OBYWATELE 4 RP

LIDERZY ZMIAN

- większość społeczeństwa jest nieświadoma mechanizmów, dzięki którym sprawowana jest nad nim kontrola;

- walka o interesy polityczne postrzegana jest na poziomie prymitywnej propagandy, która jedynie oddziaływuje na proste emocje a nic nie mówi o motywach i celach jej uczestników;

- przerażającym w tym wszystkim jest fakt, że w powyższych kwestiach znaczącą rolę odgrywają młodzi ludzie.

Moim zdaniem jedną z głównych przyczyn takiego stanu rzeczy jest zamknięta forma prowadzenia dyskusji/debaty politycznej. Zamknięta po pierwsze pod względem językowym, gdyż sposobem komunikowania się jest aplikowana społeczeństwu nowomowa. Po drugie, pod względem tematyki poruszanych tematów a przede wszystkim ograniczonej liczby stawianych pytań.

Tworzy to pewien zamknięty system, w którym wygrywają ci, którzy doskonale opanują nowomowę, potrafią poruszać się po zagadnieniach, które wysuwane są na pierwszy plan i zadają właściwe pytania, na które odpowiedzi są oczywiste. Pomijając jednocześnie te trudniejsze pytania, traktowane jako wyjście poza szereg i próba obalenia systemu (oszołomy, idioci itd.).

Musimy jednak przyjąć do świadomości, że system ten tworzy około 40% polskiego społeczeństwa. Bo taka liczba chodzi na wybory parlamentarne. Musimy wiec przyjąć, że ten odsetek polskiego społeczeństwa wkomponowuję się w zasady, które zostały stworzone dla bezpieczeństwa systemu. Nie powinno więc dziwić, że wykształceni przez system, na skomunizowanych uniwersytetach młodzi ludzie tak łatwo ulegają manipulacji. Posługując się wpojoną nowomową i stopniem rozumienia polityki na poziomie propagandy są przecież doskonałym narzędziem do legitymizowania władzy i spełniania roli interlokutora społeczeństwa.

Jeżeli powyższą analizę przyjmiemy za punkt wyjścia. To w stosunku do 40% społeczeństwa, nowa forma przekazu jest bezsilna. Są oni pod wpływem systemu, który wpoił im pewne standardy. Mogłyby być one podważone tylko przez ogólnonarodowy szok, który przywróciłby pamięć i tożsamość narodową oraz zmusił do zmiany sposobu myślenia i podejścia do funkcji państwa.

Drugą strona medalu, jest ta przeważająca część społeczeństwa, która nie poszła na wybory lub poszła oddając nieważny głos. A więc nie czuje się częścią systemu a tym samym nie wierzy w jego możliwości. Sam fakt jego istnienia jest traktowany jako zło konieczne. Oznacza to, że system tak znacząco wpływający na umysły ludzi powoduje, że legitymizacja władzy stająca się rytuałem dającym władzę nad instytucjami państwowymi grupom realizującym swoje prywatne interesy, ma ograniczony zasięg. Tym samym jego wpływ posiada widoczne granice, poza którymi istnieje przestrzeń do zagospodarowania. To właśnie z tej części społeczeństwa mogą uaktywnić się liderzy, którzy negatywnie doświadczeni przez sprawowane rządy ludzi pozostających pod wpływem systemu będą inicjatorami zmian.

Liderzy zmian muszą być silą rzeczy prekursorami walki o poszanowanie wolności indywidualnej, wolności wypowiedzi, wolności gospodarczej oraz państwa, którego instytucje stoją na straży tych wartości. Te cele oraz wynikające z nich inne mniejsze wiążą się oczywiście z zanegowaniem obecnego stanu rzeczy i przeciwstawieniem się wartościom, które wpajane przez system (czy jakkolwiek by nazwać obecna rzeczywistość) powodują 50- 60% absencję wyborczą.
W pewnym sensie konfrontacja ta już się zaczęła. Pozostaje zadać jeszcze pytanie: na ile Lecha Kaczyńskiego pochłonie walka na górze o wpływy nad 40% uprawnionymi do głosowania, a na ile zacznie budować relacje pomiędzy państwem a obywatelami na podstawie wspomnianych postulowanych tutaj zmian – budując IV Rzeczypospolitą. Na ile w procesie budowy politycy „staną się” wiarygodnymi by można im zaufać i wywołać szok jakim jest zmiana ustroju.

BY ŻYLO SIĘ LEPIEJ – WSZYSTKIM!

