LITEWSKA, ŁOTEWSKA I ESTOŃSKA DROGA DO NIEPODLEGŁOŚCI I DEMOKRACJI:

Przemiany w trzech krajach Bałtyckich - na Litwie, Łotwie i Estonii, które doprowadziły do odzyskania niepodległości, odbywały się według podobnego scenariuszu. Podczas okupacji sowieckiej kraje te były jednakowo odcięte nie tylko od wolnego świata, ale w dużym stopniu także od krajów satelickich, a więc wspólna działalność okrutnie prześladowanej opozycji antykomunistycznej była możliwa tylko w ramach tzw. imperium wewnętrznego. Do jednego z najważniejszych wydarzeń solidarnego oporu opozycji bałtyckiej należy zainicjowany przez Ligę Wolności Litwy Memorandum 45 obywateli Litwy, Łotwy i Estonii z dnia 23 sierpnia 1979 roku (czterdziesta rocznica paktu Ribbentrop - Mołotow), adresowany do ONZ oraz rządów ZSRS, NRD i RFN, w którym zażądano likwidacji skutków tej zmowy dwóch agresorów, a więc przywrócenia niepodległości trzech krajów bałtyckich i wycofania z nich okupacyjnych wojsk sowieckich. O pakcie Mołotow - Ribbentrop jeszcze raz wyraźnie przypomniano światu już w latach pierestrojki, w 1987 roku, kiedy to w Wilnie, Rydze i Tallinie odbyły się pierwsze niezależne manifestacje. Fronty ludowe - trzecia siła pomiędzy partiami komunistycznymi a niepodległościową opozycją, których pierwotnym celem było wsparcie gorbaczowskiej pierestrojki (przygotowania do XIX konferencji KPZS) i zalegalizowanie poprzez autentyczne poparcie społeczeństwa "odnowionego" sowieckiego reżimu z elementami gospodarki rynkowej ("suwerennośę ekonomiczna" i "traktat związkowy", mający dokonaę przekształcenia ZSRS), w krajach Bałtyckich powstały w podobnym czasie: w Estonii (Rahvarinne) 30 kwietnia, a na Łotwie (Tautas Fronts) i Litwie (Sąjūdis) 3 czerwca 1988 roku. Ich początkowe deklaracje i programy, w których mówiono o "prawdziwej leninowskiej federacji" budziły powaćne zaniepokojenie opozycji dysydenckiej, gdyć taka postawa ruchów cieszących się ogromną popularnością, groziła cofnięciem przez państwa zachodnie polityki nieuznawania tych krajów za część Związku Sowieckiego. Jednak fronty zdołały zjednoczyć większość społeczeństwa i dzięki naciskom opozycji oraz nie mających powiązań reżimowych własnych członków, stopniowo (w ciągu 1989 roku) przejęły hasła niepodległościowe. Dalsza droga Łotwy i Estonii była już nieco odmienna od litewskiej, a wynikało to głównie z odmiennej sytuacji demograficznej. Podczas okupacji sowieckiej Łotwa i Estonia podlegały forsownej industrializacji, w wyniku której do tych krajów sprowadzano coraz większą liczbę rosyjskojęzycznej siły roboczej. Ulokowano tam także większą liczbę baz wojskowych niż na Litwie (a na dodatek wybrzeże łotewskie stało się ulubionym miejscem osiedlenia emerytowanych wojskowych). Tak więc w 1989 r. W Estonii Estończycy stanowili 61,5%, a na Łotwie Łotyszy - tylko 52%, co tworzyło niebezpieczeństwo, iż zostaną mniejszością we własnym kraju. W tej sytuacji partie i organizacje niepodległościowe Łotwy (LNNK - Ruch Narodowej Niepodległości Łotwy, Helsinki-86, VAK - Klub Ochrony Środowiska, LSDSP - Łotewska Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza, Partia Republikańska, Partia Odrodzenia, Związek Radykalny oraz rosyjski Związek Demokratyczny przy początkowym poparciu także Frontu Ludowego) oraz Estonii (EKDL - Estoński Związek Chrześcijańsko - Demokratyczny, ERSP - Partia Narodowej Niepodległości Estonii oraz EMS - Towarzystwo Ochrony Estońskiej Spuścizny) powołały Komitety Obywatelskie, które po przeprowadzeniu rejestracji mieszkańców - byłych obywateli niepodległego państwa przed okupacją w 1940 roku, ich potomków oraz osób napływowych, uznających prawo okupowanego kraju do odzyskaniu niepodległości i chcących ubiegać się o jego obywatelstwo, doprowadziły do wyborów Kongresu Łotwy i Kongresu Estonii. Były to instytucje alternatywne wobec Sowietów Najwyższych, niestety, za słabe aby przejąć władzę. Tymczasem na