MOCARSTWOWE PROJEKTY PiaRowe (Gruzja, Mateusz Piskorski i agentura wpływu w akcji)

Gdyby nie reguły cyklu Mocarstwowe Projekty PiaRowe - tytuł tego wpisu brzmiałby "Rosyjski agent wpływu wyciera gębę wolną Polską".
Zanim zabiorę się za tekst uprzejmie proszę czytelników o lekturę następującego materiału, jaki rok temu pojawił się na stronach wprost. Jest to konieczne do dalszej lektury:

[Jak sądzę kwestia ostatnich wydarzeń z pogranicza służb specjalnych oraz mediów, której bohaterką była autorka tego artykułu będzie roztrząsana w komentarzach, odniosę się do nich jeśli takie się pojawią.]

Proszę również o przestudiowanie ostatnich doniesień agencyjnych, dotyczących sytuacji w Gruzji:

Oraz artykułu na temat pojęcia "agentura wpływu", lub "agent wpływu"

Po tych lekturach zapraszam na bloga Mariusza Piskorskiego, byłego posła na Sejm RP z ramienia działającej na terytorium Polski partii Samoobrona*, oraz rzecznika prasowego tej organizacji.

 

* * *
Kilka dni temu media obiegła informacja o zestrzeleniu przez siły zbrojne Abchazji bezzałogowego aparatu latającego, mającego należeć do Gruzji. Stało się jasnym że akcja retorsji Rosji względem USA i ich sojuszników, za oddzielenie od Serbii Kosowa właśnie się rozpoczyna. Jak zwykle tego typu operacje zarówno Rosji sowieckiej, jak i postsowieckiej są starannie osłaniane za pomocą działań dezinformacyjnych.
 
Ze względu na kluczowe znaczenie politycznych stosunków Gruzji z Rzeczpospolitą oraz Litwą, w tym narastającym konflikcie - nastroje społeczne względem sytuacji na Kaukazie zarówno w Polsce jak i na Litwie mogą spowodować osłabienie, lub wzmocnienie zaangażowania tych dwóch państw po stronie Gruzji. Dlatego z punktu widzenia Rosji kluczowym zagadnieniem PiaRowym jest przedstawienie konfliktu pomiędzy zbuntowaną Abchazją, rządzoną przez marionetkowy i w 100% zależny od Rosji rząd, a Gruzją - aspirującą do NATO i UE prozachodnią demokracją, jako konfliktu dwóch suwerennych i równorzędnych narodów. Ostatnie posunięcia Putina względem Abchazji i Osetii - czyli jednostronne prawne zrównanie należących do Gruzji prowincji z republikami Federacji Rosyjskiej są jawnym i stosowanym przez Rosję na długo przed paktem Ribbentrop-Mołotow sposobem na wypowiedzenie wojny bez wypowiadania wojny.

Wzmożona aktywność Mariusza Piskorskiego w ostatnich dniach potwierdza tezę o nasilonych działanich dezinformacyjnych Rosjan. Oto trzy główne tezy komunikacyjne, zgodnie z którymi postępuje jak do tej pory i postępować będzie w najbliższych dniach Mariusz Piskorski, oraz działający na terytorium państwa polskiego liczni, a ciągle niezidentyfikowani rosyjscy agenci wpływu. Znajomość tych tez może pomóc w samodzielnym identyfikowaniu takich procesów dezinformacyjnych:

Teza I: Wykorzystać niepopularność prezydenta RP dla osłabienia ewentualnego poparcia Polaków w sprawie utrzymania integralności terytorialnej Gruzji. W tym celu agentura rosyjska powinna podjąć działania mające na celu utożsamienie w oczach polskiej opinii publicznej wsparcia dla Gruzji z wsparciem dla działań Prezydenta RP.

Komentarz do Tezy I: Ponieważ obecne notowanie Lecha Kaczyńskiego są niskie, to prawidłowym z punktu widzenia rosyjskiej polityki jest założenie, że obywatele nie darzący Prezydenta RP sympatią będą z dużym dystansem odnosić się do spraw uważanych przez jego urząd za istotne i strategicznie ważne.

