SPORY W SPRAWIE RUROCIĄGU ODESSA-BRODY

Ukraiński tygodnik „Zierkało niedieli” z dnia 29-30 lipca 2000, Taras Smakuła; Czy Marczuk pracuje dla rosyjskiego wywiadu? Artykuł dotyczy sporu wokół budowy rurociągu Odessa-Gdańsk i interesy rosyjskie.

Tezy Marczuka, skierowane przeciwko budowie rurociągu Odessa-Brody-Gdańsk bardzo przypominają argumenty rosyjskich służb specjalnych używane jeszcze w 1996 roku w celu obniżenia jego znaczenia. Członek parlamentu Taras Steckiw w wywiadzie dla gazety ”Postup” oświadczył, że argumenty Jewhena Marczuka są całkowicie bezpodstawne. Kapitał inwestorów zagranicznych jest potrzebny tylko aby dociągnąć rurę z Brodów do Płocka (stąd nafta popłynie już istniejącym rurociągiem do Gdańska) i w celach dalszej eksploatacji i zakupu pierwszych partii surowca. Już dzisiaj otrzymano zgodę polskiej strony na budowanie gałęzi do Płocka, prace nad uzgodnieniem biznes-planu rozpoczną się we wrześniu. Wśród inwestorów znajduje się polsko-amerykańsko-izraelskie towarzystwo akcyjne Golden Gate w jego składzie są RP Investment, Energopol, PUGzG Geopol, Prochem SA i kompania Kensington Group. Oprócz tego do końca dobiegają negocjacje z konsorcjum banków amerykańskich. Dlaczego właśnie banki amerykańskie? No bo tam, gdzie są amerykańskie pieniądze, można spodziewać się obrony przed rosyjskimi wymaganiami.

Inne twierdzenie – opłacalność projektu. Według Steckiwa zaprojektowana przepuszczalność rurociągu wynosi 12 mln ton, a dla tego aby był on opłacalny wystarczy tylko 7-8 mln ton rocznie. Znaczy to, że w przypadku jego dobudowania Ukraina nie tylko będzie mogła otrzymać alternatywne do rosyjskich źródła energii, ale również zarobić na tranzycie nafty kaspijskiej: 5-6 mln ton na Ukrainę, 3 do Polski i po 2,5 przypada na Węgry i Słowację. Rurociąg zwróci swoje koszty w ciągu 7-8 lat, nie mówiąc już o perspektywie zwiększenia jego możliwości transportowych do 40 mln ton rocznie. Wśród innych pozytywnych momentów wymienia się odrzucenie przez Polskę korzystnej finansowo rosyjskiej propozycji zbudowania gazociągu omijającego Ukrainę.

Mamy dobrą perspektywę: całkiem realną możliwość otrzymania w drugiej połowie 2001 roku nafty kaspijskiej.

Dziennik ukraiński wydawany we Lwowie, „Postup” z dnia 29-30 lipca 2000, Jurij Wowkiw; Czy radził Putin Kuczmie ukarać „księżniczkę”?

Rosjanie są bardzo niemile zaskoczeni rezultatem ukraińsko-turkmeńskiego dialogu o starych długach i nowych dostawach gazu na Ukrainę. Rosyjska prasa jest zaniepokojona możliwością energetycznej niepodległości Ukrainy, co automatycznie zmniejszy ekonomiczne i polityczne wpływy Rosji w tym kraju. Poza tym Rosjanom zależało na dostawach turkmeńskiego gazu, który kosztuje 42 dolary za tysiąc metrów sześciennych, ale po cenach niższych (co najmniej o 10 dolarów na tysiąc metrów sześciennych). I tu nagle Ukraina nie targując się, chce kupować gaz i na dodatek w objętości 50 mld. metrów sześciennych rocznie. Nijazow, oczarowany kobiecym pięknem ministra energetyki Julii Tymoszenko, przystał na propozycje anulowania 27 mln dolarów starego ukraińskiego długu w tym roku i jeszcze 80 mln. dolarów w ciągu następnych dwóch lat. W ten sposób przypomniał Moskwie o swojej niepodległości i możliwościach energetycznych. Według danych rosyjskich masmediów Putin zadzwonił w nocy do Kuczmy, co spowodowało negatywną reakcję prezydenta Kuczmy na rezultaty negocjacji. Na to wicepremier Julia Tymoszenko powiedziała, że zgadza się z prezydentem, że cena na turkmeński gaz (42 dolary za tysiąc metrów sześciennych) jest zbyt wysoka i dodała, że absolutnie popiera możliwość omówienia cen na przyszłym spotkaniu szefów państw. Cena jest jedna dla wszystkich a wliczając koszty tranzytu jego cena na granicy Ukrainy z Rosją wzrośnie do 50 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Ukraina na dodatek będzie miała pewien zysk ekonomiczny, biorąc pod uwagę, że za część gazu zapłaci towarem i usługami.

