SZANOWNI AUTORZY

SZANOWNI AUTORZY

Z przyjemnością przeczytałem dzisiaj waszą stronę (polecone z Polski) będącą dobrą odskocznią od "nowej propagandy" szerzącej się w Polsce. Ja sam miałem okazję do przetestowania tego podczas ostatniego pobytu w kraju i po powrocie do Kanady, kiedy przesłałem swoje listy na temat mojej publikacji listu w "Newsweeku" z 12.01.2003 do kilku czasopism mogących zasługiwać na opinie bycia tzw. otwartymi. Muszę powiedzieć, że mam lepsze odczucia z komunistycznej Polski kiedy to mogłem napisać parę ostrych rzeczy na temat sytuacji w upartyjnionych i karierowiczowskich środowiskach naukowych. Było to "Życie Literackie" i "Polityka", ale wtedy można było pogadać z Jerzym Surdykowskim, czy Maciejem Iłowieckim i dzięki ich pomocy omamić trochę cenzurę by "pusciła". Teraz nie ma cenzury ale jest tzw. amerykańska demokracja (ale chyba nie inspirowana przez prawdziwych Amerykanów nb. indoktrynowanych na potęgę), która robi co chce i może dobrze wywracać nie tylko kotami do góry nogami. Obejrzyjcie mój tekst przed i po druku w "Newsweek-Poland", to zobaczycie sami o czym mówię. Dzięki temu "experience" mogę powiedzieć teraz śmiało, że tzw. prawica i lewica w Polsce to tylko sterowane atrapy przez te same źródła globalizujące świat - aby ogłupić Polaków tak samo jak już zupełnie dobrze omamionych Amerykanów z prowincji dających żołnierzy, bo naiwnie jeszcze wierzących, że niby mają dobre demokracje. Naiwnie myślałem, że może wysoko stojący pan A. Nagorski (szycha w Newsweek-u) i niby Polak coś tam mi chociaż grzecznościowo odpowie ale to była moja naiwność, bo moja bardziej życiowa małżonka powiedziała, iż on tylko ma nazwisko polskie i tylko był wysłany na studia do Krakowa. A głupi Polak tylko może być dysydentem w mniejszej lub większej skali - tu polecam odwiedzenie mojej lokalnej (uczelnianej) strony www.spop.addr.com

Pozdrawia, Sławek

P.S. Jeśli macie jakąś propozycje na wykorzystanie mojej "przygody" z Newsweekiem, to jestem otwarty na Wasze pomysły i oczekuję odpowiedzi dla ewentualnego dopracowania tego tematu. Dołączam mój tekst oraz nie listy, które pozostały bez odpowiedzi, co może w jakimś stopniu oddać klimat w jakich czasach i warunkach żyjemy.

MOJA PRZYGODA Z „NEWSWEEK-POLSKA”

Pomóżmy Hameryce (rubryka: LISTY);

wersja oryginalna. W nawiasach kwadratowych drukiem pogrubionym zaznaczono tekst usunięty przez redakcję przy publikacji.

