Niedawny atak ludzi prezydenta Putina wywodzących się ze służb specjalnych, a formalnie Prokuratury Generalnej, na grupę finansową Yukos, stawia przede wszystkim kwestię dlaczego uderzono właśnie teraz i akurat w tych a nie innych oligarchów. W systemie, w którym wszyscy kradną, zdziwienie wywołuje bowiem nie sam fakt kradzieży lecz jego ujawnienie i wybór złodziei, którzy stają się celem ataku. Nie może on bowiem nigdy być przypadkowy i wynika zawsze z głębszych rozgrywek o władzę między zwalczającymi się mafiami.
Początek fortuny
Początki fortuny Michaiła Chodorkowskiego sięgają przełomu lat 1987/1988, kiedy komuniści sowieccy zaczęli budować własny kapitalizm. Chodorkowski w 1986 roku został zastępcą szefa Komsomołu w moskiewskiej dzielnicy Frunze i wówczas założył pod skrzydłami tej organizacji „Centrum twórczości naukowo-technicznej młodzieży”, którego został dyrektorem (grudzień 1987-maj 1989). Centrum zajmowało się sprowadzaniem z zagranicy komputerów dla wojska za pieniądze Komsomołu, stąd korzystny kurs wymiany rubla na dolara i niebotyczne zyski sięgające z pierwszej operacji 150 tys. rubli podczas gdy dobra pensja wynosiła 200 rubli.
Chodorkowski już w maju 1989 (inne źródła podają rok 1988) został dyrektorem komercyjnego banku innowacyjnego postępu naukowo-technicznego, późniejszego „MENATEPU”, w którym gromadził za zezwoleniem Gorbaczowa środki wysyłane przez kraje zachodnie na pomoc ofiarom Czarnobyla. Nawet nie musiał ich kraśc; po prostu zarabiał na korzystnym kursie wymiany waluty na rubla zagwarantowanych mu przez wladze.
W roku 1990 Kruczina, ten który po tzw. zamachu Janajewa, poszybował przez okno z 11-tego piętra, otrzymał zadanie stworzenia sowieckich milionerów, zwrócił się więc do jedynej funkcjonującej instytucji w ZSRS - KGB, prosząc jesienią o przesunięcie z KGB do aparatu KC pułkownika Leonida Wesołowskiego. Otrzymał on zadanie urynkowienia majątku KPZS. Sądząc po dokumentach, początek operacji musiał jednak być o rok wcześniejszy.
Od początku roku 1990 „MENATEP” zarządzał pieniędzmi KPZS i transferował je na Zachód. Wesołowski opracował plan działania; pieniądze inwestowane były w fundacje, 3 mld rubli powierzono ludziom zaufanym, którzy wymienili je na dolary.
W latach 1995/1996, kiedy Jelcyn płacił za poparcie takim oligarchom jak Bieriezowski, Gusiński, Chodorkowski, do których później przyłączył się Abramowicz, majątkiem narodowym, co nazwano prywatyzacją, MENATEP uzyskał ostatecznie za pośrednictwem firm córek 90 proc. akcji drugiej co do wielkości rosyjskiej kompanii naftowej Yukos, a Chodorkowski został przewodniczącym jej rady dyrektorów. Obecnie grupa MENATEP poprzez swoją firmę-córkę posiada 61,1 proc. akcji Yukosu, natomiast głównymi akcjonariuszami MENATEPU są: M. Chodorkowski - 9,5 proc., poseł do Dumy Władimir Dubow - 7 proc., wiceprezes Yukosu Michaił Brudno - 7 proc., prezes Yukos-Moskwa Wasilij Szachnowski - 7 proc. i przesłuchiwany ostatnio przez prokuraturę, rektor Rosyjskiego Państwowego Uniwersytety Humanistycznego Leonid Newzlin - 8 proc.
Imperium Yukosu
Ocenia się, że udziały Chodorkowskiego w Yukosie warte są 7 mld dolarów. Według czasopisma „Forbes”, Chodorkowski z majątkiem ocenianym na 8 mld dolarów jest najbogatszym Rosjaninem i 30 najbogatszym człowiekiem na świecie. W samym Yukosie pracuje 175 tys. ludzi.
