ODESSA-BRODY - CENA ZA ROSYJSKIE POPARCIE

Opozycyjna, wydawana przez „Naszą Ukrainę” W. Juszczenki, gazeta „Bez cenzury” (9-15.07.04) ocenia jednoznacznie wydarzenia wokół rewersu ropociągu Odessa-Brody. Kiedy na początku roku, po długich dyskusjach, rząd Janukowicza ogłosił zamiar eksploatacji „wymęczonego” rurociągu Odessa-Brody jedynie w kierunku zachodnim, szczerość tych słów wydawała się bardzo wątpliwa. Jak okazało się później, nie bezpodstawnie: władza tylko czekała, aby rozegrać „kartę” rewersu w swoich interesach. Rurociąg Odessa-Brody mógł stać się obiektem strategicznym dla tranzytu ropy naftowej w Europie, stał się jednakże obiektem haniebnych gier politycznych.

Znamienne, iż w przededniu oficjalnego startu kampanii wyborczej w Ukrainie W. Janukowicz zwrócił swoją uwagę na „słynny” rurociąg. Jeszcze zimą, gdy do wyborów prezydenckich było daleko, premier mógł sobie pozwolić na „imitację” niezależnego stanowiska w kwestii ropociągu. Przypomnijmy, iż w lutym ukraiński rząd jednogłośnie zadecydował o wykorzystaniu ropociągu w kierunku zachodnim, motywując swoje stanowisko licznymi opiniami ekspertów. Wicepremier do spraw sektora paliwowego Andrij Klujew wspominał nawet o podpisaniu porozumień, zgodnie z którymi kaspijska ropa powinna była popłynąć zachód do końca czerwca b.r.

Zewsząd posypały się pochwały dla ukraińskiego rządu za postawę „propaństwową”, jednakże po pewnym czasie „bańka mydlana” pękła. Zdając sobie sprawę z „chłodnego” do siebie stosunku Zachodu Kuczma i Janukowicz mogą liczyć jedynie na Moskwę. Oczywiście nie jest to poparcie bezinteresowne, co dobrze rozumieją włodarze Kremla i trzeba przyznać, wykorzystują w 100%. Oswajanie swoich ukraińskich kolegów z ideą rewersu Kreml zaczął na długo przed wizytą premiera Janukowicza w Moskwie. Lobbingiem na rzecz takiego rozwiązania zajmowała się m.in. rosyjsko-brytyjska kompania naftowa TNK.

Kiedy na początku roku rząd wydał postanowienie No 144 o transporcie ropy w kierunku europejskim, rosyjski biznes naftowy nie złożył broni i zapowiedział walkę o odwrócenie kierunku transportu ropy. Rosjanie zmusili Azerbejdżan, z którym Ukraina już podpisała kontrakt, do ponownego rozważenia swojego udziału w projekcie „Odessa-Brody”. W ten właśnie sposób, nie zawsze metodami rynkowymi, Rosja „zachęcała” ukraińską władzę do rezygnacji z europejskiego projektu rurociągu. Oczywiście bezpośrednia decyzja o rewersie nie zapadła, jak starano się to przedstawić, podczas negocjacji między szefami rządów, a bezpośrednio na spotkaniu prezydentów. 2 czerwca w Moskwie na posiedzeniu międzyrządowej grupy roboczej, premierowi W. Janukowiczowi i M. Fradkowowi pozostało jedynie podpisać gotowy dokument. Na marginesie należy zauważyć, iż cała wizyta oraz podpisanie umowy były „owiana mgłą tajemnicy”.

Gorzka prawda ujrzała światło dzienne w czwartek 8 lipca, kiedy rząd Ukrainy wniósł zmiany do swojej lutniowej decyzji i wykreślił z niej zapis o wykorzystaniu rurociągu jedynie w kierunku zachodnim. Dostawy rosyjskiej „ciężkiej” ropy do terminalu „Piwdennyj” mogą się zacząć w przeciągu 1-2 miesięcy. Władza tłumaczy się, iż podjęta decyzja to jedyna szansa napełnienia magistrali, która od 2002 r. stoi pusta. Nie jest to zgodne z prawdą, gdyż w czerwcu b.r. do zarządzającej rurociągiem „Ukrtransnafty” zwrócili się przedstawiciele amerykańskiej kompanii „Chevron Texaco” i kilku innych potentatów naftowych z konkretnymi propozycjami, co do transportu kaspijskiej ropy. W przededniu wizyty premiera Janukowicza do Moskwy, o gotowości amerykańskiego poparcia dla projektu Odessa-Brody zapewnił ambasador USA John Herbst, a Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju zaproponował pomoc kredytową. Moskiewskie spotkanie odbyło się, więc w okresie rosnącego zainteresowania inwestorów zachodnich projektem Odessa-Brody.

Nie należy również zapominać o polsko-ukraińskiej umowie międzyrządowej w sprawie integracji systemów transportu ropy, podpisanej w listopadzie ubiegłego roku. Niedawno Polska potwierdziła swoją gotowość dokończenia budowy rurociągu do Płocka, odpowiedzią Ukraińców był rewers na korzyść Rosji. Oczywiście w takich warunkach o europejskich perspektywach ropociągu można zapomnieć. Nie zmienia tego fakt, iż po swoim powrocie z Moskwy Janukowicz zapewnił, iż rewers ropociągu jest rozwiązaniem krótkotrwałym.

Tłum. M. Zieniewicz

Archiwum ABCNET 2002-2010