Najwyższa pora przetrzeć oczy i przestać wierzyć w złudzenia, w postępową retorykę, plany 5 i 25 letnie, doganianie i przeganianie się z innymi. Żyjemy tu i teraz i tylko w tym czasie mamy szansę urzeczywistnić swoje marzenia oraz doskonalić swoje życie, każdy na swój sposób. Życie każdego z nas jest cenne a różnorodność rodzaju ludzkiego wymaga, by każdy miał takie samo prawo do urzeczywistniania swoich pragnień. Każdy z osobna tworzy swój świat a wszyscy razem tworzymy jedną społeczność, która poprzez instytucje powinna chronić te pragnienia i pozwolić swobodnie je realizować. Nie możemy pozwolić by jedna wizja dobrobytu panowała w naszej świadomości – to kłamstwo. Takich wizji są miliony i błędem jest myślenie, że istnieje uniwersalna zasada, która uszczęśliwi wszystkich i sprawi że wszyscy będą mieli równy start i równe szanse. Podporządkowanie się któreś z wizji kosztem swojej wolności, wyrażanej przede wszystkim ilością pieniądza w portfelu prędzej czy później doprowadzi do coraz większej ingerencji prawodawcy w codzienne życie a tym samym do zrzekania się swoich praw. Prawodawca, któremu wydaje się że wie lepiej co jest dla nas najlepsze rozpocznie regulowanie coraz to szerszych gałęzi naszych zachowań i działań doprowadzając prawo do absurdu a nas do roli niewolników. Zmusi nas do urzeczywistniania swojej nieomylnej wizji a tym samym zmusi do wydawania na ten cel naszych pieniędzy, kosztem naszych indywidualnych celów, marzeń, pragnień . Nigdy tak nie będzie i nigdy nie było, że uszczęśliwiono daną społeczność tworząc mechanizmy, które ingerowały w działalność człowieka. Oczywiście podejmowano wielokrotnie próby stworzenia takiego systemu, jednak kosztowały one wiele milionów ludzkich istnień.

Teraz chwila refleksji. Czy taki system, w którym politykom wydaje się, że tylko oni mają receptę na uzdrowienie naszego społeczeństwa, nie jest naszą rzeczywistością. Czy przypadkiem nie staliśmy się niewolnikami? A może zawsze nimi byliśmy a jedynie złudzenia mówią nam, że tak nie jest? Zastanówmy się nad swoim życiem i spójrzmy na nie z boku. Czy wszechwiedzący prawodawca przypadkiem ciągle nie reguluje każdej naszej czynności? Jeżeli tak, to czy tak ma wyglądać nasza wolność? Czy o takiej wolności marzyliśmy próbując pozbyć się komunistycznego jarzma? Jeżeli nie, jeżeli wasze wyobrażenia są inne i daleko odbiegają od tego co mamy za oknami to tylko fakt, że dużo pracy jeszcze przed nami. Instynkt słusznie podpowiada nam, że nie tak ma wyglądać nasza rzeczywistość, że nie w ten sposób chcemy żyć. Ciągła uległość, podporządkowanie, zadowalanie się tym co dają a nie tym co możemy osiągnąć, postawa petenta gdzie na każdym kroku musimy uniżać się by przypadkiem nie narazić się komuś władnemu zniszczyć nam życie, wiecznie spuszczony wzrok, uległość, towarzysząca codziennemu życiu obawa i brak wpływu na cokolwiek. Czy tego chcemy? Czy wiecznie będziemy podporządkowywać się woli jakiegoś polityka, prawodawcy, urzędnika, wszechwiedzącego prawodawcy, profesora na egzaminie, policjanta, komunisty, złodzieja, mordercy, kłamcy i każdego innego, któremu wydaje się, że lepiej wie co jest dla nas najlepsze lub po prostu wykorzystującego naszą bierność.

Siłą każdej cywilizacji jest czerpanie z różnorodności ludności zamieszkującej jej terytorium, a siłą państwa zapewnienie aby taka społeczność mogła swobodnie się rozwijać broniąc jej przed bandytami, złodziejami i agresorem zewnętrznym. Zapewniając w ten sposób jej naturalny rozwój.

System, w którym prawodawcy (wielki brat, partie polityczne, klasa polityczna itd.) czy jakkolwiek nazwać takie instytucje i osoby starają się ingerować w różnorodność społeczeństwa, na siłę ujednolicając zachowania i poglądy w imię postępu wymagając poświęceń na bliżej nie określone cele są złudzeniem i mistyfikacją mająca za zadanie wykorzystanie ludzi, którzy w nie uwierzą.

