparawę Pavlovicia. Andjeković została po VIII Plenum przewodniczącą SSRN Serbii na miejsce Trifunovicia i zasłynęła z ogłoszenia bojkotu towarów słoweńskich. Datę posiedzenia zaraz przesunięto, by mieć czas na przygotowania i atak medialny.
 
14 września w „Politika Ekspres“ ukazał się artykuł podpisany przez Dragoljuba Milanovicia (w 1989 r. został sekretarzem KC odpowiedzialnym za prasę) i stanowiący bezprzykładny atak na Pavlovicia. W rzeczywistości autorem tekstu była sama Mirjana Marković;[180] już wtedy scenariusz był więc ustalony.[181] Przystąpiono zatem do ostatecznej rozprawy z klanem Stambolicia.
 
16 wrzeżnia Prezydium Komitetu Miejskiego SKS, które nadal kontrolował Pavlović, stwierdziło, że odpowiedzialność za artykuł w „Politika Ekspres“ ponosi Slobodan Jovanović jako redaktor odpowiedzialny i członek Prezydium oraz powołało grupę roboczą celem ustalenia okoliczności i odpowiedzialnpści za napad na Pavlovicia, choć jej wniosków już nie głosowano.[182]
                                                                                                                                                    
Już 17 września w związku z zapowiedzianym posiedzeniem Prezydium KC SKS Stambolić skierował do Prezydium Komitetu Miejskiego SKS list stwierdzający, iż wypowiedzi Pavlovicia były zgodne z „generalną linią SKJ”.[183] Do listu Stambolicia przyłączyli się ludzie Pavlovicia w Prezydium KC SKS: Milenko Marković, Momčilo Baljak i Vasa Milinčević.[184] Wkrótce list Stambolicia stał się głównym argumentem przeciwko niemu w propagandzie grupy Milanovicia.
 
18-19 września zebrało się poszerzone do 49 osób Prezydium KC SKS, które oceniło polityczne konsekwencje wystąpienia Dragišy Pavlovicia na zebraniu z dziennikarzami i podjęło decyzję o skierowaniu do KC wniosku o odwołanie go ze swego składu za przeciwdziałanie linii politycznej partii.[185] Głównym dyrygentem posiedzenia był sekretarz Prezydium Zoran Sokolović.[186] Przeciwko Pavloviciowi wystąpiło m. in. 8 członków Prezydium: Zoran Sokolović, Bogdan Trifunović, Borislav Jović, Radmila Andjelković, Petar Gračanin, Slobodan Milošević, Nikola Ljubičić, Dušan Čkrebić, natomiast Pavlovicia poparło i nacjonalizm serbski krytykowało 8 uczestników posiedzenia: Vasa Milinčević, Momčilo Baljak, Milenko Marković, Ivan Stambolić oraz przewodniczący Skupszštiny Serbii Branislav Ikonić, przewodniczący Izby Gospodarczej Radoje Stefanović, premier Desimir Jeftić i Radoš Gačić.[187] Za wnioskiem o odwołanie Pavlovicia głosowało jednak 11 członków Prezydium, przeciwko – czterech, natomiast pięciu wstrzymało się od głosu;[188] Milošević kontrolował więc w pełni Prezydium KC SKS. Wyrok zapadł i pozostało tylko jego wykonanie. Usunięcie najwierniejszego sojusznika Stambolicia było uderzeniem w niego samego i w praktyce oznaczało jego likwidację polityczną.
 
Idąc za ciosem gen. Ljubičić wnioskowal o zwolnienie przez SSRN Ivana Stojanovicia ze stanowiska dyrektora „Politiki”, zbadanie odpowiedzialności Baljaka za „politykę informacyjną” i wykluczenie z partii przez Komitet Miejski Radmilo Klajicia.[189] Wnioski zostały przyjęte 14 głosami do trzech. Bogdan Trifunović, przewodniczący SSRN Serbii zdymisjonował następnie Stojanovicia i 25 grudnia 1987 r. mianował dyrektorem „Politiki” żivorada Minovicia, który popierał Miloševicia od końca 1986 roku.[190]
 
Na pytanie kto komu pomagał, Ljubičić Miloševiciowi czy na odwrót, Stambolić odpowiedział: „Milošević w tym okresie nie wychodził z gabinetu Ljubičicia. Nawet się pytałem o czym on może tak długo z Nikolą rozmawia. Ljubičić był zręczny i bardzo zdolny w zakulisowych grach.”[191] Dla Stambolicia nie ulegało wątpliwości, że Ljubičić był osobą „tajnie przygotowującą VIII Plenum”.[192] Dokładniej wypowiedział się Stambolić do Djukicia: „Zrozumiałem, że VIII Plenum zaczął przygotowywać Ljubičić a nie Milošević. Przekonany jestem, że to on napuścił Miloševicia przeciwko mnie, co ten zaakceptował i skutecznie zrealizował. Ljubičić pozyskał wojskową wierchuszkę, pozyskał pokrajiny, obrabiał ludzi i wpływał na kierownictwo jugosłowiańskie.”[193] Również słoweński dziennikarz Birkić zwracał w tym czasie uwagę w „Mladinie” i „Katedrze”, iż w Serbii władzę obejmują generałowie Ljubičić i Gračanin, a nie Milošević. Oprócz Ljubičicia i Miloševicia, do grupy trzech głównych organizatorów VIII Plenum Stambolić zalicza także Bogdana Trifunovicia,[194] ówczesnego przewodniczącego Socjalistycznego Sojuszu Ludu Pracującego i człowieka Miloševicia. Ljubičić uważał, iż VIII Plenum miało „strategiczne znaczenie polityczne”, stanowiło „początek początku.” W tym czasie, zdaniem Ivana Stambolicia, Jugosławia była już skazana na śmierć.[195] „Dla mnie – mówił Stambolić – VIII Plenum było z jednej strony  - stalinowską reakcją z nacjonalistycznym podkładem na już naruszony socjalizm. Jest ono zatem zacofaną odpowiedzią na potrzebę reform w Jugosławii, próbą powrotu do dogmatyczn - biurokratycznego socjalizmu.”[196]
 
Żeby zrozumieć tło VIII Plenum i stosunek doń armii, trzeba przyjrzeć się konfliktowi między ministrem obrony i zwolennikiem orientacji jugosłowiańskiej gen. Branko Mamulą a gen. Ljubičiciem, nasuwa się bowiem pytanie dlaczego Mamula nie interweniował po stronie Stambolicia lecz w decydującym momencie udzielił poparcia Ljubičiciowi.
 
