Sługa bierze przykład z Pana

Brak przedstawicieli władz III RP na pogrzebie Václava Havla wywołało zdziwienie. Zwłaszcza ucieczka prezydenta Komorowskiego musiała zastanawiać, skoro związane z nim środowisko „Gazety Wyborczej” głosiło oficjalną przyjaźń ze zmarłym prezydentem Czech. Jej powodem była werbalna niechęć Havla do lustracji, natomiast przemilczano fakt, iż Havel jako prezydent Czechosłowacji na przeprowadzenie lustracji zezwolił, poprzestając jedynie na wyrażeniu własnej opinii. Uważał bowiem, iż nie należy blokować poczynań rządu w tej kwestii, gdyż byłoby to działanie niedemokratyczne.

Gdy chcemy zrozumieć motywy postępowania prezydenta i premiera III RP należy jak zwykle spojrzeć najpierw na Wschód. Na Kremlu Havel nie był lubiany. Przedstawiciele Rosji nie uczestniczyli ani w uroczystości zakończenia kadencji prezydenta Czech w 2003 rok, ani tym bardziej w 2002 roku w praskim szczycie NATO, który stanowił największe osiągnięcie polityczne Havla jako prezydenta Czech. Przypomnijmy, że Chechy jako pierwsze państwo byłego Układu Warszawskiego wstąpiły do NATO, a Moskwa ma dobrą pamięć.

Rosja jako jedyna nie przysłała kondolencji 18 grudnia

Doktryna nie drażnić Moskwy zadziałała więc i tym razem i do Pragi wysłano politycznego emeryta i klauna. Spowodowało to też zadowolenie Berlina, bo przecież Czechy chociaż ten sposób można było „ukarać” za postępowanie prezydenta Klausa, który jakoś nie chce płacić.

Życie lokaja jest ciężkie acz nieskomplikowane; musi tylko wyprzedzać życzenia Pana i dbać był zawsze zadowolony. W Moskwie byli więc zadowoleni, że Polska na pogrzeb prezydenta Havla wysłała NIKOGO.

Gdyby trzeba było wygłaszać pochwały Putina, gardło zapewne by cudownie wyzdrowiało. Taka jest moc Moskwy

Autor publikacji
Ubekistan
Źródło
Gazeta Polska Nr 1 z 4 stycznia 2012