Dziennik ukraiński wydawany we Lwowie, „Postup” z dnia 8 sierpnia 2000, Stepan Juras; Tymoszenko chce ominąć Rosję. Gazociąg z Turkmenistanu przez Gruzje i Iran.

Za odpowiedź na rosyjskie pogróżki ominięcia Ukrainy podczas budowania nowego gazociągu do Rosji można uważać informację wicepremiera Julji Tymoszenko o przygotowaniu projektu zbudowania gazociągu z Turkmenistanu przez Morze Kaspijskie do Gruzji lub do Iranu z wyjściem przez Morze Czarne do Teodozji.

Dziennik ukraiński wydawany we Lwowie, Postup z dnia 15 sierpnia 2000, Taras Smakuła, Ukraina „wydzierżawia” rurę gazową. Co prawda nie rosyjskiemu Gazpromowi, ale anglo-holenderskiej korporacji Royal Dutch\\Shell. Artykuł dotyczy wyeliminowania Rosjan z tranzytu gazowego przez Ukrainę.

Korporacja Royal Dutch\\Shell chciałaby otrzymać 25% akcji i przez następne 40 lat korzystać z ukraińskiej rury. W zamian gotowa jest zainwestować w jej remont i techniczne zabezpieczenia 600 mln dolarów.

Anglik Dag Rolfs pisze, że zgodnie z planem, który zaproponował Shell, „Gazprom” otrzyma 25-procentowy udział w ukraińskiej rurze w zamian za anulowanie pewnej części długu za gaz. Według ocen Kijowa, ogólne zadłużenie w Gazpromie wynosi 1,4 mld dolarów, natomiast Moskwa upiera się, że suma ta wynosi 3,5 mld. „Naftogaz Ukrainy” będzie posiadał największą część koncesji – pakiet 25% +1 akcja.

Resztę akcji gazowego konsorcjum mogą dostać inni inwestorzy zachodni, jak Gaz de France i holenderska Gasunie, którzy już wykazali zainteresowanie projektem, jak również niektóre amerykańskie kompanie gazowe. Gdyby się udało pogodzić interesy wszystkich uczestników, protokół mógłby zostać podpisany do końca roku.

Dag Rolfs pisze, że w zeszłym roku tym gazociągiem, który jest jednym z głównych szlaków eksportu gazu do Europy Zachodniej, przepuszczono 122,5 mld metrów sześciennych gazu. Jednak przepuszczalność rury do 2004 roku może spaść z dzisiejszych 120 mld metrów sześciennych na rok do 80 mld metrów sześciennych.

Na razie nie jasne jest, czy Gazprom podtrzyma plan Shella, który nie jest dla Rosjan korzystny, bo przyszłoby na długo zapomnieć o dalekosiężnych planach ekspansji na Ukrainę. Ostatnio przewodniczący RAT Gazpromu szantażuje Ukrainę zbudowaniem omijających ją gazociągów. Jednak przedstawiciel Gazpromu Bogdan Budulak powiadomił, że koncern rozpoczął negocjacje z Shell'em, ponieważ wątpliwie by Gazprom zdołał otrzymać pełną kontrolę nad ukraińską rurą i znalazł pieniądze dla jej modernizacji, a obniżenie ilości transportowanego gazu może zerwać jego kontrakty eksportowe. Tymczasem Gazprom planuje zwiększenie transportu gazu z 120 mld metrów sześciennych w tym roku do 180 mld metrów sześciennych w 2006 roku.

Aby ustabilizować pracę gazociągu Shell ma zamiar zbudować kilka nowych stacji kompresji gazu. Konsorcjum będzie miało w posiadaniu 5.500 km z 34.000 km systemu rurociągu, w tym główne „zachodnie” gałęzie do Słowacji i na Węgry i małe w kierunku południowym, które dostarczają gaz do Turcji.

Interesującym jest fakt, że proponowany przez Shella projekt konsorcjum zbiegł się czasowo z wstrzymaniem planów kompanii, związanych z budownictwem gazociągu z Turkmenistanu do Turcji. Wiceprezydent Shella na Azję Środkową, Gewin Grechema powiedział, że kompania traci cierpliwość: „Niech Turkmenistan nie uważa, że możliwość transportu jego gazu do Turcji trans-kaspijskim rurociągiem będzie istniała wiecznie.” Prawdopodobnie ukraińska rura gazowa jest potrzebna Shell'owi, żeby nią transportować ropę turkmeńską.

