Zmierzch Gorbaczowa
Począwszy od maja 1990 r. rząd Ryżkowa staje się obiektem ataków wszystkich sił politycznych. Gorbaczow waha się: zamiłowanie do pochlebstw skłania go do poparcia radykalnych reformatorów i rzucenia premiera lwom na pożarcie, bolszewicki instykt władzy natomiast pcha go ku utrzymaniu twardego kursu i poparciu aparatczyków ze starej gwardii. Od I Zjazdu Deputowanych Ludowych RSFRR w maju, Gorbaczow zaczyna oskarżać Jelcyna o chęć „odseparowania Rosji od socjalizmu”.
Punktem zwrotnym w polityce Gorbaczowa jest odrzucenie przezeń planu Szatalina w październiku 1990 r. Od tej chwili zaczął atakować media za „ chęć narzucenia jednostronnych subiektywnych opinii poprzez przedstawianie ich jako opinii mas”. Szatalin stwierdził: „To było jego Waterloo, od tego momentu kroczył już tylko od porażki do porażki.”
Od tego momentu rozpoczyna się wrzenie w elitach władzy, trwają w najlepsze intrygi, zawiązują się zakulisowe sojusze. Tworzy się powoli „blok centrowy”, powstają mgliste projekty utworzenia rządu koalicyjnego i odsunięcia na bok Gorbaczowa. Jak twierdzi Skurłatow „organizowaliśmy spotkania z Sobczakiem, Czerniczenką, Siłajewem, generałem Mojsiejewem oraz Łukianowem. Wszystko zdawało się iść jak po maśle. Zgadzaliśmy się, że Gorbaczow nie stanął na wysokości zadania... Zadawaliśmy sobie pytanie, kto ma wejść w skład nowego rządu - z pewnością szefowie republik, wpływowe osobistości polityczne. Ale kto na stanowisko premiera? Myśleliśmy o Sobczaku - jego reakcja wydała się zachęcająca. Łukianow powiedział mi, że dobrze go zna i uważa, że to idealna kandydatura. Spotykaliśmy się również z Kriuczkowem i generałami. Wszyscy rozumieli, że mieliśmy do czynienia z czymś w rodzaju kryzysu władzy i że to nie mogło dłużej trwać. Byliśmy w pełni świadomi, że polityka Gorbaczowa to całkowite fiasco. Zatem - zaistniały odpowiednie warunki, należało tylko zgromadzić „masę krytyczną”. Zdecydowaliśmy się utworzyć Komitet Ocalenia Narodowego... Armia, hierarchia wojskowa nie ufała Jelcynowi. Przewidywaliśmy jednak, że Jelcyn musi wejść w skład tego rządu. Przewidywaliśmy zatem utworzenie Komitetu bez „numeru jeden”. Szatalin zaproponował następnie Komitet Ocalenia Publicznego: Jelcyn plus Komitet pełnomocników. Ja preferowałem wariant z Gorbaczowem i Jelcynem w składzie Komitetu. Większość, łącznie z Sobczakiem, zgodziła się na to. Jestem zwolennikiem kontynuacji, opwiadałem się więc za tym, aby Gorbaczow i Jelcyn grali aktywną rolę w Komitecie. Wojskowi nie znają się na polityce... Gorbaczow odniósł porażkę w polityce wewnętrznej, ale prezentował się (razem z Raissą) dobrze w świecie. Mógłby grać rolę monarchy konstytucyjnego: odwiedzać szefów rządów, podróżować itp. Jelcyn ma również swoje dobre strony, jeżeli jest pod kontrolą ( bez niej jest nieprzewidywalny). Jest ambitny i jego ekipa wolałaby go w roli samowałdcy, czego nie chcieliśmy... Gorbaczow nie jest niebezpieczny. Jelcyn popełnia czasem niezręczności, jest wybuchowy, ale wszystko będzie w porządku, jeżeli ”znajdzie się w dobrych rękach”.