Kiedy Mamula w 1986 roku zaproponował nową organizację armii „Nikola z uporem wymagał ode mnie abym się przeciwstawił tej propozycji”. Mamula wiedział, że Ljubičić wywiera nacisk na Stambolicia. „Poinformowałem Nikolę, że nie będę przeciw nim” tj. zmianom proponowanym przez Mamulę, wspomina Stambolić.[197] Ljubičić mógł więc traktować Stambolicia jak sojusznika swego wroga i rywala Mamuli. Stambolić twierdzi, że między Mamulą i Ljubičiciem były „nieporozumienia, brak zgody, tarcia”, „Nikola wykorzystywał każdą okazję ... żebym zmienią sposób myślenia o Mamuli”, a więc chciał ich skłócić. Między ich sprzecznymi liniami nie mogło dojść do pogodzenia.[198] „Mamula sądził, że trzyma Nikolę w garści, a Nikola w rzeczywistości trzymał go w kleszczach, a swoich pozostałych przeciwników w sieci. Wszyscy do zakończenia VIII Plenum, ani Mamula, ani ja nie rozumieliśmy, że Ljubičić jest zawsze w Armii najsilniejszy. Nie tylko, że on tam trzyma zawsze końce KOS-a, ale w międzyczasie położył też łapę na SDB Serbii.” „Bezpośrednio przed VIII Plenum, spotkałem się z Mamulą i powiedziałem mu co myślę o całej sprawie (tj. tragedii w Paradżinie). Przyjął mój punkt widzenia i moje oceny. Myślał, że wszystko to można zatrzymać w jakichś rozumnych granicach, ponieważ z pewnością Nikola Ljubičić nie będzie miał odwagi pójść do końca. Mamula miał nadzieję, że wycofanie się (Ljubičicia) może nastąpić na samym VIII Plenum. Miał na to także pewne argumenty.”[199]
 
Przed VIII Plenum KC SKS SDB Serbii wzywało i straszyło przyjaciół Stambolicia, np. Dragiszę Djuricia.[200] Ludzie Miloševicia, przede wszystkim Jović, rozmawiali prawie z każdym członkiem KC przekonując jak powinien głosować, rozpisano też wystąpienia na głosy.[201]
 
23-25 września 1987 roku odbyło się VIII Plenum KC SKS, które stanowiło punkt zwrotny walki o władzę, gdyż eliminując prawą rękę Ivana Stambolicia, Dragišę Pavlovicia, Slobodan Milošević rozpoczął usuwanie członków klanu swego promotora, które miało doprowadzić do szybkiego upadku przewodniczącego Prezydium Serbii i powstania samodzielnego klanu przewodniczącego partii. We wrześniu obie frakcje były jeszcze mniej więcej równe.[202]
 
Również 23 września 1987 zebrał się Komitet Organizacji SKJ w JNA, na którym minister obrony Branko Mamula odczytał raport przygotowany przez KOS, skoro stwierdzał, iż w latach 1981-1987 odkryto w armii 216 nielegalnych grup, liczących w sumie 1435 członków narodowości albańskiej, Zarzucono im, że „przygotowywali zabójstwa oficerów i żołnierzy, zatruwanie żywności i wody i zbrojne akcje grupowe w Kosowie.” Oznaczało to, że armia daje znak, iż popiera Miloševicia. Jeśli wziąć jednak pod uwagę, iż Ljubičić utrzymywał dobre stosunki z Armią, miał powiązania, a może nawet kontrolował KOS, jak twierdził Stambolić oraz samego Mamulę, można postawić hipotezę, że stał również za tym raportem i w jakiś sposób wymusił na ministrze obrone jego odczytanie właśnie w dniu otwarcia VIII Plenum. Inaczej nie byłoby żadnej logiki w fakcie, iż Mamula, przeciwnik Ljubičicia i jeden z głównych zwolenników orientacji jugosłowiańskiej w JNA, nagle stanął po stronie swego rywala i możliwił dojście do władzy Miloševiciowi, którego poprzednio chciał obalić oraz postąpił wbrew niedawnym ustaleniom podjętym w rozmowie ze Stamboliciem.
 
„Nikola, generał, popiera Miloševicia, obraduje Komitet Wojskowy, nawzajem się cytują ... Muszę powiedzieć, że to wpływało na ludzi na sali i na przebieg i wynik VIII Plenum. Istotnie. Nie mogę uwierzyć, że to Armia nie zrobiła świadomie” – wspominał później Stambolić i uważał, że gdyby nie doszło do tragedii w koszarach, możliwie, że wynik plenum byłby inny.[203]
 
Obrady VIII Plenum były transmitowane bezpośrednio przez TV; głos zabrało 91 mówców, z tego jedynie 13 osób broniło Pavlovicia:  Špiro Galović, Vasa Milinčević, Radiša Gačić, Branislav Ikonić, Ljubinka Trgovčević, Borislav Srebrić, Ivan Stojanović, gen. Miloslav Djordjević,  Desimir Jeftić,  Momčilo Baljak, Vukoje Bulatović, Milenko Marković, Milomir Petrović.[204] Stambolić i Pavlović stwierdzili, iż serbski nacjonalizm jest realnym uiebezpieczeństwem. Pavloviciowi zarzucono akceptowanie ataków pisma „Student” na Titę i przeciwstawianie się porządkowaniu sytuacji w Kosowie.
 
Na pytanie Milošević kto jest za wnioskiem Prezydium KC SKS o odwołanie Pavlovicia z Prezydium KC SKS, spośród 155 członków KC  przeciw głosowało 8 osób, 18 się wstrzymało (w tym Azem Vllasi), a poparło go około 70 obecnych. „Pokrajinci” głosowali przeciwko Pavloviciowi, ponieważ uważali Miloševicia za człowieka Ljubičicia, do którego mieli zaufanie większe niż do Stambolicia.[205] On sam uważał, iż funkcjonariusze z pojókrajin „czuli się ideowo bliscy Milošević.”[206]
 
Prosto z plenum gen. Gračanin udał się do RSUP, który kontrolował z ramienia partii jako szef Komisji ONO i DSZ;[207] zapewne obawiał się czy minister Lalović nie przystąpił do kontrakcji.
 
