Wstęp

Pisanie pracy z historii najnowszej, historii ostatnich lat, ma swoje wady i zalety. Zasadniczą wadą jest niezakończenie procesu dziejowego, a co za tym idzie, niemożność spojrzenia na zachodzące zmiany i wydarzenia z perspektywy kilkunastu, kilkudziesięciu lat albo wieków. Inne utrudnienie polega na zbyt zaangażowanym stosunku wielu osób, które usiłują przekazać wersję zdarzeń najlepiej odpowiadającą ich dzisiejszej pozycji politycznej i społecznej. Do głównych zalet należy zaliczyć możliwość uzyskania dużej liczby przekazów ustnych i dotarcie do słowa pisanego, które po analizie i konfrontacji pozwalają z dużą dozą prawdopodobieństwa określić stan faktyczny.

Nie zawsze można było dotrzeć do rozstrzygających pewne kwestie dowodów. Czasami ich już nie ma. Niekiedy argumentem przeważającym za jakąś tezą jest jednokartkowa ulotka wydana w miejscowości X w środkowej Polsce, do której dotarcie jest niemożliwe. W takich przypadkach problem pozostaje bez odpowiedzi, a cenne jest samo jego zasygnalizowanie.

Autor korzystał z różnych form źródłowych. Podstawą była prasa podziemna, wydawana w latach 1981-1987, nie tylko ze względu na jej wielość, lecz także z uwagi na autentyczność i większą wiarygodność interpretacji w porównaniu do przekazów współczesnych. Dla przykładu, jeżeli rekonstrukcja faktów opierać się mogła zarówno na artykułach, wywiadach napisanych w 1984 r., jak i na relacji z 1992 r., to autor zazwyczaj wyższy współczynnik wiarygodności przyznawał dokumentom wcześniejszym. Warto zaznaczyć, że taki dylemat zaistniał w przypadku kilku kluczowych postaci niniejszej pracy (Władysław Frasyniuk, Kornel Morawiecki, Józef Pinior, Andrzej Kołodziej).

Wykorzystane gazetki i czasopisma podziemne podzielić można według kryterium przynależności organizacyjnej. Najliczniej reprezentowaną grupę stanowiła „bibuła” Solidarności Walczącej (m. in. „SW”, „BD”) oraz periodyków wydawanych przez Agencję Informacyjną Solidarności Walczącej, które były mniej, lub bardziej zależne od kierownictwa SW, jak np. „Replika”, „Wiadomości Bieżące”). Bardzo istotną rolę odgrywały gazety związkowe (m.in. „ZDnD”, „TM”, „CDN GWR”, prasa zakładowa), gdyż NSZZ” „S” była głównym układem odniesienia dla SW. I ostatnią grupę stanowiła „bibuła” niezwiązana z SW oraz pozazwiązkowa, jak „Niepodległość”, „Obecność”.

Wykorzystane zostały również pozycje książkowe i broszury, wydane do 1992 r. Niemal wszystkie jednak charakteryzują się jednostronnym i zwartym podejściem tematycznym, i nie zawsze zasługują na wiarygodność, niezależnie z jakiego obozu politycznego pochodzą. Stanowić więc mogą tylko uzupełnienie prasy bezdebitowej, która jest daleko bardziej polemiczna, osadzona w realiach dość łatwych do zweryfikowania i operująca poglądami wycinkowymi, mniej podatnymi na ujęcie całościowe o charakterze planowym.

Kolejnym rodzajem źródeł jest korespondencja, a raczej jej pozostałości. Listy w dobie konspiracji powinny być niszczone natychmiast po przeczytaniu, więc resztki, które dotrwały do współczesności, są świadectwem niesubordynacji bądź nieprzestrzegania elementarnych zasad funkcjonowania w podziemiu. Niemniej jednak są one niezwykle cennym zbiorem informacji, nadającym się do wykorzystania po sprawdzeniu autentyczności oraz po rozszyfrowaniu pseudonimów i kodów. Źródła typu epistolograficznego są zawsze bardziej niż inne przepojone subiektywizmem, ale dzięki temu dają częstokroć możliwość zbadania rzeczywistych motywów działania nadawcy lub odbiorcy. Analiza wszystkich listów zacytowanych w pracy pozwala stwierdzić ich wiarygodność i autentyczność, a błąd, jaki mógłby ewentualnie wyniknąć na skutek ich wykorzystania polega na nieprawidłowym odtworzeniu kontekstu.