11 listopada, na spotkaniu z Jelcynem, Siłajewem i Chazbułatowem Ryżkow przestrzega Gorbaczowa przed decydentami rosyjskimi: „Dzisiaj zmuszą pana do poświęcenia rządu związkowego. Wkrótce przyjdzie kolej na pana...” Według Ryżkowa „kryzys władzy” stał się oczywisty 14 listopada - przewodniczący Rady Najwyższej Łukianow zaczyna krytykować Gorbaczowa. Ten próbuje uspokoić nastroje, ogłaszając 16 listopada nowe przemeblowanie instytucjonalne. Przewiduje wzmocnienie Rady Federacji, utworzenie stanowiska wiceprezydenta, Rady Bezpieczeństwa, likwidację Rady Prezydenckiej i Rady Ministrów, zastąpionej przez Gabinet Ministrów zależny bezpośrednio od prezydenta. Gorbaczow chce zlikwidować paraliżującą konkurencję między egzekutywą prezydencką, a rządem. Skoro Jelcyn zajmuje pozycję „demokraty”, „umiarkowany” Ryżkow skazany jest na pożarcie, Gorbaczow decyduje sie na zbliżenie do partyjnych dinozaurów, wrogim wszelkim zmianom (Pugo, Kriuczkow, Jazow). Dystansuje się od „reformatorów”, znienawidzonych przez „starą gwardię”, czego dowodem jest dymisja ministra spraw wewnętrznych Bakatina (2 grudnia). Zastępuje go przyszły puczysta Borys Pugo. Pod koniec grudnia, po burzliwych debatach na IV Zjeździe Deputowanych Ludowych ZSRR Ryżkow dostaje ataku serca. Na jego miejsce przychodzi Walentin Pawłow. „Akademokraci”, nie ufający nieprzewidywalnemu Jelcynowi, starają się odzyskać zaufanie prezydenta. W sytuacji, kiedy usiłowania te spełzają na niczym, tracą cierpliwość. 1 grudnia Gorbaczow ponownie podkreśla „kierowniczą rolę partii”, po tym jak kilka dni wcześniej stwierdził „konieczność wprowadzenia dyktatury”. W grudniu Kriuczkow tworzy projekt wprowadzenia stanu wyjątkowego, niewątpliwie nie bez zgody Gorbaczowa. Generał Podkolzin twierdzi: „ To na rozkaz Gorbaczowa wprowadziliśmy oddziały do Moskwy podczas jego wizyty w Finlandii - minister nie przyznał się jednak przed Radą Najwyższą, że działał na polecenie Gorbaczowa... Tak jak później w sierpniu 1991 r., Gorbaczow próbował wprowadzić stan wyjątkowy odcinając się od tego, próbują cukryć się za plecami innych. To on dał rozkaz wysłania wojsk do Baku w styczniu 1991 r., ale jak zwykle zaprzeczył temu...”.
Miarka się przebrała. Gorbaczow dostaje jeszcze w grudniu ostatnią szansę. Grupa deputowanych z Międzyregionalnej Grupy Deputowanych - Popow, Afanasjew, Muraszow i Andrejew chce przedłożyć projekt reformy Rady Najwyższej,) zmierzający ku uczynieniu z niej „instrumentu demontażu centrum”. Taki projekt zapewniałby kontrolę struktur władzy, polityki zagranicznej, a zwłaszcza finansów. Tym samym można by porócić do programu 500 dni w zmodyfikowanej formie. Planom tym sprzeciwił się Łukianow, szara eminencja Gorbaczowa.. Na IV zjeździe Deputowanych Ludowych, 17 grudnia, Gorbaczow ogłosił referendum na temat przyszłości federacji sowieckiej. Wtedy podjęto bez wątpienia decyzję o rozwiązaniu KPZR. Na krótko przed IV Zjazdem znamiennej wolty dokonał I sekretarz KP Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew. Początkowo wiązał swoje plany z Gorbaczowem, ubiegał się nawet o stanowisko wiceprezydenta. Później przeanalizował sytuację, uznał, że wiązanie się z Gorbaczowem byłoby niebezpieczne. Podobnie uczynił Szewardnadze. 20 grudnia złożył dymisję, protestując przeciwko „dyktaturze”. Rozpoczął się proces likwidowania własności KPZR (m. in. sprzedaż dacz aparatczykom) i zacierania śladów - niszczenie lub zabezpieczanie akt w archiwach.
W ciągu dwóch miesięcy - grudnia 1990 r. i styczna 1991 r. Gorbaczow i jego sojusznicy zrobili wszystko, aby skompromitować się w oczach opinii publicznej i międzynarodowej, chociaż „gorbofilia” Zachodu jest niemal nieuleczalna. Prezydent dał się wciągnąć w prowokację KGB i GRU w republikach bałtyckich w styczniu 1991 r., która punkt kulminacyjny osiągnęła w tragicznej nocy w Wilnie 12/13 stycznia.Podczas gdy Jelcyn solidaryzował się otwarcie z Bałtami, Gorbaczow gubi się w pokrętnych wyjaśnieniach. 16 stycznia proponuje zawieszenie prawa prasowego w celu „przywrócenia obiektywizmu w mediach”. Premier Pawłow wycofuje z obiegu banknoty o nominałach 50 i 100 rubli, powodując tym prawdziwą panikę. 25 stycznia Gorbaczow rozkazuje wojskowym i bezpiece utworzenie wspólnych patroli odpowiedzialnych za zwalczanie przestepczości w miastach. Dzień później Gorbaczow wszczyna wojnę przeciwko „sabotażowi gospodarczemu”.Wkrótce później Pawłow oskarżył bankierów zachodnich o spisek mający na celu destabilizację sytuacji w ZSRR poprzez zalanie kraju rublami. Pod koniec marca wybucha skandal z pociskami SAM 16 wysyłanymi przez ZSRR powstańcom w Salwadorze. W tym samym miesiącu w Mińsku Gorbaczow apeluje o jedność KPZR i jeszcze raz oświadcza swoje przywiązanie do idei socjalizmu. 23 kwietnia Pawłow wysuwa „program antykryzysowy”, przewidujący m. in. zakaz strajków i manifestacji w godzinach pracy oraz możliwość wprowadzenia stanu wyjątkowego w niektórych sektorach gospodarki lub w niektórych regionach kraju.
Wzlot Jelcyna
W tym samym czasie popularność Jelcyna gwałtownie wzrasta. Od października 1990 r. ma on własną partię - Demokratyczna Rosja, powstała ze Związku Wyborców Moskiewskich. Wyznaczono jej konkretny cel - podtrzymywanie lokalnych projelcynowskich władz. Świadomi porażki polityki Gorbaczowa, „demokraci” nie odrzucają idei imperialnych i próbują sami sklecić tratwę ratunkową dla Związku. W dniach 26-27 stycznia 1991 r. liderzy ruchów narodowych większości republik zbierają się na Kongresie Demokratycznym, którego celem jest demontaż struktur imperialnych. Dochodzi do pierwszej otwartej konfrontacji między delegacją rosyjską, opowiadającą się za utworzeniem związku suwerennych republik, a delegacjami republikańskimi, które odrzucały ideę odnowienia związku w jakiejkolwiek formie. Wobec oporu reprezentantów republik powraca koncepcja „wspólnoty”, gdzie każda republika sama określałaby formę swoich relacji z centrum - federację, konfederację czy partnerstwo. Wszystkie te koncepcje znajdą później odzwierciedlenie w projekcie Wspólnoty Niepodległych Państw w grudniu 1991 r.
W lutym 1991 r. Jelcyn, którego pozycja umocniła się dzięki krytyce wydarzeń wileńskich, żąda już dymisji Gorbaczowa. Ten z kolei kontynuuje prace nad Traktatem Federalnym. Tymczasem przedstawiciele rosyjscy, białoruscy, ukraińscy i kazachscy rozpatrują 4 lutego możliwość podpisania traktatu czterostronnego, mającego być ultimatum wobec Gorbaczowa i ZDL ZSRR. Prace zostają zawieszone wskutek niekonsekwencji delegacji kazachskiej, do której dołączyły później Białoruś i Ukraina.
Jelcyn zdołał pokrzyżować plany Gorbaczowa związane z marcowym referendum. O ile większość obywateli ZSRR opowiedziała się za utrzymaniem Związku, co było po myśli prezydenta, to poparcie uzyskał również punkt przewidujący bezpośrednie wybory prezydenckie w Rosji.. Manewry Gorbaczowa, zmierzające do pozbawienia Jelcyna większości w parlamencie rosyjskim, zostały pokrzyżowane przez falę strajków i manifestacji w Moskwie w marcu 1991 r. Wskutek tego, w przeddzień Zjazdu Deputowanych Rosji, 27 marca Gorbaczow wysłał oddziały do Moskwy: Kriuczkow i Pugo przekonali go, że demokraci zamierzają szturmować Kreml pierwszego dnia Kongresu.
Ostatni zryw
W kwietniu 1991 r. Gorbaczow po raz ostatni próbuje odwrócić sojusze, pogodzić się z „nowymi demokratami” (Szewardnadze, Jakowlew, Popow), opierając się na szefach republik związkowych. Ta próba leży u podłoża negocjacji nad projektem federacji, prowadzonych w Nowo-Ogariewie od 23 kwietnia. Gorbaczow dystansuje się od Pawłowa, który domaga się prawa inicjatywy ustawodawczej dla Gabinetu Ministrów. Wobec niekorzystnej dla prezydenta zmiany nastrojów administracji amerykańskiej, szuka on nowych punktów opracia. Przewidując konfrontację, kompletuje kompromitujące dossier Pawłowa. Zbliżając się do Jelcyna, przyjmuje w negocjacjach nowo-ogariewskich pozycję centrową, pozostawiając Łukianowowi obronę twardej linii federalistycznej. W miarę postępu rokowań apetyty republik rosną - Azerbejdżan i Armenia nie chcą już słyszeć o „federacji”, Rosja przejmuje na własność wszystkie przedsiębiorstwa znajdujące się na jej terytorium. Ostateczna wersja traktatu federacyjnego z 18 lipca jest tak radykalna, że Rada Najwyższa ZSRR decyduje się na wniesienie kardynalnych zmian. Główną zaletą nowego traktau federalnego w oczach Gorbaczowa jest fakt, że pozwoli on na likwidację 60-70 ministerstw i, przy okazji, zastąpienie Pawłowa jednym z szefów republik, np. Nazarbajewem. Zmiana instytucjonalna dokonan w celu pozbycia się niewygodnego człowieka to częste zjawisko w Rosji Gorbaczowa - patrz likwidacja Sekretariatu KC KPZR z zamiarem usunięcia Ligaczowa, zniesienia Rady Ministrów w celu pozbycia się Ryżkowa
12 lipca 1991 r. Jelcyn zostaje wybrany prezydentem RSFRR. W lipcu Gorbaczow ponosi porażkę na szczycie w Londynie - jego koncepcja wprowadzenia „gospodarki mieszanej” spotyka się z uśmiechem politowania. Po powrocie z Londynu popełnia kolejny błąd - odrzuca dekret o zakazie działalności komórek partyjnych w przedsiębiorstwach i administracji, podpisany przez Jelcyna 14 lipca. Spotyka się jednak z tym ostatnim i Nazarbajewem 29 lipca. Akceptuje odsunięcie na bok starej gwardii (Łukianowa, Pugo, Kriuczkowa, Janajewa) i godzi się na ratyfikację traktatu federalnego przez reprezentantów republik już 20 sierpnia, a nie we wrześniu lub październiku, jak to przewidywano wcześniej.
W związku ze zbliżającymi się zmianami nasilają się ruchy w partii. Powstały na początku lipca Ruch na rzecz Reform Demokratycznych, założony przez Szewardnadze i Jakowlewa, staje się czymś w rodzaju szalupy ratunkowej dla nomenklatury. Na lipcowym Plenum dominuje atmosfera zbliżającej się katastrofy. „Teraz każdy z nas, każdy komunista, musi określić swoje stanowisko” - stwierdził Łukianow.
Odnosi się wrażenie politycznego pata - obie strony, „aparatczycy” i „demokraci” neutralizują się wzajemnie, raz po raz atakując się i godząc - tym samym wzajemnie się osłabiają. Począwszy od kwietnia, spada popularność demokratów. Oba obozy odczuwają niepewność swojej sytuacji: po nieoczekiwanym triumfie na Zjeździe Deputowanych RFSRR w kwietniu, Jelcyn lansuje bez powodzenia ideę „okrągłego stołu”.
Integralność terytorialna Rosji zagrożona jest przez niepodległościowe aspiracje struktur autonomicznych, kierowanych na ogół przez aparatczyków starej daty, u których Gorbaczow szuka poparcia przeciwko Jelcynowi. Inne republiki wydają się dystansować Rosję na drodze demokratyzacji. W Rosji nasila się tęsknota za rządami „silnej ręki”, coraz częściej rozchodzą się plotki o zbliżającym się zamachu stanu. Urzeczywistnią się one 19 sierpnia.
Wykonanie
Bolszewicy mają długą tradycję zamachów stanu. Wszelkie wskazówki można znaleź w remorandum przygotowanym przez KGB na wniosek Janajewa: nie tracić inicjatywy i nie wchodzić w żadne negocjacje - nie należy zachowywać fasady demokratycznej, gdyż to skłania do oporu, stłumić w zarodku przejawy nieposłuszeństwa, śmiało posługiwac się chwytami populistycznymi - w ten sposó zdobędzie się przychylność mas, wprowadzić natychmiast odczuwalne zmiany-obniżyć ceny, zwłaszcza alkoholu, rzucić na rynek dobra deficytowe, informować zawczasu o zbrodniach przeciwników politycznych.
Dlaczego puczyści z 1991 r. zignorowali te zalecenia?
Na temat samego puczu istnieją trzy hipotezy:
- próba przewrotu miała rzeczywiście miejsce i nie powiodła się ze względu na opór sił demokratycznych
- Gorbaczow zorganizował mniej lub bardziej udawany pucz, abu zwiększyć swoją popularność lub wzmocnić pozycję bez utraty popularności
- przewrót został przygotowany przez demokratów, aby ułatwić im dojście do władzy
Nić zdarzeń może zostać zrekonstruowana dzięki pracy komisji śledczej Rady Najwyższej, utworzonej w celu wskazania odpowiedzialnych. Zdominowali ją zwolennicy Jelcyna, można zatem przypuszczać, że nie była ona całkiem obiektywna.
5 sierpnia Gorbaczow opuszcza Moskwę i udaje się na Krym. Tego samego dnia przyszli puczyści spotykają się w daczy KGB i decydują się uniemożliwić podpisanie nowego układu związkowego, co w ich oczach równałoby się rozpadowi ZSRR. Jazow powierza Graczowowi przygotowanie wojskowe przewrotu. Specjaliści z KGB odpowiedzialni są za przygotowanie raportu o wpływie ogłoszenia stanu wyjątkowego na opinię publiczną. Zalecają ścisłe respektowanie prawa. 9 sierpnia Jazow ogłasza powstanie Komitetu Stanu Wyjątkowego i stawia siły zbrojne w stan gotowości. 14 sierpnia Kriuczkow żąda propozycji posunięć politycznych, prawnych i gospodarczych po wprowadzeniu stanu wyjątkowego od ekspertów KGB i Graczowa. Ostateczna decyzja zapada 17 sierpnia. Przewidywano izolację prezydenta i alternatywę - poparcie puczu lub zastąpienie przez wiceprezydenta Janajewa. Próba „zamachu stanu” ma miejsce w nocy z 18 na 19 VIII. Po upływie 24 godzin klęska puczu jest oczywista
Pojawia się kilka pytań:
- Czy Gorbaczow uczestniczył w przygotowywaniu puczu?
W lipcu prezydent otrzymywał ostrzeżenia od Amerykanów i Jakowlewa - zlekceważył je. Jak zatem wytłumaczyć zastanawiającą beztroskę Gorbaczowa, który w chwili niepewności udał się na Krym? Jak wytłumaczyć wielokrotnie podkreślane przez puczystów przekonanie, że prezydent wróci po unormowaniu się sytuacji - 19 sierpnia Janajew oświadczył przywódcom republik autonomicznych, że „Gorbaczow jest wtajemniczony i dołączy do nas trochę później”. Według niektórych żródeł Gorbaczow spotkał się z puczystami w Moskwie 13 VIII i podpisał wtedy dekret o wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Premier Pawłow stwierdził, że puczyści nie oczekiwali deklaracji poparcia ze strony Gorbaczowa, ponieważ działali na jego polecenie dla podtrzymania jego polityki.
Decydującym momentem było spotkanie prezydenta z przyszłymi puczystami na Krymie 18 sierpnia. Gorbaczow utrzymuje, że odżegnał się wtedy od wszelkich „awantur” i nie podpisał żadnego dekretu. w przypadku utrzymywania się trudnej sytuacji zamierzał tylko zwołać posiedzenie Rady Najwyższej lub Kongresu. Według Kriuczkowa propozycja wprowadzenia stanu wyjątkowego spotkała się z gwałtowną reakcją Gorbaczowa, który odmówił swojej zgody. Jazow twierdzi, że delegacja spotkała się z bardzo chłodnym przyjęciem Gorbaczowa, który powiedział im „Róbcie co chcecie”. Według generała Warennikowa z kolei Gorbaczow wprawdzie zareagował gwałtownie, ale wyraził w formie aluzji zgodę na przewrót z wyłączeniem jego aktywności. Również Szenin i Pawłow utrzymują, że planowali powrót Gorbaczowa do władzy w krótkim okresie. Zamierzano tylko uniknąc skompromitowania prezydenta.
Autorzy puczu najwyraźniej zrozumieli niejasne zachowanie Gorbaczowa jako zachętę do działania bez niego. Tak przynajmniej przedstawiają to Jazow, podkreślając, że „spiskowcy” nie mieli żadnego planu na krótką i na długą metę, oraz Pawłow, który twierdzi, że pucz był tylko formą przekonania prezydenta o konieczności energicznego działania.
- Sprzeczności w wersji wydarzeń podawanej przez Gorbaczowa
1. Gorbaczow utrzymuje, że został uwięziony na daczy w Foros na Krymie - tymczasem okoliczna ludność utrzymuję, że w trakcie puczu w okolicy willi nie było żadnych ruchów wojsk
2. Gorbaczow twierdzi, że łączność została przywrócona 21 sierpnia wieczorem - tymczasem Ruckoj rozmawiał z nim po południu, od 20 sierpnia straż daczy nawiązała kontakt z oddziałami straży przybrzeżnej,
3. Gorbaczow naśmiewa się z trzęsących się rąk Janajewa w czasie konferencji prasowej Komitetu 19 sierpnia - jak mógł je widzieć, skoro nie było prądu?
Zatem - nie było blokady Foros. Jak stwierdził jeden z puczystów Oleg Szenin; „ Kiedy mówi się, że Gorbaczow był izolowany, nie moge powstrzymać się od uśmiechu...W przystani stała motorówka, za pomocą której można było dostać się bez trudu do bazy wojskowej i stamtąd nawiązać łączność radiową. Areszt prezydenta to mit.”
Pucz zakończył się fiaskiem również dlatego, że spiskowcy nie zdołali zwołać posiedzenia Rady Najwyższej, tak jak to planowali. Szenin:” Okazaliśmy się bierni, gdyż czekaliśmy na posiedzenie Rady Najwyższej”. Łukianow udziala wymijających odpowiedzi telefonującym bezustannie 19 sierpnia przywódcom republik. Władimir Iwaszko, numer dwa w KPZR odmawia zwołania plenum KC dla poparcia Komitetu Stanu Wyjątkowego. Puczyści spostrzegli, że nie mają silnego zaplecza. W ich poczynania wkrada się bezład, szukają ucieczki w alkoholu.
Tłum. Tomasz Orłowski, rocznik IV