W 1995 Yukos uzyskał kontrolę nad 38 proc. akcji Norylskiego niklu. Obecnie Chodorkowski prowadzi rozmowy z British Petroleum w sprawie wspólnych inwestycji w wydobycie nafta w okręgu Ewenków (Syberia Wschodnia), z węgierskim MOLem w kwestii wspólnych inwestycji w okręgu Chanty-Mantyjskim (Syberia Zachodnia), a w Jakucji chce rywalizować z Gazpromem o tutejsze złoża nafty i gazu. Jednocześnie Łukoil, Tiumeńska Naftowa Kompania, Surgutneftogaz i Yukos-Sibnafta planują zainwestowanie 3,4 mld dolarów w budowę naftociągów z Syberii Zachodniej do Murmańska. Yukos chce też inwestować, w Unii Europejskiej, głownie w Niemczech, 4 mld dolarów w rafinerie naftowe i sieci zbytu, istnieją także możliwości inwestycji w Memphis i na Alasce w bankrutującą amerykańska spółkę naftową WIC. Tym bardziej, iż Chodorkowski jest zwolennikiem sojuszu naftowego Rosji i USA.
Związki z Zachodem umożliwiły Yukosowi restrukturyzację, co dało mu i najtańsze koszty uzyskiwania baryłki ropy i stworzyło konkurenta wobec państwowych gigantów: Gazpromu i Łukoilu, od których zależy budżet państwa. Obecnie drugi pod względem wielkości amerykański koncern naftowy Chevron-Texaco chce kupić 25 proc. akcji Yukosu za 6,5 mld dolarów, co jeszcze bardziej wzmocniłoby jego związki z Zachodem. Ocenia się jednak, iż do transakcji może dojść dopiero po powtórnym zwycięstwie wyborczym prezydenta Putina w przyszłym roku.
W sierpniu 2003 roku Yukos ostatecznie połączył się z czwartą pod względem wielkości rosyjską kompanią naftową - Sibnaftą Romana Abramowicza, obecnie także właściciela angielskiego klubu piłki nożnej Chelsea. Urząd Antymonopolowy opóźniał tę fuzję przez rok. Jej realizacja oznacza powstanie czwartej pod względem wielkości kompanii naftowej na świecie. Yukos-Sibnafta dysponują wspólnymi zapasami ocenianymi na 19,4 mld baryłek nafty i gazu, zaś ich dzienne wydobycie wynosi 2,3 mld baryłek.
To właśnie, zdaniem obserwatorów, połączenie z Sibnaftą, a więc powstanie struktury silniejszej niz państwo rosyjskie, wywołało reakcję władzy, tym bardziej że Chodorkowski zaczął finansować partie opozycyjne: Sojusz Prawicowych Sił i „Jabłoko” oraz komunistów.
Starcie
Prokuratura rozpatruje obecnie 7 spraw kryminalnych przeciwko ludziom Yukosu. Już 2 lipca 2003 aresztowano przewodniczącego rady dyrektorów Grupy MENATEP i akcjonariusza Yukosu, Płatona Lebiediewa i oskarżono go o kradzież państwu 20 akcji murmańskiego Apatytu SA kontrolującego 90 proc. rynku fosfatów w WNP. W 1994 roku Lebiediew kupił 20 proc. akcji Apatytu SA, po nominalnej cenie pod warunkiem, że różnicę z ceną rynkową - 283 mln dolarów - zainwestuje w ciągu roku w przedsiębiorstwo, co nigdy nie nastąpiło.
4 lipca Federalna Słuzba Bezpieczeństwa dokonała rewizji w siedzibie firmy „M-rejestr” zajmującej się przechowywaniem dokumentacji MENATEPU i Yukosu. W rezultacie ataku ciągu miesiąca wartość giełdowa Yukosu spadła z 30 do 25 mld dolarów.
W 1999 r. założyciel i właściciel Rospłanu, Gazprom sprzedał pakiet kontrolny akcji grupie Itera za 3 mld. W 2001 r. Yukos odkupił od Itery pakiet akcji Rospłanu za długi a w 2002 roku kontrolował już 100 proc. akcji tej firmy. Następnie sąd przyznał TNK 44 proc akcji Rospłanu za długi, a 56 pozostawił Yukosowi. Teraz zarzuca się Yukosowi nielegalne nabycie akcji Rospłanu.