Bogate świąteczne wydanie (Newsweek nr 51-52/2002) i trzy pierwsze artykuły amerykańskich autorów naprawdę zmuszają do refleksji nad kontrowersyjnym wizerunkiem Stanów w oczach współczesnego świata. [ Moją satysfakcję pogłębia fakt, że są to tematy z obszaru tzw. root-cause, do tej pory raczej starannie omijane przez czołowych publicystów amerykańskich jako niebezpieczne w trudnych do przewidzenia rozwinięciach i konkluzjach dla obecnego systemu. Jestem jednak nieco rozczarowany wrażeniem jakby „podwieszenia” tego tematu dla czwartego autora, który próbuje indoktrynować czytelników. Jego polski autor (G. Kostrzewa-Zorbas) z Instytutu Studiów Politycznych PAN nadgorliwie nawołuje do bezgranicznego oddania się Polaków aby „zbudować specjalne stosunki ze Stanami Zjednoczonymi”, wykorzystując sytuację ich obecnych problemów. Jest to o tyle ciekawe, że jawi się nam obraz skali możliwości polskiego aktywisty w dziele powszechnej amerykanizacji dopuszczającego nawet służalcze składowanie ponad umowami z NATO rakiet Pentagonu w Polsce i zabijających więcej ludności cywilnej niż tzw. terrorystów.] Jest oczywistym, że ten potężny kraj potrzebuje silnych przyjaciół ale chyba nie taniego służalstwa niezdolnego do wywołania głębszych refleksji w tym czującym izolację psychologiczną narodzie. Pomyślmy więc aby pomóc nie tylko tej prawdziwie uwielbianej przez naszych dziadków Hameryce ale również światu i nade wszystko sobie. [A właśnie specjalnie my Polacy, którzy przeżyli już germanizację, sowietyzację, powszechne upartyjnianie, rozkułaczanie, odżydzanie etc. doskonale znamy mechanizmy upadlania się ludzi w imię jakichś tam haseł przychodzących z zewnątrz i skłonnościach do przesady, a zapominających o potrzebie największego szanowania siebie samych. Uwierzmy, że to może budować/pobudzać naszą pokorę względem współbliźnich, świata i Twórcy, a przy tak zwanej okazji usubtelniać też naszych kochanych Amerykanów manipulowanych misją finansowo-rozrywkowo-wolnościowego zbawiania tego świata. Zbawiania, które na przekór głośnej retoryce tłamsi bogactwo indywidualnych osobowości ludzi i skalę ich aspiracji. Zupełnie zaskakującymi i jednocześnie inspirującymi były dla mnie słowa szefa „Newsweek-Polska” (T. Wróblewski) wyrażającego na pierwszej stronie tegoż ostatniego numeru zeszłorocznego opinię, że „rok 2003 może okazać się ostatecznym tryumfem indywidualności nad dyktaturą systemu”. Takich myśli nigdy nie spodziewałem się ze strony przedstawiciela kierownictwa środków masowego przekazu a szczególnie będąc w pozycji czytelnika na kontynencie amerykańskim znanym z mistrzowskiego „upupiania” mas. Rozwijajmy więc tę linię chociaż w Polsce!!!]
br> Sławomir Popławski, Montreal

SZANOWNY CZYTELNIKU

Należy odróżnić nasze poglądy od zasady, którą przyjęliśmy kwalifikując materiały do publikacji. Głównym kryterium nie jest ich zgodność z naszymi poglądami politycznymi, ale kwestia czy poszerzają naszą wiedzę o tym co na prawdę dzieje się na świecie, czy wywołują dyskusje, bo bez niej nie ma rozwoju intelektualnego. To oczywiście nie oznacza, iż wszystko co publikujemy odzwierciedla nasze poglądy. Jeśli media stosują cenzurę, jak w Pana przypadku, to zamieniają się jedynie w narzędzia propagandy. Dlatego publikujemy Pana listy, mimo iż absolutnie nie zgadzamy się z ich treścią.

Jak zrozumiałem, jest Pan prześladowany przez USA i „światowe centrum globalizacji”. Co do pierwszego, to niestety, też chcielibyśmy być prześladowani przez USA, a jesteśmy ofiarami rodzimych złodziei i degeneratów. Jak najbliższy sojusz z USA jest w interesie Polski, gdyż NATO de facto przestało istnieć, a sojusz francusko-niemiecki może nam tylko zagwarantować dominację rosyjską. Optymalnym byłoby stacjonowanie w Polsce wojsk amerykańskich.

Fakt, że na świecie są protesty przeciwko polityce Busha dowodzi dokladnie tego samego, co kiedyś protesty przeciwko polityce Reagana. Od kiedy słysznośc mierzy się liczbą idiotów wyprowadzonych na ulicę?

Ponadto, jesteśmy zwolennikami, choć z innych przyczyn niż Bush, wojny przeciwko Irakowi, a z chęcią dodalibyśmy do niej jeszcze wojnę przeciwko Korei Płn., co nie znaczy, iż uważamy, że są to kraje, gdzie demokracja będzie rozkwitała. Tak w ogóle, to niżej podpisany uważa, iż największą zbrodnia Zachodu była ... dekolonizacja, ale to inna i dłuższa dyskusja.

Co zaś do globalizacji, jest to proces obiektywny, czyli od nas niezależny i w sumie przynoszący nam korzyści, pod warunkiem, że będziemy potrafili go wykorzystać i nie pozostaniemy gospodarczą peryferią. To dzięki globalizacji komuniści zdecydowali się na transformację i likwidację komunizmu.

Z poważaniem

Józef Darski

Archiwum ABCNET 2002-2010