Po VIII Plenum zaczęła się kariera finansowego dyrektora Zastawy z Kragujevaca Borisava Jovicia, zastępcy republikańskiego ministra przemysłu, a później dyrektora republikańskiego i federalnego Zakładu Planowania; stał się on drugą osobą w Serbii.
 
29 września Pavlović podał się do dymisji ze stanowiska członka Prezydium SKS, a 2 października Pavlovicia zwolniono z funkcji szefa stołecznej organizacji partyjnej; funkcję tę objął po nim prof. Smiljković.
 
23 października Prezydium KC SKS wezwało organizacje podstawowe do zajęcia stanowiska czyli do czystki członków klanu Stambolicia. Milošević wezwał do „dyferencjacji” czyli rozróżnienia tych którzy popierają VIII Plenum i tych którzy go nie akceptują. Teraz funkcjonariusze  „z drugiego i trzeciego eszelonu władzy zaczęli zaklinać się na nacjonalizm jak kiedyś na internacjonalizm.”[208]
 
Jak przyznaje Ćosić, inteligencja zaakceptowała Milošević po VIII Plenum, ponieważ klęskę Ivana Stambolicia i jego grupy przyjęła jako wydarzenie pozytywne.[209] Później Ćosić napisał o VIII Plenum, iż był to „konflikt między oportunistą i wojowniczym titoizmem używającym wojowniczych titoistycznych i tradycyjnych komunistycznych metod”.[210]
 
W grudniu 1987 roku Smiljković jako przewodniczący stołecznej organizacji partyjnej złożył wniosek Komitetowi Miejskiemu o odwołanie Pavlovicia z funkcji członka Komitetu Miejskiego SKS i aby Komitet Miejski wnioskował o odwołanie Pavlovicia z KC SKS i wykluczenie z partii. Wniosek uchwalono,[211] ale dopiero 14 kwietnia następnego roku KC uchwaliło wniosek, a 28 podstawowa organizacja partyjna usunęła Pavlovicia, co było już formalnością.[212]
 
W listopadzie Mamula wezwał Stambolicia i zachęcał do stawienia oporu: „Mamula po VIII Plenum dawała mi znaki, że armia by mnie poparła”. KOS dowiózł Stambolicia tajnie do Mamuli. Stambolić był przekonany, że SDB go śledziło, natomiast funkcjonariusze KOS chronili przed SDB. Na spotlókaniu z Mamulą wymienili poglądy, była to rozmowa sondażowa,[213] Stambolić zrozumiał, że trwa jakaś walka i że armia go chroni, Mamula radził mu by nie podawał się do dymisji. Zdaniem Stambolicia „w Armii i w partii są dwa nurty”,[214] a więc jugosłowiański Mamuli i serbski Ljubičicia. Oferta mamuli nie poparta działaniem nie mogła jednak wpłynąć na decyzję Stambolicia.
 
29 listopada 1987 roku gen. Ljubičić zażądał od Stambolicia by podał się do dymisji ze stanowiska przewodniczącego Prezydium Serbii. 1 grudnia w gabinecie gen. Ljubičicia odbyło się zebranie, na które oprócz generała przybyli: Slobodan Milošević, Dušan Čkrebić, Dobrivoje Vidić, Bogdan Trifunović i gen. mjr Aleksandar Bakočević, wówczas już burmistrz Belgradu, który był jednak ważniejszy niż wskazywała na to jego funkcja, zważywszy powiązania z dowództwem JNA i SDB oraz sam Stambolić. Miał on przeciwko sobie sześciu przedstawicieli ówczesnego kierownictwa, czyli sztab przyszłej „rewolucji antybiurokratycznej”. Ljubičić, który  kierował akcją obalania Stambolicia, zażądał od niego dymisji. Stambolić, widząc bezsensowność oporu, zgodził się, pod warunkiem  jednak opublikowania jego listu do Komitetu Miejskiego Belgradu SKS w sprawie Dragišy Pavlovicia, ponieważ kierujący Agencją Tanjug Mihail Šaranović dotychczas nie chciał go wydrukować. Umowa została zawarta ale po opublikowaniu listu, Slobodanka Gruden stwierdziła w mediach, iż jego treść pierwotnie była inna, a więc wersja opublikowana jest sfałszowana. W odpowiedzi Stambolić wycofał się z ugody, jego obalenie jednak na razie odłożono ponieważ dysponował cały czas większością w Prezydium.[215] Miejsce spotkania i działania Ljubičicia wskazują, że w tym czasie nadal głównym rozgrywającym był on, a nie jego człowiek Milošević.
 
Ostatecznie Stambolić zgodził się ustąpić w zamian za stanowisko dyrektora generalnego Jugosłowiańskiego Banku Międzynarodowej Ekonomiki JUBMES.[216] Sam namawiał członków Prezydium Serbii by głosowali za jego dymisją,[217] gdyż nie widział możliwości walki. Również członkowie Prezydium nie wierzyli w powodzenie jakiejś akcji, choć byli gotowi do oporu ze względu na lojalność osobistą. Jak sam przyznał, przy tej skali mobilizacji mas przez grupę Ljubičicia – Miloševicia kontratak musiałby doprowadzić do konfliktu z partią i rozlewu krwi, na co nie mógł się zdecydować.[218]
 
W ramach przygotowań do usunięcia Stambolicia członków Prezydium Serbii wzywano do KC SKS, gdzie rozmawiali z nimi Milošević i jego człowiek, Zoran Sokolović. 4 grudnia „Politika” zażądała pociągnięcia Stambolicia do odpowiedzialności. 14 grudnia 1987 r. zebrało się Prezydium Socjalistycznej Republiki Serbii.-Spośród jego 12 członków, Ivan Stambolić nie głosował, czterech wstrzymało się od głosu: Węgier Nandor Major i Radoslav Medjedović z Wojwodiny oraz Bajram Selani i Shefteq Jashari z Kosowa; Ljubinka Trgovčević głosowała przeciw, natomiast za dymisją wypowiedziała się grupa Miloševicia: szef SDB Serbii Aleksandar Mitrović, wiceprzewodniczący Prezydium Serbii Vukoje Bulatović, Zoran Pjanić, Svetislav Božić, Ljubiša Igić i Slobodan Milošević. Tego samego dnia gen. Ljubičić zgłosił kandydaturę gen. Petara Gračanina na członka Prezydium. Zgodnie z formalną procedurą Socjalistyczny Sojusz Ludu Pracującego uchwalił odpowiedni wniosek jeszcze tego samego dnia.[219]
 
Zważywszy, iż to również gen. Ljubičić zrobił z Gračanina naczelnika sztabu generalnego,[220] należy przyjąć, iż był z nim bardziej związany niż z Miloševiciem. A zatem fakt, że na stanowisko przewodniczącego Prezydium Serbii wyznaczył kandydata nie Milošević lecz Ljubičić potwierdza hipotezę, iż w 1987 roku głównym rozgrywającym był właśnie on, a nie szef partii. Ljubičić imitował Titę i chciał zająć jego miejsce. Centralizacja Serbii i Jugosławii miała temu służyć.
 
11 stycznia 1988 Skupština Serbii zaczęła zmieniać Konstytucję (po aprobacie zmian przez parlamenty pokrajin 7 stycznia), a w maju Borislav Jović, prawa ręka Miloševicia, został szefem komisji konstytucyjnej. 11 czerwca 1988 opublikowano projekt nowej konstytucji serbskiej, reprezentanci Kosowa w komisji parlamentarnej zaakceptowali ją. Wszystkie funkcje państwowe skoncentrowane w Belgradzie.
 
W kwietniu 1988 roku Komitet Ćosicia wystosował protest przeciwko przeszkadzaniu w tworzeniu stowarzyszeń politycznych i opóźnianiu demokratyzacji. Tak więc na razie pluralizm, polityczny można by uważać za punkt sporny między nową władzą i partyjną inteligencją, inne były nieliczne i nie odgrywały decydującej roli. W czerwcu na łamach tygodnika „NIN” Milošević wezwał do „slogi” czyli zgody narodowej celem pokonania kryzysu ekonomicznego  i utworzenia państwa serbskiego w odnowionej Jugosławii. Milošević znów mówił o Serbach żyjących w trzech państwach (wedle tej zasady Albańczycy żyli w pięciu). Koncepcja „slogi” zakładała sojusz partii komunistycznej z bezpartyjną inteligencją w oparciu o ideologię narodową, co odpowiadało wczesnym koncepcjom pierestrojki sowieckiej.
 
Według Dragović właśnie od czerwca 1988 roku do czerwca 1989 roku nastąpił sojusz między inteligencją i Miloševiciem,  który jako szef organizacji partyjnej stolicy kierował represjami przeciwko tej grupie.[221] Djukić jako początek sojuszu z SANU i Francuską 7 wskazuje lato – jesień 1988 roku.[222] Czerwiec, po opublikowaniu projektu konstytucji, to czas oficjalnego sojuszu z narodowo-komunistycuną inteligencją, ale jak widzieliśmy już usunięcie Pavlovicia zapoczątkowało ten sojusz, a ciche związki z antyreformatorskimi i narodowymi komunistami z SANU trwały od 1986 roku. Lato 1988 to nowy etap, ogłoszenie „slogi”, która miała stać się podstawą zmiany dotychczasowego systemu politycznego. Dlatego W lipcu 1988 roku Milošević nakazał liberalizację.[223] Odtąd intelektualiści mogli do woli pisać o znęcaniu się Albańczyków, Chorwatów, Muzułmanów i Słoweńców nad Serbami i podburzać do nienawiści, bowiem inne tematy ich nie interesowały. Nie dziwi zatem, iż Ćosić mówił o „wolności jakiej dotąd nie mieliśmy”.[224] Tylko nieczni inteligencji, zresztą orientacji lewicowej, byli przeciwni nacjonalistycznej checy. Djindjić pisał w czerwcu 1988 roku, że nie można odzyskać Kosowa bez autorytaryzmu w Serbii i dlatego był wówczas temu celowi przeciwny.[225] Jak pisze Magaš Miloševicia popierał blok narodowy, ludzie żyjący z administracji państwowej, gospodarki, kultury, emeryci, wojsko, policja, itp. widzieli w nim ochronę przed prywatyzacją i kapitalizmem.[226] 
 
Również w czerwcu Komitet Ćosicia zaproponował  „Propozycję krytycznej, ponownej oceny historycznej roli Josipa Broz Tity”. Nowa elita władzy już Tity nie potrzebowała, więc można go było pogrzebać wraz ze starą ideologią
 
Sojusz z inteligencją uzupełniono także w tym czasie o sojusz z ludem, czemu służyła rozpoczęta w czerwcu - lipcu 1988 roku „antybiurokratyczna rewolucja”, „wiece prawdy” pod hasłem reintegracji Serbii. Masowa mobilizacja robotników i pracowników instytucji państwowych, zwożonych na wiece pod kontrolą SDB przy jednoczesnej propagandzie nacjonalistycznej dała efekty. Miloševiciowi udało się uzyskać autentyczne masowe poparcie społeczeństwa zgleiszachtowanego przy pomocy propagandy nacjonalistycznej. Ale drugim jego sukcesem było wzmocnienie własnego klanu wobec promującego go Ljubičicia.
 
25 grudnia 1988 roku SDB Jugosławii sporządziła listę osób mówiących o antyserbskich prześladowaniach w Kosowie, znaleźli się na niej: Dobrica Ćosić, Vuk Drašković, Milan Komnenić, Antonije Isaković, Danko Popović, Rajko Djurdjević, Velimir Cvetić, Dušan Bogavac, Bogoljub Pejčić, Bogdan Mrvos, Dragan Barjaktarević, Miloš Marković, Antonije Djurić i inni. W tym czasie SDB Jugosławii  bezpośrednio utrzymywała kontakty z SDB Chorwacji oraz PSUP Kosowa, ponad głowami SDB Serbii i RSUP Serbii. Mustač współpracował z Karakushim, Mememetem Ljumi, Selimem Broshim z PSUP Kosowa, którzy później przeszli na stronę albańskich „nacjonalistów”, jak pisze Lopušina,[227] a więc w roku 1988 należeli do orientacji jugosłowiańskiej podobnie jak Mustač i po likwidacji nomenklatury albańskiej w 1989 roku przyłączyli się do albańskiej opozycji.  



