Scena polityczna (2001)

Słowacja - Mecziar grozi po raz
czwarty

Nową koalicję, która wygrała wybory w 1998 roku, łączyła
przede wszystkim wspólna walka z rządem Mecziara i chęć
przełamania izolacji w jakiej znalazła się Słowacja, co
umożliwiłoby jej zbliżenie do NATO i Unii Europejskiej. Trudno w
tej chwili wyrokować o terminie przyjęcia do Unii, ale rozmowy,
które ostatnio delegacja Słowacji prowadziła w Waszyngtonie
pozwalają mieć nadzieję, że nasi sąsiedzi znajdą się w grupie
nowych członków Sojuszu w roku 2002. Nie wiadomo jednak czy
obecna koalicja dotrwa do wyborów, a już na pewno wiadomo, iż
ich nie wygra.

Niezależnie od sukcesów w polityce zagranicznej, rozrywana
wewnętrznymi sprzecznościami antymecziarowska koalicja przeżywa
katastrofalny spadek popularności, co wynika z trudnej sytuacji
ekonomicznej. Bezrobocie przekroczyło na Słowacji 20 proc. i mimo
że ostatnio zmniejszyło się o pół procenta, nadal
pozostaje powyżej tej granicy. Taki stan rzeczy wynika z
niereformowalności przemysłu ciężkiego i zbrojeniowego
odziedziczonego w spadku po Czechosłowacji. Potwierdziły się więc
przewidywania byłego premiera Klausa, iż szanse powodzenia ma tylko
transformacja w Czechach bez Słowacji.

Opozycyjna postkomunistyczna i nacjonalistyczno-populistyczna
partia Vladimira Mecziara, Ruch na rzecz Demokratycznej Slowacji znów
osiągnęła w sondażach ponad 30 proc. popularności. Tuż za nią
plasuje się nowe populistyczne stronnictwo - SMER (kierunek)
założone przez Roberta Fico, nową twarz na słowackiej scenie
politycznej. SMER, cieszący się 20 proc. poparciem, za główny
cel swoich ataków obrał koalicję premiera Mikulasza
Dzurindy. Jest więc wielce prawdopodobne, iż populistyczna koalicja
HZDS-SMER wyjdzie zwycięsko z następnych wyborów, tym
bardziej, że obóz rządzący ulega coraz szybszej erozji, na
co nakłada się jeszcze konflikt między prezydentem i premierem.

Wprawdzie Mecziarowa HZDS oficjalnie opowiada się teraz za
przystąpieniem Slowacji do NATO, ale o prawdziwych poglądach tej
partii można było dowiedzieć się z wystąpienia na VIII
Wszechsłowiańskim Zjeździe w Moskwie Pavola Janika, sekretarza
Związku Pisarzy Słowackich i członka komitetu petycyjnego HZDS na
rzecz referendum w sprawie przeprowadzenia przedterminowych wyborów.
Janik narzekał w stolicy Rosji, że Słowacja stała się
"przedmiotem obcych dążeń strategicznych i potrzeb
gospodarczych", przez co należy rozumieć jej podporządkowanie
NATO i UE. Wyraził też żal, że w 1989 roku Moskwa "lekkomyślnie
zrezygnowała z następstw II wojny światowej" i ustąpiła
przed cywilizacja zachodnia, która "czyni z człowieka
przedmiot marketingowej manipulacji".

Gdy chodzi o konkretne sprawy, HZDS i SMER proponują rozwiązania
oddalające Słowację od NATO. Obie partie wypowiedziały się na
przykład za wyposażeniem lotnictwa słowackiego w rosyjskie MIGi -
29 zamiast amerykańskich F 16 lub F 18.

Partie prawicowe połączyły się na czas wyborów w 1998
roku w jedno stronnictwo by uniknąć progu wyborczego zastrzeżonego
w ordynacji dla koalicji. Słowacką Koalicję Demokratyczną - SDK
utworzyli wówczas chadecy, liberałowie i konserwatyści. Po
wyborach koalicję rządową powołali oprócz SDK również
antymiecziarowscy postkomuniści, partie węgierskiej mniejszości
zjednoczone w Słowackiej Koalicki Węgierskiej - SMK i Partia
Porozumienia Obywatelskiego - SOP czyli dawni partyjni reformiści.

Po wyborach premier Dzurinda wywodzący się z chadeckiej KDH i
stojący na czele SDK dążył do rzeczywistego połączenia trzech
partii. Tym bardziej, że sondaże wskazywały, iż części składowe
SDK balansują na granicy 5 proc. bariery. Ostatecznie Dzurinda
doprowadził do utworzenia nowej Słowackiej Unii
Demokratyczno-Konserwatywnej - SDKU, do której przeszła część
działaczy SDK. Unia cieszy się obecnie 10 proc. poparciem. W
grudniu ubiegłego roku chadecka KDH i konserwatywna Partia
Demokratyczna wystąpiły z SDK i usamodzielniły się. Liberalna
Demokratyczna Unia przestała natomiast istnieć. W praktyce więc
koalicję rządową oprócz postkomunistów, SOP i Węgrów
tworzą teraz SDKU, KDH, Partia Demokratyczna i istniejąca
teoretycznie SDK. Dwie ostatnie przechodzą jednak proces erozji i
ich członkowie wstępują do partii premiera Dzurindy.

Sama koalicja rządząca stanęła obecnie na granicy rozpadu,
który musiałby się skończyć przedterminowymi wyborami i
zwycięstwem HZDS i SMERu.

Prawicowe stronnictwa, zwłaszcza SDKU premiera porozumiały się
z partią węgierskiej mniejszości w sprawie reformy podziału
terytorialnego kraju na 12 powiatów i 12 województw
(krajów), co daje Węgrom duży udział w kilku jednostkach.
Takiemu rozwiązaniu przeciwne są partie lewicowe, postkomunistyczna
SDL i SOP, które chciałyby zachowania trzech większych
jednostek (krajów) plus stołecznej Bratysławy oraz 8
powiatów. SOP wciągnęła w konflikt po swojej stronie
prezydenta Rudolfa Schustera, który zdecydowanie atakuje
premiera. Mimo, że Dzurinda przeforsował na posiedzeniu rządu swój
projekt, ostateczne rozwiązanie nie zostało jednak jeszcze przyjęte
i będzie wymagało przegłosowania w parlamencie. Jeśli SOP i SDL
będą głosowały razem z HZDS, będą miały większość i w
konsekwencji przegranej koalicja może rozpaść się i rząd Durindy
upadnie.

Autor publikacji
INTERMARIUM