ŚWIAT BEZ ROSJI – GROŹBA CZY RZECZYWISTOŚĆ?

OLEG A. ARIN, MIR BIEZ ROSIJI (Świat bez Rosji), seria: Historia XXI wieku, Wydawnictwo EKSMO, Moskwa 2002, s. 480.

„Kiedy znasz siebie i innych jesteś bezpieczny; kiedy znasz siebie a nie znasz innych, masz połowiczną szansę na wygraną, ale kiedy nie znasz ani siebie ani innych, znajdujesz się w niebezpieczeństwie podczas każdej walki”. Czego może dotyczyć tak tajemniczy wywód?

Przytoczoną sentencję chińskiego myśliciela Sun Tzu zawartą w dziele „Sztuka wojenna” autor książki „Mir biez Rosiji”, Oleg Arin odnosi do sytuacji współczesnej Rosji. Adresatami jego pracy są przede wszystkim Rosjanie, którzy powinni traktować ją jako ostrzeżenie. Według Arina, Rosjanie postrzegają swoje państwo mylnie, bowiem nadal traktują je jako mocarstwo, dając wyraz nieznajomości sytuacji swojego kraju ani otaczającego świata. Dobitnie podkreślone to zostało w ostatniej części cytatu. I chociaż na wstępie przedmowy Arin zastrzega, że Rosja nie upadnie, czego życzą jej wrogowie, to jednak przestanie lub już przestała odgrywać rolę supermocarstwa jakim był Związek Sowiecki. Arin stwierdza, że Rosja w żaden sposób realnie nie wpływa na losy świata, a to oznacza, że z centrum „siły” - jednego z dwóch biegunów kształtujących politykę światową, stała się przedmiotem działań tych, którzy walczą o prymat globalny lub już go osiągnęli. Główne procesy polityczne i gospodarcze z bardzo eksponowaną ostatnio globalizacją przebiegają bez uczestnictwa Rosji. Historia dowodzi, że jest to zjawisko normalne, że mała grupa państw-imperiów walczy o hegemonię na świecie. Ciekawe czy 10-15 lat temu autor użyłby takiego określenia w stosunku do ZSRR?

Rosja dwukrotnie zmieniała swój system ustrojowy. W 1917 roku z kapitalizmu na socjalizm i po upadku ZSRR z socjalizmu na kapitalizm. W pierwszym okresie z marginalnego państwa poprzez totalitarne rządy umiejętnie wykorzystujące atut zwycięstwa w II wojnie światowej, wyrosła na supermocarstwo mogące konkurować z USA. W drugim zaś zdegradowała się do poziomu regionalnego państwa z PKB na głowę mieszkańca równym krajom afrykańskim, oddając pole państwom tzw. złotego miliarda z wyraźnie zaznaczoną hegemonią supermocarstwa - Stanów Zjednoczonych.

Obecnie pod względem makrowskaźników ekonomicznych Rosja zajmuje miejsce w drugiej dziesiątce państw świata przy największej powierzchni terytorialnej, którą z trudem utrzymuje. Autor ubolewa, że w swoich podróżach zagranicznych po państwach “złotego miliarda” nie słyszy nic o Rosji poza krótkimi informacjami o wojnie w Czeczenii. Potwierdza to tezę o marginalizacji kraju widzianego z zewnątrz. A co w samej Rosji?

Kraj ginie na oczach wszystkich. Budynki mieszkalne i budowle w miastach, wsiach, osiedlach ulegają systematycznemu zniszczeniu z powodu niskiego poziomu wykonawstwa przy ich budowie, braku remontów i ciężkich warunków atmosferycznych. Wszędzie widać oznaki biedy i brak reakcji władz na te zjawiska. Przemysł jest na krawędzi bankructwa i wymaga całkowitego odnowienia parku maszynowego i unowocześnienia technologii. Infrastruktura miejska, drogi, ulice, kanalizacja, zaopatrzenie w ciepło, wodę, gaz, energię elektryczną wymagają remontów generalnych. Wiele wskaźników ekonomicznych spadło do poziomu biednych państw afrykańskich. Odnotowano ponad milionowy spadek przyrostu ludności. Gdyby nie powroty Rosjan z republik, które się wyzwoliły po 1991 roku, liczba ludności z poziomu 150 mln spadłaby poniżej 140 mln ludzi. Szerzą się choroby, narkomania i katastrofalna przestępczość. Podstawowym problemem mieszkańców jest pytanie: jak przeżyć? Rosji grozi samozagłada.

