Rozgrywka polityczna w Belgradzie - proces Lukowicia
Rozgrywka polityczna w Belgradzie – proces Lukovicia
10 maja rozpoczął się proces Milorada Ulemeka-Lukovicia „Legiji”, byłego dowódcy „Czerwonych Beretów”, specjalnej jednostki policji bezpieczeństwa, oskarżonego o zabójstwo byłego premiera Serbii Zorana Djindjicia (2003), byłego prezydenta Serbii Ivana Stambolicia (2000), usiłowanie zabójstwa Vuka Draszkovicia i zabójstwo czterech członków jego partii – Serbskiego Ruchu Odnowy. Na wniosek oskarżonego proces jednak odłożono do 10 czerwca. Jednocześnie, 14 maja obradowała parlamentarna komisja bezpieczeństwa, która zajęła się głównie atakiem na byłego ministra spraw wewnętrznych Duszana Mihajlovicia, oskarżając go o łamanie prawa w czasie stanu nadzwyczajnego wprowadzonego po zabójstwie premiera i w ogóle podważając sensowność ówczesnej akcji represyjnej, zwłaszcza zaś ubolewała nad śmiercią kilku szefów mafii zemuńskiej, do czego doszło w czasie operacji „Szabla”.
Aby zrozumieć przyczyny tej sytuacji, trzeba spojrzeć na wyniki grudniowych wyborów w Serbii i zmianę konstelacji rządowej. W ich wyniku stronnictwo Djindjicia, Partia Demokratyczna i jej sojusznik - Związek Obywatelski, zdobywszy w 250 osobowej Skupsztinie zaledwie 37 mandatów, przeszły do opozycji, koalicję rządową uformowały natomiast dwa ugrupowania nacjonalistyczne: Serbska Partia Demokratyczna byłego prezydenta Jugosławii i obecnego premiera Vojislava Kosztunicy (53 mandaty) oraz Serbski Ruch Odnowy obecnego szefa MSZ Vuka Draszkovicia (34 mandaty) z pomocą nowoutworzonego centrowego stronnictwa G 17 (23 mandaty) Miroljuba Labusa, który był wicepremierem i ministrem gospodarki w gabinecie Djindjicia i obecnie również otrzymał tekę wicepremiera. Rząd Kosztunicy jest mniejszościowy (110 wobec 140 mandatów opozycji) i utrzymuje się tylko dlatego, iż Partię Demokratyczną od ugrupowania skrajnych nacjonalistów (Partia Radykalna Vojislava Szeszelja) i zwolenników Slobodana Miloszevicia (Partia Socjalistyczna) dzieli jeszcze więcej niż od samej koalicji. W wielu wypadkach opozycja skrajna znajduje nawet wspólny język z Kosztunicą.
Luković od 1992 roku zanim przeszedł do „Beretów”, służył w paramilitarnej jednostce „Tygrysy” Raznatovicia-„Arkana”; kiedy obalano Miloszevicia w 2000 roku, odmówił jednak tłumienia demonstracji i dlatego, chociaż jego oddział rozwiązano, jemu samemu pozwolono działać w mafii zemuńskiej bezkarnie. Pojawiły się nawet oskarżenia o kontakty między Kosztunicą a Lukoviciem, do których miało dochodzić na tle rozpadu dawnej koalicji antymiloszeviciowskiej i rosnącej rywalizacji między lewicowym Djindjiciem i nacjonalistą Kosztunicą.
Faktem jest, że mimo stanu nadzwyczajnego Lukovicia nie można było złapać i dopiero po zmianie rządów w Belgradzie doszło do „cudownej” odmiany losu; Legija sam się poddał policji. W taki przebieg wypadków nikt nie wierzy, gdyż żaden zawodowy oficer służb nie ryzykowałby 40 letniego wyroku, mając możliwości ucieczki z kraju i środki na spokojne życie za granicą. Dlatego powszechnie mówi się, iż do aresztowania Lukovicia doszło w wyniku negocjacji, nie znana jest tylko ich cena. Oficjalnie Legija stwierdził, iż powie „całą prawdę” o zamachu na Djindjicia. Zwolennicy zamordowanego premiera uważają, iż rząd wykorzysta Lukovicia do dyskredytacji ich partii i nie żyjącego już premiera.