Teza II: Zgodnie z dotychczasowymi założeniami komunikacyjnymi - nadal ekspolatować medialnie precedens Kosowa, oraz konsekwentnie przedstawiać symetrię pomiędzy prawem do samostanowienia Kosowarów z prawem do samostanowienia narodów Kaukazu.

Komentarz do Tezy II:  Kremlowska propaganda w dniach, kiedy Kosowo ogłaszało niepodległość prognozowała (czytaj: wiedziała skądinąd), że jeśli Serbia utraci kontrolę nad Kosowem, to dokładnie ten sam proces rozpocznie się w Abchazji i Osetii. Ponieważ zbuntowane gruzińskie republiki w większości zamieszkane są przez osoby posiadające obywatelstwo rosyjskie, oraz od ostatnich dni są traktowane przez Federację Rosyjską tak samo jak części składowe odradzającego się imperium rosyjskiego - to wyłącznie od Rosji zależy kiedy i jak taka przepowiednia się ziści.

Teza III: Eksploatować w mediach legendę o "Narodach kaukaskich" ucieśnianych przez Gruzję, oraz konsekwentnie budować wrażenie istnienia integralnych grup etnicznych, o charakterze kulturowym, posiadających swoją tożsamość państwową (własne, trwałe, niepodległe państwo w przeszłości).

Komentarz do Tezy III:Części składowe Gruzji, a więc Abchazja i Osetia Południowa to terytoria, które od stuleci pozostają pod kontrolą i wpływem kulturowym Gruzji. Z punktu widzenia Rosji pożadanym jest odwracanie uwagi od tego faktu. W tym celu Rosjanie starają się przedstawić ludność terenów spornych, jako narody, walczące o prawo do samostanowienia. Ponieważ samozwańcze państwa, kontrolowane przez Rosję, takie jak również Republika Naddniestrza, stanowią de facto rosyjskie garnizony wojskowe, a mieszkańcy tych terenów posiadają w dużej części rosyjskie obywatelstwo, zadanie to jest dość karkołomne, ale nie znaczy to przecież że nie należy próbować.

Interesującym jest zapis aktywności byłego posła działającej na terytorium Polski partii Samoobrona w ostatnich latach, w kontekście działań na rzecz innych starategicznych sojuszników Federacji Rosyjskiej. Za pomocą przeglądarki google można znaleźć informacje o jego zaangażowaniu w wspieranie Huga Chaveza w polskim sejmie, o zaangażowaniu w charakterze obserwatora w innym rosyjskim parapaństwie - Republice Naddniestrza. Wreszcie Mateusz Piskorski był razem z Andrzejem Lepperem i Krzysztofem Filipkiem obserwatorem wybrów prezydenckich w Rosji w roku 2008. Wyjechał tam, jako szef Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych (sic!), które otrzymało zaproszenie od kremlowskiej Fundacji na Rzecz Wolnych Wyborów. Nie trzeba chyba dodawać, że Piskorski jest obecnie szefem tej marionetkowej i fasadowej organizacji.

Niespełna 10 lat temu Władimir Putin, nikomu nieznany technokrata z FSB z Petersburga stanął jako premier na czele zwycięskiej wojny z terroryzmem czeczeńskim. Dziś wśród politologów nie ma żadnego sporu i żadnych wątpliwości, że tamta wojna została wywołana w celu osadzenia na Kremlu owego funkcjonariusza Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Ten sam technokrata odda niedługo urząd swojemu następcy i protegowanemu... nikomu nieznanemu technokracie z Petersburga,  Dimitrijowi Miedwiediewowi. Najbliższe tygodnie pokażą, czy analogii co do celów, sposobu i formy zdobywania, oraz sprawowania władzy będzie więcej.

Na koniec warto jeszcze raz zacytować pierwsze zdanie we wspomnianym artykule w zeszłorocznym wprost: "- To nasz polityk i agent wpływu w Polsce – taką wypowiedź dziennikarza Filipa Leontiewa zamieścił portal rosyjskiej telewizji o2TV. Leontiew ocenia w ten sposób posła Samoobrony Mateusza Piskorskiego."

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010
Źródło
www.michalrachon.salon24.pl