Kto z propagatorów wielkości państwa uwzględnia takie realia? Ilu polityków zna parametry ekonomiczne takie jak produkt krajowy brutto, produkt krajowy na głowę mieszkańca, wydatki na oświatę, wydatki na lecznictwo, i jaki ich poziom pozwala decydować o przynależności do grupy już nie tylko supermocarstw ale silnych państw? Jak określić pozycję międzynarodową kraju o produkcie krajowym w wysokości 392 mld. dol. (2002r) i PKB na głowę mieszkańca w wysokości 2730 dol., podczas gdy liczące się na świecie kraje osiągają ponad 500 mld. dol. Znajdujące się w grupie G7 państwa mają odpowiednio PKB na następującym poziomie (2002r): USA - 10.885 mld, Japonia-3.942 mld, Niemcy-2.392 mld, Francja - 1677 mld, W.Brytania - 1771 mld,Włochy - 1422 mld, Kanada - 793 mld. Z danych tych wynika, że dystans pomiędzy czołówką światową a Rosją ulega gwałtownemu powiększeniu. Stąd znalazienie się jej w grupie G-7 tłumaczyć można tylko potencjałem atomowym i zręczną polityką prezydenta Władimira Putina.

Autor w swojej książce stara się spojrzeć na Rosję z zewnątrz i wybiera dla porównania USA. Taki wybór ma chyba tylko historyczne uzasadnienie. Nie uważa państw Europejskich, członków “złotego miliarda” (Niemcy, W. Brytania, Francja, Włochy) za mniej istotne, ale zbytnio powiększające objętość jednej książki. Porównania z Chinami i Japonią dokonuje w swojej innej pracy “Rosija ni szagu w pieriod” (Rosja ani krok do przodu), poświęconej pozycji i roli Rosji w Azji.

Innym sposobem oceny pozycji Rosji jest spojrzenie z jej wnętrza na sytuację kraju poprzez oficjalne doktryny i koncepcje gospodarczego rozwoju obecnego kierownictwa państwa z uwzględnieniem prac naukowców zajmujących się politologią, ekonomią i innymi dziedzinami związanymi z rządzeniem krajem. Autor rozróżnia literaturę tworzoną przez kręgi naukowe na prawicową, lewicową i ”patriotyczną”. Generalnie odnosi się bardzo sceptycznie do wywodów w niej zawartych, a “patriotów” wręcz posądza o szkodliwość. Polega ona na wygłaszaniu i kreowaniu przesadnie pozytywnych wręcz populistycznych teorii w imię patriotyzmu bez uwzględniania prawdziwej sytuacji Rosji i jej otoczenia. Sam rozwija posługując się przykładami z literatury zachodniej opublikowane we wcześniejszych pracach trzy teorie-zasady:

Zasadę ekonomicznej masy czyli “bieguna” autor wywodzi ze zmienionej sytuacji geopolitycznej po upadku Związku Sowieckiego i załamaniu dwubiegunowego świata, na miejsce którego powstał świat jednobiegunowy z dominacją w dziedzinie ekonomicznej, militarnej i politycznej hipermocarstwa – Stanów Zjednoczonych. Wokół tego hiperbieguna zgromadzi się ekonomiczna masa krajów tzw. złotego miliarda (USA, UE, Japonia), który w chwili obecnej decyduje o losach świata. W najbliższym czasie Arin przewiduje powstanie drugiego bieguna z przewodnictwem Chin.

Zasadę centrum „siły” opiera w dużym stopniu na przesłankach militarnych, politycznych i ekonomicznych dowodząc, że jednostkowym liderem są Stany Zjednoczone zarówno w przypadku ekonomicznej masy jak i centrum siły, od której Rosja jest coraz bardziej oddalona.