[1] Stambolić po dymisji uzyskał, za zgodą Miloševicia, stanowisko dyrektora Jugosłowiańskiego Banku Międzynarodowej Ekonomiki JUBMES, starał się tam aktywizować wkłady kapitału, które JUBMES miał w byłych republikach jugosłowiańskich i przywrócić kontakty między nimi,  z powodu tej ambicji został bez pracy w październiku 1997 roku, następnie zajął się własnym biznesem, w 2000 roku zginął zamordowany na polecenie Mirjany Marković i Slobodana Miloševicia, podejrzewany, iż wróci do polityki i wystartuje w wyborach prezydenckich przeciwko Miloševiciowi.
[2] Rodzina Stamboliciów i Markoviciów stanowiły potężne klany komunistycznej Serbii. Petar Stambolić (ur. 1912) był sekretarzem KC KPS (1948-1957) i jednocześnie premierem Serbii (1948-1953) oraz przewodniczącym serbskiej Skupštiny (1953-1957), następnie przeszedł do aparatu federalnego i objął stanowisko przewodniczącego Zgromadzenia Federalnego (1957-1963) i premiera Jugosławii (1963-1967), następnie wrócił do Serbii i przez rok kierował partią (luty – listopad 1968) by ustąpić liberalnemu Nikeziciowi. Stambolić wszedł w skład Prezydium Jugosławii jako reprezentant Serbii w 1979 roku i został jego przewodniczącym (1982-1983).  W 1986 roku przeszedł na emeryturę, pozostjąc jednak członkiem Rady Federacji.
Dragoslav Draža Marković (ur. 1920) w latach 1947-1960 trzykrotnie był ministrem różnych resortów w rządzie Serbii (1947-1951 i 1958-1960), dyrektorem Radia Belgrad (1951-1954) oraz pracownikiem aparatu ideologicznego, w 1960 roku został członkiem Komitetu Wykonawczego KPS, następnie ambasadorem w Bułgarii (1963-1967), przewodniczącym Izby Republiki w Skupštinie Serbii (1967-1969) i  przewodniczącym Skupštiny Serbii (1969-1974), przewodniczącym Prezydium Serbii (1974-1978), przewodniczącym Zgromadzenia Federalnego (1978-1982), członekiem Prezydium SKJ (1982-1986) by zakończyć karierę jako przewodniczący Prezydium SKJ (1983-1984). W 1986 roku Marković przeszedł na emeryturę ale do 1990 roku był jeszcze członkiem Rady Federacji.
[3] Autobiografia o drugima, wywiad Petara Lazicia z Dragišą Gile Djuriciem, Bre. Magazyn za pisemne nr 17 (2001); www.bre.co.yu/arhiva ; Miloš Lazić, Čitko potpisan zločin, Polityka nr 2307 z 5 kwietnia 2003;  http://www.politika.co.yu/ilustro/2307/1.htm
[4] Raif Dizdarević, Od smrti Tita do smrti Jugoslavije. Svjedočenja, Sarajewo 1999, ss.  90-91.
[5] Żarko Papić, Vreme zastoja, Belgrad 1990, ss. 129-130.
[6] Serbowie mieli rację w dwu punktach: mniejszość serbska nie miała autonomii w Chorwacji, podczas gdy Wojwodina zamieszkała przez mniejszości cieszyła się autonomią, status Wojwodiny oznaczał w praktyce upodobnienie jej do republiki federalnej.
[7] Raif Dizdarević, Od smrti Tita do smrti Jugoslavije. Svjedočenja, Sarajewo 1999, s. 89.
[8] R. Dizdarević, op. cit., s. 88.
[9] R. Dizdarević, op. cit., s. 90.
[10] Predrag Tašić, Kako je ubijena druga jugoslavija, Skopje 1994, s. 47.
[11] I. Stambolić, op. cit., s. 35.
[12] P. Tašić, op. cit., s. 49; Rade Končar wycofał się z polityki i został adwokatem, zmarł w roku 1990.
[13] Goati, SKJ, kriza, demokratija. Teškoče političke avangarde danas,  Zagrzeb 1986, s. 195.
[14] Slavoljub Djukić, Kako се догодио вођа. Борбе за власт у Србији после Јосипа Броза, Belgrad 1992, s. 22-23
[15] Slavoljub Djukić, Kako се догодио вођа. Борбе за власт у Србији после Јосипа Броза, Belgrad 1992, s. 18.
[16] S. Djukić, op. cit., s. 71.
[17] I. Stambolić, op. cit., s. 185.
[18] S. Djukić, op. cit., ss. 46-49
[19] I. Stambolić, op. cit., s. 241.
[20] P. Tašić, op. cit., s. 52.
[21] M. Lopušina, op. cit., ss. 250-251  (wydruk 276 s.).
[22] I. Stambolić, op. cit., s. 27.
[23] P. Tašić, op. cit., s. 55.
[24] P. Tašić, op. cit., s.  53.
[25] Liczbę tę potwierdza: Munir Alibabić – Munija, op. cit., s. 24.
[26] S. Djukić, op. cit., s. 71.
[27] S. Djukić, op. cit., ss. 73-74.
[28] I. Stambolić, op. cit., ss. 25-26.
[29] I. Stambolić, op. cit., ss. 35-36, 39, 41, 42, 43, 44, 50, 97, 103, 109.
[30] P. Tašić, op. cit., ss. 50-51. Lubomir Simović, Istočnice, dodatek do Književne novine z kwietnia 1983 roku; J. Dragović-Soso, op. cit., ss. 100-101.
[31] J. Dragović-Soso, op. cit., s. 102.
[32] Serb Bogoljub Kočović, Žrtve drugog svetskog rata u Jugoslaviji, Londyn 1985; Chorwat Vladimir Žerjavić, Gubici stanovništva Jugoslavije u drugom svetskom ratu, Zagrzeb 1989. Kočović wylicza straty Jugosławii na 1 mln osób, w tym Serbów – 487 tys, Žerjavić na 530 tys. Straty serbskie w NDH według Kočovicia wyniosły 334 tys, a chorwackie – 204 tys. i muzułmańskie – 75 tys. Žerjavić podaje podobne dane. Žerjavić ocenia, że w Jasenovacu zginęło 83 tys. osób.
[33] S. Djukić, op. cit., ss.  84-85.