Dziennik ukraiński wydawany we Lwowie, „Postup” z dnia 22 sierpnia 2000, Taras Smakuła; Ukraina buduje gazociąg, omijający Rosję. Kontruderzenie.

Rosja ma zamiar ustalić cenę na gaz dla Ukrainy, która by wynosiła 102-103 dolary za tysiąc metrów sześciennych. Gabinet Ministrów opracował projekt gazociągu prowadzącego z Turkmenistanu na Ukrainę przez Morze Czarne.

Rosja zabroniła dostarczania gazu na Ukrainę przez jakiekolwiek struktury, w tym i „Iterę”, stworzyła jedyne państwowe przedsiębiorstwo w celach dostawy gazu i zadeklarowała cenę na granicy z Ukrainą – 103 dolary za tysiąc metrów sześciennych, powiadomiła wicepremier Julia Tymoszenko. Ta cena jest dla Ukrainy niemożliwa do zapłacenia i dlatego rząd ma zamiar kupować gaz u Turkmenów po 50 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, żeby nie mieć żadnych problemów z transportem tego gazu, Ukraina zbuduje wyżej wspomniany gazociąg, ku czemu ma wszelkie możliwości - techniczne i gospodarcze. „Obliczenia mówią, ze Ukraina może otrzymać z Turkmenistanu 60 mld metrów sześciennych gazu rocznie. W ciągu 3-5 lat może również zbudować pierwszą nitkę, co pozwoli na dostawę gazu na Ukrainę w objętości 20 mld metrów sześciennych. Dlatego stosunki z Turkmenistanem – to nasza strategia” – oświadczyła Tymoszenko. Prezydent Kuczma tym razem nie tylko nie przeszkadza, ale i obiecał status największego poparcia. Tymoszenko obiecała, że w przypadku przejścia na gaz turkmeński, Ukraina będzie mogła otrzymać od Rosji 2 mld dolarów rocznie za tranzyt gazu rosyjskiego przez jej terytorium. Tymczasem „Gazprom” zwrócił się do prezydenta Turkmenistanu z prośbą o zwiększenie eksportu gazu do Rosji z 20 do 30 mld metrów sześciennych. Rosja zajmuje pierwsze miejsce pod względem zapasów gazu, a Gazprom jest największą na świecie kompanią gazową. Pojawia się pytanie: po co Rosja chce kupować gaz turkmeński?

Ukraiński tygodnik „Polityka i Kultura” z dnia 22-28 sierpnia 2000, Iwan Kramar; Michael Pomiszczuk przeciwko "Gazpromowi".

Amerykańscy i szwajcarscy śledczy badający sprawę Pawła Łazarenki nie ukrywają, że w czasie śledztwa natrafili na mnóstwo informacji o zamrożonych kontach w Szwajcarii i strefach offshore [przybrzeżnych], które należą nie do byłego premiera ale do ukraińskich biznesmenów, związanych z przemysłem chemicznym i ciężkim. Gdyby cały materiał ujawnić, Rada Najwyższa musiałaby przeprowadzić szybko amnestię, w celu zwolnienia miejsc w więzieniach dla nowoprzybyłych.

Łazarenko ujawnił zagraniczne konta ukraińskiej szarej strefy, o których był doskonale poinformowany. Trzeci kierunek śledztwa skierował się na tereny rosyjskie; jeden z agentów Biura Federalnego o nazwisku Pimiszczuk oświadczył agencji ITAR-TARS, że uzyskał w Kijowie dowody na bliskie kontakty P. Łazarenki ze skorumpowanymi wysokimi funkcjonariuszami państwowymi Rosji, w tym Gazpromu. Amerykanie prawdopodobnie już zbierają materiały, dotyczące działalności Wiachiriewa. W odróżnieniu od Rosjan zainteresuje ich fakt "niesankcjonowanego" odbioru rosyjskiego gazu przez Ukrainę a zwłaszcza to, że mimo, iż taka praktyka miała miejsce od dawna, kierownictwo Gazpromu przymykało na nią oko, musiały więc istnieć ku temu przyczyny. Sprawa nabrała rozgłosu dopiero po przyjściu do rady ministrów W. Juszczenki.

Co się tyczy pani wicepremier J. Tymoszenko, to może ona uniknąć prześladowań, jeżeli zgodzi się na swoją dymisję i obieca przy tym nie rozbijać większości parlamentarnej (jest przewodniczącą frakcji „Batkiwszczyna”), a wówczas część kryminalnych spraw dotyczących jej korporacji (już nie pierwszy rok czyha na nią prokuratura) zostanie wycofana. Znaczy to, że ceną spokoju pani Tymoszenko jest utrata przez rząd kontroli nad energetyką.

Archiwum ABCNET 2002-2010