Zasadę optymalizacji wydatków związanych z polityką zagraniczną Arin objaśnia posługując się wyróżnikiem określającym znaczenie danego państwa na arenie światowej na podstawie sumy wydawanych pieniędzy na kontakty z zagranicą. W Ameryce wydatki te sięgają dziesiątków miliardów dolarów a w Rosji nie przekraczają jednego miliarda.

Określają one prawdziwe miejsce Rosji na przełomie XX i XXI wieku z uwzględnieniem w tle niedawnej rywalizacji pomiędzy Związkiem Sowieckim a Stanami Zjednoczonymi.

O. Arin zastrzega się w tym momencie, że ta część pracy jest uciążliwa dla czytelnika ze względu na teoretyczność rozważań, ale jednocześnie jest konieczna dla zrozumienia rozwoju polityki zagranicznej w samej Rosji jak i w świecie.

Książka podzielona jest na trzy części, ale wspólnym mianownikiem dla całości jest stwierdzenie autora, że Rosja jest i będzie. Nieodpartym wnioskiem w tym momencie jest wrażenie ucieczki O. Arina w populizm (nacjonalizm), który sam krytykuje. Twierdzenia o niezniszczalności Rosji a przynajmniej kresu dalszego jej rozpadu mogą okazać się błędne. Całość pracy jest podzielona na trzy części.

- USA: strategia w XXI wieku - przywództwo przez hegemonię,

- Strategia Rosji - kurs na wielobiegunowość,

- XXI wiek: realizm bez iluzji.

W swoich rozważaniach autor wielokrotnie cytuje fachową literaturę amerykańską, przytacza znane nazwiska, korzysta często z informacji rządu USA zamieszczonych w internecie, chwaląc ich szczegółowość i precyzyjność i wyraża swoją dezaprobatę dla braku takich informacji na stronach rządu rosyjskiego. Ciekawostką jest częstsze powoływanie się na dane nie rosyjskie, szczególnie przy omawianiu w części drugiej wewnętrznej sytuacji Rosji.

“Mir biez Rosiji” jest napisany językiem „nienaukowym”, który jest krytykowany przez wielu “naukowców” rosyjskich. Rzekomych “naukowców” autor krytykuje za pisanie akademickich tekstów z rozmytą odpowiedzialnością, nieprecyzyjnym językiem i formą “my”, która to potwierdza. Generalnie poddaje bardzo krytycznej ocenie prace wielu rosyjskich politologów i ekonomistów, zarzucając im sposób myślenia z okresu skostniałego socjalizmu. Sam zastrzega się, że o rzeczach poważnych trzeba pisać wesoło, używa formy “ja”, gdyż chce odpowiadać za swoje tezy i wywody naukowe, deklaruje chęć zerwania ze sztywnością języka poprzedniej epoki.

O. Arin publikował wiele prac w periodykach naukowych, czasopismach i w internecie. Pozycja książkowa o znaczącej objętości (480 stron) jest zbiorem jego dotychczasowych przemyśleń i jednocześnie usprawiedliwieniem jego „antyrosyjskiej” postawy. Zarzut taki spotkał go od wspomnianych poprzednio “patriotów i uczonych” rosyjskich, którzy poprzez swoje fałszywe publikacje czynią wiele złego własnemu krajowi. Arin jest otwarty na argumenty do dyskusji na najbardziej złożone problemy Rosji. Zaprasza do wymiany poglądów za pomocą nowoczesnych środków przekazu – internetu. (www.rusglobus.net/Arin).

W morzu pseudonaukowej literatury dotyczącej historii, ekonomi i politologii ukazujących się w Rosji, pozycja O. Arina wydaje się pozytywnym ewenementem. Można dyskutować z niektórymi tezami autora, zarzucić mu nostalgię za socjalistyczną przeszłością i lekki nacjonalizm rosyjski przekładający się na żal po utracie imperium. Należy dostrzec jednak wnikliwość przeprowadzonych analiz, staranność w doborze materiałów, dążenie do obiektywnego spojrzenia na problemy Rosji, tak rzadkie w pracach autorów z tej części świata. Książkę “Mir biez Rosiji” można uznać za pozycję ciekawą i godną polecenia szczególnie dla czytelników zainteresowanych historią naszego wschodniego sąsiada.

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010