[34] I. Stambolić, op. cit., s. 118.
[35] I. Stambolić, op. cit., s. 118.
[36] J. Dragović-Soso, op. cit., s. 185 podaje czerwiec 1985 roku.
[37] J. Dragović-Soso, op. cit., s. 185. Wielu autorów podaje mylnie jako członka Komitetu i autora również Dobricę Ćosicia, np. V. Meier, op. cit., s. 50.
[38] S. Djukić, op. cit., s. 112.
[39] J. Dragović-Soso, op. cit., ss. 93-97.
[40] J. Dragović-Soso, op. cit., ss. 93-97.
[41] J. Dragović-Soso, op. cit., ss. 126-131.
[42] J. Dragović-Soso, op. cit., s. 137.
[43] Predrag Tašić, Kako je ubijena druga Jugoslavija, Skopje 1994, s. 57. 
[44] P. Tašić, op. cit., s. 58.
[45] Slavoljub Djukić, Čovek u svom vremenu. Razgovori z Dobricom Ćosićem, Belgrad 1989, s. 302.
[46] J. Dragović-Soso, op. cit., s. 135.
[47] Miroslav Šolević, Režim nas je iskoristio, Intervju, Vreme broj 454, 18 września 1999.roku http://www.vreme.com/arhiva_html/454/11.html
[48] Laura Silber, Allan Little, Yugoslavia. Death of a Nation, Paperbook, Penguin Book, New York 1997, ss. 34-35.
[49] Slavoljub Djukić, Čovek u svom vremenu. Razgovori z Dobricom Ćosićem, Belgrad 1989, s. 304 za: J. Dragović-Soso, op. cit., s. 135.
[50] Dr Zoran Grujić (ur. ) w 1999 roku jako sekretarz eparchii raszko prizreńskiej ukradł ponad 1,5 mln euro korzystając z pieczątek eparchii.
[51] Direkcija za informisanje na swojej stronie przytacza fragmenty wywiadu udzielonego przez Miroslava Šolevicia Ljubišy Popoviciowi i opublikowanego w tygodniku „NIN“, nie podając jednak jego daty; Povratak Čarnojevicia; http://www.ssinf.sv.gov.yu/saveznavlada/list_komentar.php?idteksta=3928
[52] Prema istoimenoj knjizi Florence Hartmann, „Dijagonala ludjaka”, Novi list z 19 października 2002 roku. Książka została wydana w 1999 roku. Nie wiemy czy był on krewnym Luby Risticia, pułkownika KOS w latach 1980-tych.
[53] Nebojša Popov, Serbski dramat, Niezależna Oficyna Wydawnicza, Warszawa 1994, s. 84, przyp- 8.
[54] J. Dragović-Soso, op. cit., s. 135.
[55] J. Dragović-Soso, op. cit., s. 213.
[56] Zvonimir Trajković, Milošević - Mit i stvarnost (I deo), NIN z 18 maja 2000 roku.
[57] Laura Silber, Allan Little, Yugoslavia. Death of a Nation, Paperbook, Penguin Book, New York 1997, ss. 34-35.
[58] J. Dragović-Soso, op. cit., s. 139.
[59] B. Magaš, op. cit., s. 50. W rzeczywistości w latach 1961-1981 z Kosowa emigrowało około 53 tys., a w okresie 1982-1988 - 26 tys. Serbów (1989-1993 – 7200). Według innych danych w okresie 1968-1981 wyemigrowało 45 tys. Serbów. Według Tašicia w latach 1981-1985 z Kosowa wyjechało 17,6 tys. Serbów; P. Tašić, op. cit., s. 64. Albański demograf Hivzi Islami szacuje liczbę serbskich emigrantów na 52 tys. w latach 1966-1981 i 20 tys. w okresie 1981-1994.; J. Dragović-Soso, op. cit., ss. 117, 118 nota 8; B. Magaš, op. cit., s. 47 nota 59. Emigracja albańska wynosiła 44.808 w okresie 1971-1981, natomiast nie wiemy dokładnie ilu Albańczyków opuściło Kosowo w latach 1981-1990. Albańczyc emigrowali z powodów ekonomicznych i w poszukiwaniu lepszego wykształcenia; S. Repishti, Human Rights and the Albania Nationality in Yugoslavia, w: Oskar Grünwald and Karen Rosenblum – Cale (ed.), Human Rights in Yugoslavia, New York 1986, s. 254.
[60] W roku 1990 Marković został wiceprzewodniczącym Serbskiej Partii Socjalistycznej.
[61] J. Dragović-Soso, op. cit., s. 139.
[62] Branka Magaš, The Destruction of Yugoslavia. Tracking the Break-up 1980-1992, Verso, London 1993, ss. 4, 52-53.
[63] Branka Magaš, op. cit., s. 65.
[64] B. Magaš, op. cit., s. 81.
[65] P. Tašić, op. cit., s. 60.
[66] P. Tašić, op. cit., ss. 46, 58-59. 
[67] Miloš Lazić, Čitko potpisan zločin, Polityka nr 2307 z 5 kwietnia 2003; http://www.politika.co.yu/ilustro/2307/1.htm
[68] I. Stambolić, op. cit., ss. 135, 137.
[69] I. Stambolić, op. cit., s. 141.
[70] Slavoljub Djukić, Kako се догодио вођа. Борбе за власт у Србији после Јосипа Броза, Belgrad 1992, s.  90.
[71] R. Dizdarević, op. cit.,  s. 233, przyp. 39.
[72] Relacja Dražy Markovicia: Ljubiša Stavrić, Biti žigosan, NIN z 15 maja 2003 roku.
[73] S. Djukić, op. cit., s. .92.
[74] S. Djukić, op. cit., s. 96.
[75] S. Djukić, op. cit., s. 100.
[76] I. Stambolić, op. cit.,  s. 149.
[77] S. Djukić, op. cit., s. 91.
[78] Relacja Dražy Markovicia, Ljubiša Stavrić, Biti žigosan, NIN z 15 maja 2003 roku.
[79] R. Dizdarević, op. cit., s 232.
[80] Balkan Timeline 1914 – 1989; http://www.geohistory.com/geoworld/1914.htm
[81] P. Tašić, op. cit., s. 64. Tašić podaje błędną datę 25 lutego.
[82] Miroslav Šolević, Režim nas je iskoristio, Intervju, Vreme broj 454, 18 września 1999.roku http://www.vreme.com/arhiva_html/454/11.html
[83] M. Alibabić – Munija, op. cit., s. 28.
[84] V. Meier, op. cit. s. 38.
