ROSYJSKIE INWESTYCJE NA UKRAINIE

Ukraiński internetowy portal „forUm” (www.for-ua.com) opublikował 23 marca artykuł Olega Fomenko, który analizuje obecność i charakter inwestycji rosyjskich w ukraińskiej gospodarce. Nomenklaturowy ukraiński biznes broni się przed ekspansją rosyjskiego kapitału hamując prywatyzację. Czyni to w niepewnej sytuacji przed wyborami prezydenckimi i dla zachowania wpływów w państwie i gospodarce, błędem byłoby doszukiwanie się tu motywów „patriotycznych”, jakkolwiek by je pojmować. Mocna pozycja państwa w gospodarce jako ochrona przed rosyjskimi wpływami? Czy państwowa suwerenność Ukrainy stoi wpływami postkomunistycznych oligarchów? Smutny byłby to wniosek.

Konkurencja kapitału ukraińskiego z rosyjskim jest jedną z najważniejszych tendencji, które zaobserwować można w różnych gałęziach ukraińskiej gospodarki. Czasem konflikt między rosyjskimi i ukraińskim grupami kapitałowymi ma zupełnie otwarty charakter. W innych przypadkach niektóre ukraińskie grupy kapitałowe łączą swe siły z rosyjskimi w celu „pokonania” ukraińskich konkurentów. W obu sytuacjach stawką w grze są strategiczne przedsiębiorstwa Ukrainy.

Rosyjska obecność na ukraińskim rynku budzi niepokój wśród przedstawicieli ukraińskiego biznesu. W swych strategicznych planach muszą oni bowiem uwzględniać poważne zagrożenie dla swych interesów ze strony potężnych konkurentów zza wschodniej granicy. O doniosłości problemu świadczą wydarzenia, które miały ostatnio miejsce w różnych segmentach ukraińskiego rynku.

Wśród chętnych do prywatyzacji ukraińskiego monopolisty telekomunikacyjnego „Ukrtelekom” są dwie rosyjskie kompanie: AFK „Systema” i „Rostelekom” (reprezentujący interesy rosyjskiego monopolisty „Swiazinwest”). Aspiracje Rosjan wywołały wśród ukraińskich kół polityczno-biznesowych zaniepokojenie na tyle duże, że zarówno niektórzy parlamentarzyści, jak i kierownictwo „Ukrtelekomu” zaczęli podnosić wątpliwości co do celowości prywatyzacji przedsiębiorstwa. Szef parlamentarnej komisji ds. budownictwa, transportu i komunikacji Walerij Pustowojtenko publicznie zaproponował, by dokładnie przeanalizować potrzebę prywatyzacji państwowego operatora. Pustowojtenko ma opinię polityka raczej ostrożnego, który nie wystąpiłby z inicjatywą nie mającą przychylności kierownictwa państwa. Dlatego stanowisko Pustowojtenki w sprawie prywatyzacji „Ukrtelekomu” jest w gruncie rzeczy stanowiskiem Leonida Kuczmy. Ma to znaczenie tym większe, że obok Pustowojtenki wątpliwości (prawne i techniczne) co do prywatyzacji zgłosił także szef „Ukrtelekomu”, G. Dzekon.

W przemyśle energetycznym, obiektem zainteresowania Rosjan i ukraińskiego biznesu jest charkowski „Turboatom”. Próby przeprowadzenia prywatyzacji tego przedsiębiorstwa były już na Ukrainie podejmowane. W miarę jednak zbliżania się terminu przeprowadzenia prywatyzacji, jej plan zmieniał się pod wpływem nacisków szefostwa „Turboatomu”. Zamiast planowanego kontrolnego pakietu akcji (50+1), do oferty prywatyzacyjnej przeznaczono 25,22% akcji oraz zastrzeżenie, że pakiet kontrolny pozostanie we władaniu państwa. Do prywatyzacji nie chciał dopuścić także prezydent Kuczma, który w 2002 roku zwrócił się do rządu i ministerstwa skarbu o zabezpieczenie 75% akcji „Turboatomu” w posiadaniu państwa i o niedopuszczenie do ich sprzedaży w drodze prywatyzacji. Prywatyzacja „Turboatomu” została jednak przewidziana na ten rok a chętnymi do kupna przedsiębiorstwa jest rosyjska grupa „OMZ – „Siłowyje maszyny” (z udziałem Władimira Potanina). Odpowiedź strony ukraińskiej była natychmiastowa. Prywatyzacja została pod koniec lutego odroczona, a „Turboatom” trafił na listę obiektów, które nie podlegają prywatyzacji (według ekspertów był to efekt lobbingu kierownictwa zakładu wspieranego przez szefa obwodu charkowskiego, E. Kusznarowa). Wydarzenia te mają związek z kilkoma innymi, które miały miejsce w marcu. 15 marca nałożono areszt na rachunki w papierach wartościowych w banku „Credit Lyonnaise Ukraina” założone przez spółki typu off shore: Craftex Ltd., Technoluks Ltd., Metroimpex Ltd., Trade Invest Group Ltd., Energy Standard Group SA . Areszt nałożono także na pakiety rozmaitych towarzystw akcyjnych. Ich wspólną cechą było to, że należały do rosyjskiego biznesmena o nazwisku Grigoriszyn (grupa „Energetycznyj Standard”), który lobbował na Ukrainie na rzecz prywatyzacji „Turboatomu”.

