Litwa ma duże szanse na znalezienie się w następnej grupie nowych członków NATO. Przyjęty program przygotować przewiduje, że w roku 2001 budżet obrony powinien osiągnąć poziom wydatków 2 proc pkb. Zdaniem Landsbergisa "na skutek wysiłków Rosji szerzą się na Litwie sceptyczne poglądy wobec Sojuszu, osłabiające entuzjazm litewskiej opinii publicznej dla członkostwa Litwy w NATO. Politycy rosyjscy mają nadzieję, że na samej Litwie pojawią się wątpliwości i może popierając je uda się zbić Litwę z obranej drogi". W 1992 roku dążenie do neutralności znalazło się w programie wyborczym postkomunistów, którzy później, pod naciskiem opinii publicznej, oficjalnie wypowiedzieli się za przystąpieniem do NATO.
Algirdas Brazauskas, ostatni sekretarz partii komunistycznej na Litwie i pierwszy prezydent wybrany w powszechnych wyborach po odzyskaniu niepodległości, udzielił ostanio wywiadu czasopismu "Literatura ir menas", w którym zachwalła jednak status neutralności jako najbardziej bezpieczny dla kraju i proponował rewizję koncepcji bezpieczeństwa narodowego. Wiceprzewodnicząca Sejmu Rasa Junkievicziene porównała wypowiedź Brazauskasa do deklaracji ambasadora Rosji na Litwie Jurija Zubakowa, który w wywiadzie dla litewskiego pisma "Ekstra" oświadczył, iż Litwa, podobnie jak Filnadia, może czuć się bezpiecznie bez wstępowania do NATO. Junkiewiczenie stwierdziła: "wydaje się, że ten sam człowiek udzielił wywiadu dwum czasopismom". Niebezpieczna nie jest jednak polityka postkomunistów, którzy oficjalnie nie mają odwagi zanegować litewskich aspiracji do NATO, ale postawa Nowego Związku, socjalliberalnej partii Artura Paulauskasa.
Paulauskas, syn generała KGB, był pierwszym prokuratorem generalnym Litwy mianowanym w 1990 roku i należał do tej części agentury, która oficjalnie wypowiedziała się wówczas za niepodległością kraju. Oznaczało to, iż był raczej związany z Jelcynem, a nie z Gorbaczowem. W czasie ostatnich wyborów prezydenckich, kiedy stało się jasne, że komuniści nie zdobędą prezydentury pod własnym sztandarem, główną rolę eksponenta wpływów Rosji przejął Paulauskas i utworzona przez niego partia Nowy Związek. Paulauskas wprawdzie przegrał z przybyłym z USA reemigrantem, Vladasem Adamkusem, którego poparła jako mniejsze zło prawica, ale jego ugrupowanie pozostało na scenie politycznej jako jedno z najpopularniejszych.
Po upadku gabinetu konserwatystów Rolanda Paksasa, były premier wystąpił z partii Landsbergisa, co potraktowano jako zdradę, i stanął na czele Związku Liberałów. Obecnie Nowy Związek i Związek Liberałów tworzą sojusz. Obie partie nie podpisały się pod memorandum, którego sygnatariusze zobowiązali się do utrzymania w przyszłości kursu na wstąpienie Litwy do NATO. Paulauskas oficjalnie nie wypowiada się przeciwko NATO, ale walczy o zmniejszenie wydatków wojskowych, co w praktyce oznacza sabotowanie przygotowań do przystąpienia do Sojuszu. Socjałliberałowie Paulauskasa zebrali już 50 tys. podpisów pod petycją o przeznaczenie 148 tys. litów z budżetu obronnego na oświatę i szkolnictwo wyższe. Po wyborach Nowy Związek ma zamiar rozpisać referendum w sprawie przynależności Litwy do NATO i UE, a zwycięstwo w nim orientacji prozachodniej wcale nie jest pewne.