[85] Dragiša Pavlović, Olako obećana brizina, Globus, Zagrzeb 1988,  s. 318.
[86] P. Tašić, op. cit., s. 71.
[87] J. Dragović-Soso, op. cit., s. 144.
[88] I. Stambolić, op. cit., s. 166.
[89] Laura Silber, Allan Little, Yugoslavia. Death of a Nation, Paperbook, Penguin Book, New York 1997, s. 35.
[90] P. Tašić, op. cit., s. 166.
[91] S. Djukić, op. cit., s. 113.
[92] I. Stambolić, op. cit.,  s. 202.
[93] P. Tašić, op. cit., s. 84.
[94] I. Stambolić, op. cit., ss. 50, 109, 127.
[95] M. Lopušina, op. cit., s. 146  (wydruk 276 s.).
[96] I. Stambolić, op. cit., s. 123.
[97] S. Djukić, op. cit., s. 113.
[98] http://zagreb.hic.hr/books/greatserbia/sanu.htm : Naše teme, Zagreb 1989 nr 1-2, s.128-163;
[99] S. Djukić, op. cit., s. 28.
[100] J. Dragović-Soso, op. cit., s. 185.
[101] Ivan Stambolić, Put v bespuće. Odgovori Ivana Stambolicia na pitanja Slobodana Inića, Belgrad 1995, s. 119, zwłaszcza s. 126.
[102] S. Djukić, op. cit., s. 118.
[103] I. Stambolić, op. cit., ss. 176, 117, 120.
[104] I. Stambolić, op. cit., s. 119, zwłaszcza s. 123.
[105] I. Stambolić, op. cit., s. 118.
[106] P. Tašić, op. cit., s. 87.
[107] Dragiša Pavlović, Olako obećana brizina, Globus, Zagrzeb 1988, s. 283.
[108] D. Pavlović, op. cit., s. 285.
[109] J. Dragović-Soso, op. cit., s. 184.
[110] P. Tašić, op. cit., s. 110.
[111] B. Magaš, op. cit., s. 166.
[112] Borisav Jović, Последњи дани. Iзводи из дневника, ЦФРЈ, Belgrad 1996, s. 125; w/w spotkanie miało miejsce przed 21 marca 1990.
[113] I. Stambolić, op. cit., s. 233.
[114] I. Stambolić, op. cit., s.  112.
[115] S. Djukić, op. cit., s.  146.
[116] P. Tašić, op. cit., ss. 107, 108.
[117] J. Dragović-Soso, op. cit., s. 183.
[118]  I. Stambolić, op. cit., s. 131.
[119] J. Dragović-Soso, op. cit., s. 184.
[120] S. Djukić, op. cit., s. 118.
[121] Dragiša Pavlović, Olako obećana brizina, Globus, Zagrzeb 1988, s. 51.
[122] S. Djukić, op. cit., s. 118.
[123] P. Tašić, op. cit., s. 85.
[124] P. Tašić, op. cit., s. 89.
[125] System samorządowy w Jugosławii zawierał elementy wolnego rynku: rynek towarów, pracy, usług, natomiast wykluczał rynek kapitałowy. Własność prywatna istniała ale z ograniczeniami, podobnie prywatna działalność gospodarcza podlegała ograniczeniom.
[126] Kosta Čavoški, Iz istorije stvaranja nove Jugoslavije, Književna reč, grudzień 1986.
[127] I. Stambolić, op. cit.,  ss.  84-85, 90.
[128] S. Djukić, op. cit., s.  106.
[129] I. Stambolić, op. cit., s. 153.
[130] I. Stambolić, op. cit., s. 159. 
[131] I. Stambolić, op. cit., s.  160 .
[132] I. Stambolić, op. cit.,  s. 139.
[133] I. Stambolić, op. cit.,  s. 140.
[134] P. Tašić, op. cit., s. 94; S. Djukić, op. cit., s. 174.
[135] P. Tašić, op. cit., s.  96.
[136] S. Djukić, op. cit., s. 81.
[137] D. Pavlović, op. cit., s. 109.
[138] Na podstawie danych Pavlovicia: D. Pavlović, op. cit., ss. 158-159.
[139] D. Pavlović, op. cit., ss. 49-50.
[140] R. Dizdarević, op. cit., s. 232.
[141] D. Pavlović, op. cit., s. 48.
[142] D. Pavlović, op. cit., ss. 48-49.
[143] D. Pavlović, op. cit., s. 51.
[144] D. Pavlović, op. cit., s. 59.
[145] D. Pavlović, op. cit., s. 53.
[146] Miranda Vickers, Between Serb and Albanian. A Historyk of Kosovo, Columbia University Press, New York 1998, s. 228.
[147] D. Pavlović, op. cit., s. 190.
[148] S. Djukić, op. cit., s. 125.
[149] Književna paradigma. Makbet i njegovi sledbenici, Srpska reč, nr 327 z 3 września 2003 r.; http://www.srpska-rec.co.yu/arhiva/327/index.php . O „zaplanowanym incydencie” 24 kwietnia 1987 r. w Kosowym Polu mówi również: Ljubiša Popović Povratak Čarnojevića, NIN http://www.ssinf.sv.gov.yu/saveznavlada/list_komentar.php?idteksta=3928
[150] P. Tašić, op. cit., s. 93.
[151] S. Djukić, op. cit., s. 126.
[152] I. Stambolić, op. cit.,  s. 166.
[154] Miroslav Šolević, Režim nas je iskoristio, Intervju, Vreme broj 454, 18 września 1999.roku http://www.vreme.com/arhiva_html/454/11.html
[155] R. Dizdarević, op. cit., s. 387.
[156] Stambolić dopuszczał później wszystkie możliwości: „policja polityczna, serbscy nacjonaliści,  linia rosyjska, CIA, KGB czy wszyscy razem”; I. Stambolić, op. cit., s. 176.
[157] M. Lopušina, op. cit., s. 144  (wydruk 276 s.).
[158] I. Stambolić, op. cit.,  s.  130.
[159] I. Stambolić, op. cit.,  s.  167.
[160] I. Stambolić, op. cit.,   s. 112.
[161] D. Pavlović, op. cit., ss. 50-51.
[162] D. Pavlović, op. cit., s.  63.
[163] S. Djukić, op. cit., ss. 131-134.
[164] P. Tašić,  op. cit.,  s. 110.
[165] Vecernje Novosti http://www.freeserbia.net/Editorial/1998/November9.html
Freeserbia.net z 9 listopada 1998 roku powołuje się na Vecerne Novosti, bez podania autora ale fragment jest identyczny z książką Marka Lopusziny, co wskazuje, iż on jest autorem całego felietonu. Interesujące są informacje, których nie podaje w swojej książce; por.: M. Lopušina, op. cit., s. 251 (wydruk 276 s.).
[166] M. Lopušina, op. cit., s. 253 (wydruk 276 s.).
[167] P. Tašić,  op. cit.,  s. 97.
[168] D. Pavlović, op. cit., ss. 66, 67.
[169] S. Djukić, op. cit., s. 136.
[170] Laura Silber, Allan Little, Yugoslavia. Death of a Nation, Paperbook, Penguin Book, New York 1997, s. 39.
[171] S. Djukić, op. cit., ss. 143-144.
[172] S. Djukić, op. cit., ss. 143-144.
[173] Ljubičić bał się wówczas, że Stambolić przekaże dziennikarzomo tzw. depeszę moskiewską ambasadora w Moskwie Mičunovicia z początku 1971 roku w sprawie złamania przez generała protokołu i spotkania bez ambasadora Mičunovicia z dowództwem Armii Sowieckiej, co zresztą Ljubičić zrobił na polecenie za Tity. Teraz mogłoby zostać to wykorzystane w partyjnych rozgrywkach przeciwko Ljubičiciowi. Drugą sprawą potencjalnie kompromitującą sprawą było kupno samochodu prze Ljubičicia. Dlatego 27 czerwca generał zarzucił Stamboliciowi:  „Mam informacje, że pracujesz przeciwko mnie, na moją kompromitację, a wszystko dlatego, żeby odszedł z tej funkcji [przedstawiciela Serbii w Prezydium Jugosławii] abyś ty na nią przyszedł”; chodziło o list Veljko Mičunovicia ambasadora w Moskwie i kupno samochodu: S. Djukić, op. cit., ss.143-144; I. Stambolić, op. cit., s. 171.
[174] I. Stambolić, op. cit.,  ss. 172-173.
[175] S. Djukić, op. cit., s. 178.
[176] I. Stambolić, op. cit.,  s. 153.
[177] P. Tašić,  op. cit.,  s97.
[178] P. Tašić,  op. cit.,  ss. 98-99.
[179] S. Djukić, op. cit.,  s. 149.
[180] Slavoljub Djukić, Izmedju slave i anateme: politička biografija Slobodana Miloševića, Filip Višnjić, Belgrad 1994, s. 71.
[181] Slavoljub Djukić, Kako се догодио вођа. Борбе за власт у Србији после Јосипа Броза, Belgrad 1992, ss.  152-156.
[182] D. Pavlović, op. cit., s. 161.
[183] D. Pavlović, op. cit., s. 151.
[184] D. Pavlović, op. cit.,  s. 127.
[185] D. Pavlović, op. cit., s. 110.
[186] D. Pavlović, op. cit., s. 130.
[187] S. Djukić, op. cit.,  ss. 163-169.
[188] D. Pavlović, op. cit., s. 125.
[189] Pretekstem do wykluczenia Kljajicia była sprawa opublikowania niesmacznej humoreski  pt.: „Pavle i Savle” przeciwko akademikowi Nikoliszowi, którą do redakcji oficjalnie dostarczył Radmilo Kljajić. Na początku 1987 roku humoreskę napisał prawdopodobnie sam Minović ale o inspirację oskarżono Ivana Stambolcia. Sam Stambolić natomiast twierdzi, iż o idei słyszał od Ljubičicia, a jej pomysł powstała w kancelarii Milošević w dyskusji między Miloševiciem, Ljubičiciem, Stamboliciem, Pavloviciem i Trifunoviciem. Następnie zwolniono Štupara, szefa SDB Belgradu, za udostępnienie teczki Nikoliša Pavloviciowi; S. Djukić, op. cit., ss. 211-216. Štupar współpracował z SDB Jugosławii, gdyż należał do orientacji jugosłowiańskiej.
[190] S. Djukić, op. cit.,  ss. 173-174.
[191] I. Stambolić, op. cit.,  s. 163.
[192] I. Stambolić, op. cit.,  s. 111.
[193] S. Djukić, op. cit.,  s. 145.
[194] I. Stambolić, op. cit.,  s. 226.
[195] Ibidem, s. 19.
[196] I. Stambolić, op. cit., s. 228.
[197] I. Stambolić, op. cit., s. 186.
[198] I. Stambolić, op. cit., s. 185.
[199] I. Stambolić, op. cit., s. 187.
[200] I. Stambolić, op. cit., s. 222.
[201] Laura Silber, Allan Little, Yugoslavia. Death of a Nation, Paperbook, Penguin Book, New York 1997, s. 44.
[202] P. Tašić, Kako je ubijena druga jugoslavija, Skopje 1994, s. 165.
[203] I. Stambolić, op. cit.,  s. 188.
[204] S. Djukić, op. cit., s. 181.
[205] S. Djukić, op. cit., s. 186.
[206] I. Stambolić, op. cit., s. 229.
[207] I. Stambolić, op. cit., s. 205.
[208] I. Stambolić, op. cit., s. 150.
[209] S. Djukić, Čovek u svom vremenu ... s. 313.
[210]  S. Djukić, Kako се догодио вођа ... s. 282.
[211] D. Pavlović, op. cit., s. 219.
[212] D. Pavlović, op. cit., s. 229.
[213] I. Stambolić, op. cit., s. 244.
[214] I. Stambolić, op. cit., s. 246.
[215] S. Djukić, Kako се догодио вођа …. ss. 254-255; I. Stambolić, op. cit., ss. 253-254, 260.
[216] S. Djukić, op. cit., s. 256. Według innej wersji Stambolić dopiero po dymisji uzyskał, za zgodą Miloševicia, stanowisko dyrektora Jugosłowiańskiego Banku Międzynarodowej Ekonomiki JUBMES.
[217] I. Stambolić, op. cit., s. 261.
[218] I. Stambolić, op. cit., s. 247.
[219] I. Stambolić, op. cit., s.  256.
[220] R. Dizdarević, op. cit., s. 229, przypis 35.
[221] J. Dragović-Soso, op. cit., s. 206.
[222] S. Djukić, op. cit., s.  273. (sprawdź)
[223] J. Dragović-Soso, op. cit., ss. 210-211.
[224] S. Djukić, op. cit., s. 314.
[225] Književne novine z 15 czerwca 1988 roku.
[226] B. Magaš, op. cit., s. 174.
[227] M. Lopušina, op., cit., s. 142 (wydruk 276 stron).
Autor publikacji: 
INTERMARIUM: