Przed wyborami (2002)

Spory przedwyborcze w Macedonii

Mimo że od porozumienia macedońsko-albańskiego minął już prawie rok, nocami w regionie Tetowa i Kumanowa cały czas rozbrzmiewają serie z karabinów maszynowych. Wciąż nie wszystkie wioski patrolowane są przez mieszane oddziały policji macedońsko-albańskiej, gdyż nie zakończono jeszcze rozminowywania prowadzących do nich dróg.

Ramowe Porozumienie podpisane 14 sierpnia ubiegłego roku w Ohrydzie przez przedstawicieli 4 głównych partii: antykomunistycznego i nacjonalistycznego WMRO i współpracującej z nim nacjonalistycznej Demokratycznej Partii Albańczyków oraz postkomunistycznego Socjaldemokratycznego Związku Macedonii i jego albańskiego sojusznika Partii Demokratycznego Dobrobytu, zostało wymuszone na Macedończykach przez USA i Unię Europejską. Przewidywało ona wprowadzenie zmian do konstytucji, równouprawnienie języka albańskiego, dopuszczenie Albańczyków do administracji państwowej, poszerzenie samorządu i przeprowadzenie nowych wyborów parlamentarnych do 15 września tego roku.

Wybory trzeba rozpisać najpóźniej 15 lipca, zaś do tego czasu należało przyjąć 16 ustaw stanowiących o wprowadzeniu w życie porozumienia z Ohrydu.

Niestety, kiedy tylko nacisk USA i UE zelżał parlament zablokował procedurę legislacyjną. Dopiero pod koniec maja udało się uchwalić cztery z 16 ustaw. Dotyczą one dowodów osobistych, znaków drogowych, mianowania szefów policji w miejscowościach, gdzie 20 ludności jest narodowości nie-macedonskiej i rejestru urodzeń. W przyszłości Albańczycy będą mieli dowody w trzech językach: albańskim, macedońskim i angielskim, podczas gdy Macedończycy w dwu ostatnich, chociaż toponimy zostaną zapisane tylko w wersji macedońskiej, czyli np. Tetowo a nie Tetova. Rejestr urodzeń i znaki drogowe w miejscowościach, gdzie Albańczycy stanowią minimum 20 proc. ludności będą dwujęzyczne.

20 czerwca ma zostać uchwalona ustawa umożliwiająca w przyszłym parlamencie posłom narodowości albańskiej zabierania głosu w języku ojczystym. Nadal jednak pozostanie jeszcze 10 ustaw do przyjęcia, w tym trzy dotyczące administracji państwowej, które powinny dać Albańczykom proporcjonalny udział w sprawowaniu władzy.

Blokowanie wspomnianych ustaw nie pozostało bez wpływu na zmianę nastawienia albańskiej opinii publicznej do wspólnego państwa; o ile w maju ubiegłego roku tylko 16 proc. Albańczyków wdziało swa przyszłość w ramach Wielkiej Albanii, zaś 71 proc. upatrywało ją w Macedonii, w październiku liczby te wyniosły już odpowiednio 27 i 61 proc., natomiast w maju tego roku - 48 i 39 proc.

Znaczna liczba dowódców partyzantki albańskiej znalazła już swe miejsce na arenie politycznej wstępując na ogół do Demokratycznej Partii Albańczyków; np. komendant Leka czyli Daud Rexepi, były ochraniarz prezydenta Trajkowskiego, został szefem DPA w Tetowie, a komendant Matoszi został sekretarzem partii.

Do 7 lipca powinna zostać też przyjęta nowa ordynacja wyborcza. Na razie zgodzono się na wybory proporcjonalne i podzielenie kraju na sześć okręgów wyborczych, co będzie jednak foworyzowało duże partie: WMRO i SDZM, natomiast zmniejszy reprezentację albańską.

Sporna pozostaje sprawa dwujęzyczności kart do głosowania i mianowania przewodniczących lokalnych komisji wyborczych. Partie albańskie chcą by dwujęzyczność została zachowana na terenie całego kraju, natomiast Macedończycy zgadzają się na nią tylko w miejscowościach, gdzie Albańczycy stanowią 20 proc. ludności. Partie opozycyjne nie chcą się zgodzić by Państwowa Komisja Wyborcza mianowała przewodniczących lokalnych komisji wyborczych większością głosów i żądają większości kwalifikowanej dwu trzecich, gdyż podejrzewają WMRO i DPA o porozumienie, co w sumie dawałoby stronnictwom rządowym przewagę w skali 3 do 2 w komisjach lokalnych.

11 czerwca przybyli do Skopje wysłannik amerykański James Holms i delegat Unii Europejskiej Alain Leroy, których zadaniem jest doprowadzenie do kompromisu i zachowanie ustalonego terminu wyborów parlamentarnych.

Autor publikacji
INTERMARIUM