Litwie, gdzie sowieccy koloniści stanowili tylko około 10%, nikt nawet nie próbował utworzyć takiego alternatywnego parlamentu, mimo że instytucje te miały nie tylko chronić od politycznego wpływu w drugiej połowie 1988 r. powstałych interfrontów (na Litwie analogiczna organizacja - "Jedinstwo" miała charakter raczej marginalny), lecz takęe były gwarantami ciągłości przedwojennej państwowości. Z drugiej strony, litewski Sąjūdis ewoluował ku pozycji niepodległościowej o wiele szybciej i bardziej zdecydowanie niź fronty sąsiednich krajów. Przewodniczący Sąjūdisu Vytautas Landsbergis w odróęnieniu od jego odpowiedników na Łotwie i w Estonii, nigdy nie naleęał do partii komunistycznej. Po krótkim okresie pewnego napięcia pomiędzy frontami ludowymi a partiami komunistycznymi, we wszystkich trzech krajach doszło do zmiany kierownictw tych partii. Na Litwie zmiana ta odbyła się najpóźniej (w październiku 1988 r.), a jako pretekst posłużyło m. in. brutalne rozpędzenie 15-tysięcznej manifestacji Ligi Wolności Litwy w Wilnie, ale za to nowy litewski I sekretarz - Algirdas Brazauskas zdobździe o wiele wiźkszą popularnośę nię jego odpowiedniki na Łotwie i Estonii, a później, juę po odzyskaniu niepodległości, zostanie powszechnie wybranym prezydentem. Dąźąc do zwiźkszenia poparcia społeczeństwa w rywalizacji z Sąjūdisem, przed wyborami do Rady Najwyęszej republiki, litewska KP podczas swego XX nadzwyczajnego zjazdu w końcu grudnia 1989 roku ogłosiła samodzielność; nazywano to "oddzieleniem od KPZS"; z nowo przyjętego jej programu wynikało jednak, że komuniści "samodzielność" tę rozumieli wielce dwuznacznie, gdyż w niej była mowa m.in. o stosunkach z "partiami innych republik związkowych". W estońskiej KP do podobnej akcji doszło dopiero po wyborach parlamentarnych, pod koniec marca, a w łotewskiej - na początku kwietnia 1990 r. Te decyzje pierestrojkowych komunistów doprowadziły do rozłamu we wszystkich trzech partiach, a "linie podziału" zależały przede wszystkim od ich składu narodowościowego. Dlatego na Litwie z 1015 delegatów tego "historycznego" zjazdu okazało się tylko 160 przeciwników "niezależności", i utworzona przez nich tzw. "partia nocna" raczej pełniła rolę straszaka dodającego argumentów zwolennikom polityki ugodowej, podczas gdy na Łotwie i Estonii partie "na platformie KPZS" rzeczywiście stanowiły realną siłę, chociaż to nie one miały być beneficjantami nowej polityki imperium. Natomiast prawdziwym beneficjantom, jak się wydaje, w ogóle nie specjalnie zależało na utrzymanie kompartii: dzisiaj na scenie politycznej z nich obecna jest jedynie litewska Demokratyczna Partia Pracy, która po przeprowadzeniu operacji "Oddzielenie" pozostała silna (odejście niewielkiej grupki "platformistów" trudno było nawet nazwać rozłamem"); natomiast członkowie jej odpowiedniczek z Łotwy i Estonii z analogicznie zmienionymi nazwami rozproszyli siź po innych partiach, instytucjonalnie nie mających rodowodu komunistycznego. (Do tego zjawiska jeszcze wrócimy, kiedy bździe mowa o niedawno powstałym "Nowym Związku" Artūrasa Paulauskasa na Litwie).

Jeszcze Sowiety Najwyższe starej daty (tzn. nie wybrane, tylko de facto powołane przez partię) we wszystkich trzech krajach przyjęły deklaracje o samodzielności gospodarczej, a następnie potępiły pakt Mołotow - Ribbentrop, uznały włączenie odpowiednio Estonii, Łotwy i Litwy w skład ZSRS za nielegalne i zaproponowały Moskwie rozpoczęcia negocjacji w sprawie przywrócenia tym krajom niepodległości. A więc niepodległość, w myśl sowieckich "parlamentów", stawała się obiektem negocjacji, co oznaczało że w wyniku rozmów miał być osiągnięty jakiś "kompromis", czyli "pół-niepodległość" w postaci planowanego przez Gorbaczowa "nowego układu związkowego" lub obecnej WNP. Deklaracje te jednak nie miały większego znaczenia, gdyż władzę we wszystkich trzech krajach wkrótce miały przejąć nowo wybrane parlamenty.

