Macedonia 1991 - 98

MACEDONIA WYRUSZA DO EUROPY

Od chwili rozpadu posttitowskiej Jugosławii komuniści nieprzerwanie trzymali się u władzy tylko w Serbii i Macedonii. Zwłaszcza ta ostatnia stała się skansenem nomenklatury, której nic i nikt – zdawało się – nie zagrażał.

Gdy po proklamowaniu niepodległości we wrześniu 1991 roku i po opuszczeniu Macedonii przez wojska jugosłowiańskie wiosną następnego roku, utworzono tam rząd Branko Crvenkovskiego, weszli doń wyłącznie komuniści różnych odcieni i narodowości.

Skansen komuny

W 1994 roku opozycja demokratyczna zbojkotowała drugą turę głosowania po oszustwach, jakich dopuścił się w pierwszej turze składający się z trzech partii postkomunistycznych i kierowany przez prezydenta Kiro Gligorowa Sojusz na Rzecz Macedonii. W ten sposób w parlamencie znaleźli się wyłącznie komuniści i ich sojusznicy oraz opozycyjne partie mniejszości albańskiej. Przy zachowaniu formalnych wymogów demokracji, wszystkie źródła finansowe opanowane były przez postkomunistów, tak że żadna opozycyjna gazeta nie mogła się ukazywać „z przyczyn ekonomicznych”. Cenzura nie istniała, ponieważ nie było nawet takiej potrzeby. Niezależne związki zawodowe działały, ale ogromną większość ich członków stanowili bezrobotni, gdyż pracę mogli uzyskać tylko członkowie związków prokomunistycznych. Reformy gospodarcze zastopowano; zduszono jedynie inflację likwidując prawie wytwórczość krajową. Cóż więc takiego się wydarzyło, iż obóz postkomunistyczny uległ dezintegracji i 18 października ubiegłego roku poniósł druzgocącą klęskę? Zatwierdzony 1 grudnia ub.r. rząd utworzyła jednak koalicja partii niekomunistycznych, a postkomuniści znaleźli się w opozycji, zdobywszy tylko 31 mandatów w 119 osobowym parlamencie.

Wojna w rodzinie

Sojusz na Rzecz Macedonii prezydenta Gligorowa składał się z trzech partii postkomunistycznych, początkowo zgodnie grabiących republikę. Najsilnieszą był Socjaldemokratyczny Związek Macedonii - SDSM, który stanowił kontynuację w linii prostej Związku Komunistów Macedonii i niewiele się od niego różnił. Zgrupowany tu aparat, głównie dyrektorzy wielkich przedsiębiorstw państwowych, tworzył hybrydę kapitalizmu i systemu etatystycznego.

Najsłabszą była Partia Socjalistyczna Macedonii - SPM, czyli dawny Sojusz Socjalistyczny, odpowiednik polskiego Frontu Jedności Narodu. SPM całkowicie zależna od Gligorowa była jedynie marionetką.

Pozycję środkową i jednocześnie rolę rywala wobec Socjaldemokratów pełniła Partia Liberalna Stojana Andowa. Stanowiła ona macedońską gałąź partii założonej przez ostatniego premiera starej Jugosławii, Markovicia i grupowała najbardziej prokapitalistyczną część nomenklatury.

Komunistyczny Sojusz na Rzecz Macedonii jeszcze w 1992 roku wszedł w koalicję z albańską Partią Demokratycznego Dobrobytu. W Macedonii 25 proc. obywateli oficjalnie deklaruje narodowość albańską i dąży do przekształcenia kraju w federację lub państwo dwunarodowe.

Dopóki trwała wojna w Jugosławii i Serbia była dotknięta embargiem cała Macedonia żyła z przemytu; starczyło i dla nomenklatury, i dla zwykłych śmiertelników, choć w różnych proporcjach.

Kiedy szczupłe zasoby republiki zostały rozkradzione, a embargo zdjęto, doszło do konfliktu o podział łupów między socjaldemokratami i liberałami. Ludzie Stojana Andowa tę konfrontację przegrali, a obóz postkomunistyczny uległ dezintegracji.

Sojusze z konieczności

Liberałowie znaleźli się w opozycji bardzo osłabieni. Im bowiem przypisywano winę za największe afery prywatyzacyjne. Zdecydowali się więc połączyć z Partią Demokratyczną Petara Goszewa. Było to ugrupowanie wywodzące się z reformistów partyjnych i głoszące liberalizm ekonomiczny (Goszew był jednym z ostatnich szefów Związku Komunistów Macedonii). Utworzona w wyniku tego połączenia Partia Liberalno-Demokratyczna, którą można by porównać do naszej Unii Wolności, w ostatnich wyborach uzyskała zaledwie 4 mandaty. Stało sią tak, gdyż w 1998 roku wyrósł jej nowy konkurent - Alternatywa Demokratyczna Vasila Tupurkovskiego.

Tupurkovski rywalizował kiedyś z obecnym prezydentem, Kiro Gligorovem o przywództwo Związku Komunistów Macedonii, ale przegrał i ostatecznie pozostało mu jedynie szefostwo Macedońskiego Komitetu Olimpijskiego. Z tych pozycji wyruszył ponownie do walki o władzę. Jego reformistyczna Alternatywa Demokratyczna, stanowiąca również odpowiednik naszej Unii Wolności, odebrała wyborców Goszewowi i Andowowi. W praktyce o zwycięstwie decydował sojusz z WMRO (Macedońska Wewnęttrzna Organizacja Rewolucyjna), która wybrała Tupurkovskiego. Nie bez znaczenia był też fakt, iż ugrupowanie Goszewa zajmuje pozycje zdecydowanie antyalbańskie, a bez Albańczyków rządzić w Macedonii już nie można.