Nieocenionym materiałem historycznym są wywiady-relacje osób, które w opisywanych wydarzeniach brały bezpośredni udział lub były zaangażowanymi obserwatorami sceny politycznej. Większość tych relacji nie jest wolna od emocji, ocen wartościujących, a spojrzenie retrospektywne przepojone jest wiedzą dzisiejszą. Autor starał się formułować pytania w taki sposób, aby nie sugerowały odpowiedzi, żeby było ich jak najmniej. Stąd musiało być tak, że relacjonujący nie udzielił niekiedy wyczerpujących wyjaśnień w sprawie, która była mu znana. Autor zachował także styl i retorykę właściwą danej osobie. Nie wszystkie fragmenty rozmowy-relacji dotyczyły tematu pracy, wobec tego miejscami pojawiają się skróty, nie zmieniające sensu wypowiedzi. W jednym przypadku osoba relacjonująca zastrzegła sobie anonimowość, kilkakrotnie zaś nie chciano ujawnić nazwisk współpracowników.

Wywiady przeprowadzone zostały z 52 osobami, z czego 30 znajduje się w aneksie na końcu pracy.

Najmniej istotnym źródłem okazały się nagrane w podziemiu kasety magnetofonowe, które odnosiły się do konkretnego zagadnienia, najczęściej z dziedziny historii.

Specyficznych i wartościowych informacji dostarczały akty oskarżenia, mowy obrończe, protokoły przesłuchań w procesach przeciwko czołowym działaczom RKS (1982-1983) i SW (1984 r.). Niewiele nowego wnosiła natomiast lektura prasy oficjalnej, która w latach 1982-1986 była daleko bardziej jednolita i monotematyczna niż prasa podziemna. Toteż „Gazeta Robotnicza”, „Trybuna Ludu” czy „Słowo Polskie” dają jedynie ogólny obraz stosunku władz do podziemia en bloc, bez szczególnego rozróżniania ugrupowań podziemnych.

Układ i zakres poruszanych problemów w rozdziałach niniejszej pracy bazuje nie na strukturze terytorialnej i nawet w dużym stopniu nie na chronologii. Skonstruowany został on w oparciu o kryterium tematyczne. I tak np. w rozdziale dotyczącym stosunku Solidarności Walczącej do narodów ościennych ważniejsze od ustalenia datacji przerzutów prasy do republik Związku Sowieckiego, było ustalenie treści, ilości, sposobów jej przekazywania i roli, jaką mogła ona odegrać w kręgach opozycji rosyjskiej czy ukraińskiej.

Autor chciałby bardzo serdecznie podziękować wszystkim tym, którzy zgodzili się podjąć próbę odtworzenia i opublikowania swoich przemyśleń i swojej wiedzy na temat Solidarności Walczącej w latach 1982-1986/87.

Szczególne podziękowania należą się osobom, które udostępniły autorowi zbiory ulotek, gazetek, czasopism, broszur i książek, a więc w pierwszym rzędzie panu Szczepanowi Rudce (zbiory prywatne), panu Leszkowi Ziątkowskiemu (archiwum „Emila”, Biblioteka Instytutu Historii Uniwersytetu Wrocławskiego), panu Romualdowi Lazarowiczowi (zbiory prywatne) i pracownikom Biblioteki Uniwersyteckiej, a następnie dziesiątkom osób, które udostępniając autorowi swoje różnej wielkości zasoby „bibuły” – przyczyniły się do wyłonienia bardziej kompletnego i wiarygodnego obrazu Solidarności Walczącej.

Wrocław, wrzesień 1992 r.