Po formalnym zniesieniu "kierowniczej roli" partii komunistycznych otworzyła się droga do wielopartyjnych wyborów parlamentarnych. Systemy partyjne wszystkich trzech - jeszcze okupowanych - krajów znajdowały się jednak w stadium embrionalnym: nowo powstałe (albo - w wielu wypadkach - odtworzone przedwojenne) partie stanowiły fakt dokonany, likwidujący monopol kompartii, ale o dyferencjacji społeczeństwa według sympatii partyjnych mówić było jeszcze za wcześnie; najważniejszą rzeczą było odzyskanie niepodległości, co dopiero umożliwiłoby reprezentację poszczególnych interesów. Dlatego w wyborach parlamentarnych (o ordynacji większościowej) nowe partie uczestniczyły pod parasolem frontów ludowych, które we wszystkich trzech krajach odniosły zdecydowane zwycięstwo. W Estonii wybory do Najwyższego Sowietu (18 marca 1990 r.) poprzedziły wybory do Kongresu Estonii (24 lutego - 1 marca) - swoistego parlamentu komitetów obywatelskich, w którym blok Rahvarinne i ugrupowania stricte niepodległościowe uzyskały mniej więcej podobne wpływy. 11 marca Kongres przyjął oświadczenie "W sprawie przywrócenia prawowitego rządu", w którym określił cel restauracji niepodległości okupowanej przez ZSRS w 1940 r., ale de jure istniejącej Republiki Estońskiej. Jednak propozycja ogłoszenia restytucji Państwa Estońskiego i przejęcia władzy od Najwyższego Sowietu nie uzyskała większości, na co liczyli Litwini, którzy 11 marca ogłosili Akt Niepodległości. Ważnym zagadnieniem było zachowanie ciągłości niepodległego państwa i uniknięcie legalizacji struktur sowieckich - a takimi strukturami były Rady Najwyższe, do których teraz po raz pierwszy odbywały się wolne wybory. Dlatego Kongres Estonii jeszcze przed wyborami do Sowietu stwierdził, że określenie statusu Estonii w ramach prawa międzynarodowego w okresie przejściowym należy do wyłącznej kompetencji Kongresu. Podobnie Kongres Łotwy uważał Radę Najwyższą za władzę bezprawną, choć zapowiedział akceptację jej działań, o ile nie będą przeszkadzały celowi odrodzenia Państwa Łotewskiego. (Tu należy zauważyć, że kongres Łotwy był prawie całkowicie ignorowany przez Radę Najwyższą i miał o wiele mniejsze wpływy niż jego odpowiednik w Estonii, gdzie wielu członków Kongresu jednocześnie zostali deputowanymi RN, co, z drugiej strony, skłaniało Kongres do rozwiązań bardziej umiarkowanych; m. in., to mogło przyczynić się do czasowego uznania władzy Sowietu i odroczenia ogłoszenia niepodległości). Natomiast na Litwie, gdzie taka alternatywna struktura nie istniała, dokonano pewnych transformacji w nowo wybranym Sowiecie Najwyższym, podkreślając fakt, iż wybory do tej struktury były całkowicie wolne i demokratyczne, dlatego nowo wybrani posłowie w odróżnieniu od swoich poprzedników posiadają pełnomocnictwa reprezentowania narodu litewskiego i obowiązek dokonania restytucji Państwa Litewskiego (dokument "O pełnomocnictwach deputowanych RN LSRR"). Po ogłoszeniu Aktu Restytucji Państwa przywrócono działanie Konstytucji z 1938 roku; następnie przyjęto Tymczasową Ustawę Zasadniczą, a działalność wspomnianej Konstytucji wstrzymano.