Klasa polityczna pokazuje każdego dnia w Polsce jak bardzo pragnie zachować swoje pozycje, jak bardzo pragnie czerpać korzyści z nieświadomego społeczeństwa. Motywuje ją to do kłamstwa i obrony interesów kłamców i złodziei. Ale nie mamy się co dziwić, każdy broniłby swoich interesów.

UCZESTNICY WALKI POLITYCZNEJ

Kto ma pieniądze, ten ma władzę, a kto ma władzę. ten kontroluje sytuację. W systemie III RP wygląda to tak, że dostęp do możliwości zarabiania pieniędzy mają tylko osoby, które posiadają koneksje rodzinne wypracowane służbą i zasługami dla poprzedniego systemu oraz reformowaniem tego systemu, co nazywają reformowaniem III RP. Obecnie podłączyć się do niego można przymykając oczy na nieprawidłowości (złodziejstwo) lub rozpoczynając reformę systemu i stając po stronie obrońców już wypracowanych złodziejskich zasad i układów. W zamian możliwość budowania swojego układu zależności finansowych stoi otworem. Podłączając pod system swoja rodzinę, Przykłady korporacji prawniczych i środowisk lekarzy są najwyraźniejszym przykładem. Inne środowiska solidnie się ukrywają przed opinią publiczną by nie narazić się na jej atak, przedsiębiorcy dorabiający się na układach politycznych czy chociażby prasa i telewizja, która manipuluje informacją.

Przez 18 lat istnienia III RP stworzono system, w którym rodzime ledwo prosperujące przedsiębiorstwa zmuszane są do zatrudniania ludzi wbrew obowiązującemu prawu i omijania skomplikowanych przepisów, na podstawie których państwo okrada ich z zarobku. System, który bazuje na witalności polskiego narodu pozbawia go większej części swojego uczciwego dochodu, a dopuszcza i przymyka oczy na „niejasne” przedsięwzięcia osób powiązanych z najwyższymi szczeblami władzy.

Preferując i ukrywając złodziejstwo, zatajając historyczną prawdę, sankcjonuje się zasady zrodzone w umysłach ludzi, którzy za cel postawili sobie zdobycie jak największego bogactwa kosztem niezorganizowanego społeczeństwa. Społeczeństwo, dając legitymizację władzy podczas wyborów wyraża przyzwolenie na takie zachowanie.

Niestety, nasz naród nie jest organizacyjnie przygotowany by stawić czoło potężnemu rywalowi, który ma pod kontrolą strumienie naszych pieniędzy, media, urzędników i policję. Społeczeństwo obywatelskie nie istnieje. Oddolne ruchy są tworzone przez władze, która daje na określone cele pieniądze. Tylko nieliczne organizacje potrafią samofinansować się i realizować wyznaczone przez siebie cele. Kłamstwem są wypowiedzi polityków o potrzebie wprowadzenia społeczeństwa obywatelskiego za pomocą dotacji z budżetu państwa. Społeczeństwa obywatelskiego nie da się wprowadzić! Jest to wielkie oszustwo, ruch oddolny nie może powstawać za pomocą środków pochodzących od władzy centralnej. Dopływ takiej gotówki uzależniony jest od spełnienia określonych kryteriów wyznaczonych przez władzę. Organizacje pozarządowe utrzymujące się z dotacji państwowych są tylko elementem mydlącym nasze oczy. Są one beneficjentami dotacji, a wiec pieniędzy zabranych obywatelowi. Jak można mówić, że w ten sposób można zbudować społeczeństwo obywatelskie. Jest to kolejna iluzja, która ma ułatwić ograbianie społeczeństwa, sprytni po prostu skorzystają z niej zarabiając pieniądze na takiej działalności- zakładając organizacje, które będą utrzymywać się z tych środków realizując z góry wyznaczone cele. W ten sposób osoby pełne dobrych chęci, które w szybkim czasie chcą wyleczyć patologię staja się uczestnikami systemu, który doprowadza do ruiny polskie społeczeństwo. Stają się elementem komunikacji władzy ze społeczeństwem czyli powiększa się grupa beneficjentów systemu. Układ zależności finansowej rośnie a nowo powstałe organizacje mają coraz większe pretensje i apetyt na dotacje.

Wszystko to odbywa się kosztem polskiego podatnika, który musi płacić podatki od każdej czynności swojego codziennego życia (czy jest chociaż jedna, która nie wiązałaby się z płaceniem podatku?). Oczywiście ten problem nie dotyczy osób, które podłączone są pod system zależności finansowej. Odbywa się to kosztem emigracji młodych inteligentnych osób, zmuszonych do wyjazdu z kraju aby zrealizować się w życiu. Dlaczego nie mogą tego robić we własnym kraju?

Niestety, powyższa sytuacja sprawia, że jako pojedyncze osoby jesteśmy bardzo słabi. Ledwo co wiążemy koniec z końcem utrzymując swoje rodziny, z tym balastem na plecach. Nie mamy czasu na realizowanie własnych przyjemności, nie mamy siły ani czasu by opiekować się swoimi dziećmi. Zmuszeni do pracy w celu zdobycia środków na przeżycie jesteśmy eliminowani z działalności społecznej. Czy istnieje antidotum na tą patologię?

Społeczeństwo obywatelskie nie istnieje, ludzie nie mają czasu realizować wyższych społecznie potrzeb i dlatego nie mogą się zorganizować. Najważniejszym czynnikiem w życiu każdego z nas jest zaspokojenie najważniejszych potrzeb.

Maslow podzielił potrzeby ludzi na 3 grupy. Pierwszorzędne czyli fizjologiczne tj. głód, sen, schronienie, bezpieczeństwo, drugorzędne są potrzebami własnej samorealizacji tj. rozwoju osobistego i samo spełnienia, czyli te związane z osiąganiem sukcesów i przyjemności w życiu a ostatnie to potrzeby związane z postawą altruistyczną czyli chęcią dzielenia się swoją wiedzą z innymi, chodzi zatem o wszelkie inicjatywy oddolne nie nastawione na zysk np. od budowy domów kultury po coraz wyższe sprawy związane z polityką i rządzeniem krajem. Ostatni rodzaj potrzeb wiąże się z chęcią pozyskania uznania i szacunku w społeczeństwie.

Teraz wystarczy zastanowić się na realizację jakich potrzeb stać Ciebie?

Jestem przekonany, że większość – z 40% obywateli chodzących na wybory i zdecydowana większość z pozostałych 60% uprawnionych do głosowania realizuje tylko potrzeby związane z wyżywieniem i mieszkaniem. Pytanie w takim razie kto realizuje pozostałe potrzeby człowieka, czyli potrzeby każdego z nas. Jeżeli nie my, to kto? Skoro ktoś je realizuje, to za czyje pieniądze. Zastanówmy się kto poprzez opodatkowanie nas i dzięki pozyskanym w ten sposób pieniądzom korzysta z nich i realizuje 2 najwyższe potrzeby tzn. kulturalno-medialne (samorealizacja) i polityczne.

Nie wydaje się Wam to dziwne? Skoro więc jesteśmy w stanie za pomocą naszej pracy zapewnić sobie tylko wyżywienie i mieszkanie a resztę zabiera nam system, to przecież w niczym nie różnimy się od okresu niewolnictwa, w którym zapewniano niewolnikowi dach nad głową i tyle wyżywienia by mógł dalej pracować na rzecz Pana, który realizował pozostałe 2 potrzeby życiowe.

Tak oto docieramy do sedna zasady, na której opiera się nasz system. Państwo ma tyle zadań i zobowiązań, że potrzebuje dużej ilości pieniędzy. Pieniądze te mogą tylko i wyłącznie pochodzić od społeczeństwa, z pracy narodu. I tak oto sytuacja się powtarza; osoby niezdolne do zorganizowania się i przeciwstawienia ciemiężycielowi, są wyzyskiwane a władza i siatka układów z nią związana egzystuje dzięki naszej [racy, każąc nam wegetować i coraz więcej pracować. Tak się dzieje, że osób chcących łatwo przejść przez życie kosztem innych jest coraz więcej, więc i czas pracy każdego z nas musi być dłuższy.

Na tym etapie wartym uwagi jest fakt że w okresie komunizmu do partii należało około 3mln ludzi czyli niecałe 10% społeczeństwa które czerpało profity z pracy pozostałej jego części.

CZAS WYBORÓW

Każdy z czołowych polityków, który ma władzę w partiach miał już swoją szansę i oczywiście wykorzystał ją, na dojenie społeczeństwa lub był na tyle nieefektywny(efektowny) że szybko odsunięto go od władzy.

Politycy przed każdymi wyborami martwią się o frekwencję tylko i wyłącznie dlatego, że obawiają się o legitymizację swoich wpływów i podejmowanych decyzji. Ostatnio nawet niska frekwencja w wyborach okazuje się dobrym argumentem na krytykowanie przeciwnika politycznego. Jednak jeżeli nie pójdziemy i nie oddamy głosu zostając w domach, tylko przyczynimy się to tego, że ok. 40% osób, legitymizuje władzę. A głosy wyborców, którzy pozostaną w domach, zostaną marginalizowane i nie wykorzystane.

Zamazywanie, niejasność pojęć, manipulacja faktami, zanik znaczenia słów, ich niejasność i wieloznaczność. Rodzi wielkie wyzwanie dla naszego pokolenia.
Nowomowa stworzona przez poprzedni ustrój wciąż funkcjonuje w naszym życiu. Jesteśmy za jej pomocą manipulowani każdego dnia przez telewizję, prasę i radio.

Dziś już nikt z nas nie wie, kto jest złym a kto dobrym bohaterem naszych czasów. Nowomowa sprawiła, że mamy wokół szarą masę, szarych polityków, którzy boją się wziąć na swoje barki odpowiedzialności za swoje czyny. Wymigują się od niej a tym samym stają się bezwiednymi, nijakimi a przede wszystkim marnymi politykami, którzy tylko dzięki wypaczeniom słów ciągle jeszcze grają swoja grę.

Polskie elity są słabe, nie są w stanie walczyć o swoje racje, nie są w stanie przeciwstawić się dzielnie przeciwnikowi. Ich celem jest kompromis gdyż tylko on gwarantuje dostęp do publicznych pieniędzy.

KIERUNEK DECYZJI POLITYCZNYCH

Zakończyła się kampania wyborcza. Jeżeli kampanią można nazwać tysiące plakatów z twarzami nikomu nieznanych osób wiszących w każdym możliwym miejscu. Co można o niej powiedzieć z perspektywy 250 tysięcznego miasta. Absolutnie nic i gdyby nie rozgrywka polityczna tocząca się w Warszawie(telewizji) wybory te odbyłyby się bez żadnych emocji, sporów, dyskusji, polemik o debatach nie wspominając.

Mając świadomość jak niski jest poziom zaangażowania tzw. działaczy partyjnych w rozwój społeczeństwa obywatelskiego i do jak znikomej aktywności są oni skłonni( zlecenie wydrukowania kilku tysięcy plakatów i rozwieszenie ich w łatwo widocznych miejscach), należy zastanowić się nie nad wyborem kierunku w jakim społeczeństwo ma się rozwijać .

Żyjemy w przełomowym czasie. Politycy zaoferowali nam wizję nowego państwa, którego instytucje mają być zbudowane od podstaw a proces ten zakończony ma być uchwaleniem nowej konstytucji. Proces ten nazwany budowaniem IV Rzeczypospolitej nie może się odbyć bez udziału jej obywateli. Czy hasło budowy IV Rzeczypospolitej zmobilizuje obywateli do jej budowy? Domu w którym porządek instytucjonalny i społeczeństwo obywateli wytworzą mechanizmy które zapewnią nam organizację życia w państwie gdzie założenie własnej firmy i prowadzenie działalności gospodarczej będzie czymś oczywistym i prostym a praca którą wygenerują tak powstałe firmy będzie nie tylko różnorodna i atrakcyjna ale również wysoce dochodowa?

Tak, by obywatele IV Rzeczypospolitej potrafili znaleźć wolny czas by interesować się polityką, by rozwijać swoje zdolności do oceniania szerokich aspektów życia społeczno- politycznego a poprzez to wpływać na to życie nie tylko we własnym kraju ale również oddziaływać na całą Europę.

By myśl Obywatela IV Rzeczypospolitej była odważna i zdolna do zmieniania rzeczywistości na lepszą. Odwołując się do czasów gdy majestat Rzeczypospolitej był powodem do dumy nie tylko Polaka ale i innych narodów powiązanych więzami instytucjonalnymi z naszym państwem.

Pierwszy etap rozpoczęty. Tylko inicjatywa i konsekwentna praca każdego z nas, każdego dnia przybliżać będzie nas do osiągnięcia wspólnego celu. Czując się obywatelami państwa w którym chcemy mieszkać i żyć budujemy jego fundamenty. Fundamenty pod budowę społeczeństwa obywatelskiego IV Rzeczypospolitej.

Autor publikacji