Przypomniano też sobie, że firmy należące do Yukosu nie płaciły podatków, co w Rosji nie jest zjawiskiem nietypowym.
Związki Chodorkowskiego z mafią nie ulegają wątpliwości. Zarzuty obejmują więc także trzy morderstwa dokonane w 1998 roku na dyrektorach dużych firm. Chodzi o Władimira Pietuchowa, szefa Naftojugańska, Nikołaja Filipowa, dyrektora dużego przedsiębiorstwa budowlanego Monolit i Aleksandra Berlanda, dyrektora generalnego kompanii Tomsk-Nafta-Wschód (TNW). Do tego dochodzi próba zabójstwa moskiewskiego przedstawiciela austriackiej firmy East Petroleum Handelsgaz, Ewgenija Rybina.
Szef wydziału służby bezpieczeństwa Yukosu, Aleksiej Piczugin został oskarżony o podłożenie bomby u drzwi mieszkania rodziców Olgi Kostinoj, w owym czasie kierowniczki wydziału łączności z opinią publiczną na moskiewskim ratuszu oraz zabójstwo tambowskiego przedsiębiorcy Siergieja Horynia i jego żony. Rosyjski Związek Przemysłowcow i Przedsiebiorców wezwał Putina do powstrzymania krótkowzrocznej kampanii destabilizującej Rosję, poprzez badanie rezultatów prywatyzacji firm państwowych dokonanych w okresie Jelcyna. Nie ulega jednak wątpliwości, że nie można było jej rozpocząć bez zgody prezydenta, który jednak woli trzymać się w cieniu i nie angażować, gdyby coś się jego ludziom ze służb specjalnych nie powiodło. Nie ulega wątpliwości, iż chodzi o redystrybucje własności.
Atak został rozpoczęty przez ludzi Putina z tajnych służb, byłych funkcjonariuszy KGB Wiktora Iwanowa i Igora Sechina oraz aktualnego szefa FSB Nikołaja Patruszewa, starających się odebrać to co kiedyś partia, a później Jelcyn dali obecnym oligarchom. Mówiąc obrazowo, to oni mają płacić służbom, a nie służby pozostawać na posyłki u oligarchów. Chodzi więc o redystrybucje własności i przywrócenie mafii jej poprzedniego miejsca zależności od bezpieki. Ludzie prezydenta zdają sobie sprawę, iż po drugiej kadencji będą zmuszeni odejść wraz z Putinem, a więc muszą zapewnić sobie byt na przyszłość a jedynym wyjściem jest nowy podział własności oligarchów. Walkę z nimi można też traktować jako manewr wyborczy zwiększający popularność Putina.
Chodorkowski broniąc się atakuje wyłącznie ludzi Putina zgodnie z zasadą „źli bojarzy nie pozwalają ludzkiemu carowi prowadzić dobrej polityki”, by pozostawic sobie droge do kompromisu z prezydentem. Ani Yukosu bowiem, ani Putina nie stać na poniesienie kosztów dalszego zaostrzania się konfliktu.
Zagrożony Chodorkowski nagle został wielkim przyjacielem demokracji i społeczeństwa obywatelskiego ostrzegając przed niebezpieczeństwem totalitaryzmu. Po przesłuchaniach w prokuraturze postanowił też zwiększyć pomoc dla opozycji: Sojuszu Prawicowych Sił Czubajsa i Jabłoka Jawlińskiego, które jednak w sondażach zaledwie przekraczających 5 proc. Jednocześnie od stycznia toczą sie rokowania w sprawie wypłaty Partii Komunistycznej w ciągu 5 lat 70 mln dolarów. Miałoby to pozwolić na neutralizację jej lewego skrzydła i pozwolić Ziuganowowi pozbyć się rywali w partii i transformować ją na socjaldemokratyczną by móc w praktyce brać udział w wyścigu o władzę. Specjaliści Yukosu mają też dobrać sztab wyborczy komunistom.
Mafia jako budowniczy społeczeństwa obywatelskiego - to może się wydarzyć tylko w Rosji. Co nie znaczy, iż Rosja służb specjalnych jest lepszą częścią alternatywy mafijnej.