Ponieważ Litwa w 1990 r. okazała samotna ze swoją ogłoszoną niepodległością, na nią spadła największa militarna i gospodarcza presja Moskwy (m.in. blokada ekonomiczna latem 1990 r.). Z drugiej strony, Moskwa miała większe możliwości naciskania na Łotwę i Estonię poprzez organizacje miejscowych ortodoksyjnych komunistów i sowieckich osadników. Ci ostatni jednak, mimo iż posiadali na Łotwie i Estonii znaczną reprezentację parlamentarną (na Łotwie "Równouprawnienie 59 miejsc w 201-osobowym Sowiecie, w Estonii klub Interfrontu 27 miejsc w 105-osobowym Sowiecie), to swojej woli narzucić nie byli w stanie i w najważniejszych kwestiach dotyczących odbudowy państwowości po prostu nie brali udziału na głosowaniu, od czego kworum nie ucierpiał. Ich należy zaliczyć do przedstawicieli struktur obcego państwa w okresie przejściowym. Natomiast podział właściwej sceny politycznej we wszystkich trzech krajach przebiegał pomiędzy twardymi zwolennikami niepodległości (nie zupełnie słusznie nazywanych "radykałami") a "ugodowcami", tzn., tymi, którzy z tych czy innych względów wypowiadali się za niepodległością, ale nie odrzucali możliwości w tej kwestii bliżej lub dalej idącego kompromisu. Według zwyczajnej klasyfikacji pierwszych można zaliczyć do prawicy, natomiast drudzy byli narodowymi komunistami lub też umiarkowanymi działaczami frontów ludowych (w znacznej części pochodzili ze sowieckiej nomenklatury średniej); ci ostatni zaliczali siebie do politycznego "centrum". Zaliczyć ich in corpore do lewicy byłoby pewnym uproszczeniem, gdyż cześć z nich (np. frakcja liberałów w litewskim parlamencie) głosiło nawet skrajnie liberalne poglądy w kwestiach gospodarczych. Tylko w litewskim parlamencie "niepodległościowcy" cieszyli się większością, którą utrzymali aż do załamania się moskiewskiego "puczu" sierpniowego w 1991 r. i zdobycia przez Litwę międzynarodowego uznania. Ale rząd litewski wyraźnie należał do obozu przeciwnego. Premierem (zresztą zaproponowana przez Landsbergisa) została członkini władz Sąju disu i jednocześnie "odnowionej" kompartii Kazimiera Prunskiene , którą jeszcze przed wyborami, stary Sowiet zdążył mianować wicepremierem Lit. SRS. Wicepremierami nowego rządu zostali szef "samodzielnej" kompartii A. Brazauskas oraz zastępca przewodniczącego Sąju disu (a więc Landsbergisa), a w czasach sowieckich referent w Radzie Ministrów i wicedyrektor wydawnictwa literatury społeczno - politycznego "Mintis" ("Myśl") Romualdas Ozolas (obecny przywódca Związku Centrum). W obawie buntu w milicji stanowisko ministra spraw wewnętrznych oddano sowieckiemu wiceministrowi M. Misiukonisowi, który 28.09.1988 wydał rozkaz użycia siły przeciwko demonstrantom. Można przypuszczać że Landsbergis stery polityki wewnętrznej oddał w ręce nieortodoksyjnym komunistom aby ci przynajmniej nie przeszkadzali mu w prowadzeniu polityki zagranicznej, prowadzącej ku międzynarodowemu uznaniu Litwy (ministem spraw zagranicznych został szef Partii Chrześcijańsko - Demokratycznej A. Saudargas, który piastuje ten urząd także obecnie). Nowa premier - jak się niebawem okazało, agent KGB "Š atrija", zdobywała coraz większą popularność w kraju i za granicą i usiłowała prowadzić własną politykę. Pierwszą wyraźną jej prowokacją była próba narzucić parlamentowi przyjęcie jednostronnego moratorium na Akt Niepodległości w drugiej połowie czerwca 1990 r. Była to propozycja prezydenta ZSRS, którą Prunskiene przedstawiła po kolejnym z nim spotkaniu, ale broniła ją jak swoją. Jednocześnie Brazauskas straszył że blokada gospodarcza spowoduje klęskę Litwy. W wyniku silnej presji (m. in. także mocarstw zachodnich), 29 czerwca parlament jednak przyjął ustawę o moratorium, ale w wersji zaproponowanej przez Landsbergisa: moratorium miał wejść w siłę tylko z momentu rozpoczęcia oficjalnych międzypaństwowych negocjacji między Litwą a ZSRS, przy czym w wypadku przerwania rozmów moratorium miał automatycznie utracić siłę. W rzeczywistości moratorium ten nigdy nie wstąpił w siłę, gdyż Moskwa żadnych rozmów nie chciała uznać za międzypaństwowe, aż wreszcie w grudniu 1990 r. parlament ustawę anulował. Odmienność celów "niepodległościowców" i "ugodowców" bardzo dobrze ilustruje pozycja Edgara Savisaara, jednego z twórców i członka kierownictwa estońskiego Rahvarinne, czyli frontu ludowego, byłego szefa Komisji Planowania Estońskiej SRS, a po wyborach parlamentarnych - premiera Estonii, pod wielu względami porównywalnego z Prunskiene na Litwie. Jeszcze w 1989 r., kiedy Rahvarinne zmienił hasło "prawdziwej leninowskiej federacji" na "niepodległość", Savisaar przedstawił koncepcję "trzeciej Republiki", tzn. proponował utworzenie nowego państwa bez uwzględnienia jego ciągłości prawnej, co w praktyce oznaczało dziedzicienie wszystkich struktur Estońskiej SRS oraz automatyczne nadanie obywatelstwa ludności napływowej. Tymczasem ruch komitetów obywatelskich (do którego Savisaar również należał, ale nie miał tam większości) podkreślał że chodzi nie o tworzenie nowego państwa czy "wystąpienie ze składu ZSRS", lecz o restytucję Republiki Estońskiej, która w 1940 r. została przez Związek Sowiecki okupowana, ale z punktu widzenia prawnego do tego "związku" nigdy nie należała. A więc stanowisko Komitetu automatycznie zakładała desowietyzację. Podobny spór toczył się na Łotwie. Natomiast w Akcie Niepodległości Litwy z 11 marca 1990 r. wyraźnie mówi się o odnowieniu realizacji suwerennych mocy Państwa Litewskiego, które zostało przerwane w 1940 r. przez siłę obcą. Dlatego już w następny dzień Akt ten został skrytykowany przez jednego z jego sygnatariuszy, A. Brazauskasa, który decyzję tę określił jako "zbyt pochopną". Zdaniem litewskich "ugodowców", do niepodległości należało przygotować się lepiej, a na razie pozostać w składzie ZSRS. A więc na Litwie podobnie jak u sąsiadów ścierały się koncepcje restytucji i "III Republiki". Jeszcze w grudniu 1990 r., na zjeździe "samodzielnej KPL, kiedy to została przemianowana na Litewską Demokratyczną Partię Pracy (LDPP), padały propozycje, aby Litwa podpisała z Moskwą proponowaną przez Gorbaczowa umowę związkową i dopiero po upływie kilku lat powzięła decyzję o ewentualnym wystąpieniu. Trudno byłoby takie propozycje posądzić o wielką sprzeczność ze stanowiskiem Gorbaczowa, który jeszcze w styczniu 1990 r. podczas wizyty w Wilnie miał okazję osobiście poznać nastroje społeczeństwa litewskiego i przekonać się że zachowanie status quo na Litwie jest raczej niemożliwe; tymczasem polityka "ugodowców pozwoliłaby odkładać sprawę pełnej niepodległości w nieokreśloną przyszłość. Ale wobec Gorbaczowa bardziej lojalne były narodowe kompartie. Wraz ze wzmocnieniem w Rosji ekipy Jelcyna, ówczesnego przewodniczącego rosyjskiego Sowietu, dla którego formalna likwidacja ZSRS (ale bynajmniej nie pełny demontaż imperium) oznaczało zwycięstwo w rywalizacji z Gorbaczowem o władzę, nadbałtyckim pierestrojkowym reformatorom pojawiła się szansa zrobić swoją politykę bardziej atrakcyjną dla niepodległościowych nastrojów społeczeństwa. Z inicjatywy Savisaara w sierpniu 1990 r. w Tallinie odbyło się spotkanie rządów krajów bałtyckich, Rosji, Białorusi i Mołdawii. Niedługo później w Moskwie doszło do rozmów między Estonią a Federacją Rosyjską, które stanowiły swoistą alternatywę rozmowom ze sowieckim centrum. Wzmocniło to pozycje Savisaara, którego styl sprawowania władzy zjednoczył przeciwko niemu niepodległościowców i narodowych komunistów z klubu parlamentarnego "Vaba Eesti"). W ten sposób w listopadzie 1990 r. w sowiecie estońskim próbowano przegłosować wotum nieufności do rządu Savisaara, ale popierający premiera deputowani z Rahvarinne opuścili salę zrywając kworum.

Na Litwie Prunskiene raczej pozostawała lojalna wobec Gorbaczowa. Ale ponieważ Landsbergis w obawie, że kryzys rządowy może posłużyć Moskwie jako pretekst do interwencji, był przeciwny jej dymisji, tego domagała się tylko pozaparlamentarna Liga Wolności Litwy.

Od jesieni 1990 r. w moskiewskiej centrali pojawiły się oznaki, że w krajach bałtyckich może być użyta siła wojenna. Świadczyło o tym, m.in., dokonane przez Gorbaczowa zmiany personalne w najwyższych strukturach rządu sowieckiego: m.in., ministrem spraw wewnętrznych został II sekretarz łotewskiej kompartii sprzed pierestrojki Borys Pugo, a wicepremierem - późniejszy przywódca sierpniowego "puczu" G. Janajew. Zosta

Autor publikacji: 
INTERMARIUM: