Od pamiętnej Targowicy chyba aż do dziś tak nie wystawiono Polski, mówiąc kolokwialne, rufą do wiatru. Wybór Oleksego na stanowisko marszałka sejmu jest nawet czymś gorszym, niż Targowicą. Ale o tym być może przekonamy się poniewczasie, budząc się tradycyjnie – z ręką w pełnym nocniku.
Wyobraźmy sobie czarny, ale bardzo realny scenariusz. Podczas zbliżającego się nieuchronnie zjazdu możnych tego świata w ostatni weekend kwietnia, pojawi się jeden początkujący terrorysta. Na Stadionie Dziesięciolecia kupi za parę groszy jakiś przyrząd do strzelania i wybierze się na „strzelnicę” pod Hotel nomen omen Victoria. Tam strzeli tylko JEDEN RAZ, za to celnie – do Aleksandra Kwaśniewskiego, znanego jako prezydent RP. Nie ważne później, co spotka tego terrorystę – a może zwykłego szaleńca, który zechce w ten sposób przejść do historii. Ważne, że Polska zostanie bez głowy państwa!
Co będzie się działo dalej? Będzie działo się dużo i to bardzo nie po naszej myśli. Polska nie ma bowiem ministra od policji – Oleksy porzucił tę fuchę dla mniej intratnej za stołem prezydialnym sejmu. Szmajdziński, który go zastępuje, jak już tego dowiódł nie jeden raz, pogubi się w ogólnym zamęcie i będzie wydawał sprzeczne polecenia raz wojsku, raz policji, raz – nielegalnym od paru dni służbom specjalnym. Władzę w państwie pod nieobecność prezydenta, który będzie już martwy – MUSI Z MOCY PRAWA przejąć... nie kto inny jak marszałek sejmu. Tenże sam, który kilka lat temu popijał gorzałę – wcale się z tym nie kryjąc, z asem wywiadu rosyjskiego, nota bene jego serdecznym kumplem jeszcze z czasów ZSRR i PZPR. Jaką mamy gwarancję, że tow. Oleksy nie uda się, nikogo o zdanie nie pytając, jako najważniejsza osoba w Państwie Polskim, po braterską pomoc do swoich przyjaciół z Moskwy???
Odpowiedź nie powinna nikogo zaskoczyć – NIE MAMY ŻADNEJ GWARANCJI. A Putin tylko czeka na okazję, by odbudować dawne imperium. Uczmy się na wszelki wypadek rosyjskiego. W siedemnastej republice będzie bardzo przydatny.