Na ukraińskim rynku budowy maszyn rolniczych zadomowić by się chciał rosyjsko-kazachski „Argomaszholding”, który chciałby połączyć się we wspólnym przedsięwzięciu z charkowską kompanią UPEK. Nie jest to zresztą żadną niespodzianką, gdyż obie firmy rozpoczęły wsolnie już w zeszłym roku produkcje kombajnu „Jenisej”.

Rosyjsko-kazachska inicjatywa to poważne wyzwanie dla jednego z najważniejszych oligarchów ukraińskich, zięcia Kuczmy, Wiktora Pińczuka. Jego korporacja „Interpajp” także zainteresowana jest rynkiem maszyn rolniczych (i praktycznie kontroluje „Chersońskie kombajny”). Rynek oczekuje zatem twardej konkurencji o zamówienia dla rolnictwa, przy czym Pinczuk (z racji swych powiązań) postrzegany jest tu jako zdecydowany faworyt.

Istnieje ponadto cały szereg obszarów (jawnych i ukrytych) konfliktów miedzy biznesem rosyjskim i ukraińskim. W kompleksie górniczo – hutniczym na ten przykład, do kupna kompanii „Kryworyżstal” przymierza się wspomniany już „Interpajp” Pińczuka , doniecka kompania „SKM” oraz rosyjska „Siewierstal”. Ukraiński resort skarbu poczynił próby weryfikacji zobowiązań inwestycyjnych kompanii „Ukrajińskij Alumnij” wobec „Mikołajiwskoho glinozemnoho zawodu”. Urząd działa tu najprawdopodobniej w interesie klanu donieckiego a „Ukrajińskij Alumnij” (nominalnie tylko „ukraiński”) jest w istocie inwestorem rosyjskim (kompania „Rosijskij aliumnij”).

Ukraińcy podjęli też próby powstrzymania rosyjskich inwestycji w sektorze chemicznym. W przedsiębiorstwie „Tytan” połączyli w tym celu swe siły z kapitałem zachodnim.

Polityczne warunki działania biznesu na Ukrainie i w Rosji różnią się od siebie dość istotnie. Wielki biznes w Rosji może działać jedynie w ciasnych, określonych przez Kreml ramach. Przy braku przychylności władzy, rosyjski biznes szuka szczęścia poza granicami Federacji Rosyjskiej. Jednocześnie na Ukrainie interesy rosyjskiego biznesu i Kremla zbiegają się. Priorytetem dla Rosjan są przedsiębiorstwa o charakterze strategicznym, co stanowi doskonała podstawę dla rosyjskiej ekspansji na Ukrainie (wg oficjalnych danych istnieje tylko 7 bezpośrednich inwestycji rosyjskich w tym kraju). Dlatego na wsparcie Kremla w swych działaniach na Ukrainie mogą liczyć zarówno faworyci Kremla, jak i te grupy polityczno – finansowe, które nie cieszą się w Moskwie sympatią.

W zasadniczo innych warunkach funkcjonuje wielki biznes na Ukrainie. Polityczna niepewność przed nadchodzącymi wyborami prezydenckimi (których wynik jest trudniejszy do przewidzenia niż w przypadku Rosji) powoduje, ze tutejsze grupy polityczno-kapitałowe usiłują wykorzystać wszystkie środki administracyjne, do jakich mają dostęp, do zachowania swojej pozycji w ukraińskiej gospodarce. W najbliższej przyszłości można się spodziewać dalszego narastania sprzeczności interesów ukraińskich i rosyjskich grup kapitałowych na rynku inwestycji, zwłaszcza strategicznych.

Oprac. R. R.

Archiwum ABCNET 2002-2010