Partia Demokratycznego Dobrobytu Abdurrahmana Halitiego stanowiła konglomerat albańskich komunistów i nacjonalistów, nie mogła więc długo utrzymać jedności. Grupa radykalna Arbena Dżaferiego i Menduha Faci dokonała secesji i utworzyła Partię Demokratycznego Dobrobytu Albańczyków. Przesłanki narodowe spychały tę grupę na pozycje antykomunistyczne.

Podobną ewolucję przechodziła WMRO-DPMNE, która początkowo była partią nacjonalistyczną o programie silnie etatystycznym.

Uwaga na Albańczyków

Postkomuniści cieszyli się przez długi czas poparciem USA, gdyż byli obliczalni i zapewniali stabilność w tak wybuchowej części Bałkanów. Amerykanie nie mogli pozwolić aby w Skopje doszli do władzy nacjonaliści, wysuwający nawet półoficjalnie roszczenia terytorialne do Grecji i negujący prawa Albańczyków. To musiałoby bowiem doprowadzić do kolejnej wojny. A młody nacjonalizm WMRO był początkowo bardzo radykalny. Obecnie skrajne ugrupowanie - Macedońska Koalicja Narodowa, wysuwające hasło zjednoczenia Macedonii, a więc przyłączenia jej części greckiej (Macedonia Egejska) i bułgarskiej (Macedonia Pirińska), nie dostało się do parlamentu.

W ostatnich wyborach parlamentarnych (listopad 1998) sojusz WMRO-DPMNE i Alternatywy Demokratycznej uzyskał 62 mandaty i wszedł w koalicję rządową z Partią Demokratycznego Dobrobytu Albańczyków (10 mandatów). Premierem został Ljupszo Georgijewski z WPRO. Pierwszą konsekwencją tego porozumienia będzie amnestia dla albańskich więźniów politycznych, skazanych po rozruchach w Gostiwarze, Tetowie i Kiczewie, spowodowanych walką o prawo do wywieszenia flag albańskich na tamtejszych ratuszach, w których radni albańscy stanowią większość.

Kolejnym egzaminem dla koalicji macedońsko-albańskiej będzie sposób, w jaki rozwiąże ona kwestię niezależnego albańskiego Uniwersytetu Tetowo we wsi Wielka Reczica. Dotychczas Macedończycy nie uznawali jego istnienia, ale pod naciskiem międzynarodowym tolerowali niezależne działania oświatowe. Wyjściem z sytuacji mogłoby być utworzenie uniwersytetu prywatnego.

Partia Demokratycznego Dobrobytu, która uzyskała 14 mandatów, zachowuje na razie neutralność. Premier Georgijevski zapowiedział, że przewiduje współpracę z ugrupowaniami Halitiego i Goszewa ale na niższych poziomach władzy. Liberalni demokraci głosowali też za powstaniem rządu Georgijewskiego.

Socjaldemokraci Crvenkovskiego uzyskali zaledwie 27 mandatów, a ich sojusznicy socjaliści i Związek Romów po 1. W ten sposób obecna koalicja rządząca, jeśli przyciągnie drugą partię albańską, będzie dysponowała w parlamencie kwalifikowaną większością głosów.

„Radykalizmu” nie będzie

W gabinecie Ljupczo Georgijewskiego 14 resortów otrzymała WMRO, 8 Demokratyczna Alternatywa i 5 Partia Demokratycznego Dobrobytu Albańczyków. MON objął Nikoła Kljusev, pierwszy premier niepodległej Macedonii, który wówczas uchodził za technokratę. Obecnie Kljusev jest przewodniczącym Rady WMRO-DPMNE. Przedstawiciele Demokratycznej Alternatywy uzyskali dwa ważne resorty: Aleksandar Dimitrow - MSZ, a Vlado Kambovski resort sprawiedliwości.

W Macedonii, podobnie jak w Rumunii, ugrupowanie antykomunistyczne było za słabe by samodzielnie wygrać wybory i dopiero sojusz z częścią dawnej elity władzy (Tupurkovski) umożliwił zmianę. Konsekwencją będzie jednak ograniczenie poczynań dekomunizacyjnych.

Premier już zapewnił, że „nie będzie radykalnej wymiany kadr - od ministra do portiera, a odejdzie tylko najwyższa warstwa władzy”. Macedończycy chcieliby również ściągnąć inwestycje zachodnich koncernów, co oznacza sprzedaż państwowych fabryk.

Wizyta Teodorosa Pangalosa, szefa dyplomacji greckiej, ma pomóc zbliżeniu obu krajów. Ostatecznie droga do Europy dla Macedonii wiedzie przez Grecję. Georgijewski zdał sobie z tego sprawę. Powstają plany wspólnego systemu energetycznego, strefy bezcłowej, inwestycji greckich itp. Ceną będzie rezygnacja z obrony interesów mniejszości macedońskiej w Grecji, zwanej tam Grekami „słowianojęzycznymi”. Pangalos, nie przejmując się manifestantami w Skopje, już stwierdził, że żadna mniejszość macedońska w Grecji nie istnieje.

Autor publikacji
INTERMARIUM