PODZWONNE W SPRAWIE REFERENDUM

Słowo pisane i mówione zdominowane zostało przez zwolenników wstąpienia do Unii. Od niedzieli trąbią więc oni o „wielkim zwycięstwie, sukcesie itd.”. Mnie jakoś inaczej wychodzi, bo według mnie wyniki referendum są jedną wielką klęską zdrowego rozsądku a z drugiej stwarzają sytuację typowo patową, bez wyjścia. Zacznijmy od sprawy zasadniczej – kto tak naprawdę wygrał te wybory?

Pozwolę sobie przypomnieć oficjalne dane:

- uprawnionych do głosowania było 29,86 milionów Polaków

- do głosowania poszło 17,57 miliona

- z tego oddano ważnych głosów 17,45 miliona

- na „tak” głosowało 13,51 miliona

- na „nie” głosowało 3,93 miliona

- nie głosowało 12,29 miliona

Interpretując te wyniki można powiedzieć że:

-większość głosujących była za przystąpieniem do Unii (na „tak” głosowało 13,51 miliona z 17,45 miliona głosujących poprawnie)

ale także prawdziwym twierdzeniem jest i to że:

-większość Polaków nie zgodziło się na przystąpienie do Unii (na „nie” głosowało 3,93 miliona, nie głosowało 12,29 miliona czyli razem 16,22 miliona nie głosowało na „tak” z 29,86 milionów uprawnionych – daje to aż 54%)

Co więc wybrali Polacy – Unię czy też nie? Formalnie wybrano Unię lecz tak naprawdę wybór ten nie akceptuje większość wyborców – ładny paradoks?

Jak do tego doszło?

Po pierwsze, drugie i trzecie z polityki informacyjnej.

Może zacznę inaczej – poważna osoba zanim dokona wyboru zawsze się stara uzyskać maksymalną wiedzę na temat konsekwencji swego wyboru. Rozpatruje wszelkie argumenty i wybiera. W wypadku zaś kiedy nie otrzyma dostatecznej ilości informacji rezygnuje z wyboru. Tak czynią umysły światłe. Tak być powinno w każdej sytuacji. Lecz nie jest.

Śmiem twierdzić iż z całkowitej liczby głosujących tylko procent, może dwa, był w stanie sensownie uargumentować swój wybór. Reszta albo powtarzała bełkot propagandowy z TV lub z „Gazety”, albo poszła głosować zmobilizowana słowami Papieża (a dokładniej - przy dość naciąganej interpretacji słów Papieża). Inaczej mówiąc głosujący Polacy w Referendum za bardzo nie wiedzieli i nie wiedzą za czym, lub przeciw czemu tak naprawdę głosowali. Nikt im nie wytłumaczył i nie tłumaczy czym jest Unia Europejska, na czym polega, co mogą zyskać a co mogą stracić.

Argumentacją debili propagowaną przez debili jest co raz to pojawiający się argument o możliwości podróżowania po Europie bez wizy. Ten argument najlepiej świadczy o tym że nawet organizatorzy powołani przez władze do propagowania zalet Unii nie za bardzo wiedzą do czego mają namawiać i zachęcać.O absolutnym braku zrozumienia problemu jak i braku podstawowej wiedzy z zakresu propagandy i socjologii świadczą też plakaty typu zdjęcie znanej osoby plus podpis w stylu „Czuję się Europejczykiem”. Nie sądzę też aby ilość głosujących zwiększyło poganianie właścicieli telefonów komórkowych przesyłaną im co kilka godzin informacją że należy iść głosować.

Słowem akcja informacyjna, a także akcja propagandowa dotycząca Unii była wielką kompromitacja i klęską. Co gorsza klęska ta będzie się odbijać długo czkawką z powodu braku podstawowej wiedzy u Polaków o ich prawach i obowiązkach w Unii. A to przyrównać można już do celowej dezinformacji. A to zahacza już o kryminał.

Rozumiem megalomaństwo obecnego prezydent, który nie dość że z samouwielbieniem nagrał płytkę CD dla każdego Polaka, to na dodatek kazał wydać broszurę pełną słodkich frazesów której podejrzewam że ani nie napisał, ani nie przeczytał. Bo by go zemdliło. Albo by zasnął. Chyba żeby czytał to na głosy razem z Europejką z plakatów o nazwisku Górniak.

W sumie - gdyby nie nagłośnienie nadinterpretowanych słów Papieża, po tej żenującej a zarazem destrukcyjnej akcji uświadamiającej czym jest Unia Europejska, wynik referendum byłby zupełnie inny.

Nie zmienia to jednak sedna sprawy – na dzień dzisiejszy efekt mamy taki – oficjalnie uprawnieni do głosowania przegłosowali wstąpienie Polski do Unii, mimo iż większość Polaków nie wyraziło na to zgody. Bo po prostu nie wie czym jest ta Unia, czym dla nich będzie. A czy wy, drodzy czytelnicy, wiecie?

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010